Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Smutki życia codziennego

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pią 00:23, 21 Styczeń 2011 Temat postu:

wkurwiają mnie te obrazki z sygnatur kto je ustawia
Powrót do góry
Rune of Torment
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 3698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 00:31, 21 Styczeń 2011 Temat postu:

Będę na weekendzie w Białymstoku, w niedziele będą puszczać wywiad ze mną w radiu. I smutek to codzienny bo sesja a nie czas na wojaże.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pią 00:39, 21 Styczeń 2011 Temat postu:

Rune of Torment napisał:
Będę na weekendzie w Białymstoku, w niedziele będą puszczać wywiad ze mną w radiu. I smutek to codzienny bo sesja a nie czas na wojaże.


jak przeczytałem do przecinka to serce mi staneło i myślałem że dalej bedzie "i wpierdole aramisowi".
Powrót do góry
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 00:40, 21 Styczeń 2011 Temat postu:

lol niewolnicza dusza raba, spodziewa sie zawsze batow eheheheh do nogi kurwo!¬

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Twisted Nerve
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 00:40, 21 Styczeń 2011 Temat postu:

Rune of Torment napisał:
I smutek to codzienny bo sesja a nie czas na wojaże.


E tam sesja.

Mój smutek taki że wypadałoby się poprawić z fizyki i muszę czytać kwiatki Franciszka a to nudne strasznie i źle mi z tym bo czeka na mnie Neron z Agryppiną i się jeszcze naczekają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Twisted Nerve
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:28, 22 Styczeń 2011 Temat postu:

Dowiedziałam się niedawno że: "7 złotych tygodniowo idzie do dupy".
Wykonując trudne obliczenia matematyczne wyjdzie nam 365 zł rocznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 02:52, 23 Styczeń 2011 Temat postu:

Spox jest wpierdalac super-ostry ryz przyrzadzany przez Yinga Yanga, wpierdalac go bez pardonu, az lzy leca z oczu i cieknie z nosa i mozesz nim podciagac bez ogladania sie. Do tegop jeszcze kilka shotów cytrynowki i jestesmy kurwa szczesliwi, hej ho!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pią 22:56, 28 Styczeń 2011 Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=cvdMm_OVnG4
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:19, 28 Styczeń 2011 Temat postu:

O żesz.... Co te durne masy widzą w tego rodzaju szarlatanach? Ja rozumiem wiarę w uzdrowicieli - bo zdrowie dotyczy każdego. Ale filozofia jest zajęciem elitarnym. Nikt kto nie ma do tego talentu, nie musi mieć żadnych poglądów w tej materii. Fakt, że szarlatani pokroju Żiżka tak chętnie są pokazywani w mediach, jest chyba najdobitniejszym dowodem upadku naszej cywilizacji.

Na odtrutkę, dla lubiących myślenie, a nie udawanie myślenia przed tłuszczą:
http://www.youtube.com/watch?v=1iZvycU3I9w&feature=related


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pią 23:51, 28 Styczeń 2011 Temat postu:

kobaian napisał:
Ale filozofia jest zajęciem elitarnym. Nikt kto nie ma do tego talentu, nie musi mieć żadnych poglądów w tej materii.
Yak to. Każdy człek powinien mieć. Jakieś. Wiadomo, że nie każdy wypracuje mega wyszukaną i przemyślaną ideologie i własną wizje świata ale wiekszość tematów którymi zajmuje sie filozofia dotyczy wszystkich ludzi wiec każdy powinien być filozofem na własny użytek (pchanie sie do telewizji to inna sprawa).

Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Pią 23:52, 28 Styczeń 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 00:03, 29 Styczeń 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
wiekszość tematów którymi zajmuje sie filozofia dotyczy wszystkich ludzi wiec każdy powinien być filozofem na własny użytek (pchanie sie do telewizji to inna sprawa).


Większości tematów, którymi zajmuje się współczesna filozofia na światowym poziomie, jest tak samo abstrakcyjna dla przeciętnego zjadacza chleba jak teorie fizyczne, czy biochemiczne. Oczywiście jest "ludowa filozofia", tak samo jak są jakieś potoczne przekonania na temat własności fizycznych otaczających nas obiektów.

