Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:05, 02 Luty 2016 Temat postu: |
|
Cizar napisał: | Ja Bergmana na razie znam tylko Siódmą pieczęć, którą była jedynie dosyć prostą, merytoryczną opowieścią o śmierci i zagadnieniach egzystencjalnych i Personę, którą - przyznam szczerze - średnio zrozumiałem. |
Persona to taki Lynch, tylko bardziej przegadany. A tak na poważnie, to dość prosty jak na Bergmana film, bo przynajmniej wciąga. Dla porównania nie zaśnięcie na "Gościach wieczerzy pańskiej" jest naprawdę sporym wyczynem.
Bergmana znać coś tam należy, bo to bardzo ważny, wpływowy reżyser, który potrafił robić rzeczy naprawdę piękne, ale z drugiej strony należy pamiętać, że to również pretensjonalny gość, który wymyślił sobie, że będzie kręcił filmowe ilustracje do podręczników psychoanalizy i egzystencjalistycznych traktatów. Pomysł ten jest sam w sobie głupi, w związku z tym nic dziwnego, że mimo iż jest jednym z najwybitniejszych reżyserów, jest też jednym z największych nudziarzy w historii kina.
Tym niemniej "Siódma Pieczęć", "Tam gdzie rosną poziomki", czy "Persona" to akurat pozycje ze wszech miar godne polecenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
nihil reich
Hipopotam
Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 01:08, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | Dla porównania nie zaśnięcie na "Gościach wieczerzy pańskiej" jest naprawdę sporym wyczynem. |
Nie dość, że udało się nie zasnąć, to jeszcze film mi się spodobał Fakt, przegadany, ale mnie naprawdę urzeka kinematografia i nastrój filmów Bergmana. Mógłby nakręcić dwugodzinny film o robieniu jajecznicy i pewnie też by mi się przyjemnie oglądało.
kobaian napisał: | Tym niemniej "Siódma Pieczęć", "Tam gdzie rosną poziomki", czy "Persona" to akurat pozycje ze wszech miar godne polecenia.
|
To oczywiście świetne rzeczy, ale czyżbyś zapomniał o Fanny i Aleksander?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 01:21, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
Ja ostatnio obejrzałem "Jesienną Sonatę" i też czytałem, że niby przegadany, ale bardzo mi się to w tym filmie podobało. Nie wiem jak na tym tle wypada "Goście wieczerzy pańskiej" ale liczę, że nie gorzej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cizar
Hipopotam
Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowe Skalmierzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 09:03, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
Olek napisał: | Cizar napisał: | Dodatkowo w tym tygodniu jest maraton z filmami Pasoliniego. Ale to już sobie ponagrywałem, żeby móc obejrzeć o jakiejś bardziej normalnej porze |
O właśnie, jak nagrywałeś te przedmowy przed filmem i jeżeli one będą ciekawe, to miałbyś czas wstawić to gdzieś? |
Ja nagrywam sam film, ale bardzo często się zdarza, że nagra mi się jeszcze 5-10 minut przed właściwym programem. Chociaż mówiąc szczerze nie chce mi się potem z tym bawić, ciąć, żeby było dobrze i konwertować. Poza tym nie umiem ale z tego co się orientuje kultura czasem sama wrzuca jakieś nagrania na swój VOD, to trzeba obserwować.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cizar dnia Śro 10:47, 03 Luty 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
abcd
Nosal
Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:08, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
Ja zacząłem Bergmana chyba nietypowo, bo od Fanny i Alexander - gdzieś tam przeczytałem, że to ponoć najlepszy film Bergmana według niego samego. Ściągnałem wersję 5 godzinną odcinkową bo kinowa 3 godzinna (ją też widziałem ) nie była lubiana przez twórcę. Nie powiem, żeby ten film był przesadnie ciężki (nawet dla gimnazjalisty, którym byłem podczas seansu przed paroma laty). Podobał mi się, chociaż od tego czasu go nie widziałem więcej.
