2016

Kapitan Wołowe Serce

W bieżącym roku wyszło sporo ciekawych płyt, z których większości nie słyszałem, ale kilka słyszałem, więc mogę Wam polecić.

Najbardziej polecam:

2814 - Rain Temple
Idris Ackamoor & The Pyramids - We Be All Africans
And Also the Trees - Born Into the Waves
Autechre - elseq 1–5
The Avalanches - Wildflower
David Bowie - ★ [Blackstar]
Kate Bush - Before the Dawn
Cavern of Anti-Matter - Void Beats/Invocation Trex
Jack DeJohnette, Ravi Coltrane & Matthew Garrison - In Movement
Tim Hecker - Love Streams
Hypnopazūzu - Create Christ, Sailor Boy[/color]
Innercity Ensemble - III
Kayo Dot - Plastic House on Base of Sky
Murcof x Wagner - Statea
Niechęć - [self-titled]
Oranssi Pazuzu - Värähtelijä
Iggy Pop - Post Pop Depression
The Rolling Stones - Blue & Lonesome
S U R V I V E - RR7349

To wszystko można brać w ciemno. Wprawdzie poza najbardziej zaznaczonymi albumami raczej nic z tego nie wgniata w ziemię, ale to bardzo dobre płyty, których słucham z wielką przyjemnością i które, jeżeli nadal tego nie zrobiłem, chętnie bym sobie kupił.

Polecam również, choć nieco mniej:

A Tribe Called Quest - "We Got It From Here... Thank You 4 Your service"
Acid Guru Pond - Acid Guru Pond
Anna Högberg Attack - Anna Högberg Attack
Autolux - Pussy's Dead
Biosphere - Departed Glories
Jefre Cantu-Ledesma - In Summer
Causa Sui - Return to Sky
Miles Davis - Tokyo 1973
Deakin - Sleep Cycle
The Drones - Feelin Kinda Free
Fire! - She Sleeps, She Sleeps
Fred Frith & Darren Johnston - Everybody's Somebody's Nobody
Heron Oblivion - Heron Oblivion
Huerco S. - For Those of You Who Have Never (And Also Those Who Have)
Jachna / Mazurkiewicz / Buhl - Dźwięki ukryte
Glenn Jones - Fleeting
Kristen - LAS
LAM - LAM
LOTTO - Elite Feline
Nils Petter Molvær - Buoyancy
Parquet Courts - Human Performance
Powell - Sport
Preoccupations - Preoccupations
Supersilent - 13
Swans - The Glowing Man
Thee Oh Sees - A Weird Exits
Thee Oh Sees - An Odd Entrances
Ulaan Passerine - The Great Unwinding
Valerio Tricoli - Clonic Earth
Venetian Snares - Traditional Synthesizer Music
Wovenhand - Star Treatment
Xiu Xiu - Plays the Music of Twin Peaks
Zeal and Ardor - Devil Is Fine
zeitkratzer + Keiji Haino - Aus den sieben Tagen
Wacław Zimpel - Lines

Znacznie tego mniej niż rok temu, ale i tak źle nie jest. Poza tym jeszcze wiele płyt przede mną Smile

nihil reich

Kapitan Wołowe Serce

Parol

Może zainteresuje Was Music of Weather Report Mirka Vitousa. Wyszło jakiś parę chwil temu.

Kapitan Wołowe Serce

Murcof x Wagner - Statea

Panna plumka na pianinie, Murcof robi dobre tła. Repertuar raczej klasyczny, od Satie, przez Ligetiego po minimalistów i Aphexa Twina. Ładnie to wyszło, wiecie, nie że super, ale bardzo to przyjemne i w sumie dość ciekawe.

2814 - Rain Temple

Bez vaporwave'ów (albo raczej z vaporwave'ami schowanymi na daleki plan) brzmi dużo fajniej. Po prostu zgliczowany ambient, miejscami całkiem melodyjny, miejscami z dałntempowym bitem. Trochę w klimacie ścieżki, którą Vangelis wciągał w Łowcy Androidów, tylko, że nowocześniejsze i jednak gorsze - ale i tak bardzo dobre.

Supersilent - 13

Nie jest to najlepsza płyta Supersilenta, ani tym bardziej najrówniejsza, ale słabizny na niej nie ma (co najwyżej elektroniczne dziwowanie w stylu późnych lat 60', tyle, że na nowym sprzęcie), a sporo momentów jest naprawdę znakomitych. Ostatni numer jest tak dobry, że może stanąć w konkury z materiałem z Szóstki!

