Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
eddie
Wafel
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:00, 29 Styczeń 2011 Temat postu: Bob Dylan |
|
Nie widziałem o nim tematu na forum to zakładam, zakładam w folku bo tak mi sie Dylan widzi, jako piosenkarz folkowy...
Gościu nagrał mase płyt (jakby ktos nie wierzył to skopiuje je z Wikipedii):
1962 Bob Dylan
1963 The Freewheelin' Bob Dylan
1964 The Times They Are A-Changin'
1964 Another Side of Bob Dylan
1965 Bringing It All Back Home
1965 Highway 61 Revisited
1966 Blonde on Blonde
1967 Bob Dylan's Greatest Hits
1967 John Wesley Harding
1969 Nashville Skyline
1970 Self Portrait
1970 New Morning
1971 Bob Dylan's Greatest Hits Vol. II
1973 Pat Garrett & Billy the Kid
1973 Dylan
1974 Planet Waves (razem z The Band)
1974 Before the Flood (razem z The Band) (koncertowy)
1975 Blood on the Tracks
1975 The Basement Tapes (razem z The Band)
1976 Desire
1976 Hard Rain (koncertowy)
1978 Street Legal
1978 Masterpieces
1979 Bob Dylan at Budokan (koncertowy)
1979 Slow Train Coming
1980 Saved
1981 Shot of Love
1983 Infidels
1984 Real Live
1985 Empire Burlesque
1985 Biograph
1986 Knocked Out Loaded
1988 Dylan & The Dead (koncertowy)
1988 Down in the Groove
1989 Oh Mercy
1990 Under the Red Sky
1992 Good as I Been to You
1993 The 30th Anniversary Concert Celebration (koncertowy)
1993 World Gone Wrong
1994 Bob Dylan's Greatest Hits Volume 3
1995 MTV Unplugged (koncertowy)
1997 Time Out of Mind
2000 The Essential Bob Dylan
2001 Love and Theft
2001 Live 1961-2000: Thirty-Nine Years of Great Concert Performances (koncertowy, tylko w Japonii)
2005 Live at the Gaslight 1962 (koncertowy)
2006 Modern Times
2007 Dylan
2009 Together Through Life
2009 Christmas in the Heart
Nie będe ukrywał, że słyszałem tylko 4 albumy: The Freewheelin' Bob Dylan, Highway 61 Revisited, Blonde on Blonde i Blood on the Tracks (czyli ten najbardziej znane). Wszystkie te albumy mi sie podobały, najbardziej chyba Blood on the Tracks.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez eddie dnia Sob 11:00, 29 Styczeń 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
thon022
Hipopotam
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:52, 29 Styczeń 2011 Temat postu: |
|
aleszzz ffftopa forumowa Brak było wątku o jednym z najbardziej dla rocka wpływowych artystów , a pełno wątków o nic nieznaczącym planktonie W książce z 1978r., "Rock od Presleya do Santany" autor, Marek Garztecki poświęcił Dylanowi jeden z najdłuższych rozdziałów, pisząc m.in: "...W sferze czysto muzycznej Dylan stworzył więcej nowych mód i stylów niż ktokolwiek inny, wliczając w to nawet "Beatlesów" . W przeciwieństwie do nich Dylan zawsze był w awangardzie, wyprzedzając swych naśladowców, a czasem i odbiorców ..." Co ciekawe, o takich obecnie postrzeganych za najbardziej wpływowe dla rocka zespołach jak: Led Zeppelin, Black Sabbath, Pink Floyd, autor ledwie wzmiankuje lub w ogóle je pomija w liczącej ponad 300 stron pracy ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aramis d'Herblay
Gość
|
Wysłany: Sob 15:58, 29 Styczeń 2011 Temat postu: |
|
eheheh ja nie chce postrzegać go jako rockowego chuja, dla mnie ma tyle wspólnego z rockiem co Lew Trocki z Diego Maradoną hmm to chyba złe porównanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! PS> jest take spoko zdjecie że maradona wsaqdza se rece w chuja
|
|
Powrót do góry |
|
|
thon022
Hipopotam
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:07, 29 Styczeń 2011 Temat postu: |
|
a jo żech przeca nie pisoł że un rakowy grajek ino na rocka wpływ miał wielki jak górale na Zakopane hej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:20, 29 Styczeń 2011 Temat postu: |
|
Straszna chujoza ze tak zaczeto o nim watek, ale cusz.......