I problem polega na tym, że mamy jakiś współczesnych sofistów typu Żiżka, którzy pieprzą coś na temat równowagi we wszechświecie, przemocy i wszechobecnym kapitalizmie. Są pokazywani jako wybitni akademicy, choć ich twierdzenia nie przedstawiają żadnej wartości z punktu widzenia debat toczonych przez poważnych filozofów, czy naukowców. Oni nie mają większej wiedzy niż ten posiadający swoją ludową filozofię przeciętny Kowalski tylko kamuflują to sprytnie pseudo-naukowym językiem, tak by ten przeciętny człowiek nie odkrył rzeczywistej nędzy ich poglądów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Sob 00:23, 29 Styczeń 2011 Temat postu:

Cytat:
filozofia na światowym poziomie


Światowym poziomie mówisz!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Filozofia to nie nauka w której dokonuje sie postep ani wzrost jakości, wiec nie ma współczesnej filozofii (chyba że nazwać tak ogólnie to co sie w niej dziś dzieje) nie ma światowego poziomu bo wartość filozofii nie ma standardów a ta 'światowa' filozofia kojarzy mi sie z nudnymi kolesiami w brązowych, chujowo pachnących garniturach którzy zajmują sie problemami niedotyczącymi niczego i bedącymi wymysłami na potrzeby zakademizowanej filozofii.

Nie żebym bronił tego typexa z filmiku.
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 00:56, 29 Styczeń 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
Cytat:
filozofia na światowym poziomie


Światowym poziomie mówisz!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Filozofia to nie nauka w której dokonuje sie postep ani wzrost jakości, wiec nie ma współczesnej filozofii (chyba że nazwać tak ogólnie to co sie w niej dziś dzieje) nie ma światowego poziomu bo wartość filozofii nie ma standardów a ta 'światowa' filozofia kojarzy mi sie z nudnymi kolesiami w brązowych, chujowo pachnących garniturach którzy zajmują sie problemami niedotyczącymi niczego i bedącymi wymysłami na potrzeby zakademizowanej filozofii.

Nie żebym bronił tego typexa z filmiku.


Z punktu widzenia filozofii takiej, którą ja cenię, naprawdę nie ma znaczenia, co Ty o niej myślisz i z czym Ci się ona kojarzy. Tak samo jak nie interesowałoby fizyka, czy biochemika, jakie są Twoje mniemania na temat jego teorii. W filozofii dokonuje się oczywiście postęp, w tym sensie, że pewne problemy stają się nieaktualne, a zaczynamy dostrzegać inne, bardziej podstawowe. I dlatego ktoś, kto prawi dziś o miłości, równowadze i przemocy na poziomie jońskich filozofów przyrody jest zwykłym pajacem udającym przed kamerami wielkiego myśliciela i tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Sob 01:04, 29 Styczeń 2011 Temat postu:

Cytat:
W filozofii dokonuje się oczywiście postęp, w tym sensie, że pewne problemy stają się nieaktualne, a zaczynamy dostrzegać inne, bardziej podstawowe.


Ne, ne, ne... w filozofii nie ma postepu, bo filozofia od początku swojego istnienia nic nie ustaliła i nigdy nie ustali i tym samym nie stworzy żadnych podstaw ani nie zmieni punktu odniesienia, żadnego "dawniej myśleli tak ale my już poszliśmy dalej" bo filozofia dotyczy postrzegania, na dodatek czerpie z faktów sama wytwarzając głównie założenia.

Ofkorz możesz powiedzieć, że moja wizja to nie jest prawdziwa filozofia bo nie zatwierdził jej miedzynardowy instytut ludzi myślących ale tu dyskusja sie urwie bo filozofia jest nie dość konkretnie zdefiniowana i każdy ma - na swój sposób - racje żywnościowe dla matki z dzieckiem i gronostajem.


Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Sob 01:05, 29 Styczeń 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 02:14, 29 Styczeń 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
bo filozofia od początku swojego istnienia nic nie ustaliła i nigdy nie ustali


I pod tym względem niczym nie różni się od nauki, która też nigdy nie ustali niczego na pewno, na zawsze itp. To jest też tylko zbiór konkurujących teorii, z których niektóre uzyskały akurat przewagę w wyjaśnianiu otaczającego nas świata i zostały uznane za obowiązujące.


