Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cizar
Hipopotam
Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowe Skalmierzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:05, 12 Październik 2013 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | Album jest o parę klas lepszy niż Machine Head. |
Czy ja wiem? Ja wolę Machine Head :>.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Filas
Moderator
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:08, 12 Październik 2013 Temat postu: |
|
Dzisiaj sobie znowu próbuję Areę wkręcić, w sumie bardzo interesujące, tylko trochę rozrzedzone. Ale interesujące niezmiennie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Sob 22:12, 12 Październik 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cizar
Hipopotam
Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowe Skalmierzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:51, 12 Październik 2013 Temat postu: |
|
Ja słuchałem tylko Arbeit macht frei, ale jest tak bardzo fajny album, że nie wiem, czy opłaca się resztę poznawać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:09, 12 Październik 2013 Temat postu: |
|
Cizar napisał: | Kapitan Wołowe Serce napisał: | Album jest o parę klas lepszy niż Machine Head. |
Czy ja wiem? Ja wolę Machine Head :>. |
Ale dlaczego? Na MH jest tylko Highway Star, Smoke on the Water i ewentualnie Space Truckin, reszta jest słabsza (takie "Mayby im Leo" albo "Never Before"- no weź...). Na In Rock nie ma za to słabszych kawałków, wszystkie są na dość wysokim poziomie, naprawdę chciałem znaleźć jakiś słabszy kawałek na tej płycie, ale nawet Living Wreck którego nie bardzo pamiętałem, jest na poziomie Smoke on the Water. Do tego bardziej podoba mi się brzmienie na "In Rock". Na MH jest największy "przebój" ale tak poza tym, to zastanawiam się czy Firekula nie jest od tego lepsza nawet, a In Rock to na 100%.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cizar
Hipopotam
Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowe Skalmierzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:20, 12 Październik 2013 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: | Cizar napisał: | Kapitan Wołowe Serce napisał: | Album jest o parę klas lepszy niż Machine Head. |
Czy ja wiem? Ja wolę Machine Head :>. |
Ale dlaczego? Na MH jest tylko Highway Star, Smoke on the Water i ewentualnie Space Truckin, reszta jest słabsza (takie "Mayby im Leo" albo "Never Before"- no weź...). Na In Rock nie ma za to słabszych kawałków, wszystkie są na dość wysokim poziomie, naprawdę chciałem znaleźć jakiś słabszy kawałek na tej płycie, ale nawet Living Wreck którego nie bardzo pamiętałem, jest na poziomie Smoke on the Water. Do tego bardziej podoba mi się brzmienie na "In Rock". Na MH jest największy "przebój" ale tak poza tym, to zastanawiam się czy Firekula nie jest od tego lepsza nawet, a In Rock to na 100%. |
Heh, ja mam zdanie właśnie zupełnie odwrotne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:29, 12 Październik 2013 Temat postu: |
|
Jak byś się nie upierał na In Rock masz Speed King, Child in Time, Into the Fire i Black Night. Podręcznikowy przykład hard rocka w całej rozciągłości, zdefiniowanie stylu zespołu, stworzenie schematów które później powielali, sorry, ale naprawdę, nie ma szans żeby MH było lepsze od DPIR.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zuy_pan dnia Sob 23:36, 12 Październik 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mahavishnuu
Dżonson
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:55, 12 Październik 2013 Temat postu: |
|
Cizar napisał: | Ja słuchałem tylko Arbeit macht frei, ale jest tak bardzo fajny album, że nie wiem, czy opłaca się resztę poznawać. |
Zdecydowanie warto! Ludzie o skrzywieniu bardziej rockowym (np. Jacek Leśniewski z Megadiscu) mają tendencję do przedstawiania tego zespołu mniej więcej tak: „Arbeit macht frei”, a potem długo nic, często wręcz zupełnie pomijają kolejne pozycje w dyskografii. Tymczasem jest to pogląd bardzo niesprawiedliwy. Wynika to pewnie z tego, że debiut jest jeszcze w miarę najbardziej zjadliwy dla „normalnego” fana rocka progresywnego. Na drugim „Caution radiation Area” jest już znacznie ostrzejsza jazda. Pojawiają się na przykład radykalne eksperymenty z elektroniką, moim zdaniem, naprawdę frapujące.
