Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Alkohol

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Zyx
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Paź 2013
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:01, 19 Listopad 2016 Temat postu:

nihil reich napisał:
Jeśli ktoś mając dostęp do dowodów na coś obstaje przy innym zdaniu, to po najwyraźniej zdobywanie wiedzy niezbyt mu wychodzi. Oczywiście rzeczywistość jest złożona i czasem nie ma niezbitych dowodów za słusznością jednej czy drugiej strony, ale przecież mówimy o czysto hipotetycznym przykładzie, gdzie takie dowody istnieją, dlatego nie rozumiem, czemu teraz piszesz o rzeczywistej polityce.


Nie rozumiem, dlaczego ten przykład ma przyjmować nierealistyczne, zero-jedynkowe założenie o niepodważalności dowodów. To Ty sprawiasz, że ta hipotetyczna sytuacja nie trzyma się kupy i nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, nie ja. Jeśli dowody byłyby niezbite, to z samej ich definicji wynika, że raczej idiotyzmem byłoby ich odrzucanie. Ale w prawdziwym świecie w naukach ekonomicznych o takie rzeczy niezwykle trudno. Dlatego według mnie wielu ludzi ma szlachetne intencje, ale nie ma racji.

Cytat:
Jeśli ktoś wierzy, że jakiś system ekonomiczny jest słuszny zawsze i wszędzie, niezależnie od kultury, tradycji, struktury społecznej, więzi etnicznych, stopnia uprzemysłowienia, poziomu technologii etc., i w dodatku uważa, że zaprowadzenie tego systemu zbuduje raj na ziemi, to jest zwyczajnym idiotą (tyczy się to nie tylko anarchokomunistów i libertarian, ale też zwolenników liberalnej demokracji). Co innego rzecz jasna, gdy ktoś twierdzi, że w danym miejscu, w danym czasie jakiś konkretny system byłby optymalny i podaje na to sensowne, nieideologiczne argumenty. Systemy ekonomiczne i polityczne to narzędzia, tymczasem wiele osób traktuje je z niemal religijną czcią. Podobnie z weganizmem, zamiast traktować dietę jako narzędzie wielu wege uznaje, że jedzenie mięsa jest zawsze i wszędzie złem, nawet jeśli dieta wegańska miałaby ostatecznie prowadzić do większego cierpienia. Cenią narzędzie wyżej niż cel, który miałoby ono osiągnąć.


Nie jestem anarchokomuchem i do końca się w tym środowisku nie orientuję, ale z tego co wiem ci ludzie nie stali się anarchistami, bo "utopia, fajnie będzie zawsze i wszędzie". Przyjęli takie poglądy, gdyż uważają, że państwo mimo zapewnień wszelkich polityków nie ma nic wspólnego z opiekuńczością. Jest natomiast niezwykle skorumpowane i prowadzi do korporacjonizmu i wyzysku. Anarchokomunizm ma być narzędziem prowadzącym do celu, a nie celem samym w sobie. I niekoniecznie musi być jedynym narzędziem. Dlatego głosują na Razem, bo uważają, że w końcu jest to partia, która będzie w stanie zadbać o jednostkę i stworzyć państwo opiekuńcze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:35, 19 Listopad 2016 Temat postu:

Cytat:
Zupełnie się nie zgadzam z takim postrzeganiem abstynencji, w stosunku do alkoholu czy innych produktów spożywczych. Zwłaszcza w przypadku abstynentów alkoholowych, którzy pozostają wierni swojej postawie wbrew silnej presji otoczenia, takich tym bardziej podziwiam.


Podziwiasz to, że ktoś tak bardzo nie ufa sam sobie, że boi się stanu lekkiego odurzenia? Moim zdaniem to raczej tchórzostwo obute w "twarde zasady".


Cytat:
Przypuśćmy, że mamy socjaldemokratę, który nie jest ignorantem - ma jakąś wiedzę i uważa, że redystrybucja dóbr jest z etycznego punktu widzenia słuszna,


nie wiem dlaczego zakładasz, że dobre intencje=szlachetna postawa. Bo jak dla mnie szlachetna postawa to coś więcej niż "chciałem dobrze", to postawa która faktycznie wnosi do świata jakąś wartość pozytywną. Jak mówi ludowe porzekadło "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane", więc możesz chcieć najlepiej, a nie będzie w tym nic szlachetnego, jeżeli to twoje "chcenie dobrze" niczego dobrego nie przynosi, a ostatecznie może wręcz przynosić efekt odwrotny od tego który mówisz, że chcesz osiągnąć.

