Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:34, 07 Grudzień 2009 Temat postu: UFO - "UFO 2: Flying" (1971) |
|
1 Silver Bird (6:53)
2 Star Storm (18:53)
3 Prince Kajuku (3:55)
4 The Coming of Prince Kajuku (3:43)
5 Flying (26:30)
Mick Bolton - Guitar
Phil Mogg - Vocals
Andy Parker - Drums
Pete Way - Bass
Zastanawialiście się kiedyś skąd pomysł żeby nazwać zespół hard rockowy UFO? Że łatwo zapamiętać? Bo ma w sobie POWER ta nazwa? Niewykluczone że tymi właśnie powodami podyktowana jest ta nazwa, ale nie tylko. UFO kojarzy się z kosmosem, z odlotem ( w wielu możliwych znaczeniach), z pulsującym rytmem gwiazd i futurystycznymi dźwiękami pozaziemskiej technologi. Z tymi samymi rzeczami kojarzy się muzyka zespołu w jego pierwszym (i najlepszym) składzie. Flying to druga i niestety ostatnia płyta tej ekipy. Jest to absolutnie unikalne, zapierające dech w piersiach połączenie opartego na bluesie hard rocka i space rocka. Tego z niczym nie sposób porównać. W każdym razie ja nigdy nic podobnego nie słyszałem. Samo instrumentarium zdumiewa. Rock kosmiczny bez klawiszy?! A jednak! Przepis na piosenki panowie wymyślili bardzo prosty. I jak to z prostymi rzeczami często bywa absolutnie genialny. Zaczyna się to na ogół prostym hard rockowym tematem, z wokalem, bluesowym podkładem rytmicznym i zwykłym, niemal standardowym dla gatunku gitarowym graniem. Jest fajna melodia, buja się wszystko ładnie, ale od początku słychać że to coś więcej niż zwykły hard blues rock. Mick Bolton tylko czeka kiedy wreszcie będzie mógł odlecieć w niezbadaną przestrzeń. A kiedy już odleci zabiera słuchacza ze sobą! Środek każdego z długich utworów to muzyczna podróż do innych światów! Gitara basowa gra pulsujący transowy rytm a w tym czasie Bolton generuje niezwykłe, kosmiczne dźwięki. Zachowuje jednak przy tym bluesową melodię. To nie ma nic wspólnego z krautrockowymi medytacjami. Ta muzyka to idealne wypośrodkowanie pomiędzy kosmicznymi wyprawami Pink Floyd, Hawkwind czy Pulsar i hard rockowymi melodiami i riffami.
Na tym albumie nie ma popisów technicznych, piszczących solówek i mocnego gitarowego galopowania. Jest za to feeling, jest budowanie nastroju, są niezwykle oryginalne, przy czym nad wyraz proste pomysły. Pewien jestem że Michael Schenker zagrałby wszystko to co Bolton z zawiązanymi oczyma. Ale czy wymyśliłby coś równie niezwykłego? Śmiem wątpić. Dla mnie UFO kończy się na tej płycie. Z późniejszych dokonań puszczam sobie jeszcze czasem Strangers in the Night. I to na prawdę fajne granie, świetne riffy, ale kiedy tylko sobie pomyślę że to gra ten sam zespół który nagrał UFO1 i Flying to jakoś ten koncert przygasa. Teza że najlepsze było pierwsze, mało znane UFO brzmi trochę jak słynne hasło że Metallica skończyła się na Kill'em All (zwłaszcza że głoszę ten pogląd bardzo słabo znając dokonania zespołu z lat 80tych i późniejszych). Ale czy jakiś heavy metal może się równać z czymś takim?!
