Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:12, 06 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Parol napisał: | Im dalej w las z "orgiami i szatanami", tym coraz mniej przyjemności odczuwam... |
Tym niemniej White Noise stworzył album bardzo nowoczesny i awangardowy w całkiem dobrym tego słowa znaczeniu i jak się nad tym dobrze zastanowić, to orgie i szatan nie są większymi wykroczeniami przeciw dobremu smakowi, niż pierdzenie i bekanie Zappy. A zachwycać jest się czym, biorąc pod uwagę to, że np. pojawiają się bardzo interesujące i dalekie od popowych standardów melodie z dość niestandardowymi, ale dalekimi od jakiegoś szumiącego, czy też rzępolącego banału podkładami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:28, 06 Listopad 2014 Temat postu: |
|
No, a poza tym zestawiając Srebrne Jabłka i Biały Hałas słychać jak ogromna zmiana nastąpiła w muzyce popularnej pomiędzy 68 a 69 rokiem. To są naprawdę dwie różne epoki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Parol
Wafel

Dołączył: 03 Paź 2014
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pyskowice/Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:38, 06 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Przyznaję, że przesłuchałem ten album dopiero 1 raz. Tak jak początek mi się podobał, gdzie w "My game of loving" odgłosy orgii przechodzą w dość ciekawą melodię, która zresztą jest motywem przewodnim utworu. Otwierający "Love without sound" też bardzo przyjemny dla ucha. Jednak później coś mi zaczyna zgrzytać. Być może zmienię zdanie po jeszcze kilku odsłuchach. Spróbuję też spojrzeć na ten album poprzez pryzmat Srebrnych Jabłek, o czym wspominał Kapitan. Może to jest klucz do zrozumienia tego albumu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Parol dnia Czw 19:40, 06 Listopad 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:47, 06 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | No, a poza tym zestawiając Srebrne Jabłka i Biały Hałas słychać jak ogromna zmiana nastąpiła w muzyce popularnej pomiędzy 68 a 69 rokiem. To są naprawdę dwie różne epoki! |
Tyle że ja mam wrażenie, że to jednak zupełnie inna muzyka. To trochę tak, jakby mówić, że zestawienie Television z Thinking Plague dowodzi, że lata 80' to zupełnie inna epoka, niż druga połowa lat 70'. Oczywiście to prawda, z którą nie sposób się nie zgodzić, ale nie wiem, czy przykłady są akurat adekwatnie dobrane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
che
Hipopotam

Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:04, 06 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Roland Kirk - Volunteered Slavery
Sonny Sharrock - Black Woman
Archie Shepp - Blase
Archie Shepp - Yasmina, A Black Woman
Krótko mówiąc- kandydaci do przynajmniej top20.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 07:02, 07 Listopad 2014 Temat postu: |
|
che napisał: | Roland Kirk - Volunteered Slavery
Sonny Sharrock - Black Woman
Archie Shepp - Blase
Archie Shepp - Yasmina, A Black Woman
Krótko mówiąc- kandydaci do przynajmniej top20. |
U mnie żadna z tych płyt nie ma szans na 30 (ale Blase jeszcze nie słuchałem). Sharrock jest bardzo fajny i zanim zacząłem robić jakieś listy wstępne brałem go pod uwagę, ale teraz widzę, że na pewno się nie zmieści. Yasmina jest spox, ale na kilka przesłuchań tak naprawdę. Kirk jak zwykle nudnawy.
Za to słucham kolejny raz płyty, o której już wcześniej pisałem: Amalgam - Prayer for Peace i wydaje się coraz fajniejsza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
che
Hipopotam

Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 07:59, 07 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | che napisał: | Roland Kirk - Volunteered Slavery
Sonny Sharrock - Black Woman
Archie Shepp - Blase
Archie Shepp - Yasmina, A Black Woman
Krótko mówiąc- kandydaci do przynajmniej top20. |
U mnie żadna z tych płyt nie ma szans na 30 (ale Blase jeszcze nie słuchałem). Sharrock jest bardzo fajny i zanim zacząłem robić jakieś listy wstępne brałem go pod uwagę, ale teraz widzę, że na pewno się nie zmieści. Yasmina jest spox, ale na kilka przesłuchań tak naprawdę. Kirk jak zwykle nudnawy.
Za to słucham kolejny raz płyty, o której już wcześniej pisałem: Amalgam - Prayer for Peace i wydaje się coraz fajniejsza. |
W takim razie cieszę się bardzo, bo znaczy to że sporo dobrego jazzu jeszcze przede mną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 08:04, 08 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Art Ensemble of Chicago - A Jackson in Your House
Znakomity album! People in Sorrow niewątpliwie ładniejsze, ale Jackson ciekawszy. Świetne, miejscami wręcz brawuowe połączenie free, jazzowej tradycji i europejskiej awangardy. Kurde, czy w mojej trzydziestce starczy miejsca dla Ummagummy?!
Sunny Murray - Big Chief
Dobre, rasowe free. Nie jakoś strasznie radykalne, ale jednak free w pełnej krasie. Płyta do wielokrotnego posłuchania, ale zagłosują na to chyba tylko ci, którzy w ogóle nie uwzględnią pozycji rockowych.
Howard Riley - Angle
Podobno avant-jazz, ale nie jakiś bardzo ciężkostrawny. Ładna, nastrojowa muzyka, po prostu zagrana trochę innymi środkami.
Mike Westbrook - Marching Songs Vol. 1 & 2
Tu jest trochę nierówno, band idzie od zachowawczego jazzu aż po free improvisation, w dodatku płyta pierwsza wydaje mi się nieco lepsza od drugiej, ale ogólny obraz tego wydawnictwa jest nader pozytywny. Polecam, chociażby po to, żeby sprawdzić czym różnił się w tamtym czasie jazz europejski od amerykańskiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:58, 08 Listopad 2014 Temat postu: |
|
romanzkrainydeszczowców napisał: |
Art Blakey and the Jazz Messengers - The Witch Doctor Bardzo dobry post. |
Post, czy tam hard bop. Rzeczywiście fajny, słychać, że to już inna epoka niż A Night in Tunisia. I w ogóle fajne murzyny grają - jest Morgan, jest Shorter (!), dzięki czemu muzyka nabiera koloru.
Dla mnie nie jest to raczej album do trzydziestki, ale w sumie nie ma daleko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Sob 15:59, 08 Listopad 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 09:02, 10 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: |
Wayne Shorter - Super Nova
Shorter w wersji fusion-avant. Fantastyczna rzecz, gra z prawie całą ekipa od Davisa, w elektrycznym stroju, ale po swojemu. Po przesłuchaniu tej płyty John McLaughlin wyrasta na prekursora no wave |
Kolejna wspaniała pozycja. Pomyśleć, że wspominałem wcześniej coś o Crimsonach w 1 dziesiątce...
Natomiast co do McLaughlina. Dla mnie jego płyta brzmi raczej w porównaniu z innymi jazzami nie tyle jak no wave, ale z lekka... rękodzielniczo. Mnóstwo popisów wirtuozerskich, trochę pitolenia, ale naprawdę znakomitych kompozycji - brak.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 09:04, 10 Listopad 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Filas
Moderator

Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:03, 10 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Kapitanie, a masz jakieś kwasy z rocznika, takie na wysoką notę? Nie będę wspominał, co znam, tylko tak generalnie pytam co warto znać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Pon 14:14, 10 Listopad 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:01, 10 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Filas napisał: | Kapitanie, a masz jakieś kwasy z rocznika, takie na wysoką notę? Nie będę wspominał, co znam, tylko tak generalnie pytam co warto znać. |
To już nie te czasy. Poza oczywistościami typu Amon Duul, Can czy Grateful Dead naprawdę dobre są:
Edgar Broughton Band - Wasa Wasa
Group 1850 - Paradise Now
Harvester - Hemåt
High Tide - Sea Shanties
Music Emporium - Music Emporium
Quicksilver Messenger Service - Happy Trails
Technical Space Composer's Crew - Canaxis 5 - jedyne o czym nie pisałem i czego ktoś może nie znać
The Velvet Underground - The Velvet Underground
Xhol Caravan - Electrip
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zuy_pan
Bad Motherfucker

Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:39, 10 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Cytat: | Technical Space Composer's Crew - Canaxis 5 |
Tylko to są kwasy w innym znaczeniu niż wszystko dookoła, bo to takie zabawy z taśmami i takie tam, a nie jakieś rockowe granie gdzie gitary robio swoje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
che
Hipopotam

Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:10, 10 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Lee Morgan - Charisma
Herbie Mann - Memphis Underground
Bardzo spoko jazz.
Howlin' Wolf - The Howlin' Wolf Album
Muddy Waters - Fathers and Sons
Muddy Waters - After The Rain
Bardzo spoko blues.
Natomiast zaskoczyła mnie stopniem przyswajalności Sun Ra and his Astro Infinity Arkestra - Atlantis. Nie dla mnie jednak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zuy_pan
Bad Motherfucker

Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:39, 10 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Man - Two Ozs of Plastic With a Hole in the Middle
Przyzwoite, momentami bardzo fajne granie, ale dość nierówne, pewnie do 30 nie wjedzie, ale i tak pozytyw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:48, 10 Listopad 2014 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | Natomiast co do McLaughlina. Dla mnie jego płyta brzmi raczej w porównaniu z innymi jazzami nie tyle jak no wave |
Z tym no wavem miałem na myśli jego grę u Shortera, nie na swoich solowych płytach.
che napisał: |
Herbie Mann - Memphis Underground
Bardzo spoko jazz. |
Miejscami. W innych momentach brzmi jak podkład do filmu porno.
che napisał: | Howlin' Wolf - The Howlin' Wolf Album
Bardzo spoko blues. |
Wręcz blues rock, czy nawet rock psychodeliczny. Fantastyczny album, zapomniałem o nim napisać, ale polecam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
che
Hipopotam

Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:14, 10 Listopad 2014 Temat postu: |
|
A co sądzisz o Lee Morganie? Ja typa w ogóle nie znałem do tej pory, a patrząc na oceny jego płyt na RYM-ie, to niezły z niego grajek. Płyta z 1969 nie należy niby do najlepszych, a i tak bardzo mi się podoba. Chyba warto sprawdzić resztę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:16, 10 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Słuchałem paru jego płyt, wszystkie to był taki ładny jazzik, ale zupełnie nic porywającego tam nie znalazłem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Carpetcrawler
Brodacz

Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:37, 10 Listopad 2014 Temat postu: |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Mówcie co chcecie, ale to jest naprawdę świetny koncert.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
romanzkrainydeszczowców
Wafel

Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 00:15, 12 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Morgan ze swoim dorobkiem wpisuje się moim zdaniem w kanon jazzowych standardów. Szacun się należy.
http://www.youtube.com/watch?v=lRIXN9f-Ap4
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez romanzkrainydeszczowców dnia Śro 00:16, 12 Listopad 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|