Cytat:
Anarchkomuniści(...) głosują


Tak, oczywiście, ludzie negujący państwowość i głoszący konieczność zniesienia jej za pomocą ogólnoświatowej komunistycznej rewolucji biorą udział w wyborach powszechnych i jeszcze głosują na Razem, czyli partię chcącą jak najsilniejszej rozbudowy aparatu państwowego. Coś Ci się chyba pomyliło Zyx. Znaczy ja wiem, że anarchokomuniści to zwykle nastolatki wąchające klej i dający se po kablach na gigancie w skłocie, ale bez przesady, aż tak głupi chyba nie są, żeby głosować na partię która ma program zupełnie odwrotny do ich poglądów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:40, 19 Listopad 2016 Temat postu:

Zyx napisał:
Nie rozumiem, dlaczego ten przykład ma przyjmować nierealistyczne, zero-jedynkowe założenie o niepodważalności dowodów. To Ty sprawiasz, że ta hipotetyczna sytuacja nie trzyma się kupy i nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, nie ja. Jeśli dowody byłyby niezbite, to z samej ich definicji wynika, że raczej idiotyzmem byłoby ich odrzucanie. Ale w prawdziwym świecie w naukach ekonomicznych o takie rzeczy niezwykle trudno. Dlatego według mnie wielu ludzi ma szlachetne intencje, ale nie ma racji.


W prawdziwym świecie nie ma absolutnie najlepszego systemu polityczno-ekonomicznego i być nie może, natomiast w twoim przykładzie taki system istnieje, także nie ma on wiele wspólnego z rzeczywistością. Nie wiem czemu uważasz, że miał mieć, przecież to tylko analogia do kwestii etyczności weganizmu. Śmiem twierdzić, że kwestie dotyczące etyczności hodowli i upraw nie są aż tak zawiłe jak ekonomia i polityka, zwłaszcza jeśli całość sprowadzimy do ilości martwych zwierząt Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gharvelt
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:14, 19 Listopad 2016 Temat postu:

zuy_pan napisał:
Podziwiasz to, że ktoś tak bardzo nie ufa sam sobie, że boi się stanu lekkiego odurzenia? Moim zdaniem to raczej tchórzostwo obute w "twarde zasady".


Podziwiam za to, że nie jest chorągiewką, która daje się sterować wpływom innych. Wyjaśnienie, że chodzi tu jakiś dziwny strach, jest absurdalne i brzmi podobnie, jak zarzuty ze strony środowisk pro-homoseksualnych w stosunku do ich oponentów, że są "homofobami" bo "boją się homo". Tu nie ma nigdzie żadnego strachu, jest czysty wybór. Tak samo jak w przypadku preferencji muzycznych, nie słucham żadnych nagrań disco polo, bo mnie nie interesują/brzydzą/irytują/zniesmaczają a nie dlatego, że się ich boję. Skoro wybór abstynencji jest tchórzostwem, to czy sięganie po używki należy uznać za akt odwagi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zyx
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Paź 2013
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:54, 19 Listopad 2016 Temat postu:

zuy_pan napisał:
nie wiem dlaczego zakładasz, że dobre intencje=szlachetna postawa.


Jeśli te dobre intencje występują w tym sensie, że dana osoba podchodzi krytycznie do świata, poszerza wiedze i szczerze dochodzi nawet błędnego wniosku, to w tym wypadku byłaby to dla mnie szlachetna postawa.

Cytat:
Tak, oczywiście, ludzie negujący państwowość i głoszący konieczność zniesienia jej za pomocą ogólnoświatowej komunistycznej rewolucji biorą udział w wyborach powszechnych i jeszcze głosują na Razem, czyli partię chcącą jak najsilniejszej rozbudowy aparatu państwowego.


Nie wziąłem tego z kosmosu. Parafrazowałem wypowiedź anarchokomunisty, którą swego czasu gdzieś przeczytałem. Nie wiem, czy jest tak w ogóle środowiska - tak jak napisałem, sam anarchokomunistą nie jestem i się do końca nie orientuję.

