Album roku 1967

Kapitan Wołowe Serce

Wiem, że jeszcze kilka osób (3-4, może więcej, może mniej) planuje wysłać listy. Prosiłbym Was, żebyście w miarę możliwości zrobili to do piątkowego południa. Oczywiście listy zbieram do niedzieli, ale co najmniej od piątkowego popołudnia do sobotniego wieczoru nie będę miał na to czasu, a nie chciałbym spędzić połowy niedzieli na liczenie przysłanych na ostatnią chwilę list. Jeżeli więc ktoś może zrobić to wcześniej, no to fajnie by było.

kobaian

Kończę właśnie dosłuchiwać to, co miałem dosłuchać (niestety do kilku pozycji nie udało mi się dotrzeć) i muszę powiedzieć, że mam następujący problem. Otóż o ile początek listy jest dla mnie oczywisty - cztery, może nawet pięć fantastycznych albumów jazzowych, to jeżeli chodzi o końcówkę mam poważny problem. Trzecia i czwarta dziesiątka zawierają płyty oceniane przeze mnie na RYM na 3,5 czyli interesujące, godne wielokrotnego przesłuchania, ale nie wybitne. Problem w tym, że te, które wejdą na listę, czyli załapią się do trzeciej dziesiątki, nie są w moim przekonaniu znacząco lepsze od tych, które się nie załapią. Mam takie wrażenie, że układając ostatnią dziesiątkę mógłbym równie dobrze rzucić kostką.

Kapitan Wołowe Serce

Przy układaniu list zawsze decydujące jest aktualne nastawienia, czyli po prostu przypadek. W maju podoba mi się The 13th Floor Elevators, ale w czerwcu będę wolał The Byrds. W tego typu zabawach tak naprawdę tylko wierzchołek tabeli jest miarodajny, cała reszta jest tam, gdzie jest zrządzeniem losu.

Kapitan Wołowe Serce

kobaian

Z ciekawostek powiem, że wzrosła u mnie znacząco pozycja Velvetów, także nie są już na pewno zagrożeni. Natomiast trzecia dziesiątka składa się głównie z dobrze znanych wykonawców. Wyjątek tu stanowi na razie Strawberry Alarm Clock, przez którego Cream musiał wylecieć. I ja szczerze mówiąc, w momencie gdy wylatują, Creamy w ogóle nie rozpatruję wciągania na listę Elewatorów, Birdsów czy innych takich.

Kapitan Wołowe Serce

Strawberry Alarm Clock nie jest tak znowu nieznany. W swojej klasie (psychedelic popu?) Incense and Peppermints to jedna z najlepszych rzeczy jakie słyszałem.

kobaian

che

lomyrin

łał. To z tego co tu czytam to ja w ogóle jakieś badziewie ze swoją listą robię.

Che, a Ty wyślesz cos, czy nie bardzo?

kobaian

HA. Podliczam sobie właśnie. W pierwszej dziesiątce mam aż dwie płyty rockowe, przy czym jedna jest w całości takim ćpuństwem, że przypisywanie tego do jakiegokolwiek gatunku może budzić kontrowersje, a druga jest taka w połowie. Wink

W drugiej dziesiątce jest lepiej, są aż cztery płyty rockowe, tym razem przynależność do gatunku mimo wszechobecnego ćpuństwa nie budzi raczej wątpliwości.

Trzecia dziesiątka to próba umieszczenia na gwałt tego, co się nie zmieściło w dwóch pierwszych i tu jest głównie rock.

Powtarzam sobie Birdsów i szkoda mi ich, ale miejsca niestety nie ma.

Kapitan Wołowe Serce

Po zliczeniu 10 list wyniki prezentują się następująco:

O zwycięstwo walczą nadal 4 płyty (wśród których znajdziemy pozycje zarówno jazzowe, jak i rockowe) . Różnica punktowa między liderem, a numerem czwartym wynosi 21 punktów, a zatem jedna, odpowiednio sformułowana lista może wszystko zmienić.

Dużo dalej, ze stratą ponad 60 punktów do lidera formuje nam się reszta pierwszej dziesiątki. Płytę piątą dzieli od dziesiątej nieco ponad 30 punktów i muszę przyznać, że od początku zabawy jest tu straszna kotłowanina i pewno kolejne nadesłane przez Was trzydziestki przebudują to wszystko, co właśnie sobie podliczyłem. Mogę Wam powiedzieć, że pozycje 5 - 10 okupowane są w połowie przez powszechnie uznane szlagiery, zaś w drugiej połowie przez płyty bardzo znane, ale nie każdemu.

Druga dziesiątka to tak naprawdę wielka niewiadoma. Wystarczy, że dostanę dwie listy, wcale nie jakieś dziwne i wymyślne, a płyta zajmująca teraz jedenastą pozycję może spaść nawet na spód trzeciej dziesiątki.

Mam nadzieję, że otrzymam jeszcze kilka głosów Exclamation

lomyrin

Takie opisy podsycają apetyt jak cholera Laughing

.
Na pewno można liczyć na jeszcze dwie listy (moją i kobajana zdaje się), miejmy nadzieję, że dziobak z Vilverinem też zagłosują (i Sztorm?) i już mamy porządną liczbę 15 głosujących.

Kapitan Wołowe Serce

Kobaian już zagłosował, stąd 10 list.

A co z Carpetcrawlerem? Bedziesz Ty głosował?

che

Kapitan Wołowe Serce

che

Mój plan jest niezwykle przebiegły. Zamiast tracić czas na słuchanie miliona płyt z tegoż roku, poczekam na waszą listę i będę sobie badał po kolei aż mi zaczną się albumy nie podobać Wink

Cizar

che

Reszta się obrazi.

megadziobak

Albo coraz więcej osób będzie uznawało, że to świetny pomysł aż w końcu będziemy po prostu słuchać listy albumów Bartosza

che

A mnie zamkną w pierdlu