Czego teraz słuchasz? / Kogo teraz ruchasz?

Filas

Rhys Chatham - An Angel Moves Too Fast to See: Selected Works 1971-1989 (2002)

Składanka nagrań Rhysa Chathama, rówieśnika Branci. Zaskoczył mnie Die Donnergötter, znakomita kompozycja brzmiąca jak fuzja Neu! i melodyki Glenna Branci, reszty płyty jeszcze nie znam (bo to zbieranina jego nagrań z okresu 71-89), ale za samego Donnergöttera jestem w stanie to polecić w ciemno.

EDIT: Drastic Classicism to imo też obowiązkowa pozycja z wyżej wspomnianego krążka. Dysonanse na dysonansach razem z naspeedowaną perkusją, nagrane w 1981.

Wczoraj jeszcze obczajałem "A Crimson Grail" tego samego typa - symfonia na czterysta gitar w bazylice z ok. 15 sekundowym pogłosem. Powiem na ten temat coś więcej, gdy tylko posłucham tego więcej, ale na pierwszy rzut ucha super sympatyczna sprawa. I tylko tyle, w sumie, bo na pewno robiło sto razy mocniejsze wrażenie lajw.

che

Ja sobie słucham ostatnio George Russell - Othello Ballet Suite / Electronic Organ Sonata No. 1
Świetny avant. Większość pewnie pamięta album "Electronic Sonata for Souls Loved by Nature", który zrobił furorę przy okazji zabawy z rokiem 1969. Tutaj mamy nieco inną muzykę. 2 pierwsze utwory kojarzą mi się ze ścieżką dźwiękową do jakiegoś 'ciężkiego' filmu, z częstymi zmianami motywów (do baletu może też by się nadało, ale nie wszystkie fragmenty Smile

) Trzeci został nagrany na kościelnych organach i już nieco mniej mi się podoba niż balet- to już dla miłośników większych eksperymentów Wink

W ogóle, to polecam poznać też inne jego płyty, bo więcej fajnych rzeczy nagrał.

Filas

A ta Elektryczna Sonata Organowa nr 1 brzmi bardziej jak muzyka współczesna czy tak jazzująco?

che

Filas

To i tak obczaję, bo organy lubię.

Malkolit

Ja słucham Fairport Convention i ich albumu Liege &Lief- kapitalne folkowe granie, bez słabszych punktów. Świetny głos Sandy Denny. Potem pewnie przyjdzie pora na Gerarda Nuneza i jego Jazzpanię.

Filas

Loren MazzaCane Connors - Moonyean (1994)

Płyta gitarzysty, który przez dobre dwadzieścia lat był w zupełnym podziemiu (a utrzymywał się z bycia woźnym), aż potem wyciągnęli go stamtąd goście pokroju Thurstona Moore'a i Jima O'Rourke. No i Keiji Haino też go lubił. Taki to był koleś, a prawie nikt go nie zna.

Moonyean to 13 miniatur o ambientowej strukturze, ale w bluesowej estetyce. Mnie zaskoczyło ogromnie, bo miało być 'nudne', Scaruffi obsmarował, a tu nagle taki chuj i kawał gigant płyty. Dla mnie to będzie chyba takie niekwestionowane 11/10 do końca życia.

Od typa jest jeszcze zajebisty zbiór miniatur As Roses Bow - Collected Airs 1992-2002.

Kwant

Simeon Ten Holt - Canto Ostinato

W wykonaniu Jeroena Van Veena i jego żony. Znowu się skończy na tym, że przez miesiąc będę słuchał minimalizmu, ale... właściwie czemu nie?

romanzkrainydeszczowców

Sonny Sharrock - Ask the ages
Wielka płyta

Malkolit

Gryphon
Midnight Mushrooms
Lubię klimaty dawne i folkowe coraz bardziej
https://www.youtube.com/watch?v=Tp3Ew0otjsw&index=2&list=PLvpDlRYhY57sc2qF05dAd6Q0WhW_yaElc

Świr

koncertówek SRV

Malkolit

Jordi Savall - Granada 1013-1526
Kupiłem w ciemno i nie zawiodłem się. Savall i La Capella Reial de Catalunya wykonali świetną robotę przy odtwarzaniu muzyki rodem z arabskiej Hiszpanii i czasów nieco późniejszych. Album ma charakter majestatyczny, poważny, wymagane jest przy słuchaniu pełne skupienie. Klimat raczej kameralny, niesamowita podróż! Doskonała płyta, polecam miłośnikom muzyki dawnej.

Płyta została bardzo pięknie wydana przez Alia Vox (bogato wyposażona książeczka, ładne zdjęcia, teksty wszystkich utworów i wprowadzenie do opowieści, pod tym względem to jedno z najlepszych wydawnictw, jakie znam).

https://www.youtube.com/watch?v=R3tXG8v5lLw

Kapitan Wołowe Serce

Nie słuchałem tego Savala, chętnie sprawdzę. W ciemno bym go nie kupował, bo drogi. Chociaż z drugiej strony wydania płyt z jego muzyką są bardzo ładne, więc może...

Bloo

Hunter - Imperium Uboju.

zuy_pan

Kiepski trolling czopku

Bloo

Czy tutaj nie szanuje się Huntera? Wybacz, świeżak jestem.

Vilverin

Tutaj nie szanuje się Huntera.

zuy_pan

a jest za co szanować?

megadziobak

Wielu chujowych rzeczy słuchałem na początku liceum, wliczając w to *Lubię przy ludziach dotykać swojego Wacława* oraz sabaton, ale chyba niczego nie wstydzę się tak, jak tego, że podobała mi się muzyka kutasiarzy z zespołu Hunter.

Bloo

Dobra, zaintrygowaliście mnie. Co jest takiego chuyowego w Hunterze? Nie jest to może nic głębokiego, raczej taki "entry level" do tego typu muzyki, ale z tą chujowością to trochę przesadzacie.

Albo może to jakiś inside joke forumowy. Po prostu oświećcie mnie.