Co do "Gości wieczerzy pańskiej" - tu rzeczywiście było dosyć nudno, dla mnie gorszy film niż "Fanny...", ale też dawał radę
Z takich filmów wielkich tuzów kinematografii w najbliższym czasie obadam Solaris Tarkowskiego - tuż po przeczytaniu książki, którą kończę. Lem jest fantastyczny - już sam fakt, że taki reżyser bierze się za adaptację, świadczy o klasie pisarza.
Jakiś czas temu oglądałem Lawrence'a z Arabii - jeśli ktoś nie oglądał, niech to uczyni. Super kino, moim zdaniem udanie łączące epicki film przygodowy z poważniejszymi, ambitniejszymi tematami. No i ten soundtrack.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:27, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
abcd napisał: |
Z takich filmów wielkich tuzów kinematografii w najbliższym czasie obadam Solaris Tarkowskiego - tuż po przeczytaniu książki, którą kończę. Lem jest fantastyczny - już sam fakt, że taki reżyser bierze się za adaptację, świadczy o klasie pisarza. |
Mi osobiście nie przypadł ten film od gustu, jestem ciekaw twojej opinii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nihil reich
Hipopotam
Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:38, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
abcd napisał: | Ściągnałem wersję 5 godzinną odcinkową bo kinowa 3 godzinna (ją też widziałem ) nie była lubiana przez twórcę. |
3-godzinną wersję widziałem tak dawno temu że nawet nie pamiętam, co tam z niej było wycięte. 5-godzinna jest naprawdę świetna i nie ma tam zupełnie nic niepotrzebnego, więc tę krótszą można sobie darować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
abcd
Nosal
Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:51, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
No, ja też dawno temu oglądałem tą wersję, ale pamiętam że wycieli między innymi opowieść biblijną rabina. Rzeczywiście była ona długa, chociaż mgliście pamiętam o czym dokładnie była.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:58, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
Jeżeli ktoś oczekuje, że od filmu dostanie to samo co od książki, jeżeli chodzi o Solaris to się srogo rozczaruje. Książka kładzie główny akcent na rzeczy których sfilmować się po prostu nie da i już z tego powodu film musi mocno odbiegać od pierwowzoru. Generalnie książka i film to są dwa oddzielne dzieła i raczej nie można oceniać filmu po tym, że nie spełnił naszej wizji jaką mieliśmy czytając książkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nihil reich
Hipopotam
Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:50, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
abcd napisał: | No, ja też dawno temu oglądałem tą wersję, ale pamiętam że wycieli między innymi opowieść biblijną rabina. Rzeczywiście była ona długa, chociaż mgliście pamiętam o czym dokładnie była. |
O cholera, no to rzeczywiście słabo, ta opowieść jest fantastyczna (choć oczywiście rozumiem, że niektórych taka gadanina znudzi ).
A young man journeys down an endless road in the company of many others. The road leads across rocky plains where nothing grows and the sun's fire burns from morning to evening. Nowhere is there shade or coolness to be found. And huge dust clouds are stirred all around by a harrowing wind. The youth is driven forward by an incomprehensible frenzy and tormented by a scorching thirst. Sometimes he asks himself or one of his companions about the goal of their journey. But the answer is uncertain and tentative. He himself has forgotten whey he ever set out on his journey. He's also forgotten his native land and the journey's final destination.
Suddenly one evening he finds himself standing in a forest. Dusk sets in and all is quiet. Only the evening wind sighs through the tall trees. He stands amazed but also anxious and suspicious. He's all alone and he discovers his hearing is weak, since his ears are inflamed from the merciless light of day. His mouth and throat are parched from the long pilgrimage. His lips are cracked, pressed together around curses and harsh words. So he doesn't hear the ripple of flowing water and doesn't notice its reflection in the dusk. He stands deaf and blind at the edge of the spring unaware of its existence. Like a sleepwalker he wanders unaware between the sparkling pools. His blind skill is remarkable and soon he's back onto the road in the burning shadowless light.
One night, by the camp fire, he's seated by an old man who is telling some children about the forest and the springs. The youth recalls what he's been through but faintly and indistinctly as in a dream.
He turns to the old man skeptical yet courteous and asks, "Where does all this water come from?"
"It comes from a mountain whose peak is covered by a mighty cloud."
"What kind of cloud?", the youth asks.
The old man answers, "Every man carries within him hopes fears and longings. Every man shouts out his despair or bears it in his mind. Some pray to a particular god. Others address their cries to the void. This despair, this hope, this dream of deliverance, all these cries, all these tears are gathered over thousands and thousands of years and condense into an unmeasurable cloud around a high mountain. Out of the cloud rain flows down the mountain forming the streams and rivers that flow through the great forests. That's how the springs are formed where you can quench your thirst, wash your badly burnt face, cool your blistered feet. Every body has at sometime heard of the mountain, the cloud, and the springs, but most people anxiously remain on the dusty road in the blazing light."
"Why do they stay there?", asks the youth in great astonishment.
"I certainly don't know.", replies the old man. "Perhaps they've convinced themselves and each other that they'll reach their unknown destination by evening."
"What unknown destination?", begs the young man.
The old man shrugs his shoulders. "In all probability the destination does not exist. It's deception or imagination. I myself am on my way to the forests and the springs. I was there once when I was young, and now I'm trying to find my way back. It's not easy, let me tell you."
The next morning the youth set out with the old man to seek the mountain, the cloud, the forests, and the rippling springs.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:58, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: | Jeżeli ktoś oczekuje, że od filmu dostanie to samo co od książki, jeżeli chodzi o Solaris to się srogo rozczaruje. Książka kładzie główny akcent na rzeczy których sfilmować się po prostu nie da i już z tego powodu film musi mocno odbiegać od pierwowzoru. Generalnie książka i film to są dwa oddzielne dzieła i raczej nie można oceniać filmu po tym, że nie spełnił naszej wizji jaką mieliśmy czytając książkę. |
Może słabo pamiętam książkę, ale odnoszę wrażenie, że ekranizacja dosyć wiernie przedstawiała ciąg zdarzeń występujących u Lema. Oprócz sceny przed wylotem i być może wywiadu z tym kosmonautą (choć wydaje mi się, że po prostu tutaj zmieniono chronologię i gdzieś ten fakt był, być może w notatkach Gibariana) to nie widzę tutaj nic, co by wykraczało poza fabułę książki. Do tego nie zauważyłem tej "interpretacji" Tarkowskiego, dla mnie akcja filmu szła łeb w łeb z akcją książki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:42, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
To przeczytaj jeszcze raz i zobacz, że sama akcja jest w Solaris tylko tłem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:08, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: | To przeczytaj jeszcze raz i zobacz, że sama akcja jest w Solaris tylko tłem. |
Wiem o tym. Tylko u Tarkowskiego ta akcja, co jest tłem w książce jest przeniesiona na pierwszy plan i dlatego to nie jest tak ciekawe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cizar
Hipopotam
Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowe Skalmierzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:42, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
Nie no, jakby chodziło tylko o chronologię to ani Lem, ani Tarkowski, ani jakikolwiek odbiorca dzieła nie robiłby wielkiego halo o to, że adaptacja filmowa jest czymś zupełnie innym niż książka Podstawowa kwestia, jaka dzieli oba Solarisy to jest przede wszystkim tematyka, a już zwłaszcza ich ostateczna wymowa. Bo przecież w przypadku Lema mamy do czynienia z rasowym sci-fi, które to operuje zupełnie innymi środkami niż film Tarkowskiego, który jest - powiedziałbym - psychologiczno-filozoficznym dramacie w kosmosie. Gdzie Lem w niezwykle subtelny sposób zmusza czytelnika do rozmyślań na różne epistemologiczne i metodologiczne tematy (zwłaszcza, przez ukazywanie symetriad, mimoidów i innych solaryjskich form), próbuje ukazać całe bogactwo technologii, pyta się, jak może wyglądać nasze spotkanie z Innym, tak Tarkowski rzuca tym wszystkim w kąt i zajmuje się zupełnie innymi sprawami, a całą tę "kosmiczną" otoczkę sprowadza jedynie do tła i pewnych symbolicznych nawiązań.
