Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:16, 29 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Jeżeli o mnie chodzi, jestem potwornie wyczulony na aromaty alkoholowo-wódczane i ich nie toleruję. Z tego względu nie pijam w ogóle mocnych alkoholi, bo mnie zapach odrzuca. Jest to związane z faktem, że kiedyś mieszkałem z Ukraińcami i uczestniczyłem w jednej na ich modłę zorganizowanej zakrapianej imprezie. Mimo iż minęło od tego wiele lat, nadal nie trawię spirytusowej woni.
Ale od Żywca Portera odrzuca mnie trochę coś innego. Mówiąc o herbatniku zatapianym w alkoholu mam na myśli raczej coś na modłę jakiegoś likieru, który np. wlewa się do czekoladek z akoholem, więc jestem jeszcze w stanie taką alkoholowość tolerować. Mnie raczej dziwi, że to jest dla mnie za płytkie, jak na to, by mogło być polecane przez smakoszy zachwalających np. cytrusowe aromaty jakiegoś amerykańskiego chmielu (ja chmielu w tym czymś w ogóle nie czuję), a w dodatku ta moc piwa jest męcząca dla żołądka, co np. w wypadku prawie tak samo mocnej imperialnej wersji IPA/APA w ogóle nie występuje. Do tego porter żywiecki jest mocno wysycony, co nie jest dobre w ciemnych mocnych piwach, bo nie dość, że w ogóle ciężkie, to jeszcze gaz brzuch rozsadza. No i gorycz alkoholowa - chodzi o to, że jeżeli piwo jest gorzkie z powodu nachmielenia jakimś fajnym chmielem, to smakuje ono zupełnie inaczej, niż wtedy, gdy to głównie alkohol drażni receptory. Gorycz alkoholowa jest pusta, niby jest, ale nie przykrywa słodyczy "herbatnika", nijak się z nią nie balansuje.
Piwo ostatecznie dopiłem, ale musiałem zagryźć czymś słodkim, bo bym zwariował. Jest to któreś tam moje podejście do portera bałtyckiego i kończy się ono podobnie - to piwo zawsze mnie męczy, czasem tylko tyle, że daję radę dopić, a czasem mam wszystkiego dość już w połowie szklanki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Sob 22:29, 29 Kwiecień 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:34, 02 Maj 2017 Temat postu: |
|
Dziś słów kilka o browarach nierzemieślniczych warzących coś, co udaje piwa kraftowe. Ja dla swych celów rozróżniam tu trzy kategorie.
1. Browary warzące piwa będące zazwyczaj tańszym odpowiednikiem kraftu. Najlepszym przykładem jest browar Fortuna z Miłosławia. Takie browary się często mocno starają, ale czasem im nie wychodzi, np. nieszczęsny Komes Belgian IPA, albo jakieś Blonde Ale, które smakiem niewiele różni się od lagera, ale ma w swojej ofercie rzeczy naprawdę udane, jak choćby Sosnowe APA, Dymione Brown Ale, Witbier czy też zupełnie poprawne: lager, pils czy marcowe.
2. Browary równo ściemniające, podszywające się pod kraft, którym zdarza się zrobić coś naprawdę fajnego. Tu królują dwa: Jabłonowo Manufaktura Piwna oraz Sulimar z Piotrkowa, znany szerzej jako Cornelius. Zasadniczo obydwa odstawiają nie wartą spojrzenia chałturę, ale np. Cornelius Halloween Beer to bardzo fajny American Wheat, pszeniczne też warzyli kiedyś całkiem dorzeczne. Podobnież Jabłonowo ma w ofercie sporo piw niepijalnych, ale Pils, Witbier, może czasem, od wielkiego dzwonu Belfast - dają radę. Generalnie w wypadku Corneliusa i Jabłonowa wychodzę z założenia, że i tak dają radę dużo lepiej, niż można się spodziewać.
3. Trzecia grupa to bezczelni podszywacze, którzy nie mają absolutnie nic sensownego do zaproponowania, ale liczą na to, że jacyś hipsterzy słuchajacy Papa Dance, będą to kupować, bo jak drogie, to na pewno musi być dobre. Najlepszym przykładem jest Pilsweizer - piwo równie bezsensowne, jak jego nazwa.
