Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lady Vengeance
Wafel

Dołączył: 28 Cze 2015
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:36, 21 Październik 2016 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | Dadawah - Peace and Love
Powolny, oniryczny niby-dub, z gitarą jak z Popol Vuh. Kolejna ciekawostka, ale tym razem nie mam wątpliwości, że warto jej posłuchać. W sumie jedna z lepszych reggaepodobnych rzeczy jakie słyszałem. |
O, to też znam, w sumie miałam polecać ale nie wiedziałam czy komuś się spodoba. Na pewno ciekawe i warto dać na listę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Filas
Moderator

Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:28, 22 Październik 2016 Temat postu: |
|
Ważna kwestia: wywalamy Limited Edition z 1974 czy w 1976 nie będziemy liczyć Unlimited Edition Can? W zasadzie jest to jeden album, tylko do Unlimited Edition dorzucono kolejne 5-6 utworów i tyle, no i wydano bez limitu nakładu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:08, 22 Październik 2016 Temat postu: |
|
Moim zdaniem to wszystko jedno bo nikt z choćby jednym zdrowym uchem i minimalnym pojęciem o zawartości roczników nie da temu punktu ani teraz, ani w 76. Zresztą skoro to wyszło w 74 to wyszło w 74. Skoro wyszło dwa razy pod różnymi nazwami i z różnymi tracklistami to są to dwie różne płyty...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Filas
Moderator

Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:24, 23 Październik 2016 Temat postu: |
|
Chciałem dać Seifertowi i Kunstkopfindianer szansę i po prostu nie mogę, jak mnie wkurwiają te jazzowe skrzypce, nie wiem co na to poradzić, bo tak mam od roku jakoś, a wiele fajnych płyt z tego powodu mnie zaczęło wkurwiać. Skrzypce w fusion to po prostu kicz-śmierć, choćby nie wiem jak wirtuozerskie nie były.
Za to Edward Vesala bardzo ładnie napierdala z kolegami. Takiego ECM-u szukałem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Nie 12:45, 23 Październik 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Parol
Wafel

Dołączył: 03 Paź 2014
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pyskowice/Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:22, 23 Październik 2016 Temat postu: |
|
Dla mnie idealnym ECMem jest Witchi-Tai-To Garbarka i Stensona. Ten album jest dla mnie dotychczasowym rocznikowym objawieniem, porównywalnym z Konferencją Ptaków Hollanda z poprzedniego roku. Co do Kunstkopfindianera to mnie też na początku te skrzypce męczyły, ale po kilku odsłuchach przyzwyczaiłem się i nie jest teraz tak źle. Za to inne instrumenty dają za dwóch i tym album zyskuje bardzo dużo. Z kolei Nan Madol jest bardzo fajny, ale na razie jestem dopiero po paru odsłuchach i mogę jedynie stwierdzić, że to taka brzydsza, aczkolwiek miła siostra TWET.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gharvelt
Dżonson

Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:20, 23 Październik 2016 Temat postu: |
|
Mnie jakoś ten Garbarek zbyt mocno nie przekonał. Bardziej lubię niektóre z jego późniejszych płyt, które pewnie jeszcze w przyszłości zostaną tutaj opisane jako "gejowe" albo coś w tym stylu. Z ECM w tym roczniku na mojej liście znajdą się pewnie tylko "Whenever I Seem to Be Far Away" Rypdala i "The Colours of Chloë" Webera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Filas
Moderator

Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:10, 23 Październik 2016 Temat postu: |
|
Przyszłoroczny Weber rozpierdoli czerepy, a tymczasem naprawdę Vesala mnie przekonał, poza tym to ze Stańką i to ten sam perkusista w sumie, więc...
A no i Waits tegoroczny chyba wejdzie mi do trzydziestki, bo jest uroczy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Nie 23:15, 23 Październik 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:16, 23 Październik 2016 Temat postu: |
|
Mi się tegoroczny Waits podoba stanowczo najmniej ze wszystkich Waitsów, jakich słyszałem. Brzmi jak piosenki do puszczania w radiu w niedzielę o dwunastej w południe. Nudzi mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Filas
Moderator

Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:39, 23 Październik 2016 Temat postu: |
|
Jasne, jest przystępny i dlatego jak najbardziej spoko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zuy_pan
Bad Motherfucker

Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:57, 23 Październik 2016 Temat postu: |
|
Ta płyta Koltrejnowej z Santaną jest jakaś dziwna, najpierw jakieś bzdety, smyki z dupy, arabskie melodyjki, porno-smuty, a później 15 minutowa solówka Santany, która na tle tego wcześniejszego wydaje się najlepszym elementem całości, na koniec znów coś co brzmi jak jakaś muzyczna ze sceny erotycznej i taka to płyta. Trochę słaba to płyta no.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
che
Hipopotam

Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:08, 24 Październik 2016 Temat postu: |
|
Filas napisał: | Przyszłoroczny Weber rozpierdoli czerepy |
Ale jaki to? Na RYM przynajmniej nic nie ma z 1975... (chyba, że masz na myśli Yellow Fields, ale ona jest tylko nagrana w 75, wydana natomiast rok później).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Devadip
Wafel

Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:21, 24 Październik 2016 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: | Ta płyta Koltrejnowej z Santaną jest jakaś dziwna, najpierw jakieś bzdety, smyki z dupy, arabskie melodyjki, porno-smuty, a później 15 minutowa solówka Santany, która na tle tego wcześniejszego wydaje się najlepszym elementem całości, na koniec znów coś co brzmi jak jakaś muzyczna ze sceny erotycznej i taka to płyta. Trochę słaba to płyta no. |
Tu się muszę zgodzić, kooperacja raczej niezbyt udana. Za to Lotus na pewno znajdzie sobie miejsce na mojej liście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
romanzkrainydeszczowców
Wafel

Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:42, 25 Październik 2016 Temat postu: |
|
Paul Desmond Featuring Gabor Szabo - Skylark. Moim Zdaniem najlepsza płyta Desmonda.
JuJu - Chapter Two- Nia. Całkiem ciekawe afro jazzowe klimaty.
Archie Shepp - Kwanza. Całkiem spoko avant w wykonaniu Archiego.
Bob James - One. Mocne pierwsze pierdolnięcie, potem jest już nierówno ale i tak godnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Filas
Moderator

Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:02, 29 Październik 2016 Temat postu: |
|
Pierszy utwór z Tropic Appetites Carli Bley przywodzi mi na myśl RIO i to bardzo. Zobaczymy, co będzie dalej.
EDIT: Bardzo ładna płyta, średnio wyprodukowana, ale bardzo ładna.
Korci mnie, żeby wrzucić ją gdzieś wysoko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Wto 19:33, 01 Listopad 2016, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zuy_pan
Bad Motherfucker

Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:00, 30 Październik 2016 Temat postu: |
|
Natomiast Exmagma brzmi jak krautowe Biczys Bru, z pewnym zachowaniem skali, ale i tak bardzo mocny zawodnik to jest na moje oko i ucho. Aż dziwne, że Kapitan to pominął w polecankach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:04, 30 Październik 2016 Temat postu: |
|
Bo moim zdaniem to takie jazz-rockowanie tylko. Spox, dałem chyba 3,5 na rym, ale nie przyszło mi na myśl, że ktoś w tym znajdzie Bóg wie jaką fajność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Parol
Wafel

Dołączył: 03 Paź 2014
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pyskowice/Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:14, 01 Listopad 2016 Temat postu: |
|
Ten Neil Young jest naprawdę bardzo fajnym grajkiem. Po słuchaniu After gold rush unikałem jego kolejnych albumów, ale przy okazji On the beach postanowiłem dać mu szansę. Bardzo zgrabnie zagrane piosenki, bez zbędnego prężenia muskułów i udowadniania czegokolwiek komukolwiek. Niezwykle leniwy klimat ma ten album, co jest jego wielką zaletą. Jeżeli ktoś jeszcze nie słuchał i się waha, bo naprawdę warto.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kobaian
Brodacz

Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:41, 01 Listopad 2016 Temat postu: |
|
Parol napisał: | Ten Neil Young jest naprawdę bardzo fajnym grajkiem. Po słuchaniu After gold rush unikałem jego kolejnych albumów, ale przy okazji On the beach postanowiłem dać mu szansę. Bardzo zgrabnie zagrane piosenki, bez zbędnego prężenia muskułów i udowadniania czegokolwiek komukolwiek. Niezwykle leniwy klimat ma ten album, co jest jego wielką zaletą. Jeżeli ktoś jeszcze nie słuchał i się waha, bo naprawdę warto. |
A wokal? Jak nie ma już Biedronia w pick-upie strzelającego z dubeltówki do murzynów, to może i ja się skuszę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Parol
Wafel

Dołączył: 03 Paź 2014
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pyskowice/Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:44, 01 Listopad 2016 Temat postu: |
|
Mnie wokal nie razi na tym albumie. Ok, nadal jest to Young, ale bliższy Everybody knows this is nowhere niż Gorączce złota. Tak ja to słyszę. Muzycznie też jest dużo lepiej - leniwie płynące bluesowe klimaty. Naprawdę niezwykle przyjemny jest ten album. Posłuchać nie zaszkodzi, nawet jeśli nie miałbyś do niego potem wracać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Parol dnia Wto 14:46, 01 Listopad 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lady Vengeance
Wafel

Dołączył: 28 Cze 2015
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:25, 03 Listopad 2016 Temat postu: |
|
Deep Purple jest asłuchalne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|