Aramis d'Herblay napisał:
i tym samym nie stworzy żadnych podstaw ani nie zmieni punktu odniesienia, żadnego "dawniej myśleli tak ale my już poszliśmy dalej"


Ale postęp nie musi polegać na tym, że ustaliliśmy X a zostało nam do ustalenia Y. Chodzi o to, że podstawą filozofii jest argumentacja, a jej wartość mierzy się jakoś w stosunku do tego, co zostało już powiedziane, a co nie. Możesz sobie powracać do Jończyków, ale jeżeli prezentujesz to, co nazwałem "światowym poziomem filozofii", spoczywa na Tobie obowiązek argumentowania za tym, że ten powrót jest czymś ciekawym, ważnym i wnoszącym coś toczonych na dany temat dyskusji. Powinieneś znać walory i słabości stanowisk, z którymi niejako polemizujesz wracając do Jończyków. I tak się z resztą dzieje. Wszystkie te "powroty do Kanta" czy "powroty do Arystotelesa" wiążą się zawsze przynajmniej z próbą przedstawienia takiej argumentacji.

Aramis d'Herblay napisał:
bo filozofia dotyczy postrzegania

Po pierwsze, jeśli już to tylko jeden jej dział dotyczy postrzegania - epistemologia. Po drugie, i tu się można spierać. Bo moim np. zdaniem postrzeganiem zajmuje się akurat neuropsychologia, a filozofia ewentualnie tym, co z tymi postrzeżeniami dalej robimy (np. na czym polega wygłoszenie prawdziwego/fałszywego sądu w oparciu o te postrzeżenia.)

Aramis d'Herblay napisał:
na dodatek czerpie z faktów sama wytwarzając głównie założenia.


Wybacz złośliwość - czym czerpie (koparką?) i jak wytwarza (maszynowo)?

A poważnie - jeśli dobrze zrozumiałem Twoją myśl, to znów nie ma tu większej różnicy niż w wypadku nauki teoretycznej (nie mylić z praktyczną, ze szczegółowymi badaniami naukowymi). Tam też tworzy się teorie, siatkę pojęciową, ujmuje się coś w postaci wzorów i równań.

Aramis d'Herblay napisał:
Ofkorz możesz powiedzieć, że moja wizja to nie jest prawdziwa


Powiedziałbym inaczej: na pewno nie jest oparta na kompetentnej wiedzy na temat, czym się ta dziedzina zajmuje. Oczywiście poglądy takie jak Twoje bywają często wygłaszane, ale musisz wiedzieć, że nie mają one charakteru obowiązujących aksjomatów.

Przy okazji cały powyższy wywód może być ilustracją postępu, o który mi chodzi. Po prostu, gdy pewne rzeczy na temat nauki zostały przez filozofów powiedziane, co więcej - poparte argumentami - nie możesz już równie beztrosko powoływać się na rozgraniczenie nauki i filozofii. Po prostu to stanowisko domaga się argumentu. Bo jak nie podasz - nie trzymasz poziomu. Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Sob 02:17, 29 Styczeń 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Sob 02:29, 29 Styczeń 2011 Temat postu:

Cytat:
I pod tym względem niczym nie różni się od nauki, która też nigdy nie ustali niczego na pewno, na zawsze itp. To jest też tylko zbiór konkurujących teorii, z których niektóre uzyskały akurat przewagę w wyjaśnianiu otaczającego nas świata i zostały uznane za obowiązujące.


Nauki ścisłe ustaliły wiele rzeczy na pewno. Nikt nie dyskutuje o tym, czy 2+2=4 ani o tym czy sum ma ponad 40 tys. kubków smakowych. W filozofii brak takich pojeć.

Cytat:
Ale postęp nie musi polegać na tym, że ustaliliśmy X a zostało nam do ustalenia Y. Chodzi o to, że podstawą filozofii jest argumentacja, a jej wartość mierzy się jakoś w stosunku do tego, co zostało już powiedziane, a co nie. Możesz sobie powracać do Jończyków, ale jeżeli prezentujesz to, co nazwałem "światowym poziomem filozofii", spoczywa na Tobie obowiązek argumentowania za tym, że ten powrót jest czymś ciekawym, ważnym i wnoszącym coś toczonych na dany temat dyskusji. Powinieneś znać walory i słabości stanowisk, z którymi niejako polemizujesz wracając do Jończyków. I tak się z resztą dzieje. Wszystkie te "powroty do Kanta" czy "powroty do Arystotelesa" wiążą się zawsze przynajmniej z próbą przedstawienia takiej argumentacji.