Pierwsze cztery albumy studyjne (1973-1976) są kapitalne. Nie powiedziałbym, że „Arbeit macht frei” jakoś specjalnie się na ich tle wyróżnia. Ponadto warto jeszcze wspomnieć o świetnym żywcu „Are(A)zione”(1975). Dopiero od „Gli dei se ne vanno, gli arrabbiati restano” (1978) zespól zaczął trochę obniżać loty. Płyty nagrane bez Demetrio Stratosa (począwszy od „Tic and tac” z 1980 roku) można porównać trochę do krążków Gong bez Daevida Allena – muzyka zatraca unikalny i eksperymentalny charakter, jedyny w swoim rodzaju klimat, robi się bardziej „normalna” i mainstreamowa. Ot taki jazz-rock, bez specjalnej rewelacji. Bardzo dobre są także wydane oficjalnie koncerty „Parigi-Lisbona” i „Concerto Teatro Uomo”. Niestety de facto są to bootlegi – jakość dźwięku jest taka sobie (audience). Generalnie rzecz biorąc - wszystkie płyty z lat 1973-1976 to jazda obowiązkowa. Inna sprawa to solowe płyty Demetrio Stratosa – awangardowy przykład podejścia do sztuki wokalnej. Z tym że to już pozycje nie dla każdego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:35, 13 Październik 2013 Temat postu: |
|
Miałem pisać o Arei, ale widzę, że Mahavishnu mnie uprzedził Czytajcie go z uwagą, bo mądrze mówi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cizar
Hipopotam
Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowe Skalmierzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:26, 13 Październik 2013 Temat postu: |
|
No, wielkie dzięki za szybką i rzeczową odpowiedź, jak mają coś rzeczywiście lepszego, albo na tym samym poziomie jak Arbeit to się biorę za to czym prędzej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Filas
Moderator
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 00:51, 14 Październik 2013 Temat postu: |
|
Terry Riley - In C. Klawe bardzo, muszę sobie jakiś inny rilis jeszcze znaleźć bo przecież to improwizacyjne jest motzno, więc ciekawe jak zabrzmi w innym wydaniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mahavishnuu
Dżonson
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:28, 14 Październik 2013 Temat postu: |
|
Terry Riley zasługuje na własny, oddzielny wątek, co też zaraz uczynię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Filas
Moderator
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:09, 15 Październik 2013 Temat postu: |
|
801 - Listen Now. Niby fajna ekipa (granie Manzanery mi się spodobało w sumie), ale jakoś brzmi to tak... dziwnie. Może przez to że to dopiero początek płyty.
Pieprzyć to, odpaliłem White Noise.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Wto 23:52, 15 Październik 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vilverin
Brodacz
Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:38, 15 Październik 2013 Temat postu: |
|
Coltrane - Blue train.
Chyba jednak wolę A love supreme. Więcej tam przestrzeni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
citizen_insane
Dżonson
Dołączył: 21 Sie 2013
Posty: 558
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Filas
Moderator
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:00, 17 Październik 2013 Temat postu: |
|
Massacre. Fajna grupa, trochę rozwlekłe te improwizacje, ale to raczej jęki nowicjusza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawliq88
Hipopotam
Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Sob 22:12, 19 Październik 2013 Temat postu: |
|
Wujo Zappa - Zoot Allures bo właśnie zakupiłem wydaje mi się że ta płyta to jedna z tych od których można rozpocząć słuchanie Franka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Sob 22:13, 19 Październik 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:29, 22 Październik 2013 Temat postu: |
|
Gentle Giant - Free Hand
Coraz mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że zespół ten, może poza czerpiącą z awangardy Ośmiorniczką, to przykład niemal idealnej muzyki rozrywkowej. Świetne melodie, bardzo subtelna forma, szlachetna, ale daleka od posągowości. Coś jak wiersze Brzechwy - bardzo misternie skonstruowane, a przy tym zabawne, łatwe w odbiorze - rozrywkowe.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Wto 10:30, 22 Październik 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 09:38, 23 Październik 2013 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | Gentle Giant - Free Hand
Coraz mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że zespół ten, może poza czerpiącą z awangardy Ośmiorniczką, to przykład niemal idealnej muzyki rozrywkowej. Świetne melodie, bardzo subtelna forma, szlachetna, ale daleka od posągowości. Coś jak wiersze Brzechwy - bardzo misternie skonstruowane, a przy tym zabawne, łatwe w odbiorze - rozrywkowe. |
"Szklany dom" wydawał mi się też średnio rozrywkowy. Również nie zgodzę się co do łatwości w odbiorze, bo to jest kategoria dość obiektywna, tymczasem z mojego doświadczenia wynika, że GG spotyka się raczej z dużym niezrozumieniem, zwłaszcza u ludzi o "konikopodobnym" guście, których niestety bardzo wielu mamy w okołoprogowym światku. Doświadczenie mnie też poucza, że prędzej ludzie są w stanie chwycić Crimsonowe rzępolenia niż taką muzykę. Żeby czerpać przyjemność z GG trzeba być trochę osłuchanym.
