Czy z Filozofii można wyżyć?

Gnar

Siema, mam pytanie

Kumpel zastanawia się nad obraniem kierunku Filozofia (chce potem wykładać na uniwersytecie) pytanie mam do was czy to dobry kierunek bo slyszalem od znajomych ze jest to wrecz nie egzystencjalne i nie oplacalne.

Macie jakis znajomych czy cus co tez na takim kierunku byli ?

Lady Vengeance

Mam promotora filozofa. Jak widać żyje Very Happy

ostatnio nawet powiedział, że ma dziecko, czyli chyba się da

Jak kolega chce żyć dobrze, niech idzie na polibudę, albo co najmniej zakłada firmę hydrauliczną czy elektryczną i inwestuje w pozycjonowanie w necie żeby być na pierwszej stronie w Google. A jak chce po prostu żyć, to po filozofii na uniwersytecie na pewno nie będzie mniej zarabiać niż na kasie w sklepie, jako zwykły urzędnik czy jako copywriter albo korektor.

zuy_pan

Ja nawet chciałem coś tutaj napisać, ale koleś tylko sprzedaje balony, więc nie wiem kurcze czy jest sens, chociaż może ten temat rozwinie się jakoś w kierunku kondycji finansowej ludzi z naukowymi tytułami z dziedzin humanistycznych.

abcd

Kiedyś się tym interesowałem, bo brałem pod uwagę wybór filozofii i wtedy natrafiłem na artykuł, który podaje badania że tak w sumie z pracą po filozofii jest nawet bardzo dobrze:
[link widoczny dla zalogowanych]
(tak wiem, Polityka)

Ale jeżeli chodzi o pracę naukową, to tutaj przecież są inne reguły - zależy czy jesteś na tyle dobry, by zostać na uczelni a i wtedy jest szansa że nie będzie miejsc, więc tu trochę loteria. Wydaje mi się więc, że lepiej próbować coś z pracą pozauczelnianą, nawet z dyplomem filozofa pod ręką.

Co do polibud - to też nie jest tak różowo, wszystko zależy od kierunku. Jak wybierze się jakąś inżynierię biomedyczną czy inne cuda to jest kiepsko z pracą. Architektura, mechatronika - średniawo. Jeśli ktoś ma iść na polibudę z musu, bez zainteresowania, to już lepiej by poszedł na socjologię czy co tam go interesuje, bo i tak pracy pewnej po niczym nie ma (bez wyjątku - spotkałem się z przypadkami bezrobotnych po lekarskim).

Poza tym, nie należy zapominać, że studia to nie jest kurs przygotowujący do pracy. Studiuje się by pogłębić swoją wiedzę w dziedzinie, która jest w obiekcie zainteresowań. Jeśli ktoś chce pracę, są inne sposoby.

Zyx

zuy_pan

No, po filozofii możesz dostać pracę w zawodzie, wyjechać do cieplejszego kraju, zamieszkać w beczce i masturbować się na przechodniów... chociaż nie, w dzisiejszych czasach takich "filozofów" zamyka się w psychuszkach.

Lady Vengeance

nihil reich

Z tym może być ciężko, teraz priorytetem dla Sorosa jest ratowanie demokracji w USA.

Lady Vengeance

BTW zawody techniczne mają o tyle lepiej, że nawet jak ktoś jest na tyle "wybitny" że sobie nie radzi w Polsce, to niech pojedzie gdziekolwiek za granicę. Znam zatrważającą liczbę przypadków jak to działa, ale moim ulubionym jest jak dwóch gości wyleciało u nas po pierwszym semestrze z chemii, więc wyjechali do Anglii na zmywak ale dla jaj czy z ciekawości zgłosili się do jakiegoś laboratorium, i z miejsca (!) zostali zastępcami szefa tego całego laboratorium w Londynie, bo ich wiedza chemiczna była wyższa niż brytyjskich magistrów.

Z architekturą chyba jest tak, że tylko babki się skarżą. Czytałam jakiś czas temu artykuł w Gazecie Wrocławskiej jak to nie ma dobrej pracy po architekturze - wyłącznie kobiety. Moje znajome - to samo. Jedna babka którą znam po architekturze została sędziną tenisową. A wszyscy faceci - ustawieni z co najmniej podwójną średnią krajową. Myślę, że to może wynikać z tego, że babki na polibudach się jednak gnoi, przynajmniej u nas. Na każdym wykładzie im wykładowcy powtarzają że nie skończą studiów, są oblewane bez sprawdzania prac itp. Przynajmniej we Wrocławiu - niestety dość znana rzecz. I potem jak jej ktoś powie "wie pani ilu jest chętnych na pani miejsce?" to ona się zgadza pracować za trzy koła.

Vilverin

Trzy koła... Pomarzyć dobra rzecz...

Lady Vengeance

che

Powiem wam, że nie wiem skąd ten mit, że inżynierowie zarabiają nie wiadomo ile. W ogóle nie wiem skąd te średnie zarobki z onetów i innych takich. Jako mgr.inż. geodezji wyspecjalizowany w wąskiej branży kolejowej, mając wieloletnie doświadczenie zarabiam tyle co pani w Rossmanie. I co z tego, że jakbym wyjechał do UK, Norwegii, czy Arabóm, to bym z miejsca dostał 20k, skoro nie chcę wyjeżdżać z kraju...

Doctor Sardonicus

Ci bezrobotni znajomi po lekarskim trochę mnie dziwią, bo przy nieźle zdanym LEK-u możliwości są naprawdę duże... nawet jeśli nie uda się dostać na rezydenturę, to można przecież pracować np. w pogotowiu, wydaje mi się, że to wszystko tylko kwestia chęci

Niepokonany Herakles

Filas

Kazimierz Podwysocki

Można

romanzkrainydeszczowców

Malkolit

Kłopoty z Myszami

Pewnie, że można. Przecież Platon i reszta tej ekipy byli nieźle ustawieni.