Ale to jest właśnie taka zakademizowana filozofia w której myślenie na ten sam temat którym zajmowała sie jakaś szkoła/jednostka z przeszłości jest powrotem, nawiązaniem. Tak samo jak w muzyce gdy ktoś napisze mocno polifoniczny utwór o pewnych cechach, zgniły profesor powie "w swoim utworze powracasz do szkoły francuskiego baroku" podczas gdy niekoniecznie musi to być nawiązanie tylko autonomiczna próba uzyskania pewnych walorów estetycznych wypływająca z samodzielnych przemyśleń na temat formy utworu muzycznego jako takiego. Tak samo w filozofii: czy jeżeli zastanawiam sie nad czymś takim jak piekno, natura czy nawet ta cholerna miłość powracam do czegokolwiek? Nie, to wszystko jest takie samo jak dawniej, a że są to tematy na które rozmyśla sie od zarania dziejów... rozważanie tych kwestii nie odbywa sie w wymiarze ogólnoludzkim tylko autonomicznie, dla mnie, na moje potrzeby - nawet jeżeli sie tym później z kimś podziele. Dla mnie to jest naturalna w pewnym sensie filozofia, jedyna jaka mnie interesuje.


Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Sob 02:32, 29 Styczeń 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 04:02, 29 Styczeń 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
Nauki ścisłe ustaliły wiele rzeczy na pewno. Nikt nie dyskutuje o tym, czy 2+2=4 ani o tym czy sum ma ponad 40 tys. kubków smakowych. W filozofii brak takich pojeć.


Kiedyś twierdzono, że wedle jedynej słusznej geometrii euklidesowej prosta wyznacza najkrótszy odcinek między dwoma punktami. Dziś posługujemy się geometriami nieeuklidesowymi w astronomii. Owszem, na razie nie mamy powodu, aby kwestionować, że 2+2=4, ale nikt nie może być absolutnie pewien, że kiedyś jakaś arytmetyka, zgodnie z którą 2+2=3,5 znajdzie gdzieś tam zastosowanie.

Ponadto najlepszym przykładem nauki ścisłej, która tworzy konkurencyjne teorie jest logika formalna. Więc przekonanie co do pewności nauk ścisłych jest zwodnicze.

A tak w ogóle, mówienie o naukach formalnych nic nie zmienia w kwestii mojego argumentu, że NAUKI EMPIRYCZNE są w analogicznej sytuacji, jak filozofia i jeżeli nie można mówić o "światowym poziomie filozofii", to analogicznie można argumentować, że nie można mówić o "światowym poziomie nauki". A mam wrażenie, że nie było to Twoim pierwotnym celem. Przeciwnie, chciałeś wskazać na zasadniczą różnicę między nauką a filozofią. I to Ci się nie udało. Więc 1:0 dla mnie. Smile

Cytat:
Ale to jest właśnie taka zakademizowana filozofia w której myślenie na ten sam temat którym zajmowała sie jakaś szkoła/jednostka z przeszłości jest powrotem, nawiązaniem. Tak samo jak w muzyce gdy ktoś napisze mocno polifoniczny utwór o pewnych cechach, zgniły profesor powie "w swoim utworze powracasz do szkoły francuskiego baroku" podczas gdy niekoniecznie musi to być nawiązanie tylko autonomiczna próba uzyskania pewnych walorów estetycznych wypływająca z samodzielnych przemyśleń na temat formy utworu muzycznego jako takiego. Tak samo w filozofii: czy jeżeli zastanawiam sie nad czymś takim jak piekno, natura czy nawet ta cholerna miłość powracam do czegokolwiek?


Po pierwsze, widać tu zasadniczą różnicę między nami. Dla mnie filozofia nie jest działalnością estetyczną, ani specjalnie do niej podobną. Twierdzenia filozoficzne składają się według mnie (i tu nawiązuję do podlinkowanego Quine'a), obok twierdzeń logiki, nauk ścisłych, nauk empirycznych na coś, co nazwalibyśmy wiedzą o świecie, czy też podchodząc bardziej indywidualistycznie, ogólnym poglądem na świat. To jest ważne - ten system twierdzeń, o którym mówię, byłby niepełny, gdyby nie było tam pewnych poglądów stricte filozoficznych. To w jaki sposób mamy twierdzenia nauki mierzyć z doświadczeniem, jak mamy rozstrzygać między sądami tzw. zdrowego rozsądku a twierdzeniami wynikającymi z teorii itp, istnienie których bytów mamy przyjmować w tym poglądzie, a których nie - to wszystko wchodzi w zakres filozofii. I dlatego tej działalności nie można ot tak sobie uprawiać w zawieszeniu, tak jak nikt nie uprawia w zawieszeniu fizyki, choć niby mógłby i licho wie, czy z tego coś ciekawego by mu przypadkiem nie wyszło.

Oczywiście każdy z nas we własnym zakresie ma poglądy filozoficzne, tak jak poglądy na temat fizycznych własności otaczających go obiektów. I to jest ok. Jeżeli ktoś pogłębia swoją wiedzę z zakresu fizyki otaczających go obiektów na bazie doświadczenia, to jest to postawa godna podziwu, podobnie jak pogłębiony namysł filozoficzny bez zaglądania do książek i podręczników też jest czymś bardzo wartościowym.

Natomiast mam wrażenie, że czymś innym jest taki namysł filozoficzny takiego naturszczyka nad pięknem, dobrem i prawdą, a czymś innym jest pogląd w kwestii, czy "miłość jest formą przemocy, biorąc pod uwagę fakt, że nie jest uniwersalna, lecz wymaga wyboru". To jest tak naprawdę niesamowicie pretensjonalna teza, do której naturszczyk by pewnie nie doszedł i tak naprawdę nie to ludzi interesuje, gdy myślą o miłości czy przemocy. Więc nie można bronić tego rodzaju pretensjonalnych tez w oparciu o jakiś ich domniemany związek z życiem.

Powiem wprost: jest na odwrót. Filozofia akademicka typu Quine'a ma ogromny związek z życiem, bo np. mówi ci o zobowiązaniach ontologicznych języka. Mówi Ci o tym w co musisz wierzyć, jeżeli na serio chcesz wypowiadać pewne sądy, jeżeli chcesz się posługiwać matematyką, uznawać za prawdziwe zdania z fizyki itp. Zrozumienie tej filozofii jest rzeczą trudną dla naturszczyka, więc dlatego twierdzę, że wcale nie musi on na własną rękę starać się rozwiązywać dylematy tej filozofii, tak jak nie musi dociekać zagadnień z zakresu fizyki kwantowej. Nie zmienia to faktu, że rozważania Quine'a dotyczą tego człowieka jako użytkownika języka, tak samo jak teorie fizyczne go dotyczą, gdyż jego ciało składa się z cząstek. Natomiast to, co gada Żiżek, to czysta ekwilibrystyka słowna, która się nie odnosi do niczego, bo jest tylko werbalną zabawą opartą na zasadzie eufonii. Z tego, czy akt stworzenia jest aktem naruszenia jakiejś równowagi nie wynika dla "zwykłego człowieka" absolutnie nic.

I twierdzę kolejną rzecz: istnieje ileś tam prostych zagadnień filozoficznych możliwych do rozpatrywania z marszu. Ale to co najciekawsze, najbardziej subtelne w filozofii jest niestety zarezerwowane dla tych, którzy poświęcą tej dyscyplinie więcej uwagi, coś tam postudiują, będą starali się być kompetentni w jakiejś dziedzinie i "na czasie".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Sob 05:53, 29 Styczeń 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Sob 13:14, 29 Styczeń 2011 Temat postu:

Cytat:
Kiedyś twierdzono, że wedle jedynej słusznej geometrii euklidesowej prosta wyznacza najkrótszy odcinek między dwoma punktami. Dziś posługujemy się geometriami nieeuklidesowymi w astronomii. Owszem, na razie nie mamy powodu, aby kwestionować, że 2+2=4, ale nikt nie może być absolutnie pewien, że kiedyś jakaś arytmetyka, zgodnie z którą 2+2=3,5 znajdzie gdzieś tam zastosowanie.
W obrebie tej jednej dziedziny jaką jest matematyka nie ma teorii konkurencyjnych dla tej, że 2+2=4 i dla matematyka to prawda objawiona. W filozofii, jeżeli wziąć ją w ten sam sposób oderwany od innych dziedzin, nie ma takich teorii.

