Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:53, 18 Grudzień 2009 Temat postu: Roy Harper |
|
Brytyjski folkowiec, osobistość niezwykle ceniona i szanowana w środowisku muzycznym. Współpracował z dziesiątkami artystów, a najsłynniejsi to oczywiście Flojdzi (dla których zaśpiewał Have a Cigar) i Zeppelinowie (przede wszystkim Jimmy Page, z którym mocno się przyjaźnił i nagrał płytę Whatever Happen to Jugula; także utwór-trybut dla Roya został umieszczony na płycie LZ III). Jednakże wątek ten dotyczyć ma przede wszystkim jego własnej twórczości. A była to twórczość bardzo ambitna. Roy, jak na folkowego barda, tworzył wyrafinowane utwory, a jego filozoficzne teksty, bogate w barwne aforyzmy, to poezja najwyższych lotów. Na uznanie zasługują również jego umiejętności gry na gitarze akustycznej i duże możliwości wokalne. Roy wszystkie te rzeczy łączył w swój własny, jedyny w swoim rodzaju sposób. Za najbardziej reprezentatywne uchodzą albumy: Folkjokeopus, Flat Baroque and Berserk i przede wszystkim arcydzieło, w tworzeniu którego brał udział Flawiusz Merkuriusz, czyli po prostu Jimmy Page: album Stormcock. Ostatni z wymienionych zawiera jedynie 4 utwory, najkrótszy trwa około 7 minut, najdłuższy minut 13. Jest to po prostu najlepszy album Harpera. Wspaniały klimat.
Kapelusze z głów przed Harperem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:02, 18 Grudzień 2009 Temat postu: |
|
Muszę uzupełnić swoje braki jeżeli chodzi o tego pana. Jeszcze dzisiaj postaram się zdobyć Stormcock. Nawet jeżeli miałoby mi się to nieszczególnie podobać, czego wykluczyć nie sposób, to poznać dziada muszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:07, 18 Grudzień 2009 Temat postu: |
|
Też tak uważam. Zresztą przypuszczam, że jak coś Ci się spodoba to właśnie Stormcock najprędzej. Jest najambitniejszy. Inne jego płyty znacznie mniej odbiegają od standardów songwriterów z gitaramy. Jest świetny na wyciszenie, toteż najlepiej słuchać go w absolutnym spokoju i skupieniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:06, 18 Grudzień 2009 Temat postu: |
|
Stormcock jest rewelacyjny. Nie powiem żebym jakoś konał z orgazmu i tarzał się po podłodze w szamańskim transie jak tego słucham, ale naprawdę spoko jest. Świetna płyta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:32, 18 Grudzień 2009 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | Nie powiem żebym jakoś konał z orgazmu i tarzał się po podłodze w szamańskim transie jak tego słucham, ale naprawdę spoko jest. |
A z jakimi płytami tak miałeś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:38, 18 Grudzień 2009 Temat postu: |
|
Jean Ivoire Gleaves napisał: | Kapitan Wołowe Serce napisał: | Nie powiem żebym jakoś konał z orgazmu i tarzał się po podłodze w szamańskim transie jak tego słucham, ale naprawdę spoko jest. |
A z jakimi płytami tak miałeś? |
Czy ja tego czasem nie napisałem o Donovanie?
To taka figura retoryczna tylko. Gdyby było to porównanie to trzeba by je nazwać homeryckim, ale figura homerycka nie brzmi dobrze. Od figury do pozycji homeryckiej (na ślepca gadającego wierszem) jest tylko mały kroczek, a to już niebezpieczne wody. A co do płyt to np. Biczys Brjó albo pierwsze Mahavisznu, albo Amagama Lajw albo Fik ase Brik albo Trót mask Replika. Na przykład.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pią 21:38, 18 Grudzień 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:30, 18 Grudzień 2009 Temat postu: |
|
Ale chyba pozdrowiłbyś go na ulicy zdejmując z głowy kapelusz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:38, 18 Grudzień 2009 Temat postu: |
|
Owszem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:44, 03 Luty 2012 Temat postu: |
|
Stormcock to rzeczywiście świetny album, kolaboracja pana znanego z Have a cigar i Page'a wyszła nad wyraz udanie. Szkoda, że nie jest to możliwe do kupienia w Polsce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:40, 09 Kwiecień 2012 Temat postu: |
|
Ostatnio zasłuchuję się w Stormcocku i tak się zastanawiałem czy warto sięgnąć po płyty HQ i Bullinamingvase. Słuchał ktoś może?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:46, 09 Kwiecień 2012 Temat postu: |
|
Carpetcrawler napisał: | Ostatnio zasłuchuję się w Stormcocku i tak się zastanawiałem czy warto sięgnąć po płyty HQ i Bullinamingvase. Słuchał ktoś może? |
Lepiej siegnac po Folkjokeopus i Flat Baroque and Berserk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jesterdej
Wafel
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: kosmos Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:47, 09 Kwiecień 2012 Temat postu: |
|
muszę się przyznać, że słyszłam go jedynie w Have a Cigar, ale dopisuję koniecznie w liście "artystów których muzykę trzeba poznać"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:33, 09 Kwiecień 2012 Temat postu: |
|
Cytat: | Lepiej siegnac po Folkjokeopus i Flat Baroque and Berserk | Słuchałem i nie zachwyciło mnje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
John Cipolina
Hipopotam
Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: bywam w Krakowie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 00:01, 13 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Może "Stormcock" to taka oczywista oczywistość, że nie trzeba tego chwalić ani podbijać wątku, ale jednak to zrobię. Wspomniałem przed chwilą w innym wątku, że folk bywa monotonny z natury. W przypadku "Stormcock" to się nie sprawdza. Trafiłem na ten album pewnie tak jak miliony innych osób, dzięki "Have a Cigar" i "Hats off to Roy Harper". Zetknąłem się z nim już dawno temu. Już wtedy miałem poczucie, że obcuję z nie byle czym, a przynajmniej porządną robotą, ale jakoś porzuciłem temat. Dopiero niedawno powróciłem do tego albumu i przyznam, że to najlepsza rzecz z gatunku jaką słyszałem. Piękne są te utwory, bez kitu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez John Cipolina dnia Pią 00:01, 13 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 01:48, 13 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mahavishnuu
Dżonson
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:58, 14 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
To zdecydowanie jeden z moich ulubionych wykonawców folk rockowych, może nawet ten najważniejszy. Najbardziej podchodzą mi jego płyty z lat 1967-1973. Debiutancki „The sophisticated beggar”, jak dla mnie, jest zbyt ascetyczny. To taka bardziej ortodoksyjna odmiana folk rocka. Od „Come out fighting Ghengis Smith” (1967) jego muzyka robi się coraz bardziej urozmaicona. Płyty z przełomu lat 60-tych i 70-tych można spokojnie polecić nie tylko fanom folk rocka, ale nawet tym słuchającym rocka progresywnego. Najsłynniejszy jest oczywiście „Stormcock”, ale koniecznie warto także wspomnieć o „Lifemask” (1973). To szalenie ważna płyta dla Harpera, biorąc pod uwagę jego życie osobiste. To zresztą słychać na tym krążku – emanuje z niego niesamowita pasja, zaangażowanie, czasami wręcz dramatyzm przesłania. Suita „The Lord's Prayer”, wypełniająca całą drugą stronę płyty analogowej to jedno z jego najwspanialszych osiągnięć. Zazwyczaj wysoko ocenia się także „HQ” (1975), choć mnie ten album jakoś nigdy specjalnie nie przekonał. Jest za to na nim przepiękna kompozycja „When an old cricketer leaves the crease” (to jeden z dwóch ulubionych utworów Johna Peela ever). Z płyt nagranych w latach 80-tych niezła jest „Unknown soldier” – połączenie folk rocka z pop rockiem. W jednym z utworów pojawiła się na tej płycie Kate Bush, jeśli mnie pamięć nie zawodzi było to bodajże w „You”. Udziela się na niej także wieloletni przyjaciel Harpera, David Gilmour (nie po raz pierwszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:01, 14 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
No, dobra mysl, czeba odswiezyc sobie Lifemaska, bo ostatni raz sluchalem jej bodaj w 2009.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:14, 14 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Nie słucham, ale szanuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mahavishnuu
Dżonson
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:17, 14 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Wielkim fanem Roya Harpera był Ian Anderson. W jednym z wywiadów powiedział kiedyś nieco żartobliwie (cytuję z pamięci): „Myślę, że w muzyce rockowej w dziedzinie pisania tekstów nikt nie jest lepszy ode mnie. Nie licząc Roya Harpera”. W śpiewie Andersona zauważalne były także wpływy Harpera. Jak przeora się dobrze płyty Roya można to dość łatwo wyłapać. Kiedyś słuchając jedną z jego płyt zastanawiałem się długo, kogo jego śpiew mi przypomina, biorąc pod uwagę różne charakterystyczne elementy sztuki wokalnej. Po pewnym czasie olśniło mnie, że chodzi właśnie o lidera Jethro Tull.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:59, 14 Wrzesień 2013 Temat postu: |
|
Słuchałem dzisiaj bardziej świadomie 3 płyt: Lifemask, HQ i Bullinamingvase.
Lifemask strasznie mnie wynudziła, moim zdaniem to taka marna podróbka poprzednika - Stormcock. Kilka ładnych melodii, ale w sumie nic specjalnego. A żywsze numery też jakoś mnie nie porwały. The Lord's Prayer wg Mahavishnu to jakieś wielkie arcydzieło, a dla mnie niezbyt udana próba nagrania ambitnego, rozlazłego progfolkowego(?) kawałka. Wstęp może i budzi pewne nadzieje, ale potem nie miałem na czym ucha zawiesić. Płyta jako całość naprawdę bardzo nijaka.
HQ już dużo lepsza, ciekawa fuzja hard rocka i spokojnego folk rocka, Harper odszedł troszkę od patentów sprawdzonych na Stormcocku, które, moim zdaniem, na Lifemask zawiodły i nagrał naprawdę b. interesujący album, z mocnym początkiem i przepięknym, lirycznym zakończeniem. Do środka również nie można za bardzo się przyczepić. Generalnie dużo bardziej spodobała mi się niż wyżej wymieniona Lifemask.
Ostatnia wymieniona przeze mnie na początku płyta zaczyna się pierwszą częścią suity(?) One of these days in England. Naprawdę świetna rzecz, chociaż dużo bardziej popowa w brzmieniu niż jego wcześniejsze dokonania. Może dlatego, że przy nagraniu pomagał McCartney. Genralnie cała płyta utrzymana jest w takim sielankowym, softowym klimacie, chociaż Roy potrafi zawyć nostalgicznie. Mnie taki Harper dużo bardziej pasuje do tego może i mrocznego, ale za to nudnego, Roya z Lifemask. Takiego Harpera lubię najbardziej i z tych trzech płyt właśnie ta jest dla mnie najlepsza.
Ale i tak najdziwniejsze jest to, że różne motywy wydają mi się odgapione od zespołu Caravan (zwłaszcza z różowego krążka). Nie wiem dlaczego.
http://www.youtube.com/watch?v=UnGPE_BBr9A spox nucia
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carpetcrawler dnia Nie 00:12, 15 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|