Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:00, 24 Październik 2014 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | Nie wiem, jak dla Kapitana, ale dla mnie: Verdi - Yes, by całkiem pasowało. Pozostałych rzeczywiście trudno ze sobą zestawić, wręcz trudno znaleźć jakąkolwiek podstawę porównania. |
Beethovena z King Crimson od biedy też by się dało To łączenie piękna z "brzydotą" (zdaje się, że pewne elementy muzyki Betonmena tak w jego czasach odbierano), to pierdolnięcie. Coś tam ze sobą wspólnego pewnie mają...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
gery
Dżonson

Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:31, 24 Październik 2014 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | kobaian napisał: | Nie wiem, jak dla Kapitana, ale dla mnie: Verdi - Yes, by całkiem pasowało. Pozostałych rzeczywiście trudno ze sobą zestawić, wręcz trudno znaleźć jakąkolwiek podstawę porównania. |
Beethovena z King Crimson od biedy też by się dało To łączenie piękna z "brzydotą" (zdaje się, że pewne elementy muzyki Betonmena tak w jego czasach odbierano), to pierdolnięcie. Coś tam ze sobą wspólnego pewnie mają... |
Jak dla mnie zdania:
"X potrafił w sposób bardzo interesujący łączyć elementy z różnych nurtów współczesnej sobie muzyki. Równocześnie X wplatał mnóstwo motywów trafiających w gust gawiedzi, co pozwalało mu dobrze funkcjonować w kulturze masowej. X lubił rozmach a jego formy często mają charakter patetyczny, monumentalny, niekiedy ocierający się wręcz o granicę śmieszności."
okazują się tak samo prawdziwe, gdy za X podstawisz Yes i gdy podstawisz Verdiego.
Natomiast z Crimsonami i Beethovenem sytuacja się trochę bardziej komplikuje. Beethoven był jednak wielkim prekursorem, natomiast King Crimson po prostu ciekawym zespołem rockowym, który jeśli odkrył jakąś Amerykę, to tylko przed gawiedzią znającą jedynie parę rockowych zespołów na krzyż. Verdi i Yes to byli twórcy czerpiący ze swojego otoczenia i tworzący swoje formy z różnych jego elementów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nihil reich
Hipopotam

Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:08, 17 Listopad 2014 Temat postu: |
|
W Orfeuszu świetnie nakurwiają na tamburynie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker

Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 02:31, 07 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | "X potrafił w sposób bardzo interesujący łączyć elementy z różnych nurtów współczesnej sobie muzyki. Równocześnie X wplatał mnóstwo motywów trafiających w gust gawiedzi, co pozwalało mu dobrze funkcjonować w kulturze masowej. X lubił rozmach a jego formy często mają charakter patetyczny, monumentalny, niekiedy ocierający się wręcz o granicę śmieszności."
okazują się tak samo prawdziwe, gdy za X podstawisz Yes i gdy podstawisz Verdiego. |
Jak sie postarasz, to tak samo zestawisz El Greco z graficiarzem rysujacym penisy na murach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Masterbrewer
Nosal

Dołączył: 07 Kwi 2016
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 00:36, 08 Sierpień 2016 Temat postu: |
|
Słuchałem jakiś czas temu Vespersów i bardzo mi się podobały, a teraz chciałbym się w nie wgryźć, to znaczy przesłuchać tak ze cztery, pięć razy z maksymalnym skupieniem. Z różnych stron zostały mi dość mocno zarekomendowane aż cztery różne wykonania, a jakbym miał się wgryzać w nie wszystkie, to wyszłyby z tego co najmniej okrągłe 24 godziny siedzenia w bezruchu i słuchania tego samego utworu, na co - bardzo żałuję - średnio mogę sobie pozwolić. Oto one:
Gardiner / English Baroque Soloists,
Alessandrini / Concerto Italiano,
Savall / La Capella Reial,
Pickett / New London Consort - tego słuchałem, co średnio mi pomaga w wyborze, skoro nie mam ani jednego do porównania.
Trochę to wygórowane żądanie, ale może mi się poszczęści. Byłbym wdzięczny za rekomendacje osób, które słuchały przynajmniej dwóch z tych czterech wykonań i cokolwiek pamiętają, ewentualnie usłyszały opinię innych takich osób (Kapitan stawia Savalla nad Gardinerem, ale może słuchał jeszcze któregoś). Cokolwiek z tego w ogóle warto odrzucić na starcie, czy jednak każde ma w sobie coś, czego nie ma żadne inne i każdemu należy się chociaż jeden odsłuch?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:27, 08 Sierpień 2016 Temat postu: |
|
Bezapelacyjnie Savall.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mahavishnuu
Dżonson

Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:52, 08 Sierpień 2016 Temat postu: |
|
Z tych czterech, które podałeś słyszałem na pewno przynajmniej trzy (nie przypominam sobie tylko tej wersji Alessandriniego, choć znając jego inne nagrania powinno być OK). Savall najlepszy. Kiedyś w radiowej „Dwójce” prezentował to dzieło Piotr Orawski. Wersja była fenomenalna – na poziomie Savalla. Niestety nie pamiętam wykonawców, bo trochę lat już minęło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Koji
Nosal

Dołączył: 18 Sie 2016
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:58, 18 Sierpień 2016 Temat postu: |
|
No ja dwa kojarze z tych podanych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|