Cytat:
Z tego, czy akt stworzenia jest aktem naruszenia jakiejś równowagi nie wynika dla "zwykłego człowieka" absolutnie nic.


Pomijając już sam sens tego twierdzenia Żiżka a skupiając sie na samej tematyce której ono dotyczy to przeciwnie, człowiek jest rezultatem tego "aktu stworzenia" i jest (powinno) być dla niego ważne wszystko to, co ma z nim związek. Wiem że jakiś Czesiek spod budki z piwem rzeczywiście powie, że dla niego "nie wynika z tego absolutnie nic" ale to już inna sprawa.

A teraz coś z zupełnie innej dupy pawiana. Znaczy nie zupełnie. Zdaje sie, że nie wiesz o co chodzi mi przede wszystkim - przechodzimy do różnych cudactw podczas gdy chodzi mi właściwie o jedno. O to, że "współczesna filozofia nie zajmuje sie JUŻ tym, tylko tym i tamtym". A oto dlaczego sie z tym nie zgodze:

Rodzi sie człowiek. Poznaje otaczającą go rzeczywistość i wie że korzysta z takich a nie innych zdobyczy techniki np. jeździ pociągiem bo wynaleziono to, udoskonalono tamto, dokonał sie postep. Ale o ile ten przykładowy stan technologii zastajemy na pewnym stadium rozwoju, "dzisiejszym" o tyle ppojecia filozoficzne, te fundamentalne są niezmienne. Kwestie piekna, życia i inne rodzą sie i rozwijają w świadomości człowieka autonomicznie, rozwijają sie w każdym człowieku z osobna.

Droga rozwoju myśli i poglądów na te zagadnienia znajduje swoje od-do na przestrzeni życia ludzkiego i rozwija sie od początku w przypadku każdego istnienia, podczas gdy nauki ścisłe mają swoje analogiczne od-do na przestrzeni historii cywilizacji.

Dlatego nie należy mówić "współcześnie sie już tym nie zajmuje" bo człowiek który nad tymi fundamentalnymi zagadnieniami nie rozmyśla albo jest głupi albo je pojął w zupełności, ale to w wiekszości przypadków absurdalne założenie.

Śmieszy wizja poważnego profesora filozofii który robi wykłady na "współczesne" tematy, czesto oderwane od rzeczywistości ale tymi fundamentalnymi zagadnieniami sie nie zajmuje, bo jest zbyt "zaawansowany". Jego filozofia jest bezwartościowa bo choć jest zapewne człowiekiem inteligetnym to to czym sie zajmuje nie przybliży go do żadnej istotnej prawdy, do doskonałości. Nie jest w żadnym stopniu bardziej świadomym człowiekiem niż wspomniany wcześniej Czesiek z pod budki z piwem.

Dlatego twierdze: te wszystkie zagadnienia nie są jakimiś przeżytymi banałami, są fundamentalnymi zagadnieniami filozofii od których nie sposób uciec i które nigdy nie zostaną wyczerpanie, nie stracą znaczenia - od nich sie wszystko zaczyna i na nich kończy.


Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Sob 13:17, 29 Styczeń 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:09, 29 Styczeń 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
W obrebie tej jednej dziedziny jaką jest matematyka nie ma teorii konkurencyjnych dla tej, że 2+2=4 i dla matematyka to prawda objawiona.


Tak jak nie było kiedyś innych geometrii niż euklidesowa. Nikt nie kwestionuje klasycznej arytmetyki, bo NIE MA POTRZEBY i trudno by było racjonalnie uzasadnić potrzebę wprowadzenia czegoś innego. Arytmetyka jest poza tym dyscypliną fundamentalną dla innych nauk i po prostu zmienianie jej byłoby szaleństwem. Tym nie mniej jej pozycja nie wynika z tego, że ustaliła jakąś bardzo głęboką prawdę, że 2+2=4, tylko z tego, że jest to użyteczny formalizm. I to co matematycy o tym sobie myślą to nie ma znaczenia, dla namysłu nad miejscem tej dyscypliny na tle innych. Bo każdy naukowiec może mieć podobne przekonanie, co do jego dyscypliny i nie wyobrażać sobie, by można było zakwestionować jego twierdzenia.