Gentle Giant to dla mnie dość udana próba połączenia Sztuki z rozrywką. Z jednej strony nie znajdziemy tu próby zwalenia słuchaczowi Absolutu na głowę, z drugiej zaś forma jest na tyle subtelna, że trudno wrzucić to do jednego wora z szarpidrutami grającymi do kotleta. Trudno, bo ta subtelność budzi podobny podziw, jaki pojawia się, gdy słuchamy bardziej poważnych form. GG miało w moim przekonaniu jeden z najlepszych pomysłów na rocka, jaki powstał na progresywnej scenie. Szkoda, że tak niewielu słuchaczy to doceniło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mahavishnuu
Dżonson
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:26, 23 Październik 2013 Temat postu: |
|
Pamiętam jako swego czasu „Tylko rock” (dokładnie redaktor Grzegorz Kszczotek) lansował tezę, jakoby najlepszymi płytami Giganta były debiut i „Three friends”. O ile z tą drugą jeszcze byłbym skłonny się zgodzić, to faktycznie jeden z pięciu ich najlepszych albumów, to już w przypadku debiutanckiego krążka mam mocne opory. Doceniam ich ogromny skok jakościowy i wręcz rewolucyjną zmianę stylistyki, jednak ta płyta jeszcze zbyt mocno tkwi w standardach mainstreamowego progresu. Brakuje jej subtelności, bogactwa harmonicznego, wyrafinowania kontrapunktycznego, objawiającego się choćby w bardzo interesującym wykorzystywaniu faktur polifonicznych. Czasami ta pierwsza płytka jest nawet trochę stereotypowa. Najmniej podoba mi się wtedy, gdy zespół ciąży trochę w stronę hard rocka. Z tych klasycznych płytek z lat 1970-1976 ta podoba mi się najmniej. Wolę nawet „Interview”, na którym słychać momentami pewne wyjałowienie w sferze melodycznej, zespół zaczyna się niepokojąco powtarzać, jednak w sferze muzycznej to jest nadal naprawdę dobra rzecz. Ich pierwsza płyta ma jednak pewien walor edukacyjny – można ją polecić osobom słuchającym tego „normalnego” progresu. Myślę, że prędzej podejdzie im właśnie ta płytka niż te z lat 1971-1976.
Co do odbioru ich muzyki to pamiętam, że gdy poznawałem stopniowo ich dyskografię największe problemy miałem z „In a glass house”. To był krążek, który trzeba było przesłuchać kilka razy, aby go jakoś ogólnie ogarnąć. Potem i tak wychodziło jeszcze wiele detali… Natomiast „Octopus” odebrałem jako płytę względnie łatwą w odbiorze. Jej zaletą jest zresztą spore zróżnicowanie materii muzycznej. Z jednej strony znajdziemy na niej typowe dla nich powykręcane struktury rytmiczno-harmoniczne, nierzadko mocno dysonansowe z ciekawymi teksturami ciążącymi w stronę polifonizacji języka, szczególnie w partiach wokalnych („The advent of panurge”, „The knots”), z drugiej bardziej konwencjonalne ballady, które po pewnych retuszach aranżacyjnych mogłyby nawet zaistnieć wśród szerszego grona słuchaczy, nie tylko progresywnych („Dog’s life”, „Think of me with kindness”), pojawiają się oczywiście nawiązania do muzyki dawnej („Raconteur troubadour”) czy też wreszcie utwór o wręcz hard rockowej ekspresji, oparty na prostych i wyrazistych riffach („River”). Ta płyta to chyba najlepsza wizytówka zespołu i jednocześnie przykład, jak w oryginalny i twórczy sposób można wykorzystywać dziedzictwo muzyki klasycznej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Filas
Moderator
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:04, 23 Październik 2013 Temat postu: |
|
A mnie chyba dla odmiany Szklarnia wchodzi najlepiej. Z jakiegoś powodu trafia do mnie najbardziej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|