Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Camel

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
mahavishnuu
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 60 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:36, 26 Grudzień 2014 Temat postu:

Pawliq88 napisał:
Pewnie przeszkadzało Gilmourowi kiedy zatrudniali sesyjnego Porcaro do zagrania części partii perki na The Wall bo Mason nie umiał wyjść poza 4/4

Nie glanowałbym tak Masona, bo to mimo wszystko dość ciekawy perkusista. Wypracował sobie własny, od razu rozpoznawalny styl gry, a to już bardzo dużo, jak na rockowe standardy. Nick nie był oczywiście specjalnie wybitnym drummerem , jednak, moim zdaniem, miał świetny feeling, wykazywał także niejednokrotnie inwencję sonorystyczną, wzbogacając kolorystykę kompozycji Floydów („Time”). Był także „Panem od efektów specjalnych”, wykazywał pewne zdolności plastyczne (okładka „Relics” to przecież jego dzieło). Zdarzało mu się grywać w różnych metrach. Posłuchaj sobie choćby takie „Money”. Tam masz nieparzyste metrum na 7/4. Oczywiście miewał problemy z bardziej skomplikowanym metrum, choćby w „Mother”, do którego pewnie nawiązałeś. Wyszło to także w trakcie współpracy z Robertem Wyatt'em w 1974 roku - nie potrafił wówczas zagrać fragmentów kompozycji opartych na zmiennym, nieparzystym metrum. Na pewno nie był jednak tylko facetem od wystukiwania rytmów na 4/4. Wbrew pozorom Mason był dość wpływowym perkusistą. Nie raz słyszałem różnych drummerów z grup z kręgu NKR-u, którzy kopiowali jego charakterystyczne zagrywki. Czasami zdarzało się to nawet muzykom z grup z najwyższej półki (Tangerine Dream). Posłuchaj sobie choćby takie „Bent cold sidewalk” z „Cyclone”. W niektórych fragmentach Krüger sprawia wrażenie, jakby był klonem Masona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawliq88
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa

PostWysłany: Pią 11:42, 26 Grudzień 2014 Temat postu:

che napisał:

Jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś kto nie potrafi grać na fortepianie, zagra na nim ciekawszy utwór od całej dyskografii niejednej gwiazdy rocka. Kwestia pomysłu, nie umiejętności.


Zgadzam się że ktoś taki może napisać świetny utwór. Ale generalnie rzecz biorąc(abstrahując już od jakiegokolwiek zespołu z 9, także od Floydów) gadamy o rocku jednak Progresywnym. Więc uważam, że pewien poziom umiejętności technicznych jest niezbędny aby tworzyć tego gatunku muzykę. Zresztą co tu dużo gadać większość forumowiczów stawi w pierwszej dwójce KC i GG - a ci właśnie goście byli dobrzy technicznie. Z tyłu gdzieś zostają PF i Camel czyli goście nieco słabsi pod tym względem. Nie twierdzę więc że tylko technika się liczy ale jakaś prawidłowość jest prawda?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Pią 11:43, 26 Grudzień 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:49, 26 Grudzień 2014 Temat postu:

Nie no, chwila -

Czy przypadkiem to, że Mason był wpływowy - bo był, słusznie to zauważyłeś - nie wynikało po prostu z inspirowania się przez zainspirowanych Pink Floyd? Mandarynki, które nota bene spoglądały w stronę Floydów niemal od początku swej twórczości, zespoły space rockowe, z Eloyem na czele kopiowały zagrywki Masona, bo zagrywki te były fragmentem większej całości, nie dlatego, że gra Nicka sama w sobie była szczególnie interesująca.

Poza tym w grze Masona wyróżniłbym to, co robił w latach 60' i wczesnych 70', czyli kreatywną amatorszczyznę - ale kreatywną! , lata po Ciemnej Stronie z legendarnym przejściem DA DA DA DADAM w każdym kurde kawałku - i mam wrażenie, że głównie do tego Masona piją koledzy , oraz Masona późniejszego, który z trudem utrzymywał w rękach pałeczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawliq88
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa

PostWysłany: Pią 11:51, 26 Grudzień 2014 Temat postu:

mahavishnuu napisał:


Oczywiście miewał problemy z bardziej skomplikowanym metrum, choćby w „Mother”, do którego pewnie nawiązałeś.


Tak dokładnie do tego numeru.

Oczywiście zgadzam się wpływowy i w ogóle bo wpływowy był sam zespół hehe. Co do samych umiejętności technicznych gdzieś czytałem - chyba w Prędzej Świnie zaczną latać - coś o tym że po The Final Cut chyba w ogóle przestał grać?sprostuj mnie ale chyba przed nagraniem Momentary Laps of Reason okazało się że prawie nic nie pamięta i musi jechać od początku paradidle podstawowe żeby wrócić do formy.