Cytat:
anarchokomuniści to zwykle nastolatki wąchające klej i dający se po kablach na gigancie w skłocie


Nie wiem jak Tobie, ale mnie to nie wygląda na wypociny nastolatka wąchającego klej:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

nihil reich napisał:
Co innego rzecz jasna, gdy ktoś twierdzi, że w danym miejscu, w danym czasie jakiś konkretny system byłby optymalny i podaje na to sensowne, nieideologiczne argumenty. Systemy ekonomiczne i polityczne to narzędzia


Cytat:
W prawdziwym świecie nie ma absolutnie najlepszego systemu polityczno-ekonomicznego i być nie może


Przeczysz sobie. Skoro na daną chwilę dany system jest optymalny, to jest on najlepszy. Wiem - mowa o absolutnym systemie, ale na jakiej podstawie oceniasz, kiedy dana osoba mówi jedynie o najlepszym systemie tu i teraz, a kiedy bredzi o utopii po wsze czasy? Jeśli ktoś po latach dochodzi do wniosku, że najlepiej będzie przyjąć model skandynawski, to jeszcze używa systemów ekonomicznych i politycznych jak narzędzia, czy może już traktuje to wszystko z religijną czcią?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:22, 19 Listopad 2016 Temat postu:

Ale skąd założenie, że abstynencja nie może wynikać w wpływów innych? Nie wiem, ktoś mu całe życie powtarzał, że alkohol to zło i jak się napije to umrze jako zarzygany menel. Biorąc pod uwagę jak wielu ludzi traktuje inne używki (pogląd, że jak ktoś raz zapali marihuanę to skończy jako heroinista na dworcu jest dość powszechny), jest to prawdopodobny scenariusz.
Nawet zakładając, że to faktycznie decyzja zupełnie autonomiczna, to i tak uważam, że wynika z nieufania sobie w kwestii kontroli nad sobą, ja np z tego powodu nie będę brał heroiny, bo trochę jest to trudne do kontrolowania i nie bardzo ufam sobie na tyle, że byłbym w stanie to zrobić. Natomiast dziwne jest to raczej w przypadku alkoholu, który kontrolować do pewnego momentu jest wręcz prosto, nikt nie zostaje alkoholikiem od wypicia kilku piwek czy nawet butelki wódki.

Alkohol jest częścią kultury europejskiej i sięganie po niego jest zupełnie zwyczajne, ale jak ktoś boi się rzeczy zwyczajnych, np przejścia przez ulicę, to wynika to z jakiegoś tchórzostwa (albo choroby), ale nie oznacza to, że przejście przez ulicę będzie aktem heroicznej odwagi, jest czynnością zupełnie zwyczajną dla zwyczajnych ludzi.

Jestem w stanie zrozumieć gdy ktoś nie lubi być pijany, albo nie lubi smaku jakiegoś alkoholu, ale nie jestem w stanie zrozumieć odrzucania alkoholu z jakichś dziwnych pobudek które nie mają żadnych podstaw i to nawet bez spróbowania, bo jak napije się wina do obiadu, to jeszcze mu się spodoba i zostanie zarzyganym menelem. To irracjonalne. Można używać alkoholu i się nie upijać, bo człowiek wymyślił taką ilość bardzo smacznych napojów z C2H5OH w różnym stężeniu, że nie wiem jak można to wszystko odrzucać. To jest bzdura po prostu.

A nie słuchasz nagrań disco polo, bo wiesz, że to niefajne, bo kiedyś spróbowałeś (tak czy inaczej), a nie z samej zasady, że kiedyś ktoś ci powiedział, że to chujowe i nie dotykasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:42, 19 Listopad 2016 Temat postu:

Cytat:
Jeśli te dobre intencje występują w tym sensie, że dana osoba podchodzi krytycznie do świata, poszerza wiedze i szczerze dochodzi nawet błędnego wniosku, to w tym wypadku byłaby to dla mnie szlachetna postawa.


Czyli jeżeli naczytam się prac nazistowskich antropologów, nie będę wiedział, że to bzdury, bo nie będę potrafił dotrzeć do lepszych źródeł i postanowię szlachetnie mordować żydów na planecie, to będę szlachetny, bo będę wyznawał błędny pogląd ale wynikające z mojej na tę chwilę zdobytej wiedzy i to zabijanie żydów będzie w cholerę szlachetne. Nie, chujowe zachowanie wywodzące się z ładnych pobudek to dalej nic szlachetnego.