Dylan to buk, najlepszy songrajter ewa. Znam wszystkie studyjne i live puyty oraz wszystkie czesci bootleg series, bo znac jego koncerty to wazna rzecz, gdyz zwykl on przearanzowywac sfe potfory nadzwyczajnie, nie wspominajac o zmianach w tekstach. Zatem kto nie zna np. bootleg series vol. 5 'rolling thunder revue' ten chujas.
Moj ulubiony Dylan to ten nieogolony facio w marynarce i ze szmata na glowie w roku 1975. Wtedy wypuscil on tez Blood on the Tracks, moja druga ulubiona plyte jego, zaraz po Blonde on Blonde, ktore zawiera m.in. magiczne Visions of Johanna.
Mega jest stary Dylan. Uwielbiam Modern Times i Together Through Life. Czasami chujowsko wypada on ze swoim zdartym glosem pijaka, ale np. Workingman's Blues to jedna z najlepszych piosenek w jego rzyciu.
Wykurwisty album to Bringing it all back home.
Troche slabe sa jego kowbojskie przygody.
Nie masz chuja nad Dylana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzyś
Wafel
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:27, 29 Styczeń 2011 Temat postu: |
|
Aramis d'Herblay napisał: | jest take spoko zdjecie że maradona wsaqdza se rece w chuja |
Tzw. boska ręka Diego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 05:02, 24 Wrzesień 2011 Temat postu: |
|
Doskonala niespodzianka. Klawo jest ten film poogladac, kiedy poznalo sie Dylana pod tyloma wzgledami co mnie sie udalo, jak sadze. Filmidlo ciekawie zrealizowane, ukazuje Dylana rozbitego na kilka postaci: malego Murzynka tulajacego sie z gitara po USA i przedstawiajacego sie jako Woody Guthrie (tak jak to za mlodu robil wlasnie Dylan), poete Artura Rimbauda (ktorym Dylanisko sie inspirowal czasami), udzialajacego wywiadu, ktorego fragmenty wcisniete sa to tu, to tam, folkowego kowboja spiewajacego Murzynom siedzacym na przyczepie Lonesome Death of Hattie Carrol, zdrajce z rozczohranymi wlosami co to jego zespol na folkowym koncercie wyciaga elektryczne instrumenty i wyje ze nie bedzie pracowal na farmie Malgosi, spox kola z brodka i w ciemnych okularach ruchajacego Francuzke i sie z nia rozwodzacego oraz brudnego starego wyrzutka jezdzacego na koniu nie wiadomo po co i dokad. Film mi sie podobal bardzo. Swietny jest dobor piosenek Dylana granych w roznych momentach. Np. Vision of Johanna leci, gdy Francuzka krzata sie po domu i nagle przystaje i slucha przemowienia Nixona na zakonczenie wojny w Wietnamie, I Want You gdy gwiazdor dyma Francuzke a Idiot Wind gdy sie z nia rozstaje, Positively 4th Street tuz po scenie z ludzmi wieszajacymi piesy na Dylanie za zagranie na elektryczno, Stuck Inside of Mobile na samym poczatku i wiele wiele innych utworow Zyda.
Ale nie podobalo mi sie ukazanie tego slynnego zajscia w UK kiedy sluchacz na koucercie krzyczy mu ze jest Judaszem za 'sprzedanie sie' a on mu na to Like a Rolling Stone w morde, ha! Zupelnie odebrano temu zdarzeniu moc.
A oto jak to wygladalo:
http://www.youtube.com/watch?v=nxeMD8puDt4
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Niepokonany Herakles dnia Sob 11:17, 08 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Twisted Nerve
Hipopotam
Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:34, 24 Wrzesień 2011 Temat postu: |
|
Wspominałam kiedyś ten film tu na forum odnosząc się do spox zdjęć czarnych i białych, i wspaniałej gry Cate Blanchett (która wcieliła się w jedną cząstkę Dylana). Hmmm... pewnie nikt mnie nie czyta...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aramis d'Herblay
Gość
|
Wysłany: Sob 11:48, 24 Wrzesień 2011 Temat postu: |
|
chodźmy wszyscy w marynarskich mundurach takich białych z apaszkami i z okrągłymi czapkami z wyszytymi złotymi nićmi na ich przedzie imionami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:41, 03 Luty 2012 Temat postu: |
|
Zgadzam się z Jeanem, że Dylan to buk! Uwielbiam jego prawie wszystkie płyty z lat 60. Właściwie z tej dekady tylko 1 i ostatnia mnie odrzuciły od siebie. Reszta to czysty geniusz! Nie przemawia jednak do mnie Blood on the tracks, nie za bardzo wiem dlaczego, natomiast uwielbiam Desire! Skrzypce i Dylan to znakomite połączenie. Potem bywało już różnie, Oh Mercy nei było złe, Time out of mind z ostatnim utworem to też kawał spox muzy, co tu będę ukrywać - mój ulubiony bard.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:08, 03 Luty 2012 Temat postu: |
|
żartowniś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
rakkenroll
Hipopotam
Dołączył: 16 Sty 2011
Posty: 1356
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:16, 21 Luty 2012 Temat postu: |
|
To z linku dywana brzmi jakby Enej nagrał płytę z kolędami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
John Cipolina
Hipopotam
Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: bywam w Krakowie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:11, 12 Czerwiec 2012 Temat postu: |
|
Ale właściwie co on konkretnie zrobił dla muzyki rockowej? Potrafi ktoś podać coś więcej niż ogólne hasła albo wskazać jakieś wpływowe dzieła?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:01, 12 Czerwiec 2012 Temat postu: |
|
Menelkir napisał: | Ale właściwie co on konkretnie zrobił dla muzyki rockowej? |
Wszystko
Menelkir napisał: | Potrafi ktoś podać coś więcej niż ogólne hasła albo wskazać jakieś wpływowe dzieła? |
Bringing It All Back Home
Highway 61 Revisited
Blonde on Blonde
Blood on the Tracks
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:29, 22 Lipiec 2012 Temat postu: |
|
Przesłuchałem 3 bootlegowe koncerty Żyda. Słynny koncert w Royal Albert Hall z 66', Koncert z Philharmonic Hall z 64' oraz zapis z trasy The Rolling Thunder Revue z 75'. Wszystkie te koncerty to dwupłytowe wydawnictwa i to jest ich największy minus, jak to bywa z rokowymi koncertami.
W Royal mamy część folkową, gdzie Dylan jęczy sam na sam z publicznością przy akompaniamencie gitary i harmonijki. W drugiej natomiast wychodzi zespół The Band, Dylana nazywają Judaszem i rozpierdala musk gitarą elektryczną. O ile druga część jest naprawdę znakomita i legendarna to pierwsza jest moim zdaniem tragiczna. Dylan mruczy jakby miał kluski w mordzie, aranżacje są zmienione nawet na plus, ale wokal zabija całą przyjemność z słuchania. Jedyną piosenką, którą mogę polecić z tej części koncertu jest Just like a woman. Piękna ballada z tego wyszła. Wokal w drugiej części już jest spox, bardziej energiczny i pasuje do muzyki. W każdym razie wolę jak Dylan śpiewał w 64 i 75.
W Philharmonic Hall Dylan zaprezentował się w 100% na folkowo. Na pierwszej płycie wykonania są bardzo solidne i przyzwoite, chociaż może zawodzą trochę mega hity, które na płytach studyjnych brzmią odrobinę lepiej. Druga płyta jednak rekompensuje wszystko, znajdują się tu kompozycje zaśpiewane w duecie z Joan Baez. Moim zdaniem wyszło magicznie. Generalnie koncert dużo bardziej równy niż ten 66'. Gorąco polecam!
Zapis z trasy z 75' również mogę polecić. Głos Dylana nabrał maniery pijanego barda, coś a'la Tom Waits, stare piosenki są bardzo mocno przearanżowane. Znajdziemy tu również kilka nowych kompozycji z mającego ukazać się Desire (swoją drogą prawie ulubionego albumu mego z dorobku Boba). Generalnie jest najbardziej rakowo, ale z klasą. Polecam!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carpetcrawler dnia Nie 11:30, 22 Lipiec 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:20, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
Swojo drogo Dylan dzisiaj ma urodzinki. Jego zdrowie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|