Aramis d'Herblay napisał:
W filozofii, jeżeli wziąć ją w ten sam sposób oderwany od innych dziedzin, nie ma takich teorii.


Podobnie istnieje np. wielość teorii w psychologii. Mimo to uważam, że można odróżnić regresywną psychologię typu freudowskiej psychoanalizy od np. postępowych badań z zakresu neuropsychologii, czy psychologii poznawczej. Na podobnej zasadzie można dokonywać rozróżnień w obrębie filozofii.

Ja z resztą nie twierdzę, że filozofia jest we wszystkim podobna do nauki, jedynie uważam, że i tu jest sens mówić o postępie, aktualnym stanie debaty, "światowym poziomie" itp. I do tego naprawdę nie jest potrzebna żadna wiara w jedynie słuszne rozstrzygnięcia, jakie oferuje filozofia.

Cytat:
Wiem że jakiś Czesiek spod budki z piwem rzeczywiście powie, że dla niego "nie wynika z tego absolutnie nic" ale to już inna sprawa.


Obok poziomu profesora i menela spod budki z piwem jest wiele miejsc pośrednich, np. poziom licealistki piszącej egzaltowane wiersze w swoim pamiętniku. I Żiżkowata filozofia i arcypoważne zastanawianie się nad tym, czy miłość jest aktem przemocy, albo czy akt stworzenia był naruszeniem równowagi, odpowiada mniej więcej temu poziomowi.

Cytat:
O to, że "współczesna filozofia nie zajmuje sie JUŻ tym, tylko tym i tamtym".


Po pierwsze, jest to prawdziwe twierdzenie w tym sensie, że np. filozofia nie zajmuje się już, jak np. za Demokryta, cząstkami elementarnymi tylko oddała pola fizyce. Podobnie jak nie rozważa kwestii ruchu, czy wielu problemów związanych z dociekaniem tego, czym jest organizm żywy. Oddała też niektóre swoje rozważania psychologom itp. I tego faktu nie zmieni to, że Aramis pragnie kijem Wisłę zawracać.

Nie zmienia to faktu, że moje twierdzenie było trochę inne. Nie mówiłem o tym, że jakaś tematyka jest wykluczona, tylko, że wraz z tym jak zmieniają się czasy, zmieniają się też wymagania stawiane filozofom, którzy chcieliby się czymś tam zajmować.

Cytat:
pojecia filozoficzne, te fundamentalne są niezmienne.


Ty tak na serio, czy jaja sobie robisz? Oczywiście, że pojęcie na temat ich treści i zakresu się zmienia. Ta zmiana ma charakter procesów historycznych, które opisuje historia myśli.

Cytat:
Kwestie piekna, życia i inne rodzą sie i rozwijają w świadomości człowieka autonomicznie, rozwijają sie w każdym człowieku z osobna.


Z tego, że każdy człowiek rozwija sobie GUSTA estetyczne, nie wynika, że rozwija się w nim autonomicznie koncepcja "POJĘCIA piękna". "Piękno" to jeden z terminów języka publicznego, więc o jego treści decydują również pewne konwencje społeczne. Np. jeżeli zauważymy, że ktoś ma dokładnie takie same reakcje na widok g*wna, jak każdy inny, tylko coś gada o tym, że jest to dla niego absolut piękna, to wówczas uznamy to za czczą gadaninę i językową niekompetencję/ekstrawagancję, a nie że rozwinął on w sobie jakieś diametralnie różne POJĘCIE piękna.

Podobnie jak pojęcie życia nie rozwijasz zupełnie sam autonomicznie, lecz kształtuje się ono w rozmowie z innymi, na lekcjach biologii itp.

Cytat:
Śmieszy wizja poważnego profesora filozofii który robi wykłady na "współczesne" tematy, czesto oderwane od rzeczywistości ale tymi fundamentalnymi zagadnieniami sie nie zajmuje


A mnie śmieszy powoływanie się na podobne stereotypy. A skąd Ty niby wiesz, że ten profesor nie zajmuje się niczym fundamentalnym? Może jakieś konkretne przykłady niefundamentalnych rozważań prowadzonych przez czołowych filozofów akademickich, poproszę!!! Bo bez konkretów dla mnie nie mamy o czym gadać. Większość filozofów zajmuje się cały czas tematami uznanymi za fundamentalne: istnieniem, przyczynowością, poznaniem, umysłem i działaniem.