Album UFO 2: Flying polecam wszystkim fanom klasycznego rocka. Po wysłuchaniu tej płyty nic już nie jest takie jak przedtem! 9,5/10
Post został pochwalony 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Krzyś
Wafel
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:36, 07 Grudzień 2009 Temat postu: |
|
Najlepszy kawalek to Flying z tej płyty. Jednak wolę Phenomenon z Schenkerem na gitarze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:46, 07 Grudzień 2009 Temat postu: |
|
Flying to super utwór, ale wole jednak Star Storm. Jak dla mnie mistrzostwo świata!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
odi.profanum
Wafel
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:28, 18 Maj 2011 Temat postu: |
|
Kurwa moje pole!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vilverin
Brodacz
Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:37, 14 Lipiec 2013 Temat postu: Re: UFO - "UFO 2: Flying" (1971) |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: |
1 Silver Bird (6:53)
2 Star Storm (18:53)
3 Prince Kajuku (3:55)
4 The Coming of Prince Kajuku (3:43)
5 Flying (26:30)
Mick Bolton - Guitar
Phil Mogg - Vocals
Andy Parker - Drums
Pete Way - Bass
Zastanawialiście się kiedyś skąd pomysł żeby nazwać zespół hard rockowy UFO? Że łatwo zapamiętać? Bo ma w sobie POWER ta nazwa? Niewykluczone że tymi właśnie powodami podyktowana jest ta nazwa, ale nie tylko. UFO kojarzy się z kosmosem, z odlotem ( w wielu możliwych znaczeniach), z pulsującym rytmem gwiazd i futurystycznymi dźwiękami pozaziemskiej technologi. Z tymi samymi rzeczami kojarzy się muzyka zespołu w jego pierwszym (i najlepszym) składzie. Flying to druga i niestety ostatnia płyta tej ekipy. Jest to absolutnie unikalne, zapierające dech w piersiach połączenie opartego na bluesie hard rocka i space rocka. Tego z niczym nie sposób porównać. W każdym razie ja nigdy nic podobnego nie słyszałem. Samo instrumentarium zdumiewa. Rock kosmiczny bez klawiszy?! A jednak! Przepis na piosenki panowie wymyślili bardzo prosty. I jak to z prostymi rzeczami często bywa absolutnie genialny. Zaczyna się to na ogół prostym hard rockowym tematem, z wokalem, bluesowym podkładem rytmicznym i zwykłym, niemal standardowym dla gatunku gitarowym graniem. Jest fajna melodia, buja się wszystko ładnie, ale od początku słychać że to coś więcej niż zwykły hard blues rock. Mick Bolton tylko czeka kiedy wreszcie będzie mógł odlecieć w niezbadaną przestrzeń. A kiedy już odleci zabiera słuchacza ze sobą! Środek każdego z długich utworów to muzyczna podróż do innych światów! Gitara basowa gra pulsujący transowy rytm a w tym czasie Bolton generuje niezwykłe, kosmiczne dźwięki. Zachowuje jednak przy tym bluesową melodię. To nie ma nic wspólnego z krautrockowymi medytacjami. Ta muzyka to idealne wypośrodkowanie pomiędzy kosmicznymi wyprawami Pink Floyd, Hawkwind czy Pulsar i hard rockowymi melodiami i riffami.
Na tym albumie nie ma popisów technicznych, piszczących solówek i mocnego gitarowego galopowania. Jest za to feeling, jest budowanie nastroju, są niezwykle oryginalne, przy czym nad wyraz proste pomysły. Pewien jestem że Michael Schenker zagrałby wszystko to co Bolton z zawiązanymi oczyma. Ale czy wymyśliłby coś równie niezwykłego? Śmiem wątpić. Dla mnie UFO kończy się na tej płycie. Z późniejszych dokonań puszczam sobie jeszcze czasem Strangers in the Night. I to na prawdę fajne granie, świetne riffy, ale kiedy tylko sobie pomyślę że to gra ten sam zespół który nagrał UFO1 i Flying to jakoś ten koncert przygasa. Teza że najlepsze było pierwsze, mało znane UFO brzmi trochę jak słynne hasło że Metallica skończyła się na Kill'em All (zwłaszcza że głoszę ten pogląd bardzo słabo znając dokonania zespołu z lat 80tych i późniejszych). Ale czy jakiś heavy metal może się równać z czymś takim?!
Album UFO 2: Flying polecam wszystkim fanom klasycznego rocka. Po wysłuchaniu tej płyty nic już nie jest takie jak przedtem! 9,5/10 |
Myślę podobnie, z tym że nie dałbym aż 9,5 na 10, a jakieś 8.
Zaletą tej płyty na pewno nie jest czas trwania. Godzina to zdecydowanie za dużo.
A teraz poproszę zasłużoną złotą łopatę za cytowanie posta sprzed 4 lat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
niszczuk
Dżonson
Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:10, 15 Lipiec 2013 Temat postu: |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|