Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pawliq88
Hipopotam

Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Pon 17:00, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Olek napisał: | Mnie tam urzekło. Dylan nie brzmi jak Dylan i w ogóle fajne wrażenie robi. |
Też lubię tą płytę ale na 30 to trochę przesada chyba, bo to bardzo przeciętny album
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:26, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Starless And Bible Black napisał: | Będziecie mieć Valentyne Suite na liście? |
U mnie będzie się plasował mniej więcej w środku zestawienia. Nieznacznie wyżej niż debiut Crimsonów, Zeppeliny i reszta mainstreamu. W sumie będzie to chyba najwyżej notowany mainstreamowy album rockowy na mojej liście. Nad nim już tylko same jazzy i rockowe podziemie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 19:26, 05 Styczeń 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Doctor Sardonicus
Wafel

Dołączył: 08 Gru 2014
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:39, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Wyżej niż debiut Crimso? Buntownik z ciebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Doctor Sardonicus dnia Pon 19:40, 05 Styczeń 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:01, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Starless And Bible Black napisał: | Wyżej niż debiut Crimso? Buntownik z ciebie.  |
Debiut Crimson to fajna płyta, ale jestem daleki od tego, by klękać przed nią na kolana. Crimsoni nagrali parę lepszych. A Walentynki to jedna z najlepszych suit mainstreamowego proga. Na pewno dużo lepsza kompozycyjnie niż przereklamowany i w gruncie rzeczy pretensjonalny Moonchild. W sumie bezczelna zżynka z Coltrane'a w środkowej partii wyszła zespołowi całkiem fajnie i bardzo uszlachetniła cały utwór.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 20:06, 05 Styczeń 2015, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Doctor Sardonicus
Wafel

Dołączył: 08 Gru 2014
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:09, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Wiesz, ja wcale nie uważam debiutu za najlepszą płytę KC. Zdecydowanie wolę posłuchać Lizarda, Islands, Larksa, SaBB czy nawet kolorowej trylogii. Jednak debiut to bardzo ważna płyta, godna wysokiego miejsca choćby dlatego, że jest tam Schizofrenik. U mnie na pewno będzie wyżej od Walentynek, chociaż nic do nich nie mam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Olek
Dżonson

Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:13, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Starless And Bible Black napisał: | Wyżej niż debiut Crimso? Buntownik z ciebie.  |
Dokładnie, to takie pokazanie "Słucham dużo niszowej muzy, sram na King Crimson".
Kurde, ja wiem, że komuś może się to Colosseum podobać, ale nie popadajmy w hipokryzje. Wszyscy zawsze się spuszczali nad debiutem KC bo jest po prostu genialny i nie ma opcji, że jakieś podrzędne Valentyne Suite będzie przed nim. Nie mówię, że musi być pierwszy, czy nawet piąty. Ale jakaś obiektywna hierarchia musi być zachowana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:19, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Starless And Bible Black napisał: | Jednak debiut to bardzo ważna płyta |
Ale ja nie układam listy najważniejszych, czy najbardziej wpływowych płyt 1969 roku, tylko tych, które mnie się najbardziej podobają i do których najchętniej będę wracał w przyszłości. Debiut Crimsonów znam od dawna i w sumie stwierdzam, że nie znudził mi się jeszcze całkowicie chyba tylko dlatego, że sięgałem po niego jakoś rzadziej niż po inne płyty z pierwszego okresu działalności grupy.
Cytat: | godna wysokiego miejsca choćby dlatego, że jest tam Schizofrenik. |
U mnie nigdy jeden pojedynczy utwór nie decyduje o ocenie całej płyty. To po pierwsze. A po drugie, nie wiem, jakim cudem miałby tę płytę wywindować utwór, który jest kompletnym przeciwieństwem całej reszty jej zawartości, a w dodatku jest w sumie takim w miarę zwykłym rockowym napierdalaczem. Owszem - nieżle kopie, ale gdzie to się może subtelnością równać z Walentynkami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Doctor Sardonicus
Wafel

Dołączył: 08 Gru 2014
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:41, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Schizofrenik wcale nie jest taki "zwykły". Wystarczy posłuchać wykonań na żywo, na przykład z The Great Deceiver wersja jest genialna. Przecież to świetny kawałek, nie można go tak obrażać. Zakończmy tą dyskusję, która do niczego nie prowadzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zuy_pan
Bad Motherfucker

Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:48, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Colloseum? Ci piekielni nudziarze? Debiut to jest jak dla mnie płyta tak cholernie nijaka, że rzadko co może być bardziej nijakie i bez wyrazu w "progresywnym" graniu, poziom jakiś rumuńskich progowców, ratuje ich tylko to, że nagrali tę płytę w 1969 a nie np w 1972, gdyby nagrali taki album zaledwie kilka lat później można by ją wsadzić do wora z napisem "3 liga". Suita Walentynkowa jest kilka klas lepsza, ale ciągle nudzi mnie cholernie i nie widzę w tym żadnego super grania, podchodziłem do tej płyty już masę razy, bo znam ją od 2 czy 3 lat, ale o ile z Yesami i takimi rzeczami mi się udało w końcu przemóc i nawet polubić niektóre ich albumy, o tyle tych nudziarzy z Colloseum nie jestem w stanie ciągle znieść bez znudzenia.
A z innej beczki:
Jest sobie taka płyta Eryka Dolphiego pod tytułem Iron Man i to z jednej strony naprawdę dobre jazzowe granie, z tym, że jak na 1969 rok przestarzałe, bo tak się grało gdzieś koło roku 1962, a w 1969 już raczej nikt z czołówki takich płyt nie nagrywał, sporo się wyjaśniło gdy sprawdziłem, że jest to płyta nagrana w 1963 roku, a wydana dopiero w 1969, na 1963 to świetna płyta, w 1969 chyba nie zasługuje na pierwszą 30, wszystkie jazzy które mam na liście są nowocześniejsze a co najmniej równie dobre, ale dla fanów późnego bopowego grania (czy post-bopowego) na pewno płyta warta przesłuchania, bo w swojej kategorii naprawdę dobra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:25, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Starless And Bible Black napisał: | Schizofrenik wcale nie jest taki "zwykły". Wystarczy posłuchać wykonań na żywo, na przykład z The Great Deceiver wersja jest genialna. Przecież to świetny kawałek, nie można go tak obrażać. Zakończmy tą dyskusję, która do niczego nie prowadzi.  |
Owszem, dopóki nie wyjaśnisz, co jakaś wersja koncertowa ma wspólnego z oceną zawartości płyty studyjnej, ta dyskusja nie będzie absolutnie donikąd prowadzić.
Schizofrenik jest opartym na chwytliwym riffie rockowym kawałkiem wzmocnionym dęciakami po to, by był większy kop i patos. Owszem brzmi fajnie, na tej samej zasadzie jak brzmią fajnie np. proste toporne riffy przebojów wczesnego Black Sabbath. W momentach, gdy muzycy starają się udawać jazz, jest wręcz prymitywnie. Rozumiem, że się podoba, bo mnie też się w sumie podoba, ale spuszczanie się nad nim zakrawa na nosalstwo.
Cytat: | Kurde, ja wiem, że komuś może się to Colosseum podobać, ale nie popadajmy w hipokryzje. Wszyscy zawsze się spuszczali nad debiutem KC bo jest po prostu genialny i nie ma opcji, że jakieś podrzędne Valentyne Suite będzie przed nim. Nie mówię, że musi być pierwszy, czy nawet piąty. Ale jakaś obiektywna hierarchia musi być zachowana... |
Nigdy się nad Crimsonami nie spuszczałem, a już na pewno nie nad debiutem. Debiut przesłuchałem pierwszy raz w całości znając już Lizarda, LTiA i SaBB. Zawsze mi się ta płyta podobała, lecz nigdy peanów na jej cześć nie piałem. Co innego Suita Walentynkowa, która od dawien dawna jest jedną z moich ulubionych płyt rockowych tego rocznika. Poziom debiutu Crimsonów, Suity Colloseum, Zeppelinów, The Rolling Stones czy Blind Faith jest dla mnie mniej więcej zbliżony, dlatego właśnie te płyty znajdują się jak na razie w drugiej dziesiątce mojego zestawienia. Hipokryzją, albo raczej permanentnym nosalstwem byłoby natomiast umieszczanie Crimsonów, albo kogokolwiek z wymienionych przed Zappą, Davisem, czy Sandersem, czy też przed innymi wielkimi okupującymi u mnie pierwszą dychę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pawliq88
Hipopotam

Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Pon 23:29, 05 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Zappa>>>Valentynowa Suita>>>>>>>>>>>>>>debiutKC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gery
Dżonson

Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 00:20, 06 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
U mnie debiut Crimson pewnie bedzie wyzej niz walentynowa suita. Nie wiem jakby to bylo, gdybym pierwszy raz te plyty teraz wysluchal. Jak dla mnie obie plyty sa one na podobnym poziomie. In The Court wygrywa u mne przez sentyment. Pamietam jak jaralem sie Ajron Mejden i myslalem, ze to mega muza, a potem wysluchalem debiutu Crimson i dotarlo do mnie, ze istnieje muzyka duzo ambitniejsza, niz hejwi metal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 01:24, 06 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Z rocznika 1968 największe znaczenie, jeżeli chodzi o moją muzyczną drogę, miały niewątpliwie Led Zeppelin I i Amon Duul II. Ten pierwszy zespół to właściwie mój pierwszy kontakt z dobrą muzyką rockową (wcześniej trochę dobrej muzyki słyszałem, ale akurat dobrego rocka raczej nie słuchałem). Drugi to mój pierwszy kontakt z rockiem niemainstreamowym. Obie płyty zresztą będą oczywiście wyżej niż debiut KC, przy czym LZ nieznacznie, a ADII znacznie wyżej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Wto 01:26, 06 Styczeń 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Filas
Moderator

Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 01:46, 06 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Chyba 1969.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:53, 06 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Starless And Bible Black napisał: | Schizofrenik wcale nie jest taki "zwykły". Wystarczy posłuchać wykonań na żywo, na przykład z The Great Deceiver wersja jest genialna. Przecież to świetny kawałek |
Świetny, ale rzeczywiście głównie na koncertach. Wersja (złączona z mnóstwa rożnych) z Ladies of the Road to jedna z najlepszych rzeczy jakie King Crimson nagrali. Ale w wersji studyjnej to raczej szkic genialnego utworu, nie genialny utwór
Jak dla mnie debiut i Red to takie płyty, które są zbyt blisko mainstreamu, żeby mogły być wielkie. Zbyt wiele tam mrugnięć okiem do mało wyrobionego słuchacza, zbyt dużo ocierania się o kicz. Jest to płyta dla fanów rocka progresywnego, do których się mimo wszystko nie zaliczam. U mnie Krul będzie na liście, ale raczej gdzieś u dołu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Wto 11:54, 06 Styczeń 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zuy_pan
Bad Motherfucker

Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:42, 06 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Ale w gruncie rzeczy jak słucham progresów wcześniejszych typu Procol Harum czy coś w tym stylu i rzeczy z tego samego rocznika, to debiut KC odznacza się jednak dość dużą nowoczesnością, w tym sensie, że brzmi jak progresy późniejsze (mainstreamowe) a nie jak te wcześniejsze, podczas gdy inne płyty siedzą w większości jeszcze mocno lub w psychodelii albo wręcz w blues rocku, tutaj widzę przewagę KC nad resztą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:47, 06 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
No bo tak naprawdę od Debiutu Crimson prog stał się progiem. To z całą pewnością najważniejszy, najbardziej wpływowy album całego nurtu. Tylko, że niekoniecznie najlepszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Olek
Dżonson

Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:02, 06 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | No bo tak naprawdę od Debiutu Crimson prog stał się progiem. To z całą pewnością najważniejszy, najbardziej wpływowy album całego nurtu. Tylko, że niekoniecznie najlepszy. |
No i to jest prawda. Mimo wszystko stanowisko kobaiana wydaje się mocno odosobnione. Stawiać Suitę Walentynkową nad Dworem Karmazynowego Króla? Tego jeszcze nie było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:06, 06 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Nie no, mnie też się bardziej podoba Walentyna, mówię tylko, że to nie był aż tak wpływowy album jak Krul.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:19, 06 Styczeń 2015 Temat postu: |
|
Do listy płyt bezlitosnych można sobie dopisać Dave Burrell - Echo .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|