Cytat:
Nie wziąłem tego z kosmosu. Parafrazowałem wypowiedź anarchokomunisty, którą swego czasu gdzieś przeczytałem. Nie wiem, czy jest tak w ogóle środowiska - tak jak napisałem, sam anarchokomunistą nie jestem i się do końca nie orientuję.


Jednego? To faktycznie doskonała próba statystyczna.

Cytat:
Nie wiem jak Tobie, ale mnie to nie wygląda na wypociny nastolatka wąchającego klej:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Nie chce mi się teraz tego czytać, już za dużo takich tekstów i tak w życiu przeczytałem, ale pisałem o większości anarchokomunisów ("zwykle"), co wcale nie oznacza, że nie ma wśród nich różnych ideologów potrafiących zbić kilka zdań na klawiaturze, ale zarówno libertarianie jak i anarchokomuniści to głównie dzieciaki. Nie oszukujmy się.

Cytat:
Skoro na daną chwilę dany system jest optymalny, to jest on najlepszy.


Optymalny w danym miejscu i czasie, wszelkie anarchizmy praktycznie z założenia odrzucają to, że jakiś inny system może z anarchią współistnieć, więc zakładają, że jest to system idealny zawsze i wszędzie, co już jest błędem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zyx
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Paź 2013
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:17, 19 Listopad 2016 Temat postu:

zuy_pan napisał:
Czyli jeżeli naczytam się prac nazistowskich antropologów, nie będę wiedział, że to bzdury, bo nie będę potrafił dotrzeć do lepszych źródeł i postanowię szlachetnie mordować żydów na planecie, to będę szlachetny, bo będę wyznawał błędny pogląd ale wynikające z mojej na tę chwilę zdobytej wiedzy i to zabijanie żydów będzie w cholerę szlachetne. Nie, chujowe zachowanie wywodzące się z ładnych pobudek to dalej nic szlachetnego.


Cytat:
Bo jak dla mnie szlachetna postawa to coś więcej niż "chciałem dobrze", to postawa która faktycznie wnosi do świata jakąś wartość pozytywną.


Czyli jeżeli idę ulicą i mijając ziomka, stwierdzam, że w sumie śmiesznie byłoby go odjebać z mego Colta, a po fakcie okazuje się, że to był terrorysta, który szedł na rzeź, to moja postawa była szlachetna? Przestań argumentować bezsensownymi reductio ad absurdum, które w praktyce występują pewnie w liczbie jeden na miliard.

Cytat:
Optymalny w danym miejscu i czasie, wszelkie anarchizmy praktycznie z założenia odrzucają to, że jakiś inny system może z anarchią współistnieć, więc zakładają, że jest to system idealny zawsze i wszędzie, co już jest błędem.


Tego zbytnio nie rozumiem i to chyba spore uproszczenie. Jest kilka rodzajów anarchizmów. Nie widzę powodów, dla których nie mógłbym, żyjąc np. w AKAP-ie, utworzyć na swoim terenie monarchii. Nie rozumiem też, co w tym wypadku znaczy "współistnieć". Jeśli na danym terenie występuje komuna, bo społeczność tak uzgodniła, to oczywiste, że nie będzie tam kapitalizmu, ale nie widzę powodu, dla którego na terenie obok miałby ten kapitalizm nie móc istnieć. Nie chce mi się zresztą dalej na ten temat dyskutować, bo zeszliśmy na tor, gdzie dyskusje są według mnie jałowe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:44, 19 Listopad 2016 Temat postu:

W jaki sposób z tego co powiedziałem wynika, że zabicie typa który później okaże się terrorystą jest szlachetne? Z moich wypowiedzi wynika, że szlachetna postawa to nie taka jaka nam się szlachetna wydaje, tylko taka która faktycznie ma wartość. Czyli np zajebanie losowego typa to nie jest żadna szlachetność, w ogóle raczej zabijania nie rozpatrywałbym w kategorii szlachetności, raczej zawsze jest złe, czasem tylko konieczne, ale zabijając złego typa nie postępujemy szlachetnie, tylko po prostu wykonujemy jakąś niezbędną obrzydliwość. Ty twierdzisz, że wystarczy przekonanie jakiegoś typa, że robi dobrze i słusznie, żeby postawę uznać za szlachetną, więc najbardziej fanatyczni naziści to z twojego punktu widzenia w chuj szlachetne typy i to nie jest redukcja do absurdu, tylko logiczna konsekwencja takiego założenia. Same intencje nie wystarczą do tego, żeby nazwać postawę szlachetną, ona musi być szlachetna, a nie tylko za szlachetną się podawać, tak jak tombak to nie jest szlachetny metal, nawet jak będziesz wierzył, że jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zyx
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Paź 2013
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:05, 19 Listopad 2016 Temat postu:

zuy_pan napisał:
W jaki sposób z tego co powiedziałem wynika, że zabicie typa który później okaże się terrorystą jest szlachetne?


Napisałeś jasno, że postawa szlachetna to taka, która wnosi do świata jakąś pozytywną wartość. Udaremnienie zamachu to jak najbardziej taka wartość. Nawet gdyby zastrzelił terrorystę dopiero po tym, jak ten wyciągnął karabin, to, idąc za tamtą wypowiedzią, byłaby to postawa szlachetna. I specjalnie łapię za słówka, bo Ty też to robisz. Zamiast podejść zdroworozsądkowo i próbować zrozumieć, o co mi chodziło, wyskakujesz z jakimś absurdalnym przykładem o psychopacie, który jakimś cudem jedyne książki, jakie miał w życiu w ręku, były o tym, że należy zajebać każdego Żyda. Co z tego, że życia Ci nie starczy, żeby doczekać się kogoś takiego. Co mam na to odpowiedzieć? Jak otwierasz jakąś książkę z literatury fachowej i widzisz niepełną definicję, którą można nagiąć, to przypierdalasz się do autora i podajesz mu przykład nazisty, który chce zajebać Żyda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:33, 19 Listopad 2016 Temat postu:

Zyx napisał:
Przeczysz sobie. Skoro na daną chwilę dany system jest optymalny, to jest on najlepszy. Wiem - mowa o absolutnym systemie, ale na jakiej podstawie oceniasz, kiedy dana osoba mówi jedynie o najlepszym systemie tu i teraz, a kiedy bredzi o utopii po wsze czasy? Jeśli ktoś po latach dochodzi do wniosku, że najlepiej będzie przyjąć model skandynawski, to jeszcze używa systemów ekonomicznych i politycznych jak narzędzia, czy może już traktuje to wszystko z religijną czcią?


Specjalnie źle interpretujesz moje wypowiedzi i wychodzi ci potem, że sobie przeczę, no ciekawe Wink
Jeśli ktoś powtarza brednie typu KOMUNIZM JEST OSTATNIM STOPNIEM ROZWOJU LUDZKOŚCI, to od razu wiadomo, że wyznaje prymitywny ewolucjonizm. Jeśli ktoś twierdzi, że demokracja liberalna jest najlepszym systemem w historii i należy ją eksportować na cały świat, to także widać, że mamy do czynienia z ideologiem (mimo licznych prób zachodni model demokracji nie przyjął się chyba nigdzie poza samym Zachodem, coś się nie udał ten szumny "koniec historii").

Zauważ, że zwolennicy różnych anarchobredni nie mają żadnych dowodów na skuteczność swoich systemów, opierają się wyłącznie na tym, co jakiś teoretyk sobie wydumał. Chyba nie muszę tłumaczyć problematyczności takiego podejścia. Specjalistom nie udało się nawet przewidzieć, kto wygra wybory prezydenckie w USA, tym bardziej niemożliwe jest przewidzenie wszystkich konsekwencji zniszczenia obecnego porządku społecznego. W kwestii skuteczności anarchokomunizmu etc. można być w najlepszym wypadku agnostykiem, co w zasadzie wyklucza bycie zagorzałym zwolennikiem którejś z tych ideologii.

Co do systemu skandynawskiego, to zależy gdzie dokładnie chcesz go przyjąć i na jakich argumentach się opierasz. W państwie zbliżonym pod względem kultury politycznej, struktury społecznej, gospodarki itd. do państw skandynawskich można by się zastanawiać nad skopiowaniem pewnych rozwiązań, ale przeniesienie ich na grunt kazachstański byłoby brednią. Trochę zbyt mało szczegółowe pytanie zadałeś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zyx
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Paź 2013
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:49, 19 Listopad 2016 Temat postu:

nihil reich napisał:


Komentarz o tym, że specjalnie źle interpretuję, to chamstwo. Smile No ogólnie ze wszystkim się zgadzam, ale teraz nie rozumiem, dlaczego założyłeś, że osoba z mojego przykładu uważa, że SOCJALDEMOKRACJA JEST OSTATNIM STOPNIEM ROZWOJU LUDZKOŚCI. Jeśli ktoś by na własną rękę doszedł do wniosku, że socjaldemokracja jest obecnie najlepsza, bo, nie wiem, udaje jej się zachować pewną zdrową relację między wolnością jednostki a redystrybucją dóbr i gwarantem bezpieczeństwa, a miałoby się okazać, że koniec końców w tych warunkach lepsze byłoby państwo minimum, to i tak nie widzę powodu, dla którego miałbym powiedzieć, że postawa socjaldemokraty nie była godna pochwały.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gharvelt
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:51, 19 Listopad 2016 Temat postu:

zuy_pan napisał:
Ale skąd założenie, że abstynencja nie może wynikać w wpływów innych? Nie wiem, ktoś mu całe życie powtarzał, że alkohol to zło i jak się napije to umrze jako zarzygany menel.


Owszem, może wynikać z jakiejś indoktrynacji. Nie sądzę jednak, aby to było powszechne zjawisko. Jednak, jak sam przyznałeś, u nas występuje kultura picia i znacznie łatwiej się spotkać z ciągłym namawianiem w stylu "no chodź na hehe piwko" albo "ze mną się nie napijesz?", czy nawet wspomniany w tym wątku brak zaufania do niepijących (WT?!). Dlatego jeśli ktoś postanawia, że nie chce, to konsekwentne utrzymywanie swojej postawy wymaga asertywności. Ulec tym wszelkim naciskom jest znacznie łatwiej. Natomiast z namawianiem do całkowitej abstynencji nie spotkałem się jeszcze nigdy, nawet na lekcjach o używkach ani w kościele.

zuy_pan napisał:
Biorąc pod uwagę jak wielu ludzi traktuje inne używki (pogląd, że jak ktoś raz zapali marihuanę to skończy jako heroinista na dworcu jest dość powszechny


Albo jako morderca Shocked



(w sumie miałem to dać wcześniej do lotów na Księżyc)

zuy_pan napisał:
Nawet zakładając, że to faktycznie decyzja zupełnie autonomiczna, to i tak uważam, że wynika z nieufania sobie w kwestii kontroli nad sobą, ja np z tego powodu nie będę brał heroiny, bo trochę jest to trudne do kontrolowania i nie bardzo ufam sobie na tyle, że byłbym w stanie to zrobić. Natomiast dziwne jest to raczej w przypadku alkoholu, który kontrolować do pewnego momentu jest wręcz prosto, nikt nie zostaje alkoholikiem od wypicia kilku piwek czy nawet butelki wódki.

Alkohol jest częścią kultury europejskiej i sięganie po niego jest zupełnie zwyczajne, ale jak ktoś boi się rzeczy zwyczajnych, np przejścia przez ulicę, to wynika to z jakiegoś tchórzostwa (albo choroby), ale nie oznacza to, że przejście przez ulicę będzie aktem heroicznej odwagi, jest czynnością zupełnie zwyczajną dla zwyczajnych ludzi.


Tak, jest normalne, podobnie jak spożywanie pieczywa albo nabiału. Czy jeśli ktoś nie spożywa produktów którejś z tych kategorii to też zakładasz, że się czegoś boi? Poza tym, ani po sobie, ani po innych abstynentach rezygnujących z różnych produktów nigdy nie zauważyłem, żeby w swoich wyborach kierowali się strachem. Nawet nie pomyślałem, że można wpaść na pomysł tak dziwnego wyjaśnienia.

zuy_pan napisał:
Jestem w stanie zrozumieć gdy ktoś nie lubi być pijany, albo nie lubi smaku jakiegoś alkoholu, ale nie jestem w stanie zrozumieć odrzucania alkoholu z jakichś dziwnych pobudek które nie mają żadnych podstaw i to nawet bez spróbowania, bo jak napije się wina do obiadu, to jeszcze mu się spodoba i zostanie zarzyganym menelem. To irracjonalne. Można używać alkoholu i się nie upijać, bo człowiek wymyślił taką ilość bardzo smacznych napojów z C2H5OH w różnym stężeniu, że nie wiem jak można to wszystko odrzucać. To jest bzdura po prostu.


