Album roku 1974

Kapitan Wołowe Serce

Dla mnie jest całkiem miłe. Chociaż faktycznie wokal jest kiepski. Ale poza wokalem to jest w większości fajny, kowbojski rock. Równie dobrze mogliby to nagrać Creedence Clearwater Revival, Little Feat, albo nawet późni The Byrds. To bardzo spoko granie. U Purpli psuje je trochę to, że to jednak są Purple, czyli są od czasu do czasu jakieś patatajne riffy, podniosłe motywy, no i ten wokal, ale trzeba im przyznać, że kierowali się już w lepsze niż zwykle rejony.

Lady Vengeance

Mam jakiś tam dadrockowo-psychodeliczny background i sporo z tych starych rocków mi wbrew pozorom nie wadzi, ale dochodzimy do momentu, w którym nie ma już żadnej substancji, muzyka jest wyprana z czegokolwiek autentycznego, zostaje tylko patatajność i patos. Bardzo możliwe, że słyszałam tę płytę w Trójce, i to może nawet wiele razy, ale tak bardzo jej nie pamiętam. Kapitan ma w sumie rację, że jeśli tam się czeka na momenty, to tych momentów nie będzie. Przy czym dla mnie - nudne folki zawsze są ciekawsze niż nudne hard rocki Smile

To może pobawmy się w ligę typera co będzie reklamował sergiusz.

zuy_pan

Ja obstawiam, że Sergiusz jest kapelą z Wrocławia co nazywa się puszczaj pawia.

kobaian

Jeżeli chodzi o Purpli płyta z następnego rocznika wydawała mi się kiedyś spoko. Reszta mnie nudzi, poza koncertem z Japonii i może jeszcze Ognistą Kulą.

A tak w ogóle moimi ulubionymi zespołami hard-rockowymi pozostaną chyba Spirit i Jefferson Airplane. Wink

Parol

Ok, mały edit.

Jednak Stormbringer jest spoko do gotowania i pakowania się na wyjazd.

janusz210

Ostatnio kupiłem w empiku płytę Teen Spirit - Bars and Melody. Świetna sprawa, słucham na okrągło,

[link widoczny dla zalogowanych]

Parol

Jaki to ma związek z rokiem 1974?

zuy_pan

Ten Hamill z dupą na okładce

jest po prostu całkiem dobry, chyba że ktoś zupełnie nie trawi tego jak on śpiewa, bo wiem, że są tacy, ale poza tym to spoko.

Burza

Vilverin

Skoro z pierwszej, drugiej i trzeciej strony źle - weź czwartą.

Posłuchaj Sibeliusa, Goldmarka, Eberla, albo de Victorie. Oczyścisz muzyczne trzewia.

Burza

Pawliq88

Jako, że długo mnie nie było już się nie zdąrzę ogarnąć konkretnie z tym rocznikiem ale listę złożę i wyślę jak coś.

Filas

pozyskiwanie płyt jest ułatwione :p

Kapitan Wołowe Serce

Miesiąc do finału. Jak tam Wasze listy?

Tybin

W zasadzie już ułożona, choć jeszcze dosłuchuję sobie czasem jakieś płyty to wszystkie najważniejsze już mam za sobą. Fajna sprawa takie przeczesywanie roku, w tej edycji największe prywatne odkrycia to: "Enlightenment" Tynera, "Lookout Farm" Dave'a Liebmana, "Love, love" Juliana Priestera, "Symbiosis" Jazz Q i fakt, że Santana nagrał coś słuchalnego.

Parol

Moja lista w dużym stopniu gotowa. Jak zwykle ciągle dosłuchuję, ale nie robię tego szybko, lecz dokładnie. Na finał będę gotowy z palcem w nosie.

romanzkrainydeszczowców

U mnie też znaczna ilość przesłuchana. Całkiem zacny rocznik, parę niespodzianek odkryłem i miłych zaskoczeń.

Solowy Clarke jest całkiem w pytę, funk z wybuchową domieszką Mahavishnu.

Parol

To co, zostaje 24 grudnia?

Kapitan Wołowe Serce