Loty kosmiczne na Księżyc, Marsa i Planetę X

zuy_pan

amerikan institut of astronautiks and aeronautiks

Kapitan Wołowe Serce

[link widoczny dla zalogowanych]

Satanistyczny pejsbuk. Prawackie pojebstwo w wydaniu mocarnym.

zuy_pan

https://www.youtube.com/watch?v=UHODx7Kzf0c

VaginalCannibal

gharvelt

Pismacy wspominanego tutaj niejednokrotnie portalu ostatnio trzymają poziom, teksty takie jakby co najmniej właśnie wrócili z Amsterdamu. Na tapet wzięli tematy dość klasyczne: [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych] i jako wisienka na grysiku [link widoczny dla zalogowanych], które ma miejsce oczywiście na zdemaskowanym powyżej fejsie.

Apokalipsa blisko.

VaginalCannibal

Z tymi chipami to ja serio mam obawy co do tego. Ale wątpię żeby to miało być już za rok, o ile w ogóle ma być.

zuy_pan

Swoją drogą to Medjugorie całe to jest niezła szopka i odlot w kosmos, jakieś objawienia których Kościół nie uznał, bo się totalnie nie trzymają kupy i są sprzeczne z podstawowymi prawidłami biblijnymi, ci ludzie co to niby widzieli pokurwiają po świecie i zarabiają kupę hajsu, tam jakiś ksiądz zbóldupił, że Watykan nie uznał mu tych objawień i odszedł, po czym ożenił się z zakonnicą która zrobiła to samo, ludzie jeżdżą tam na wycieczki/pielgrzymki, chociaż to tak jakby pojechać na pielgrzymkę do tosta z Jezusem, a jak takiemu fanatykowi Medjugorie powiesz, że papież mówi, że nie, to on cię zwyzywa i powie, że papież nie ma racji i tylko ten żonaty ksiądz jest prawdziwym chrześcijaninem.

Vilverin

zuy_pan

No ale w tym przypadku przecież już oficjalnie nie uznano tych objawień, bo jest zbyt dużo wątpliwości.

Vilverin

nihil reich

Lektura obowiązkowa dla fanów pensjonarek!

Nigdy nie rozumiałam o co chodzi tym Henry Cowem Razz

Już sama płyta Legend brzmi jak jakieś progressive italo-disco.
Magma bardzo sielankowa muzyka. Strasznie rozrywkowa. Co z tego, że mniej płaska, skoro dalej przebojowa.
Can jest spoko, ale dalej bardzo rozrywkowy rock. Chyba że chodzi o jakieś fragmenty z eksperymentami ambientowymi. W dalszym ciągu te rockowe utwory to miejscami bardziej rozbudowany (bo więcej się tam dzieje) psychodelic rock z duchem lat 70 tych.

Nie no, Magmę da się słuchać, ale taki Henry Cow - to kwintesencja wiochy. Słuchając tego czułabym, że się cofam.

JA bym nie porównywała rockowego grania do avangardowego jazzu. Rock w stylu Magmy ma więcej poziomów, jest bardziej zmienny, ma czasem może inne instrumentarium - ale dalej są tam rozkoszne przyśpiewki, ciągnące się przez całe songi, ułożone rytmy i przyjemne melodie. Jest w tej muzyce zdecydowanie dużo harmonii. I piszę o Magmie. Bo nawet jak weźmiesz King Crimson to zwykły szarak może mieć trudności z odbiorem niektórych ich dokonań.
Awangarda rockowa Magmy to może być i z całą rodziną słuchana. Bardzo teatralna muzyka. I bardzo w stylu flower power.
To nie ta sama ekspresja, nie ta sama improwizacja. W jazzie to jest kompletne szaleństwo. Magma to "zagram przez 15 sekund ten akord", potem przez 20 sekund ten akordzik", a potem kilka razy przywalę klawiszem na keybordzie z efektem "scary frog".
Co chcę przez to powiedzieć, to to, że w rocku, zwykle, a na pewno w Magmie, jest harmonia.
Jest to bardziej zróżnicowany rock, w którym nie ma ckliwych melodyjek, ale jest bardzo przystępny, wesoły i nieagresywny.

Awangarda to bardzo z nazwy, chyba że wyłącznie brać pod uwagę większą pomysłowość porównując do Hima i Nirvany.
Tak na trzeźwo porównując, to nie ma wcale tylu punktów zaczepienia.

Co do jazzu to połykam go w całości, cokolwiek, nie ważne kto to, skąd, czy znany, jaki gatunek - wszystko mi się podoba.

A Henry Kał brzmi jak neo-prog, jak jakieś italo-progresive-rock, a jeśli nasłuchałeś się włoskiego progresywnego rocka, to zdajesz sobie sprawę, jak brzmi większość tych makaroniarzy.

Nie no, neo-progiem walnęłam z czystej pogardy. Jest to italo-disco. No po prostu nie podoba mi się słuchanie tego w tym okresie. Nie chcę załamać uszów pod ciężarem tego kiczu.

Przesłuchałam Call of the Valley. Brzmi to jak hinduskie jam session starców. Rzępolą na tych instrumentach, tak jak im pasuje w danym momencie. Nie brzmi to na nic zamierzonego, przemyślanego, a co gorsze, nie ma w tym ani trochę wyobraźni. Wszystko jest jednakowe, instrumenty przechodzą koło siebie, nachodzą na siebie, jako konstrukcja pozbawiona zróżnicowania, poziomów - jakichkolwiek, odarta z budowania klimatu, napięcia, który oddają świetnie biali i czarni ludzie. Nie mówiąc już o wyniosłości, typowej dla muzyki klasycznej, czego nie oczekiwałam po tak odmiennym podejściu i rozumieniu jej. Dla mnie to bardziej hinduski jazz przesączony ambientem niż muzyka klasyczna. Klasyka nie jest tak jednolita i drętwa. Możemy powiedzieć, że to hindie classical zombie music to put you into sleep.

VaginalCannibal

Ale o so chozi?

zuy_pan

O ten tramwaj co nie chodzi.

citizen_insane

Kapitan Wołowe Serce

A co to?

zuy_pan

Czemu ty jej nie wyśmiałeś jak pieprzyła takie bzdury?

citizen_insane

To by było bardzo niegrzeczne z mojej strony

A tak serio to zawsze mi się zdawało że to jest inteligentna dziewczyna, tylko trochę dziwna. Kojarzysz Dexterkę z FW?

Lady Vengeance

zuy_pan

Kojarzę, ale jak to czytałem to nie byłem pewny, że to ona, bo mi się zdawało, że słuchała jakiegoś alt popu i bahuhausów, a czytam bzdury typu "rock jebał wam matkę he ha ha ha, ale pojechane, tylko jazz, ale nie free" i w ogóle mądrzenie się z pozycji ewidentnie nieosłuchanej i nieogarniętej.

gharvelt

Mnie, miłośnikowi RPI, porównanie wykonawców z tego kręgu do Henry Cow nawet się podoba Smile