Kapitan Wołowe Serce

Fred Frith & Darren Johnston - Everybody's Somebody's Nobody

Fajne, ciekawe, miejscami niemalże oryginalne Wink

Jazzowa, ładna trąbka z przodu, rytmiczne frihowe gitarowanie w tle.

nihil reich

Popiół Kurhanów - Starego Dębu lament nad Istnieniem

Kolejna perła kaliskiej szkoły muzyki elektronicznej, nie wiem czemu chłopaki się nie chwalą Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

zuy_pan

Ej, ale tylko pół składu jest z Kalisza (i to nawet nie z samego)

kobaian

zuy_pan

Bo nie wiem czy Dziobak się poczuwa do szkoły kaliskiej

kobaian

zuy_pan

Ma, bo to nasz koleg

kobaian

zuy_pan

Z Pomorza jest Dziobak, daleko dość.

kobaian

Kapitan Wołowe Serce

Ej, posłuchałem tegorocznych płyt tak zwanych nowych klasyków i trochę jestem rozczarowany.

Na Goat bardzo czekałem, bo to bardzo ciekawy jest zespół. Obie płyty ze studio wydały mi się dość świeże, Live Ballroom Ritual był mniej świeży, ale bardziej fajny - brzmiał jakby Amon Duule Drudzy eksperymentowali z afrobeatem. Niestety Requiem jest płytą miejscami dosyć mdłą, a całościowo raczej nieudaną. No bo po co słuchać jak średniej klasy (nie czarujmy się...) szwedzka kapela gra bez życia muzykę afrykańską, skoro można posłuchać prawdziwej muzyki afrykańskiej? Gdzie tu sens?

Thee Oh Sees są i chyba zawsze byli mi całkiem obojętni, ale nowa płyta (A Weird Exits) to podobno nie jest już garaż zrewitalizowany, ale krautrock. I powiem Wam, że rzeczywiście trochę tak jest, przy czym to taka krautowa trzecia liga, na poziomie kapel klasy Sand, Gomorrha, albo Cornucopia, czyli czegoś, co teoretycznie da się słuchać, ale w praktyce nikt tego nie robi bo nie ma po co. A Weird Exits jest miłe i nic więcej. Nie jestem w stanie pojąć statusu tej kapeli...

Kapitan Wołowe Serce

The Rolling Stones - Blue & Lonesome

Kolejny wielki powrót.

Stonesi grają tu różne stare bluesowe kawałki, czyli robią to, co zawsze potrafili najlepiej. I wszedł im z tego najlepszy album. no, co najmniej od Some Girls (1878) / Tattoo You (1981), a tak naprawdę to od Exile on Main St. (1972). A jak dla mnie to w ogóle od Let It Bleed (1969).

Oczywiście, nie ma tutaj "szlagierów", to po prostu koślawo zagrany blues w starym stylu, wiecie, jak na tych wszystkich płytach Stonesów, Themów, czy Animalsów z połowy lat 60'. Jeśli ktoś lubi takie rzeczy będzie bardzo zadowolony.

Pozostałym, zwłaszcza pewnemu konkretnemu użytkownikowi z góry mówię - nie, to nie jest awangarda Razz

Nie grają tu ani free jazzu, ani nie cytują Prokofiewa...

zuy_pan

A spodziewałem się skrajnej nudy i dziada siedzącego na wózku inwalidzkim w spodenkach gimnastycznych z których nogawki wystaje starczy fiut i cieknie z niego cieniutka strużka moczu koloru żółto-pomarańczowego, bo dziad bierze dużo leków, ale pije mało wody. Takich rzeczy się spodziewałem po tej płycie, bo takie były poprzednie ich płyty, więc nawet nie miałem zamiaru sprawdzać, ale jak mówisz, że jednak to inne obrazki, to zobaczę.

Kapitan Wołowe Serce

Też się czegoś podobnego spodziewałem. Ale tak nie jest - ten album równie dobrze mogliby wydać gdzieś w czasach między debiutem a Aftermath.

Lady Vengeance

To oznacza że któryś będzie umierał pod koniec grudnia jak dziennikarze przygotują już sobie artykuły zbiorcze, zobaczycie.

No ale mniejsza ze Stonesami. Jedną z dwóch płyt z 2016r. które przesłuchałam w całości jest Popiół Kurhanów "Starego Dębu Lament nad Istnieniem". Szkoda, że zespół się rozpadł bo momentami to się nawet zapowiadało (wywaliłabym po prostu te dungeon synthowe elementy, co to, soundtrack do RPG?). Wrzucę na peja.