Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Karol Mingus

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Jazz, jazz-rock
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:27, 14 Marzec 2010 Temat postu: Karol Mingus



Charles Mingus to gruby jazzmen, który zaczynał od wiolonczeli i puzonu, lecz nie to było jego powołaniem. Odnalazł się za to wyśmienicie na kontrabasie. Miał spore problemy z adaptacją tu i tam, gdyż nie był ani zupełnie czarny ani wystarczająco biały. Miał za to, jak mówią relacje, silny charakter. Był też bardzo nerwowy, jakiemuś znajomemu trębaczowi rozkwasił mordę tak, że ten nigdy nie mógł na trąbce wyciągnąć jakichś (nie pamiętam szczegółów) dźwięków, co zrujnowało jego karierę. Na koncertach Karol Mingus również wydziwiał. Potrafił na przykład w przypływie wściekłości wydrzeć jedną ręką wszystkie struny swego kontrabasu i z pianą w zębach i uniesionymi strunami spoglądać na publiczność, która zdawała się mówić "ołmajgad lecget ałtow hiir". Bardzo irytowały go także owacje po numerach, dlatego zdarzało mu się uprzedzać publiczność, by tego nie robiła, lecz biła brawo na końcu, a jak się nie zastosują, to każdego po kolei rozpierdoli. Na jakimś tam filmie o nim strzela z szotgana w sufit itp. tak więc lubimy go bardzo. Postać to dla nas ważna, którą uważamy za Cesarza Murzynów.

Jak przystało na Murzyna tej klasy i tej epoki, pozostawił po sobie bardzo dużo nagrań wszelakich. Najbardziej podobają mi się jego płyty z Erykiem Delfinem, który zresztą również zdążył okryć się chwałą. "Mingus Ah Um" to najbardziej znana, acz nie najlepsza płyta Mingusa. Jest to taki sobie standard, że if ju łona czek som dżez to badaj Kind of Blue, Love Supreme, Mingus Ah Um. Niemniej, polecamy. "The Black Saint and the Sinner Lady" to jedno z największych arcydzieł Karola, na którym dał się poznać jako doskonały basista, kompozytor i konduktor/bandleader. W ogóle najlepsze rzeczy Mingusa to te, na których gra cała armia muzyków, jest tam wtedy bogato, godnie, lecz bez przekombinowania, za to bardzo spójnie. Jest tak ponieważ Karol należał do tych panów, którzy doskonale potrafili dobrać sobie muzyków, biorąc pod uwagę nie tylko obsługę instrumentów, ale i osobowość i charakter, poszukując grajków naprawdę unikalnych. Oprócz tego warto zapoznać się z "Mingus Mingus Mingus Mingus Mingus", "Blues & Roots", "Pithecanthropus Erectus", "Let My Children Hear Music". To wszystko jest bebop wysokich lotów. Czeka na mnie jeszcze dużo jego płyt i zamierzam jak najwięcej z nich poznać, bo trafia on do mnie, doprawdy. Z każdego jego krążka wychodzę... bogatszy na duszy. Z dzieł mniej znanych, a wartych szczególnej uwagi, wymienić należy Town Hall Concert 1964. Są 2 jego wydawnictwa noszące tytuł Town Hall Concert, a ja mówię tu (i chwalę) o takim, który składa się z dwóch długich części, nazwanych "So Long Eric" i "Praying with Eric". Ten Eryk to Eryk Dolphy, czyli wyborny saksofonista, flecista i klarnecista, który właśnie gra tutaj w zespole. Koncert ten to prawdziwa masterpizza. Pierwsza część jest silnie przepojona bluesem w swobodnej formie. Dużo tu się dzieje, tempo zwalnia, przyśpiesza, jest świetny pianista, a pomiędzy tym wszystkim, z doskonałym wyczuciem porusza się (na alcie) posiadający znamiona geniuszu Eryk, mający głowę pełną niezliczonych pomysłów, słyszący własne tętno i widzący tylko niebo gwieździste nad sobą.
Część druga dowodzi klasy Karola. Zaczyna się od pulsującego, leciutko i subtelnie zabarwionego plemiennymi dziwami intra, później pełno jest fletowych uniesień Eryka, który wzbija się tu, szybuje tam, nad pełnym grozy, agresywnym basem Karola, przy akompaniamencie świetnego Jaki Byarda na fortepianie, który jak pajęcza sieć skleja obydwu tych wirtuozów. Kawałek ten to wielka hybryda, łącząca w sobie bluesa, swing, gwałtowne zwroty oraz błyskotliwe improwizacje.
Droga młodzieży! Słuchajmy Cesarza!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Niepokonany Herakles dnia Nie 21:30, 14 Marzec 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:52, 15 Marzec 2010 Temat postu:

No to tak: znam The Black Saint and the Sinner Lady, które jest wspaniałe i podoba mi się oraz Let My Children Hear Music, które jest dobre i podoba mi się. Reszta przede mną. Jak czasem mam ochotę na Third Stream to se to włączam. The Black Saint and the Sinner Lady to doprawdy rzecz nietuzinkowa, myślę że każdemu kto lubi (albo chciałby zacząć lubić) od czasu do czasu posłuchać jazzu powinno to przypaść do gustu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lomyrin
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 30 Lis 2012
Posty: 1097
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:09, 29 Czerwiec 2013 Temat postu:

Przesłuchałem wspomniane w wątku płyty Mingusa, tj.: Ah Um, Blues and Roots, Let My Children Hear the Music, Mingus x5, Pithecanthropus Erectus oraz The Black Saint and the Sinner Lady.
Z pośród wymienionych najbardziej przypadły mi do gustu: Blusy, Erektusy oraz Święte i Grzeszne. Jazz to dla mnie dość świeży grunt muzyczny (znam tak około 5-6 czarnych jazzmanów, ze dwóch polskich, reszta to różnego rodzaju fuzje z rockiem). Nie dziwota więc, że przyjmuję z wielką łaską wszystko nowe z tego kręgu, podobnie było z Karolem. A teraz moje pytanie: te płyty o których mówię to (jak było wspomniane w wątku) klasyczne przykłady bebopu? Ja nie znam się na jazzie na tyle, żeby o tym wyrokować, ale wydaje mi się, że niektóre płyty wykraczają poza to pojęcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawliq88
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa

PostWysłany: Nie 15:00, 30 Czerwiec 2013 Temat postu:

Ogólnie The Black Saint and the Sinner Lady do łatwostrawnych rzeczy nie należy Smile Album mi się podoba, dzieje się na nim naprawdę dużo ale nie jest to moim zdaniem Bebop. Resztę rzeczy Mingusa słabo znam, zawsze wolałem Milesa I Charliego Parkera(posłuchaj tego ostatniego bo jego płyty to w większości bebop)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Nie 15:03, 30 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:55, 06 Wrzesień 2013 Temat postu:

Fajny ten Niggus.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olek
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 01:35, 27 Grudzień 2014 Temat postu:

Jak to jest z tym Mingus Ah Um? Jest jakaś dłuższa i krótsza wersja tego albumu? Na RYMie napisana jest inna długość utworów niż tą, jaką ja mam, na wikipedii uwzględnione są dwie długości do każdej kompozycji. Z czego to wynika?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 02:54, 27 Grudzień 2014 Temat postu:

Patrząc na Discogs i jakieś 'niepotwierdzone' (a guzik, bo chyba też z Discogs) informacje wychodzi na to, że w pewnym momencie przywrócono 'oryginalną' (w sensie - nie obciętą, bo najpierw przycięto, żeby chciało wejść na LP - przypominam, że winyl mieścił ok. 45 minut) długość utworów i odkryto trzy kolejne utwory, z racji pojemności CD można było wrzucić pełne wersje i bonusy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gery
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:13, 27 Grudzień 2014 Temat postu:

Slucham sobie wlasnie Mingus at Antibes , jest to moje pierwsze spotkanie z koncertowym Mingusem i musze przyznac, ze swietnie mi sie tego slucha. Polecam wszystkim, ktorzy maja ochote posluchac przyjemnego post-bopowego grania

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:18, 27 Grudzień 2014 Temat postu:

To posłuchaj sobie The Great Concert of Charles Mingus. Jeden z lepszych koncertów jazzowych jakie słyszałem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawliq88
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa

PostWysłany: Śro 22:54, 11 Marzec 2015 Temat postu:

Ostatnio przelatuję starocie Mingusa trochę. Bardzo fajne są Charles Mingus - Pithecanthropus Erectus i Mingus Ah Um. Na pierwszym na saksie ciśnie Jackie McLean wychowanek Milesa w pewnym stopniu. Polecam oba albumy jak kogoś nie odrzuca Jazz w postaci post bopowej bo to naprawdę fajne rzeczy.

gery napisał:
Slucham sobie wlasnie Mingus at Antibes , jest to moje pierwsze spotkanie z koncertowym Mingusem i musze przyznac, ze swietnie mi sie tego slucha. Polecam wszystkim, ktorzy maja ochote posluchac przyjemnego post-bopowego grania


Z Mingusem to jest tak, że ma masę świetnych koncerciaków, jest w czym wybierać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Śro 22:56, 11 Marzec 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:30, 11 Marzec 2015 Temat postu:

Tak jak 5 lat temu, polecam Town Hall Concert 1964

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zimin4
Nosal
Nosal



Dołączył: 31 Gru 2015
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:04, 31 Grudzień 2015 Temat postu:

Chyba mój ulubiony postelinngtonowski szef big bandu Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Jazz, jazz-rock Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin