Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
John Cipolina
Hipopotam
Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: bywam w Krakowie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:44, 06 Czerwiec 2012 Temat postu: The Aynsley Dunbar Retaliation |
|
The Aynsley Dunbar Retaliation - brytyjski bluesowy zespół założony przez perkusistę Aynsleya Dunbara. Facet grał u wielu m.in u Zappy, Mayalla, Bowiego i Jeff Becka ([link widoczny dla zalogowanych]). Nagrali cztery całkiem przyzwoite albumy:
The Aynsley Dunbar Retaliation (1968)
Doctor Dunbar's Prescription (1969)
To Mum, From Aynsley & The Boys (1969)
Remains To Be Heard (1970)
Na (prawdopodobnie) singlu wydali też piosenkę, której cover znalazł się na pierwszym albumie Black Sabbath: Warning. Sam zresztą poznałem ich wiedziony ciekawością jak ten fajny bluesik brzmiał w oryginale.
W większości to co grali (bezpieczniej ) będzie nazwać brytyjskim bluesem, ale od trzeciego albumu można też zacząć mówić o blues rocku. Ciężko mi opisać ich styl, jest dosyć... zwyczajny. Pierwsze co mi przyszło na myśl gdy ich słyszałem, to John Mayall & the Bluesbreakers, ale po wsłuchaniu się widać indywidualny wkład i pewną odmienność. A i tak to podobieństwo było zauważone względem "Doctor Dunbar's Prescription", reszta albumów już nie ma takiego odniesienia. Od trzeciego zaczęło się bardziej oryginalne i rockowe podejście, aczkolwiek nie uświadczy się tu żadnych ciężkich przesterowanych gitar.
Cenię sobie mniej więcej po równo pierwsze trzy albumy, w każdym z nich można znaleźć solidne bluesowe kawałki m.in.: Change Your Low Down Ways, Now That You've Lost Me, Memory Of Pain, Double Lovin', My Whiskey Head Woman, Sugar On The Line. Jako fan gatunku mogę na pewno zarekomendować, ale nie ręczę, że komuś kto nie miał do czynienia z bladymi brytyjskimi bluesmanami, będzie się podobało.
Dodatkowe info: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:37, 06 Czerwiec 2012 Temat postu: |
|
Bardzo fajna kapela, znam dwie pierwsze płyty i są naprawdę mocne. Rzeczywiście dosyć Mayallowe to granie, ale jednak trochę inne, w moim odczuciu odrobinę bardziej rockowe.
Fakt, że zna się ich tylko z The Warning jest trochę przykry (chociaż to chyba najlepszy ich kawałek, w każdym razie z tych, które znam), ale lepsze to niż nic...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
niszczuk
Dżonson
Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:48, 06 Czerwiec 2012 Temat postu: |
|
to bardzo wstyd, że nie wiedziałem, że Warning nie jest kawałkiem Sabbsów?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 09:52, 07 Czerwiec 2012 Temat postu: |
|
Bardzo nie, ale gdybyś był bardziej dociekliwym skurwysynem to byś wiedział Jak byłem mały i uprosiłem matkę, żeby mi kupiła kasetę Balck Sabbath, to dokładnie sobie ją obejrzałem i zauważyłem, że pod The Warning jako autorzy podani są nie Sabbaci, tylko jacyś inni kutafoni. I od tamtej pory wiedziałem już, że to nie jest ich kawałek.
A jak jako już dorosły człowiek dorobiłem się wreszcie internetu w chałupie to poszukałem tego gówna na jutjubje i znalazłem i pisało tam The Aynsley Dunbar Retaliation i wydawało mi się wtedy, że to jest już takie podziemie, że nawet goście co grali w tym bandzie o nim nie słyszeli. A potem zafascynowałem się Zappą i miano Aynsley Dunbar zrobiło się dla mnie oczywiste.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
John Cipolina
Hipopotam
Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: bywam w Krakowie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:36, 07 Czerwiec 2012 Temat postu: |
|
Jak teraz sprawdziłem, to Aynsleya znam jeszcze tylko z Hard Road Mayalla, o czym i tak do tej pory nie miałem pojęcia, bo interesowało mnie głównie, że grał tam Peter Green.
Ich trzecia płytka też jest warta odsłuchania. Posunęli się trochę bardziej w stronę rocka i leciutko w stronę progresji (nasłuchali się zapewne różnych rówieśniczych kapel), ale większość kawałków to nadal bluesy (w sensie kompozycji przynajmniej). Może nie jest to jakaś pierwsza liga, ale np. takie "Sugar on the Line" to jest hicior.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:45, 07 Czerwiec 2012 Temat postu: |
|
Menelkir napisał: | Jak teraz sprawdziłem, to Aynsleya znam jeszcze tylko z Hard Road Mayalla, o czym i tak do tej pory nie miałem pojęcia, bo interesowało mnie głównie, że grał tam Peter Green.
|
No to masz człowieku poważne zadanie domowe:
Frank Zappa - Waka/Jawaka
Frank Zappa - The Grand Wazoo
Lou Reed - Berlin
I to mus znać. A jeśli by Ci się nudziło to jeszcze
Frank Zappa - Apostrophe (')
Journey - Journey
Bo to też naprawdę dobre płyty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|