Z faktem że istnieje jałowa filozofia akademicka też nie będę polemizować. Ale tak samo istnieją jałowe dociekania w każdej innej dziedzinie. Nie zdziwiłbym się również, gdybyś Ty akurat w swoim życiu trafił na profesorów takie jałowe dysputy prowadzących, bo takich ludzi w humanistyce jest co niemiara. Ale to nie znaczy, że nie istnieje gdzieś tam sensowna filozofia akademicka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Sob 14:12, 29 Styczeń 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Sob 14:40, 29 Styczeń 2011 Temat postu:

Cytat:
Po pierwsze, jest to prawdziwe twierdzenie w tym sensie, że np. filozofia nie zajmuje się już, jak np. za Demokryta, cząstkami elementarnymi tylko oddała pola fizyce. Podobnie jak nie rozważa kwestii ruchu, czy wielu problemów związanych z dociekaniem tego, czym jest organizm żywy. Oddała też niektóre swoje rozważania psychologom itp. I tego faktu nie zmieni to, że Aramis pragnie kijem Wisłę zawracać.


Lecz to nie som te zagadnienia o których od początku jest mowa.

Cytat:
Z tego, że każdy człowiek rozwija sobie GUSTA estetyczne, nie wynika, że rozwija się w nim autonomicznie koncepcja "POJĘCIA piękna". "Piękno" to jeden z terminów języka publicznego, więc o jego treści decydują również pewne konwencje społeczne. Np. jeżeli zauważymy, że ktoś ma dokładnie takie same reakcje na widok g*wna, jak każdy inny, tylko coś gada o tym, że jest to dla niego absolut piękna, to wówczas uznamy to za czczą gadaninę i językową niekompetencję/ekstrawagancję, a nie że rozwinął on w sobie jakieś diametralnie różne POJĘCIE piękna.


Nie wynika ale mowa o ludziach myślących i właśnie koncepcja pojecia piekna jest tym o czym mówie. Każdy kto myśli o tym i stara sie zrozumieć to i inne zagadnienia jest taką właśnie samotną wyspą do której docierają co prawda czasem impulsy z zewnątrz (tradycja filozoficzna z którą ktoś taki by sie zapoznawał) ale w szerszej perspektywie jest skazany na własne przemyślenia i doświadczenia które zdecydują o tym do czego dojdzie i nie chodzi tu o jakąś ekstrawagancje.

Cytat:
A mnie śmieszy powoływanie się na podobne stereotypy. A skąd Ty niby wiesz, że ten profesor nie zajmuje się niczym fundamentalnym? Może jakieś konkretne przykłady niefundamentalnych rozważań prowadzonych przez czołowych filozofów akademickich, poproszę!!


Ale ja podałem wizerunek profesora wynikający z twoich wyobrażeń, nie taki jaki uważam za rzeczywisty. Opisana przeze mnie sytuacja obrazuje kogoś, kto podobnie jak ty odrzuca pewną tematyke jako niewspółczesną i uważa że rozważanie tych samych podstawowych pojeć nad którymi rozwodzili sie starożytni jest jakiegoś rodzaju powrotem do spraw nieaktualnych. Wszystko zaczeło sie od twojego "większości tematów, którymi zajmuje się współczesna filozofia na światowym poziomie, jest tak samo abstrakcyjna dla przeciętnego zjadacza chleba jak teorie fizyczne, czy biochemiczne". No wiec jeżeli filozof akademicki zajmuje sie sprawami fundamentalnymi to nie są (nie powinny) być one abstrakcyjne dla, może nie tego zjadacza chleba bo nie o tym przedtem pisałem, ale człowieka który nie jest związany z filozofią ani zawodowo ani przez wykształcenie a pomimo to potrafi myśleć i stara sie zrozumieć te fundamentalne zagadnienia które dotyczą ludzi w ogóle a nie samych tylko profesorów.

Jeżeli coś nie dotyczy nas wszystkich to nie jest fundamentalne.


Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Sob 14:42, 29 Styczeń 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 128, 129, 130  Następny
Strona 38 z 130


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin