Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
romanzkrainydeszczowców
Wafel

Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:18, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
John McLaughlin - Extrapolation
Na tą płytkę też warto głosować. U mnie to ścisła czołówka. Mam wielki sentyment do tej płytki. Pewno mało kto zagłosuje
https://www.youtube.com/watch?v=wwu57BeGgOY
John jest fenomenalnym gitarzystą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
romanzkrainydeszczowców
Wafel

Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Carpetcrawler
Brodacz

Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:00, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Kurde w tym roczniku jest tyle wyjebistych płyt, że dałbym ze 15 na pierwsze miejsce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:53, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
romanzkrainydeszczowców napisał: | John McLaughlin - Extrapolation
Na tą płytkę też warto głosować. U mnie to ścisła czołówka. Mam wielki sentyment do tej płytki. Pewno mało kto zagłosuje  |
Myślę, że niżej niż na miejscu 20 ten album nie będzie. A wcale się nie zdziwię widząc go w dziesiątce (choć moim zdaniem było w 69 więcej niż 10 lepszych płyt).
Dziwi mnie i smuci zarazem, że mało w wątku tym mówi się o jednej z absolutnie najlepszych płyt tak tego rocznika jak i całego nurtu fusion:
The Tony Williams Lifetime - Emergency!
Gdyby nie chujowe śpiewy Williamsa byłoby tak samo dobre jak pierwsze dwie Mahavishnu Orchestra.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pon 17:53, 03 Listopad 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
che
Hipopotam

Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:58, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Tak sobie myślę, że sporo genialnego jazzu było w tym roku, bo to taki okres przejściowy między free, a fusion i trochę się miksują te 2 nurty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Filas
Moderator

Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:14, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: |
Gdyby nie chujowe śpiewy Williamsa |
I trafiamy w sedno. Przez nie durno się słucha całego albumu, zajebistego zresztą, ale i tak to irytuje jak diabeł.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Pon 19:15, 03 Listopad 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:36, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | kobaian napisał: | Davis i Sanders to muzyka zdecydowanie lepsza pod każdym względem, niczego Frankowi nie ujmując. |
Zbliżony poziom moim zdaniem. |
To trochę tak, jakby porównywać The USA do Mszy H-moll Bacha. Owszem, i jedno i drugie dobre, ale gdy przychodzi wybierać - wybór oczywisty.
Franka ogranicza jego jajcarstwo. Dlatego poziomu najlepszych dzieł Coltrane'a czy Sandersa jak na mój gust nie ma szans osiągnąć. Natomiast Sanders, Davis i parę jeszcze innych jazzów to dla mnie niemalże absolut, gdzie właściwie nie ma się absolutnie do czego przyczepić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 19:37, 03 Listopad 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
citizen_insane
Dżonson

Dołączył: 21 Sie 2013
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:38, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Filas napisał: | Kapitan Wołowe Serce napisał: |
Gdyby nie chujowe śpiewy Williamsa |
I trafiamy w sedno. Przez nie durno się słucha całego albumu, zajebistego zresztą, ale i tak to irytuje jak diabeł. |
A mnie te śpiewy w ogóle nie przeszkadzają, płytkę stawiam prawie na równi z debiutem Mahavishnu Orchestra.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez citizen_insane dnia Pon 19:39, 03 Listopad 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:41, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
che napisał: | Tak sobie myślę, że sporo genialnego jazzu było w tym roku, bo to taki okres przejściowy między free, a fusion i trochę się miksują te 2 nurty. |
W kilku kolejnych rocznikach też tak jest np:
1970
Annexus Quam - Osmose
Art Ensemble of Chicago - Les stances a Sophie
Alice Coltrane - Ptah, the El Daoud
Miles Davis - Bitches Brew
Soft Machine - Third
John Surman - How Many Clouds Can You See?
Miroslav Vitous - Infinite Search
1971
Anthony Braxton - For Alto
Alice Coltrane - Journey in Satchidananda
John Coltrane Featuring Pharoah Sanders - Live in Seattle
Miles Davis - A Tribute to Jack Johnson
Bobby Hutcherson - Head On!
Mahavishnu Orchestra - The Inner Mounting Flame
Woody Shaw - Blackstone Legacy
1972
Association P.C. - Sun Rotation
Ornette Coleman - Science Fiction
Miles Davis - On the Corner
Pharoah Sanders - Black Unity
Tomasz Stańko - Jazzmessage From Poland
Weather Report - Live in Tokyo
I tak dalej. Tak naprawdę mamy do czynienia nie z okresem przejściowym bo wspaniałe płyty free wychodzą i w XXI wieku, ale z krótkim, może siedmioletnim okresem rozkwitu i uwiądu fusion, który się na to free nakłada.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:52, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Słuchałem ostatnio:
George Russell - Electronic Sonata for Souls Loved by Nature .
To się nazywa muzyka absolutnie kompletna. Jak się tego słucha, odnosi się wrażenie, że jest tu wszystko, co kiedykolwiek wymyślono w muzyce. Każdy powinien się czuć usatysfakcjonowany.
Ktoś lubi bluesopochodny jazz-rock w stylu Colloseum? Jest!
Ktoś lubi elektronikę w stylu Tangerine Dream? Jest!
Ktoś lubi rzeczy w stylu Dona Eliisa? Też znajdzie.
Ktoś lubi orientalne motywy? Są!
Ktoś lubi free-jazz? Jest!
Ktoś lubi klimaty psychodeliczne? Są!
Ktoś lubi te wszystkie XX-wieczne awangardy, serializmy i wszelkie inne -izmy? Też znajdzie odpowiedni fragment.
No i tym samym Frank pożegna się u mnie z podium na dobre. Liczę, że inni dojdą do podobnych wniosków, jak ja.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 19:54, 03 Listopad 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
che
Hipopotam

Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:11, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | Słuchałem ostatnio:
George Russell - Electronic Sonata for Souls Loved by Nature .
No i tym samym Frank pożegna się u mnie z podium na dobre. Liczę, że inni dojdą do podobnych wniosków, jak ja. |
Wczoraj poznałem ten album i też jestem zachwycony. Podium jeszcze nawet nie próbuję formować, ale jeden i drugi wciąż mają szansę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
romanzkrainydeszczowców
Wafel

Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:15, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
kobaian napisał: |
Franka ogranicza jego jajcarstwo. Dlatego poziomu najlepszych dzieł Coltrane'a czy Sandersa jak na mój gust nie ma szans osiągnąć. Natomiast Sanders, Davis i parę jeszcze innych jazzów to dla mnie niemalże absolut, gdzie właściwie nie ma się bsolutnie do czego przyczepić. |
Właśnie Frank to kompozytor absolutny. Słychać to chociażby na One Size Fits All, Grand Wazoo czy Apostrophe/Overnite Sensation. A to że przeplata humor w swój kompozytorski geniusz, to już kwestia gustu.
Tak jak pisałeś wyżej, nie można porównywać tych 3 panów, bo to są trzy różne światy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez romanzkrainydeszczowców dnia Pon 20:19, 03 Listopad 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:24, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
romanzkrainydeszczowców napisał: |
A to że przeplata humor w swój kompozytorski geniusz, to już kwestia gustu.
|
Gdyby humor Franka był humorem rodem z Monty Pythona, to może bym Ci przyznał rację. Problem w tym, że raczej humor jak z komedii francuskich w stylu serii o Żandarmie - ktoś beknie, pierdnie, poślizgnie się na skórce od banana i mamy ubaw. Taki humor nie licuje z wielką sztuką, niestety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
romanzkrainydeszczowców
Wafel

Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:30, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Oj tam, zdarzało mu się zesrać czy zbekać przy nagraniu i nie chciało im się tego usuwać i co z tego ? Ale za to nikt takiej muzy nie robił jak on pod względem kompozytorskim. Pal licho teksty, które i tak są brawurowe.
A wracając do Zappy z 69. to Hot rats to niezłe pierdolnięcie jazz-rockowe.
Oceniać takiego gościa jak Frank przez pryzmat jego wygłupów na scenie czy płytach jest trochę płytkie. To tak jakby napisać ale Ten Coltrane to niezły ćpun był, więc gdzie tu sztuka, w dodatku Wielka ?
Taki miał prześmiewczy styl bycia. I to jest kwestia gustu co do jego zachowania, czy to komuś się podoba czy nie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez romanzkrainydeszczowców dnia Pon 20:46, 03 Listopad 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:49, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Skoro już polecamy sobie mega płyty przypomnę (po raz Bóg raczy wiedzieć który) o:
Joe Henderson - Power to the People
Genialna płyta! Między klasycznym jazzem a wczesnym fusion, trochę pod Mwandishi, grają Hancock (na elektrycznym parapecie, na zwykłym zresztą też), Carter, DeJohnette, Lawrence (grał w Jazz Composer's Orchestra, w Eleventh House Coryella i w takich tam). Czyli naprawdę świetne nazwiska, davisowsko-hancockowskie klimaty, stylówa podchodząca już pod fuison. Świetna muzyka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
che
Hipopotam

Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:51, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
Unlce Meat rozumiem, że może się nie podobać (jak mi), ale Hot Rats jest przecież zupełnie inna. Gdzie tu te wszystkie wygłupy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:56, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
che napisał: | Unlce Meat rozumiem, że może się nie podobać (jak mi), ale Hot Rats jest przecież zupełnie inna. Gdzie tu te wszystkie wygłupy? |
Na Uncle Meat wygłupy są dosłowne. Na Hot Rats mniej. Tym niemniej "komediowych" motywów muzycznych tu przecież też nie brakuje.
Przypomnę, ja nie twierdzę, że Hot Rats jest złe, nawet nie twierdzę, że nie jest jedną z najlepszych płyt rocznika - bo jest. Twierdzę, że trafiłem na takie płyty, które Franka wyrzucają poza pierwszą trójkę, choć na początku gdy zasiadałem do formułowania listy do przesłuchania z rocznika 1969 był i u mnie jednym z faworytów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 20:57, 03 Listopad 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
che
Hipopotam

Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:01, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | che napisał: | Unlce Meat rozumiem, że może się nie podobać (jak mi), ale Hot Rats jest przecież zupełnie inna. Gdzie tu te wszystkie wygłupy? |
Na Uncle Meat wygłupy są dosłowne. Na Hot Rats mniej. Tym niemniej "komediowych" motywów muzycznych tu przecież też nie brakuje.
Przypomnę, ja nie twierdzę, że Hot Rats jest złe, nawet nie twierdzę, że nie jest jedną z najlepszych płyt rocznika - bo jest. Twierdzę, że trafiłem na takie płyty, które Franka wyrzucają poza pierwszą trójkę, choć na początku gdy zasiadałem do formułowania listy do przesłuchania z rocznika 1969 był i u mnie jednym z faworytów. |
Podobnie u mnie, ale jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć, które mi się bardziej podobają. Jeśli jednak Franek się nie zmieści na podium, to nie przez prześmiewczy charakter płyty, bo tego na Hot Rats nie odczuwam (a przynajmniej nie na tyle, żeby mi przeszkadzało).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zuy_pan
Bad Motherfucker

Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:38, 03 Listopad 2014 Temat postu: |
|
U mnie Zappa od razu był poza podium i to za dwoma płytami jazzowymi i jedną rockową (no... nie jazzową) teraz na podiumie mam jeszcze Don Cherry'ego, więc Frank jest troszkę dalej.
Chyba jestem jednym z niewielu ludzi których Zappa nawet śmieszy swoim humorem, może nie zawsze, ale nabijanie się z hipisów w latach 60' było pierwszorzędne. A Hot Rats i te nawet te najlepsze płyty Zappy o ile nie ma na nich "piardów i beknięć" to mimo wszystko motywy muzyczne Zappy są same w sobie "zabawne", takie filuterne i miejscami groteskowe, wiadomo o co chodzi, co nie zmienia tego, że wśród rockmanów to Zappa w czołówce świata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:50, 04 Listopad 2014 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: | U mnie Zappa od razu był poza podium i to za dwoma płytami jazzowymi i jedną rockową (no... nie jazzową) teraz na podiumie mam jeszcze Don Cherry'ego, więc Frank jest troszkę dalej. |
U mnie Zappa cały czas wokół podium oscyluje, chociaż na miejsce powyżej trzeciego szans nie ma.
A co do płyt nie jazzowych to przypominam o:
Chyba nie ujawnię niczego, czego byście nie wiedzieli, ale u mnie ten album ma gwarantowane miejsce pierwsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|