U Lema centrum stanowi przede wszystkim (bo nie tylko) Solaris, u Andrieja zaś jest to niewątpliwie Kelvin i Hari. Gdzie książkowe dzieło jest próbą ukazania nam jakiejś nieznanej, zupełnie innej od nas "bytowości", tak film jest nade wszystko kosmicznym dramatem o człowieczeństwie.
I rzeczywiście, zgodzę się z tym, że u polskiego autora ten problem człowieczeństwa też jest poruszany (w postaci oczywiście pytania o status Harey), ale podejście do niego jest zupełnie inne. Lem bowiem wydaje się podchodzić do tego problemu w sposób silnie związany z tożsamością i świadomością, pyta się, czy ta Harey na statku jest tą samą Harey, którą kochał wcześniej Kelvin, czy można je niejako ze sobą utożsamiać, czy ona ma jakąkolwiek świadomość, a jeśli ma, to jak bardzo jest ona rozwinięta? Tutaj Lem, mam wrażenie, kontynuuje problem, który zaczął wcześniej rozważać w swoich dialogach (jak sklonuję siebie, cząsteczka do cząsteczki, klon będzie mną, czy nie?), ale podaje w ciekawszej i subtelniejszej postaci, jaką jest pełnoprawna powieść z krwi i kości.
Z kolei Tarkowski pyta się o to, jakie cechy sprawiają, że człowiek jest właśnie człowiekiem? Nie przypadkowo zresztą rosyjski reżyser w zimnej, ascetycznej kosmicznej stacji umieścił jeden barwny i zapełniony różnymi wytworami kulturowymi (instrumenty, książki, popiersie Sokratesa, czy w końcu obraz Bruegla) pokój, który zresztą stanowił całe centrum akcji, symbolizując ludzką kulturę w kontraście zdehumanizowanej, współczesnej technologii. To właśnie w tym pokoju odnosimy wrażenie, że postaci zachowują się najbardziej "po ludzku". To wreszcie tutaj ma miejsce legendarna już scena z uświadomienia sobie Hari własnego człowieczeństwa, własnej duchowości, i całkowite potępienie (zresztą nie pierwszy raz) przez Tarkowskiego materializmu (w ogóle scena z Brueglem jest chyba najciekawsza z całego filmu. To, co poczuła Hari obcując z obrazem, czy wydawały jej się obce czynności, które widziała, a przecież tak codzienne człowiekowi (niekoniecznie istotne) i czemu akurat kontemplowanie tegoż dzieła stanowiło przyczynę jej przemiany to są tematy na dość ciekawą, i zdaję mi się długą dyskusję).
W ogóle wydaje mi się, że najlepiej różnicę pomiędzy dziełami ukazuje jeden z przewodnich cytatów książki i jego translacja na język filmowy przez Tarkowskiego. Otóż Lem pisze, że nie szukamy innych światów, szukamy luster. I nawet w filmie to po nim cytują, ale rosyjski reżyser dodaje jeszcze jedno dość istotne zdanie, które stanowi z kolei osnowę jego filmu: człowiek potrzebuje człowieka. I ten cytat właśnie jest streszczeniem tego, co obraz miał widzowi przekazać i po co było to całe budowanie kontrastu pomiędzy bogactwem kultury, a nędzą zdehumanizowanej technologii.
Oczywiście film ma jeszcze wiele interpretacyjnych zagadek i symboliki, ale mi się akurat nie chce już nad tym zbytnio rozwodzić, to, co istotne i tak już chyba tu zawarłem, poza tym mam lepsze rzeczy do robienia niż interpretowanie filmów Tarkowskiego
W każdym razie naprawdę nie wiem ile trzeba mieć złej woli, żeby takie głupoty pisać, że ekranizacja była "dosyć wierna" książce. Ekranizacja wywróciła treść książki do góry nogami
I jeszcze jedna sprawa: sam uważam, że dzieło Lema jest tworem nieporównywalnie lepszym, ma bardziej wartościową wymowę, oraz porusza o wiele ciekawsze problemy. Ale nawet nie zgadzając się z Tarkowskim można docenić jego filmy, bo akurat tego, że Solaris ma naprawdę bardzo ładne zdjęcia, świetną muzykę i w końcu wspaniały, ascetyczny klimat nie sposób odmówić
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cizar dnia Śro 22:46, 03 Luty 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:53, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
Wiesz co? Teraz mi jedno uświadomiłeś.
Ja czytając Solaris bardzo dużo myślałem właśnie o Harey i Kelvinie i o ich wątku, więc być może dlatego eksponowanie tego u Tarkowskiego wydało mi się bliźniaczo podobne do tego, co przeczytałem na kartach książki. Innego wytłumaczenia nie mam, bo ja nigdzie tego "do góry nogami" nie widzę.
Zresztą, do Solarisa mam zamiar jeszcze kiedyś wrócić, ale to nieprędko. Być może wtedy zmienię stosunek i coś odkryję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cizar
Hipopotam
Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowe Skalmierzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:43, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
No ale przecież napisałem, że i film i książka zupełnie inaczej rozpatrują ten wątek i naprawdę nie rozumiem jak można tego nie widzieć. No chyba, że rzeczywiście siadając do filmu oczekiwałeś literalnej ekranizacji Solaris i z taką postawą odbierałeś ten obraz, stąd też masz wrażenie, że te wątki są poprowadzone identycznie, bo naprawdę, nie mam innego wytłumaczenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:56, 03 Luty 2016 Temat postu: |
|
Cizar napisał: | No ale przecież napisałem, że i film i książka zupełnie inaczej rozpatrują ten wątek i naprawdę nie rozumiem jak można tego nie widzieć. No chyba, że rzeczywiście siadając do filmu oczekiwałeś literalnej ekranizacji Solaris i z taką postawą odbierałeś ten obraz, stąd też masz wrażenie, że te wątki są poprowadzone identycznie, bo naprawdę, nie mam innego wytłumaczenia. |
Chgw, obejrzę najwyżej drugi raz kiedyś, też nie potrafię tego zrozumieć XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 02:27, 04 Luty 2016 Temat postu: |
|
nihil reich napisał: | kobaian napisał: | Dla porównania nie zaśnięcie na "Gościach wieczerzy pańskiej" jest naprawdę sporym wyczynem. |
Nie dość, że udało się nie zasnąć, to jeszcze film mi się spodobał Fakt, przegadany, ale mnie naprawdę urzeka kinematografia i nastrój filmów Bergmana. Mógłby nakręcić dwugodzinny film o robieniu jajecznicy i pewnie też by mi się przyjemnie oglądało. |
A co byś zrobił, gdyby taka baba usiadła naprzeciwko Ciebie i gadała, tak jak ta gada. Przecież niewiele jest na świecie bardziej żenujących rzeczy od auto-psychoanalizy, na zasadzie przeczytałam jakiegoś Freuda, czy Junga a teraz to biorę do siebie. Zdecydowanie lepszy klimat jest tam, gdzie prawie nie mówią - np. w Milczeniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nihil reich
Hipopotam
Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 02:36, 04 Luty 2016 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | A co byś zrobił, gdyby taka baba usiadła naprzeciwko Ciebie i gadała, tak jak ta gada. Przecież niewiele jest na świecie bardziej żenujących rzeczy od auto-psychoanalizy, na zasadzie przeczytałam jakiegoś Freuda, czy Junga a teraz to biorę do siebie. Zdecydowanie lepszy klimat jest tam, gdzie prawie nie mówią - np. w Milczeniu. |
Przecież ja nie mówię, że tam mądrze gadają, ale nawet w tych przegadanych scenach zwykle są ładne ujęcia, a i samo gadanie ładnie brzmi. Po prostu to szwedzkie szczebiotanie w wydaniu Bergmana mnie urzeka. Absolutnie nie mam zamiaru tego filmu bronić, ale nic nie poradzę na to, że dla mnie był przyjemny, to po prostu jakieś zboczenie
Oglądałeś może jakieś filmy Beli Tarra?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|