Slayer - "World Painted Blood" (2009)

Jane

Slayer potwierdził datę premiery nowego albumu. Zestaw zatytułowany "World Painted Blood" ukaże się 7 lipca.

Co jak co, ale na tą płytę to czekam z największą niecierpliwością Cool

Czeczen

7 lipca niemożliwe. Kupię na pewno, oby tylko data premiery nie miała dużego poślizgu bo już niemogę się doczekać Razz

.

Kapitan Wołowe Serce

Jane

thon022 · Wysłany: Pon 22:48, 01 Marzec 2010 Temat postu:

1. "World Painted Blood" 5:53
2. "Unit 731" 2:40
3. "Snuff" 3:42
4. "Beauty Through Order" 4:37
5. "Hate Worldwide" 2:52
6. "Public Display of Dismemberment" 2:35
7. "Human Strain" 3:09
8. "Americon" 3:23
9. "Psychopathy Red" 2:26
10. "Playing With Dolls" 4:14
11. "Not of This God" 4:20

Nasunęła mi się pewna dygresja - byliśmy już świadkami narodzin "rocka geriatrycznego" tj. udanej kontynuacji kariery przez zespoły z lat 60-ych, niedługo możemy zaobserwować to samo w przypadku kapel metalowych - Tom Araya ma już 48 lat ... Ale nieważne metryki, ważna muzyka.

A ta robi wrażenie. Jest i ostro i szybko, jak przystało na ten zespół. Chyba agresywniej niż na poprzedniej płycie. Wiek nie osłabił ekspresji weteranów trashu. Największe wrażenie robi tradycyjnie perkusja, to Dave Lombardo jest najważniejszą postacią tego spektaklu. Już w trakcie drugiego utworu, "Unit 731" kark sztywnieje od headbangu, potem jest już tylko gorzej (tzn lepiej ;D). Przy "Snuff" musiałem komicznie wyglądać podskakując na sofie w prostych, chwytliwych riffów i szaleńczej galopady perkusji. Wiele utworów wywołuje reminiscencje poprzednich albumów Slayera, ale trudno oczekiwać żeby nagle zarzucili swój styl i zaczęli grać piosenki nadające się do śpiewania przy ognisku Wink

. Nie przekonuje mnie jedynie utwór "Beuty Throu Order", nawiązujący do "South Of Heaven" i jakby wymęczony. Ale następujący po nim "Hate Worldwide" z długą, wściekłą solówka gitarową zaciera chwilę zwątpienia.

Zwraca uwagę inne brzmienie zespołu - odrobinę "twardsze", bardziej selektywne i czytelne. Znakomicie eksponuje to perkusję, wokal też jest bardziej wyrazisty. Poprzednie albumy charakteryzują się bardziej "analogowym"i mięsistym brzmieniem. Czy jest lepiej ? Inaczej. Po prostu zmiana producenta. Ale oczywiście, jak przystało na Slayera, realizacja jest znakomita.

Pojawia się na tej płycie trochę nietypowych dla Slayera dźwięków, lecz to tylko zaleta tej płyty. Słychać, że przy pracy nad tym albumem muzycy spędzili naprawdę dużo czasu.

Efekt tej pracy jest naprawdę godny uwagi.

IgoR

Ajjj... świetna jest ta płyta, wieksząsc kawałków naprawde daje kopa Wink

...
i dziwie się dlaczego tak małym zainteresowaniem cieszy się na forum.

Niepokonany Herakles

Kapitan Wołowe Serce

IgoR

Sithena

Jedna z moich ulubionych płyt Slayera. Podoba mi się w niej właśnie to, że muzyka jest taka 'slayerowa', jak zawsze od razu poznaje się, że to Slayer. I mimo tylu lat na scenie ich muzyka nadal jest zajebista!

anacrusis

A z winyla brzmi rewelacyjnie.

Niepokonany Herakles

Zamierzasz cos reklamowac?

anacrusis

Oczywiście. Zawsze.

zuy_pan

Słuchanie płyty nagranej w 2009 roku z winyla- szczyt pozerstwa połączony z wywalaniem kasy w błoto.

Filas

Jeszcze żeby chociaż była nagrana przy użyciu samego sprzętu analogowego, a pewnie nie była.

anacrusis

Za takim pojęciem to lepiej przekwalifikujcie się na disco polo.

Niepokonany Herakles

Spierdalaj pozerze zajebany udajesz rockowca i metalowca a tak naprawdte to sluchasz Britney pewnie jak ci tata daje przerwe w robieniu mu paly AHAHAHAHAH

pozer zajebany

Filas