Po dzisiejszej degustacji wygląda na to, że do tej niechlubnej grupy dołączy Browar Staropolski ze Zduńskiej Woli. Browar tę wydaje serię "podróżniczą" z charakterystycznymi mapami na etykietach. Dziś miałem nieszczęście skosztować Black IPA. Szczerze mówiąc nie wiem, jak powinno smakować piwo tego gatunku i czym różnić się od zwykłego IPA/APA. Czasem jednak człowiek trafi na takie piwo, że choć wiedza na temat gatunku jest żadna, może z 95% pewnością stwierdzić, że nie powinno smakować tak, jak to, co właśnie skosztował. Black IPA z browaru Staropolskiego wygląda jak kompot z rabarbaru i smakuje też poniekąd podobnie. Przy pierwszym łyku jeszcze człowiek czuje amerykański chmiel, ale przy każdym następnym kiepski smak przykrywa wszystkie aromaty. Naprawdę przy tym, przypominająca mi ostatnio sałatkę jarzynową ŻAPA, wydaje się niezwykle udanym piwem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Wto 19:35, 02 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:33, 03 Maj 2017 Temat postu: |
|
Ale browary regionalne a browary kraftowe to jest co innego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:17, 10 Maj 2017 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: | Ale browary regionalne a browary kraftowe to jest co innego. |
Tym nie mniej seria Alter Beer Corneliusa to przecież nic innego, jak udawanie kraftu. Te "mapy" ze Staropolskiego też mają nawiązywać do Podróży Kormorana. Nowe produkty Jabłonowa też stylizują się na kraft.
---------------
W Żabce pojawiły się dwa rodzaje Lwówka Single Hop - Cascade i Amarillo. Jako że w promocji, gdy kupujesz 2 płacisz 8 zł, skusiłem się. Są niezbyt dobre. Cascade dobrze smakuje, ale śmierdzi jakimś asfaltem, albo smołą, mimo iż przecież tu żadnego palonego słodu nie ma. Amarillo za to pachnie ładnie mango, ale smakuje gorzej, męczy. Natomiast warto zauważyć, że jeżeli się te piwa zmiesza pół na pół, to mamy dwie spoko APY po 4 zł za sztukę, więc deal jest wart przemyślenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lubbs
Nosal
Dołączył: 17 Sty 2016
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:38, 16 Maj 2017 Temat postu: |
|
Nie tak dawno odwiedziłem pierwszy raz w życiu Lwów. Jechałem bez przekonania, ale miasto okazało się bardzo OK. Co ważniejsze, bardzo polubiłem tamtejsze piwa. Wszystko, czego próbowałem było świetne. Szczególnie przypadło mi do gustu Czernihowskie "biała noc" - ktoś z obecnych tu koneserów orientuje się czy można to dostać w Krakowie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Masterbrewer
Nosal
Dołączył: 07 Kwi 2016
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:30, 19 Maj 2017 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | Kupiłem sobie właśnie w promocji w Biedrze Żywiec porter. Propaganda różnych znanych Beergeeków, w tym również Św. Tomasza z Kopyru, głosi, że to jest piwowarski skarb Polski, i żadnemu koncernowi, ani nawet browarom dyskontowym nie udało się zepsuć portera bałtyckiego. Kupiłem butelkę 0,33 i nie jestem w stanie dopić. Czekoladowy herbatnik zatopiony w spirycie. Gorycz jest, ale alkoholowa, a nie chmielowa. Piwo absolutnie niepijalne, chyba że lać je do kieliszków od wódki i zagryzać je czymś słodkim. Do wypicia ze szklanki, tak jak się pije pilsa, ale, APĘ itp jak dla mnie to się w ogóle nie nadaje.
Wiem, że co poniektórzy z forum chwalą takie rzeczy, więc mam pytanie: O co chodzi? Pytam szczerze. Czy w tym stylu jest wyczuwalne cokolwiek poza czekoladowym herbatnikiem zatopionym w spirycie, czy po prostu czekoladowy herbatnik zatopiony w spirycie jest fajny, a ja się po prostu nie znam? |
Żywiecki porter bez kilkuletniego leżakowania jest paskudny, jeden z najgorszych na rynku, o ile nie najgorszy. Nikt raczej nie głosi, nawet Kopyra, że to akurat to piwo jest piwowarskim skarbem Polski, tylko porter bałtycki jako styl. Nikt też chyba nie głosi, że nikomu nie udało się go zepsuć, tylko że jakimś sposobem nawet browary słabe lub przeciętne mają czasem w ofercie porządny porter bałtycki - tak faktycznie jest, piłem świetne bałtyki z Fortuny, Lwówka, Witnicy i Okocimia, a wszystko to warzelnie klasy bardzo wątpliwej. Naturalnie jest jeszcze kwestia trafienia na dobrą warkę.
Dużą gwarancję jakości daje Kormoran ze swoim Porterem Warmińskim, przy najgorszych warkach jest to piwo dobre, a przy najlepszych bywa wybitne. Fortuna na ogół też nie odstawia fuszerki z Komesem. Jeszcze lepsze są Imperator Bałtycki z Pinty i Imperium Prunum z Kormorana, ale to już wariacje na temat stylu.
Skoro piłeś już parę innych, to może być też tak, że po prostu nie lubisz smaku ciemnego słodu albo w ogóle mocnego piwa nastawionego na profil słodowy. Miałeś do czynienia z jakimiś RISami, quadruplami, barleywine?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 07:59, 21 Maj 2017 Temat postu: |
|
Masterbrewer napisał: | piłem świetne bałtyki z Fortuny, Lwówka, Witnicy i Okocimia, a wszystko to warzelnie klasy bardzo wątpliwej. Naturalnie jest jeszcze kwestia trafienia na dobrą warkę. |
Nie wiem, co robi Fortuna i Lwówek obok Okocimia (Witnicy aż tak nie znam, aby się wypowiadać).
Fortuna jest nierówna, ale jestem w stanie podać przynajmniej cztery piwa, które mi całkiem odpowiadają, a od tych, które mi mniej odpowiadają gęba mi się nie wykrzywia. No może poza tym alkoholowym Komesem Belgian IPA, który jest jakimś totalnym nieporozumieniem.
Lwówek podobnież - nie jest to browar najwyższych lotów, ale kiedyś nawet lubiłem tego ich Belga, Jankes też był spoko, Single Hopy nie są nad wyraz udane, ale z braku czegokolwiek ciekawszego w pobliskiej Żabce można się czasem napić. I wbrew pozorom ten ich najcieńszy lager - Wrocławski, też w klasie tego, czym ma być, czyli wody piwnej, stawiam całkiem wysoko.
Okocim chyba nie dysponuje niczym, czego nie chciałbym wylać po trzech łykach. Ich lager jest chyba najgorszy na rynku, jeśli odjąć wszelkie mózgotrzepy dla alkoholików. O ile większość koncerniaków to woda i da się to pić własnie jak wodę, Okocim smakuje jak woda z rynsztoka. Jest chyba gorsze niż Tyskie Gronie, co w mojej skali porównawczej jest nie lada obelgą. A w dodatku oni się chwalą w reklamie, że jest warzone tylko z trzech składników (czyli jak rozumiem spełnia "prawo czystości"), co powinno być gwarancją, że szału nie będzie, ale przynajmniej, tak jak większość niemieckich lagerów, da się dopić do końca. A się nie da, i tu zagadka - jak oni to zrobili?
Masterbrewer napisał: | Skoro piłeś już parę innych, to może być też tak, że po prostu nie lubisz smaku ciemnego słodu albo w ogóle mocnego piwa nastawionego na profil słodowy. Miałeś do czynienia z jakimiś |
Wracając do porterów - nie dawno skusiłem się spróbować Komesa Portera Bałtyckiego i jest w moim przekonaniu dużo lepiej, niż w wypadku żywieckiego. Nie będzie to raczej mój ulubiony styl, nad którym będę piał, bo jednak piwa mocno alkoholowe to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej, tak jak wspomniałem, z ciemnych piw preferuję zwykłe stouty, które są zazwyczaj wytrawne i niezbyt mocno alkoholowe.
Masterbrewer napisał: | RISami, quadruplami, barleywine? |
Jak na razie w sklepie w którym się zaopatruje i mają różne Pinty, Dr. Brew i inne krafty tych stylów nie widziałem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Nie 08:12, 21 Maj 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:22, 21 Maj 2017 Temat postu: |
|
Mocne Dubletowe z Okocimia jest jak na koncernowe piwo wcale niezłe i niby można się tym najebać, ale przede wszystkim jest w nim cokolwiek smaku i jakikolwiek wyraz, w porównaniu do innych mocnych lagerów na rynku wypada raczej dobrze niż źle.
Okocimski porter też trafia się dobry jak na piwo poniżej 4zł (nawet do 3 da się dostać), nie ma co się spodziewać urywania jajców, ale potrafi jakoś dorównywać nieco droższym przedstawicielom stylu.
Ostatnio piłem porter bałtycki Jolly Roger z browaru Kraftwerk, który zdaje mi się, że powinien Ci Kobaianie przypaść do gustu, był bardzo gładki, mało słodki, mimo 9,8% alkoholu nie było go czuć ani w ustach, ani nawet w gardle, poza tym spełniał bardzo słusznie wszystkie założenia stylu, czyli naprawdę dobry porter. Nie wiem natomiast czy chcesz wydać koło dychy na styl za którym nie przepadasz, ale może ktoś inny się skusi.
Swoją drogą porter to też trochę styl alkoholików, u zarania był mocnym stoutem, mając za główną zaletę byciem dobrą drogą szybkiej najebki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:00, 21 Maj 2017 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: | Mocne Dubletowe z Okocimia jest jak na koncernowe piwo wcale niezłe i niby można się tym najebać, ale przede wszystkim jest w nim cokolwiek smaku i jakikolwiek wyraz, |
Próbowałem i nie podzielam zachwytu. Alkohol na wierzchu a w smaku odczuwałem owszem niewielką goryczkę, ale pustą, którą nie wiążą się żadne inne ciekawe doznania.
Cytat: | W porównaniu do innych mocnych lagerów na rynku wypada raczej dobrze niż źle. |
Polski mocny lager to syf jakich mało i wypadać dobrze na tym tle jest dość łatwo. Kiedyś pamiętam rzeczywiście Okocim Mocne było piwem nawet pijalnym, ale Dubeltowe mnie nie przekonuje, nie wiem tylko, czy to mi się gust zmienił, czy to piwo rzeczywiście jest gorsze.
Jeżeli mam ochotę na zwykłego lagera sięgam najczęściej po coś z grupy Namysłowa, czyli Namysłów Pils, Braniewo albo Jasne Że Pełne. Jak rzucą w Biedronce to PilsToLet z Jabłonowa. Nie twierdzę, że któreś z tych piw to szał ciał (choć Pils z Jabłonowa czasem naprawdę mi fajnie wchodzi) ale są to piwa w miarę dostępne, a każdy Okocim, Tyskie, Warka, Żubr i inne takie, wypadają gorzej. Więc po co to kupować?
Cytat: | Okocimski porter też trafia się dobry jak na piwo poniżej 4zł (nawet do 3 da się dostać), nie ma co się spodziewać urywania jajców, ale potrafi jakoś dorównywać nieco droższym przedstawicielom stylu. |
Tyle, że skoro mnie portery średnio podchodzą, to boję się próbować portera z jednego z najgorszych polskich browarów. Znalazłem ostatnio promocję na Komesa Portera w sklepie, którego nie mam pod nosem, ale na rowerze mogę się wybrać. Czy sądzisz, że warto próbować tego Okocimia, czy może lepiej korzystać z okazji, że Komes jest dostępny?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:24, 21 Maj 2017 Temat postu: |
|
Ja też nie zachwycam się mocnym okociemiem, ale po prostu nie jest to na swoje aspiracje nic strasznego. Owszem Namysłów to chyba najlepsze w przedziale cenowym jasnych piw koncernowych.
Nie no, jak masz tanio Komesa, to na pewno lepiej Komesa. Okocim porter to raczej wybór na zasadzie jesteś w knajpie gdzie mają piwo wyłącznie z grupy Carlsberg, albo jesteś na wsi gdzie jest mały wybór piwa i wtedy wybranie porteru jest opcją w miarę bezpieczną. Znaczy Okocim ma jeszcze pszeniczne, jakieś Marcowe i coś tam (miał je nawet przed żywcem, co jest w sumie ciekawe, że to właśnie Okocim pierwszy z dużych browarów zareagował poważnie na tak zwaną piwną rewolucję), ale nawet nie wiem co to warte, piłem to kilka lat temu i nie pamiętam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:44, 21 Maj 2017 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: | Okocim porter to raczej wybór na zasadzie jesteś w knajpie gdzie mają piwo wyłącznie z grupy Carlsberg, albo jesteś na wsi gdzie jest mały wybór piwa i wtedy wybranie porteru jest opcją w miarę bezpieczną. |
Ja w momencie, gdy znajduję się w knajpie, gdzie są wyłącznie piwa grupy Carlsberg, wybieram mega bezpieczną opcję i zamawiam Guinessa. Ale przyznam się, że tak niezobowiązująco, dla ochłody, to nawet Kasztelan może być. Natomiast Okocim i Carlsberg nawet całkowicie niezobowiązująco, jako napój chłodzący zupełnie mi nie podchodzą. Zbyt wiele razy miałem ochotę to wylać po kilku łykach.
zuy_pan napisał: | Znaczy Okocim ma jeszcze pszeniczne |
Piłem jak to weszło i było ok. Ale to weszło już bardzo dawno, więc nie wiem, czy trzyma poziom. W Żabce mam taniego niemieckiego Weizena po 3zł i szczerze mówiąc nie chce mi się próbować Okocimia za 4,50. Jak już chcę dobrego Weizena sięgnę głębiej do portfela i kupię albo Paulanera, albo Konstancin, albo jeszcze złocisza dodam i wezmę kraftowego. Po prostu Okocim nie wstrzelił się cenowo w żadną z sytuacji, zarówno jak mam w portfelu więcej, jak i mniej wolę co innego.
-----------
Odnośnie piwnej rewolucji - pierwsze był Jabłonowo . Oczywiście to żart, tym niemniej oni Belfasta z tymi swoimi mózgotrzepami wydają od lat 90', jeszcze jak nie było Manufaktury Piwnej. Oczywiście Belfast nic wspólnego z piwem Irlandzkim nie ma, ale od początku smakował jakoś inaczej, niż reszta polskich piw. Natomiast w sklepach koło mnie pierwsze polskie Weizeny były od Corneliusa i do Kormorana. Obecnie weizena od Corneliusa dawno nie widziałem, natomiast bardzo chwalę ich American Wheat sprzedawane jako "Halloween Beer". Smakujesz toto, potem patrzysz na rachunek, potem ponownie smakujesz i stwierdzasz - to niemożliwe, że takie piwo za takie grosze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Nie 12:13, 21 Maj 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:22, 21 Maj 2017 Temat postu: |
|
W takich knajpach do wyboru zwykle nie ma Guinnessa jednak w Polsce XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Masterbrewer
Nosal
Dołączył: 07 Kwi 2016
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 12:42, 21 Maj 2017 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | Masterbrewer napisał: | piłem świetne bałtyki z Fortuny, Lwówka, Witnicy i Okocimia, a wszystko to warzelnie klasy bardzo wątpliwej. Naturalnie jest jeszcze kwestia trafienia na dobrą warkę. |
Nie wiem, co robi Fortuna i Lwówek obok Okocimia (Witnicy aż tak nie znam, aby się wypowiadać). |
Bynajmniej nie zamierzyłem ich zrównywać. Po prostu wszystko to są browary, po których ciężko byłoby się spodziewać czegoś na takim poziomie jak ich portery bałtyckie z najlepszych warek. Oczywiście Fortuna to dużo lepsza warzelnia niż Okocim; dość powiedzieć, że jak Okocimiowi czasem zdarza się uwarzyć świetną warka porteru, tak Fortunie czasem zdarza się uwarzyć warkę porteru, która świetna nie jest. A w dodatku mówimy o różnych poziomach świetności. Lwówek i Witnica są gdzieś pomiędzy, ale moim zdaniem bliżej Okocimia. Chyba tylko po Fortunie z tych czterech uroniłbym łzę.
kobaian napisał: | Masterbrewer napisał: | Skoro piłeś już parę innych, to może być też tak, że po prostu nie lubisz smaku ciemnego słodu albo w ogóle mocnego piwa nastawionego na profil słodowy. Miałeś do czynienia z jakimiś |
Wracając do porterów - nie dawno skusiłem się spróbować Komesa Portera Bałtyckiego i jest w moim przekonaniu dużo lepiej, niż w wypadku żywieckiego. Nie będzie to raczej mój ulubiony styl, nad którym będę piał, bo jednak piwa mocno alkoholowe to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej, tak jak wspomniałem, z ciemnych piw preferuję zwykłe stouty, które są zazwyczaj wytrawne i niezbyt mocno alkoholowe. |
Może Ci się jeszcze zmienić. W sumie mało kto od razu lubi mocne piwa, zwykle trzeba się trochę przyzwyczaić. Często zaczyna się od krzywienia, a kończy na uznaniu ich za zwieńczenie sztuki piwowarskiej (choć niekoniecznie akurat porterów bałtyckich).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Masterbrewer dnia Nie 12:44, 21 Maj 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:52, 21 Maj 2017 Temat postu: |
|
Masterbrewer napisał: |
Może Ci się jeszcze zmienić. W sumie mało kto od razu lubi mocne piwa, zwykle trzeba się trochę przyzwyczaić. Często zaczyna się od krzywienia, a kończy na uznaniu ich za zwieńczenie sztuki piwowarskiej (choć niekoniecznie akurat porterów bałtyckich). |
Chyba w ramach postępowania choroby alkoholowej
Bo szczerze mówiąc ja mam odwrotnie, im jestem starszy, tym bardziej spiryt w piwie mnie razi. Choć piłem kiedyś jakieś dziwo, co się nazywało Imperial Oil, procentów miało to sporo, ale alkohol był tak ukryty, że wręcz niewyczuwalny.
Ukoronowanie sztuki piwowarskiej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 00:04, 22 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Masterbrewer
Nosal
Dołączył: 07 Kwi 2016
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 00:32, 22 Maj 2017 Temat postu: |
|
kobaian napisał: |
Chyba w ramach postępowania choroby alkoholowej
Bo szczerze mówiąc ja mam odwrotnie, im jestem starszy, tym bardziej spiryt w piwie mnie razi. Choć piłem kiedyś jakieś dziwo, co się nazywało Imperial Oil, procentów miało to sporo, ale alkohol był tak ukryty, że wręcz niewyczuwalny. |
Nutami spirytusowymi w piwie nikt się raczej nie zachwyca, a wręcz przeciwnie, są zawsze uważane za wadę. Mówiąc o przyzwyczajaniu się, miałem na myśli przyzwyczajanie się do intensywności smaku, a nie do spirolu. Sztuką właśnie jest tak stworzyć mocne piwo, żeby konsekwencją wysokiego ekstraktu była jak największa pełnia i złożoność smaku, a etanol w bukiecie zapachowo-smakowym całkowicie nieobecny. I jest takich piw mnóstwo, przy czym polskich wciąż jeszcze niewiele.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Masterbrewer dnia Pon 00:34, 22 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 00:45, 22 Maj 2017 Temat postu: |
|
Masterbrewer napisał: | kobaian napisał: |
Chyba w ramach postępowania choroby alkoholowej
Bo szczerze mówiąc ja mam odwrotnie, im jestem starszy, tym bardziej spiryt w piwie mnie razi. Choć piłem kiedyś jakieś dziwo, co się nazywało Imperial Oil, procentów miało to sporo, ale alkohol był tak ukryty, że wręcz niewyczuwalny. |
Nutami spirytusowymi w piwie nikt się raczej nie zachwyca, a wręcz przeciwnie, są zawsze uważane za wadę. Mówiąc o przyzwyczajaniu się, miałem na myśli przyzwyczajanie się do intensywności smaku, a nie do spirolu. Sztuką właśnie jest tak stworzyć mocne piwo, żeby konsekwencją wysokiego ekstraktu była jak największa pełnia i złożoność smaku, a etanol w bukiecie zapachowo-smakowym całkowicie nieobecny. I jest takich piw mnóstwo, przy czym polskich wciąż jeszcze niewiele. |
Tylko mam pytanie, co daje wysoka zawartość alkoholu? Ten nieszczęsny Żywiec Porter ma więcej ekstraktu i alkoholu od dajmy na to Modern Driniking z Pinty, ale nikt mi nie wmówi, że ten herbatnik w spirycie tworzy bogatszy bukiet.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Masterbrewer
Nosal
Dołączył: 07 Kwi 2016
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 01:54, 22 Maj 2017 Temat postu: |
|
kobaian napisał: |
Tylko mam pytanie, co daje wysoka zawartość alkoholu? Ten nieszczęsny Żywiec Porter ma więcej ekstraktu i alkoholu od dajmy na to Modern Driniking z Pinty, ale nikt mi nie wmówi, że ten herbatnik w spirycie tworzy bogatszy bukiet. |
Zaraz zaraz, większy ekstrakt daje większe możliwości, ale niczego nie gwarantuje. Ba, operowanie brzeczką o wysokim ekstrakcie jest znacznie trudniejsze niż brzeczką o niskim; przeciętnemu piwowarowi może czasem wyjść bardzo dobre APA przy odrobinie szczęścia, ale nikt raczej przypadkiem nie stworzy dobrego stoutu imperialnego czy quadrupla (portery bałtyckie są nieco mniej wymagające). Żywiec Porter, jak mówiłem, jest piwem kiepskim. I jest wiele bardzo mocnych piw, których bukiet jest ordynarny i prosty jak konstrukcja cepa (trzeba niestety przyznać, że sporo ich w Polsce), dużo prostszy niż w przypadku świetnie uwarzonych piw lekkich. Ale przy doskonale zrobionych RISach, barleywine, quadruplach - nawet najlepsze i najciekawsze lekkie piwa mają niewielkie szanse, jeśli chodzi o złożoność i intensywność (zakładając przynajmniej, że nie wchodzimy na tereny dzikich drożdży, leżakowania w beczkach po mocniejszych alkoholach i innych wymyślności).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 00:20, 23 Maj 2017 Temat postu: |
|
Dziś Pan IPAni z Trzech Kumpli. Piwo wygląda jak mętny sok z jasnych grejpfrutów i smakuje jak wygląda. Ponieważ lubię APA udające grejpfruta, więc wieczór uważam za udany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Masterbrewer
Nosal
Dołączył: 07 Kwi 2016
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 03:12, 25 Maj 2017 Temat postu: |
|
U mnie dzisiaj słodkie białe wino z Grecji, a dokładnie z wyspy Samos, od producenta Kourtaki, w całości ze szczepu Muscat blanc à petits grains. Baardzo fajne. Podoba mi się jego kontrast: raczej wytrawny aromat z dominującą naftą i białymi owocami na czele z gruszką, totalnie słodki smak, nawet nieco syropowy, przy czym słodycz mimo intensywności jest dość subtelna i nie męczy przy jednej lampce. Podoba mi się też jego oleistość, adekwatna do tej słodyczy. Świetnie ukrywa swoje 15%, ale to i tak zdecydowanie degustacyjny trunek - pod koniec drugiej lampki słodycz zaczyna już trochę przytłaczać. Za te 40-50 zł to bardzo dobry interes, jeśli ma się w pobliżu dwie-trzy-cztery osoby do wspólnego rozpicia, bo żeby wypić samemu pół butelki, trzeba mieć imponującą tolerancję na smak słodki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:41, 28 Maj 2017 Temat postu: |
|
Rzucili w Żabce Miłosław Żytnie Session IPA. Piwo przyjemne, choć bez szału. Ciekawostką jest użycie polskich chmieli. W zapachu czuć charakterystyczną dla naszych odmian nutę sera dojrzewającego ew. starych skarpet. Z jednej strony jest to wada, z drugiej - znak że chmielu tu naprawdę nie pożałowano. Pije się całkiem miło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|