Ale czy możesz uznać, że po prostu niektórzy nie czują takiej potrzeby, aby próbować? Ja to uważam za podstawę indywidualnego funkcjonowania: mogę jeść, pić czy palić to na co mam ochotę. Wiele osób nie próbuje również nigdy produktów spożywczych z innych kategorii, nie wiem, owoców morza albo serów pleśniowych, i co, też trzeba ich zmuszać, bo przecież istnieje tyle smaku, a odmawianie sobie spróbowania to niewątpliwie objaw strachu?

Z tym "bardzo smacznych" to bym nie przesadzał, u mnie alkohole, nawet te, które lubię, plasują się w hierarchii smaków baaardzo daleko od czołówki. Może dlatego jestem też sobie w stanie wyobrazić ludzi, którym absolutnie żadne nie smakują.

zuy_pan napisał:
A nie słuchasz nagrań disco polo, bo wiesz, że to niefajne, bo kiedyś spróbowałeś (tak czy inaczej), a nie z samej zasady, że kiedyś ktoś ci powiedział, że to chujowe i nie dotykasz.


Mogłem po prostu raz przypadkiem usłyszeć krótki fragment i na tej podstawie stwierdzić, że nie warto sięgać po choćby jedną płytę. Analogicznie poczułem sam smród papierosów, po czym stwierdziłem, że dla mnie to coś pomiędzy rzygami a gównem i dlatego nie chcę zapalić ani jednego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kłopoty z Myszami
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:31, 19 Listopad 2016 Temat postu:

vv

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kłopoty z Myszami dnia Sob 00:49, 18 Listopad 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:03, 19 Listopad 2016 Temat postu:

Brak zaufania do niepijącego jest normalny, gdy wszyscy piją, a ktoś nie pije, to ten ktoś jest w stanie zrobić bardzo wiele z pijanymi, więc mu się trochę nie ufa, oczywiste, ma przewagę.

Jedzenie pieczywa czy nabiału nie niesie żadnego ryzyka. Alkohol pewne niesie, tak jak przechodzenie przez ulicę, dlatego bardzo prawdopodobne jest, że to właśnie to ryzyko jest tutaj problemem. Nie ma żadnego innego argumentu za całkowitą rezygnacją z alkoholu, absolutnie żadnego.

Niepróbowanie i odrzucanie produktów spożywczych bez poznania ich smaku uważam za irracjonalne, dziecinne (postawa 6 latka, który nigdy nie jadł, ale mówi, że nie lubi) i głupie, więc akurat nie bardzo mnie to przekonuje, że ktoś sobie może nigdy nie próbować serów pleśniowych czy owoców morza, bo sobie coś ubzdurał.

Co do hierarchii smaków, to widocznie nie piłeś dobrych, pewne smaki zresztą wymagają wyrobienia, tak jak np słuchanie jazzu wymaga pewnego wyrobienia, tak jest często z alkoholami, można nie słuchać wcale jazzu, może nam wydawać się chujowy i niewarty, ale przecież tak nie jest, tylko potrzeba umieć go słuchać i smakować.

Wątpię, żebyś raz przypadkiem słyszał i po tym stwierdził, że chujowe i nic niewarte, zresztą taki pogląd też jest niepoważny, wiemy że discopolo jest chujowe, bo w naszym kraju nie da się go ominąć w dawce znacznej, natomiast stwierdzenie, że cały jakiś nurt jest chujowy po pół piosenki usłyszanej przypadkiem to raczej głupota. Tytoń ma swój charakterystyczny zapach i nie da się go zbytnio zmienić, chociaż dobry tytoń pachnie lepiej od chujowego, może komuś nie pasować. Alkohol w zależności od tego w czym jest rozpuszcza w sobie miliony smaków i zapachów, no raczej porównanie zupełnie nie tej skali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:07, 19 Listopad 2016 Temat postu:

Kłopoty z Myszami napisał:
Kurczę, rzeczywiście to nie ma sensu. Zuy Pan w pełni uświadomił mi dopiero teraz jak marną i obrzydliwą kreaturą jestem, pełną lęków, obaw i sprzeczności. Czas otworzyć się na ludzi, zacząć żyć i porządnie się najebać.


Sądząc po twoich zjebanych postach autysty to faktycznie lepiej by może było gdybyś się czasem upił, bo na trzeźwo jest dość nieznośny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:08, 19 Listopad 2016 Temat postu:

można nie lubić serów pleśniowych za to, że śmierdzą, dla przykładu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gharvelt
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:47, 19 Listopad 2016 Temat postu:

Że niby trzeźwy pijących może w jakiś sposób oszukać, zaszantażować, okraść czy coś w tym stylu? Jak ktoś jest nieuczciwy, to równie dobrze może to zrobić innym bez sytuacji spożywania przez nich alkoholu. A jeśli komuś nie ufam, to tym bardziej nie rozumiem, po co miałbym z nim wspólnie pić, co to za przyjemność?

Znajdą się pewnie i tacy, co twierdzą, że pieczywo (zwłaszcza białe!) jest bardziej niebezpieczne od alkoholu...

Czemu od razu zakładasz, że jak ktoś czegoś nigdy nie jadł, to nie lubi? Z pewnością jest wiele produktów, których nie jadłem, tylko nigdy nie twierdziłem, że ich nie lubię. Abstynent też ci nie powie, że nie lubi alkoholu, bo niby na takiej podstawie miałby coś takiego stwierdzić?

Odnoszę wrażenie, że cały czas powtarzam ten sam argument: otóż wychodzę z założenia, że każdy ma prawo do wolności w zakresie upodobań kulinarnych/spożywczych/używkowych, może jeść (albo nie), pić (albo nie) czy palić (albo nie) co mu się podoba, co lubi, na co ma ochotę, czy co go zainteresuje. Jeśli ktoś nie ma ochoty próbować tych czy innych substancji, niezależnie z jakiego powodu, to nie widzę żadnego uzasadnienia, żeby nim na podstawie własnego widzimisię ("pewnie się boi" etc.) gardzić, nie szanować jego decyzji. Ja nie mam problemu z tym, że inni spożywają czy zażywają produkty, których sam unikam, oczywiście dopóki nie próbują bezpośrednio mi wskutek ich używania szkodzić (np. chuchając dymem z papierosów prosto w twarz).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:02, 19 Listopad 2016 Temat postu:

To raczej podświadome przekonanie, że ktoś kto nie pije ze wszystkimi coś knuje, no sorry, ale tak to się już w kulturze ukuło, nie wyplenisz tego.

No to niech to udowodnią, bo alkohol źle i nadmiernie używany może prowadzić do bardzo srogiego uzależnienia, jest to ryzyko realne i oczywiste, jeżeli ktoś twierdzi, że chleb jest równie niebezpieczny to musi być czubem.

Małe dzieci też tak naprawdę nie nie lubią czegoś, tylko tak mówią. Czym innym jest nigdy nie próbować, bo się nie miało okazji, bo coś, a co innego totalnie odrzucać coś z irracjonalnych powodów.

Tak, każdy może jeść, pić i palić co chce, co nie oznacza, że dla mnie takie wybory nie mogą wydawać się głupie i bez sensu. Całkowite odrzucenie czegoś niepodparte jakimś logicznym argumentem np zdrowotnym (na zasadzie jakichś chorób niepozwalających na spożywanie czegoś), jest zupełnie bezsensownym samograniczeniem własnego poznania


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gharvelt
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:41, 19 Listopad 2016 Temat postu:

Też sądzę, że nie wyplenię tego przesądu, co nie zmienia faktu, że uważam go - jak każdy przesąd - za głupi.

Podsumowując, przyjmujesz że wszelkie poznanie jest priorytetem i dlatego nie uznajesz w tym zakresie jakichkolwiek ograniczeń, natomiast ja twierdzę, za klasykiem, że w życiu nie chodzi tylko o to żeby żreć i żyć. Konsumpcja to tylko jeden z elementów funkcjonowania, używki to w ogóle kwestia marginalna (w końcu nie służą realizacji zapotrzebowania energetycznego organizmu) i wcale mnie to nie rusza, że iluś tam tysięcy czy milionów substancji nigdy w życiu nie spróbuję, niezależnie od powodów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 18 z 24


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin