Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Filas
Moderator
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:53, 10 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Kwartety Bartóka, zobaczymy jak to jest.
Dobra, póki co odłożone w czasie.
Harold Budd/Brian Eno - Plateaux of Mirrors
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Wto 23:27, 10 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cizar
Hipopotam
Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowe Skalmierzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:55, 10 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Świetne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
che
Hipopotam
Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:21, 11 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Spodobała mi się płytka Sleep Dirt Zappy.
Badajcie taki kawałek z cudnymi partiami kontrabasu między innymi:
http://www.youtube.com/watch?v=myBbd1Bs_5A
Polecam fanom Drim Fijater i nie tylko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:53, 11 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Ja właśnie miałem spróbować tego albumu, bo gdzieś w temacie o Zappie byl jakiś mało zappowy/zappowy w chuj kawałek i mi się spodobał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
citizen_insane
Dżonson
Dołączył: 21 Sie 2013
Posty: 558
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
che
Hipopotam
Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
citizen_insane
Dżonson
Dołączył: 21 Sie 2013
Posty: 558
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 01:11, 13 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Squarepusher - Ultravisitor
Dopiero zaczynam ogarniać. Mieszanka wszystkiego, co Squarepusher robi najlepiej, czyli popierdolonych drill n bassowych bitów, solówek basowych, miejscami czegoś przypominającego jazz fusion i ładnych melodii. Parę nagrań koncertowych, chyba nawet żywa perkusja się pojawia.
http://www.youtube.com/watch?v=sZilfE5qLps
http://www.youtube.com/watch?v=_LtS8onGBYw
A tu pan Tomasz masturbujący się przed publicznością:
http://www.youtube.com/watch?v=NeQhKG7tKnE
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez citizen_insane dnia Pią 01:13, 13 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawliq88
Hipopotam
Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Pią 09:26, 13 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Wishbone Ash - There's The Rub muszę sprawdzić czy słuchanie Wishbonów nie warto zakończyć na Argusie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vilverin
Brodacz
Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 09:56, 13 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Warto wyjść poza krąg pierwszych 4 płyt nagranych z Tedem Turnerem. Z okresu 1970 - 80 właściwie tylko Locked in jest kiepskawe, ale mimo to daje się słuchać. Z klasycznego okresu z Wisfieldem (albumy There's the rub - Just testing) szczególnie warto posłuchać New England i No smoke without fire. Osobiście słabość mam też do Front Page news - sympatycy zespołu bardzo często po nim ostro jadą, że nudny jak mamałyga i niesłuchalny. Myślę jednak że to zbór bardzo przyjemnych zgrabnych piosenek, co prawda w niezbyt szybkim tempie. Mimo to album ma atmosferę. Rzuć też uchem na żywca Live dates vol. II. Myślę że ta koncertówka Ci się spodoba.
Tylko że nie jestem obiektywny w swoich sądach bo mam spust na samo brzmienie nazwy "Wishbone Ash"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 00:10, 14 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Pawliq88 napisał: | Wishbone Ash - There's The Rub muszę sprawdzić czy słuchanie Wishbonów nie warto zakończyć na Argusie |
Ja zakończyłem na Argusie w tym sensie, że ta płyta mnie skutecznie odstraszyła od poznawania czegokolwiek innego tego zespołu. Pamiętam, że trochę słuchałem wcześniejszej twórczości i nie było to takie złe. Ale jak zobaczyłem, że można tak fajną okładkę zmarnować to firmowania muzycznego nudziarstwa, to do tej pory nie potrafię tego wybaczyć zespołowi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Sob 00:11, 14 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
John Cipolina
Hipopotam
Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: bywam w Krakowie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 00:53, 14 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Już któryś raz wspominasz o tej okładce. Chyba faktycznie spowodowała u Ciebie nadmierne oczekiwania co do tego zespołu. Dla mnie to takie ładne gitarowe granie. Lekko pretensjonalne, ale jakoś strasznie to nie przeszkadza. Poziom wykonawczy jest spoko. Utworki są nastrojowe. Chociaż ja mam słabość do melancholijnych kawałków, ze względu na temperament i zdaje sobie sprawę, że też można to postrzegać jako nudziarstwo.
Vilverin napisał: | Tylko że nie jestem obiektywny w swoich sądach bo mam spust na samo brzmienie nazwy "Wishbone Ash" | Wiemy, wiemy.
Ja się zatrzymałem póki co na "Argus" i "There's the Rub". "Argus" jest też dla mnie o tyle atrakcyjniejszy, że jest spójny stylistycznie. Poza tym zadbano chyba w jego przypadku o lepszy remaster.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vilverin
Brodacz
Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 09:16, 14 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
"There's the rub" ma troszkę zbyt gładką produkcję. Kompozycję są jednak bardziej dopracowane niż na "Argusie". Dla mnie te dwa albumy to jedna liga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 09:48, 15 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
The Doors LA Woman. Przyjemna płyta, ale mam taki ogólny zarzut do Doorsów, który odnosi się do wszystkiego, co nagrali. Na każdej płycie jest kilka kawałków, które brzmią tak, jakby zespół spotęgował wszystkie siły i zsumował pomysły, by go nagrać i tak powstaje np. utwór tytułowy, po czym otacza go prostym blues-rockowym graniem, które nie wyróżnia się niczym szczególnie ciekawym, na tle innych kapel, ba powiedziałbym, że tacy Stonesi grali takie proste bluesowe kawałki o wiele fajniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
thon022
Hipopotam
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:34, 15 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Takie granie rzeczywiście nie jest ich atutem. Jako urozmaicenie, przerywnik, to tak, ale nie gdy na całość szli w tym kierunku, jak na Morrison Hotel. Dlatego też ten album jest po prostu słaby, a najlepszy kawałek to Waiting For The Sun. Doorsi bluesa po prostu nie czuli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:48, 16 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Lula Côrtes & Zé Ramalho - Paêbirú (1975)
Brazylisjkie popierdywania z gatunku avant folk. Lubię se czasem puścić bo ma ciekawy klimat. Muzyka dla ciekawskich. Cudów nie ma, ale lepsze to niż 4 ostatnie płyty VDGG, albo enkaery z bundeswery. Przynajmniej posłuchacie czegoś innego niż to, co już znacie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cizar
Hipopotam
Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowe Skalmierzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:05, 16 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | Lula Côrtes & Zé Ramalho - Paêbirú (1975)
Brazylisjkie popierdywania z gatunku avant folk. |
Avant-folk? Brzmi to coś w podobie do tego?: [link widoczny dla zalogowanych]
Bo w sumie bardzo szukam tego rodzaju muzyki (ogólnie takie world music, ale nie jakieś nudne, new-age'owe pierdzenia). Znasz coś może takiego? Mogą być nawet jakieś Hinsudkie Ragi, byle, żeby były spox i w podobnym klimacie co "Implosions" właśnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawliq88
Hipopotam
Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Pon 21:08, 16 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | The Doors LA Woman. Przyjemna płyta, ale mam taki ogólny zarzut do Doorsów, który odnosi się do wszystkiego, co nagrali. Na każdej płycie jest kilka kawałków, które brzmią tak, jakby zespół spotęgował wszystkie siły i zsumował pomysły, by go nagrać i tak powstaje np. utwór tytułowy, po czym otacza go prostym blues-rockowym graniem, które nie wyróżnia się niczym szczególnie ciekawym, na tle innych kapel, ba powiedziałbym, że tacy Stonesi grali takie proste bluesowe kawałki o wiele fajniej. |
Moim zdaniem L.A to najlepsza płyta w dorobku kapeli Morrisona. Świetny album do wielokrotnego przesłuchania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 09:06, 17 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Cizar napisał: |
Avant-folk? Brzmi to coś w podobie do tego?: [link widoczny dla zalogowanych]
|
A skąd! Brzmi jak ono samo. A płyt avant, czy psychodelic folkowych trochę jest. Na dzień dobry polecam Comus, Tima Buckleya i Jan Dukes de Grey.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 09:32, 17 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Pawliq88 napisał: | Moim zdaniem L.A to najlepsza płyta w dorobku kapeli Morrisona. Świetny album do wielokrotnego przesłuchania |
Właściwie to temu nie zaprzeczyłem. Po prostu twierdzę, że wadą wszystkich znanych mi płyt doorsów jest spora różnica jakościowa między lepszymi i gorszymi utworami z danej płyty. Trochę się ostatnio odzwyczaiłem od słuchania takich albumów. Nie wiem też, czy LA jest najlepsza, bo debiut, Strange Days i LA są to mniej więcej tak samo dobre albumy, które cenić można za to samo i można kierować względem nich podobne zarzuty. Naprawdę nie wiem jak strzelać do Doorsów, bo trzeba by chyba było (nie licząc okresu bez Morrisona) dwa albumy powalić jednym strzałem, a trzy wepchnąć równocześnie na podium.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Wto 09:37, 17 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|