Dead Can Dance

zuy_pan

To chujowo, w Czechosłowacji nawet nie było na sali ochroniarza, tylko przed drzwiami i to na zasadzie porządkowych i informacji, nawet z jednym sobie pogadaliśmy, bo polski znał. I słusznie, po co ochroniarze na takim koncercie, bo no sorry, ale nie wyobrażam sobie rozróby czy czegokolwiek.

Filas

Z relacji mojej mamy, która miała przyjemność być w Royal Albert Hall na koncercie wiem, że tam nawet nie mieli kontroli (!) na wejściu - można było sobie wejść bez żadnego przeszukiwiani. Tutaj jak zawsze przewalanie plecaków - oczywiście żeby sobie nie zjeść/nie wypić/łotewa bez płacenia organizatorom. A jak mi ktoś powie, że to dla bezpieczeństwa nie można wnosić - wierzę, że obecnymi w okolicy kłodami można by było narobić większego rabanu, niż butelką po napoju. Swoją drogą: rozcieńczana kawa czarna 200ml - 5zł. Nie znoszę koncertów za tą część. To nie ta kultura, chyba.

megadziobak

Wypatrywali też czy jakiś podstępny zbrodniarz robi sobie przypadkiem zdjęć. Tego to już w ogóle nie rozumiem.

zuy_pan

Ale w sumie... na Hancocku w Kongresowej w Warszawie też nie przeszukiwali i nie robili chujostwa, więc z tego wynika, że nawet w Polsce się da. A w ogóle w czym był ten koncert?

Carpetcrawler

Zuy chyba na backstage'u nie byłeś.

zuy_pan

Nie byłem, to dało się iść na bekstejdż?

Carpetcrawler

Dało się, ale wpierdol od SB gwarantowany Smile

zuy_pan

Ale na samym koncercie i przed nie było takiej siary, może Herbie boi się o swoje życie Smile

Następnym razem trzeba się umówić, do dwóch Sekjuritasy nie podskoczą, przecież wiadomo z kogo ich rekrutują, dres atakuje pojedyncze jednostki w przewadze 4 na 1, gdy jednostek jest więcej nie atakuje, nawet przy stosunku 10:1.

Carpetcrawler

_kopfrkingl

Z Dead Can Dance miałem dość długą i ciężką przeprawę, z początku wydawało mi się, że to jakieś natchnione patrycjuszowskie pitolenie. Z czasem uświadomiłem sobie, że chłop ma b. podobny styl śpiewania do Douglasa z Death In June, zwłaszcza z okresu NADA! (co wg mnie w kategorii 'męski wokal' jest komplementem o dość dużym kalibrze). Nawet ciężko by było określić, kto się kim inspirował (jeśli w ogóle), bo obie kapele zaczynały mniej więcej w tym samym czasie. W każdym razie po owym odkryciu poszło już z górki: WtRoaDS oraz Spleen And Ideal to zdecydowanie najwybitniejsze wariacje na temat Popol Vuh. Po pozostałych płytach ciar nie mam, ale też znajdą się tam ciekawe momenty.

Johanan

Joł
Przeszukałem cały temat i nie znalazłem odpowiedzi. Jakie albumiki brać? Czy w ogóle warto? ; )

Kapitan Wołowe Serce

Warto. Możesz lecieć chronologicznie od początku. Zespół nie nagrał nic słabego, co najwyżej Spiritchaser odpuść, bo przeciętny. Zespół łączy elementy gothic rockowej proweniencji z muzyką świata i muzyką dawną, przy czym na pierwszych płytach dominuje gothic (ethernal wave dokładnie), w środku jest więcej muzyki dawnej, pod koniec na pierwszy plan wysuwają się motywy etniczne.

Carpetcrawler

Within the Realm of a Dying Sun trzeba znać koniecznie jako opus magnum zespołu oraz jedną z najlepszych płyt lat 80. Resztę można sobie podarować, chyba, że chce się zostać fanem zespołu. W takim przypadku warto poznać wszystko oprócz debiutu i Spiritchaser.

Zawsze drugi...

Kapitan Wołowe Serce

Debiut bardzo fajny!

Filas

"Within the Realm of a Dying Sun" obowiązkowo, "Spleen and Ideal" też jest fajne.

Carpetcrawler

Super debiut kurwo!

gery

Aion jest jeszcze bardzo fajny, moja druga ulubiona plyta DCD, po Within the Realm of a Dying Sun rzecz jasna

Johanan

Dzięx, w takim razie pobiorę "Within the Realm of a Dying sun", potem resztę, teraz ściąga się Sun Ra. ; )

nihil reich

alesorius