Zresztą sam Gilmour widział co się dzieje, i wziął dodatkowo w trasę sesyjnego bębniarza bodajże Garryego Willisa


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Pią 11:52, 26 Grudzień 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawliq88
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa

PostWysłany: Pią 11:59, 26 Grudzień 2014 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:


Poza tym w grze Masona wyróżniłbym to, co robił w latach 60' i wczesnych 70', czyli kreatywną amatorszczyznę - ale kreatywną! , lata po Ciemnej Stronie z legendarnym przejściem DA DA DA DADAM w każdym kurde kawałku - i mam wrażenie, że głównie do tego Masona piją koledzy , oraz Masona późniejszego, który z trudem utrzymywał w rękach pałeczki.


Otóż to


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:58, 26 Grudzień 2014 Temat postu:

Ja za to obroniłbym Nicka ze strony właśnie jego innych talentów - facet przecież kręcił gałami przy "Rock Bottom".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mahavishnuu
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 60 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:54, 26 Grudzień 2014 Temat postu:

Pawliq88 napisał:

Zresztą sam Gilmour widział co się dzieje, i wziął dodatkowo w trasę sesyjnego bębniarza bodajże Garryego Willisa

Mason trzymał formę na swoim poziomie do 1977 roku. Później problemem był brak gry. Od lata 1977 roku Floydzi zaprzestali na długo koncertów. Spektakli w ramach trasy „The wall” było niewiele. Płyta „The final cut” nie doczekała się wcale promocji koncertowej. Nick okazał się leniuszkiem. Praktycznie nie trenował przez ładnych parę lat, dlatego w czasie nagrywania „A momentary lapse of reason” faktycznie nie było za wesoło. Inni perkusiści wspierali go nie tylko na koncertach, ale także w studio nagraniowym. Mason w „okresie gilmourowskim” (czyli od 1986 roku, gdy przystąpili ponownie do nagrań) to już praktycznie perkusyjny emeryt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawliq88
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa

PostWysłany: Pią 15:18, 26 Grudzień 2014 Temat postu:

mahavishnuu napisał:

Mason w „okresie gilmourowskim” (czyli od 1986 roku, gdy przystąpili ponownie do nagrań) to już praktycznie perkusyjny emeryt.


Podczas swojej perkusyjnej emerytury zarobił więcej niż przez okres świetności PF (z dwóch mega tras po wydaniu Momentary Laps of Reason i The Division Bell wpływy były ogromne)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Pią 15:19, 26 Grudzień 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:29, 26 Grudzień 2014 Temat postu:

Mason mial cos ciekawego do zagrania chyba tylko raz w zyciu i wydarzylo sie to w Pompejach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawliq88
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa

PostWysłany: Sob 19:20, 10 Styczeń 2015 Temat postu:

Camele w galerii krakowskiej w Saturnie po 14 zł - kupiłem pierwsze 4 albumy. Do tego Octopusa Giantów w tej samej cenie.

A właśnie obczajałem Harbour of Tears. Niezły albumik, 1996 rok, świeże brzmienie, niezłe melodie, czuć starym Camelem, chociaż momentami nieco przynudza. Słuchalna rzecz byle nie za często.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Pią 22:14, 16 Styczeń 2015, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malkolit
Wafel
Wafel



Dołączył: 14 Sty 2016
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: GOP
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:20, 26 Maj 2016 Temat postu:

Bardzo podobają mi się trzy pierwsze albumy, ot, takie sympatyczne i relaksujące, wprawiają w bardzo pozytywny nastrój. Bardzo solidny poziom (o Moonmadness nie mogę wiele powiedzieć, bo zasnąłem w trakcie słuchania i to raczej nie z powodu muzyki). Poleciłby ktoś coś w podobnym klimacie, tylko ambitniejszego, trudniejszego (i nie najbardziej oczywistego)?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:39, 26 Maj 2016 Temat postu:

ELP XD

Nie no, Yes na Close to the Edge jest w sumie super jak się lubi symfonicznego proga (na kilku innych też ujdzie), no i Van der Graff Generator jeszcze, tylko niektórzy nie mogą znieść wokalu Hammila, bo kolo jest nadekspresywny w śpiewaniu niczym Wakeman w graniu na klawiszach. Zespoły symfoniczne muszą mieć swojego Emersona XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malkolit
Wafel
Wafel



Dołączył: 14 Sty 2016
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: GOP
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:58, 26 Maj 2016 Temat postu:

No ja lubię Yesów (przynajmniej tych z lat 70., dalej nie sprawdzałem i znam ze dwa przeboje), nie lubię za to Genesis (jedyny zespół z wielkiej szóstki, który mnie kompletnie odrzuca). VDGG liznąłem i smak był zachęcający. Debiut ELP jest ok, dalej to już gorzej, momentami nawet bardzo (Brain Salad Surgery, ała!)
A coś równie interesującego, ale mniej znanego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:03, 26 Maj 2016 Temat postu:

Pytanie tylko, czy Camel to spokojny rock symfoniczny, czy raczej spopowiały prog podobny do tego spod znaku Caravan? Różnie można na to patrzeć. W każdym razie Caravan bardziej mi przypomina Camela niż Yesy czy Generatory. Debiut i zieloną płytę mógłbym nawet polecić. Reszta z tego, co słyszałem, mnie nudzi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malkolit
Wafel
Wafel



Dołączył: 14 Sty 2016
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: GOP
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:07, 26 Maj 2016 Temat postu:

Caravana się lekko obawiam. Słyszałem pierwszą płytę i urywki następnych i nie porwały mnie (tym bardziej mnie to zmartwiło, że to Canterbury! Chyba najsłabsza rzecz z Canterbury, jaką dotąd słyszałem) Ja traktuję Camela jako lekki rock i w żaden sposób mi to nie przeszkadza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:21, 26 Maj 2016 Temat postu:

Malkolit napisał:
Caravana się lekko obawiam. Słyszałem pierwszą płytę i urywki następnych i nie porwały mnie (tym bardziej mnie to zmartwiło, że to Canterbury! Chyba najsłabsza rzecz z Canterbury, jaką dotąd słyszałem) Ja traktuję Camela jako lekki rock i w żaden sposób mi to nie przeszkadza.

Problem w tym, że poszukujesz czegoś podobnego do Camela, ale ambitniejszego. I teraz pytanie, w czym to ma być podobne, a w czym ambitniejsze? Wydaje się bowiem, że prostota jest kwestią bardzo istotną, jeżeli chodzi o twórczość tego zespołu i jak się tę muzykę skomplikuje, to będzie już jednak bardzo inaczej.
Jeżeli podobieństwo ma dotyczyć prostoty, solówek Latimera itp. najbardziej podobny, ale ambitniejszy, wydaje się Pink Floyd z okresu od DSOTM wzwyż.
Jeżeli chodzi o to, że ma być melodyjnie, tylko melodie mają być bardziej złożone - najlepszym wyborem jest Gentle Giant.
Jeżeli chodzi o to, że sam klimat ma być podobny, ale muzyka nieco ambitniejsza - wczesny Caravan.
Jeżeli zaś chodzi o rozmach ze Śnieżnej gęsi, tylko utwory ambitniejsze - będzie to wspomniane Yes.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malkolit
Wafel
Wafel



Dołączył: 14 Sty 2016
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: GOP
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:01, 26 Maj 2016 Temat postu:

Myślałem o większej złożoności tej muzyki, przy zachowaniu podobnego klimatu. I chyba Giganci wydają się tu najlepsi, szczególnie, że miałem okazję panów już słyszeć i było to zachęcające. W każdym razie wiem, że w tej chwili ma być melodyjnie, nie ma co skakać na główkę do nieznanej wody (i słuchać teraz czegoś bardziej awangardowego).
Floydów chwilowo zarzuciłem - obecnie wydają mi się dobrym zespołem na początek, ale docelowo na pewno nie są tym, czego szukam (wrażenie to wywołało Soft Machine, Gong i Steve Hillage). Nie sprecyzuję, czego szukam, bo za szybko to się zmienia i może szybko okazać się nieaktualne.
A jakie są mniej znane zespoły progresywne w okolicach Gigantów (godne polecenia)?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:03, 26 Maj 2016 Temat postu:

Zielony Caravan jest bardzo spoko. Jedyna płyta którą od Carvana całkiem lubię.

A zespołów podobnych do GG nie ma, bo w swoim czasie byli zbyt mało znani na to, żeby tak jak Genesis, mieć w każdym kraju, pewnie łącznie z Rumunią i Mołdawią naśladowców, do tego robili dość karkołomne mieszanki, których raczej nie było łatwo odtworzyć.

Nie wiem o co kaman z Pink Floyd, bo przecież Floydzi grają dużo ciekawiej od solowego Hillage'a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:09, 26 Maj 2016 Temat postu:

zuy_pan napisał:
A zespołów podobnych do GG nie ma

Niektóre współczesne zespoły retro-progowe mocno do GG nawiązują. Pamiętam, że kiedyś w Trójce Kosiński promował zespół Spock's Beard i solową twórczość lidera formacji Neala Morse'a. Muzyka tego pana stanowiła właśnie mieszankę proga głównego nurtu lat 70', głównie wpływy Yes, Camel, Genesis dało się wyczuć, ale na zrzynanie z GG też znalazło się nieco miejsca. Więc w pewnym sensie jest coś podobnego, pytanie tylko, po co tego słuchać, skoro nieporównywalnie nudniejsze od oryginału?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mahavishnuu
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 60 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:53, 26 Maj 2016 Temat postu:

W latach 70. było trochę grup nawiązujących do Gentle Giant. Co ciekawe, pochodziły z bardzo różnych zakątków świata. Zakres wpływów był różny. Czasami były to tylko pojedyncze utwory, czasami coś więcej. Poziom, który prezentowały był bardzo zróżnicowany. Aby nie mnożyć bytów podałem tylko bandy z lat 70.:

Terreno Baldio (Brazylia)
Yezda Urfa (USA)
Flame Dream (Szwajcaria)
FSB (Bułgaria) – chodzi o debiutancki „Non Stop” z 1977 roku, znajdziemy na nim aż trzy covery utworów Gigantów, niestety nie jest to zbyt wysoka półka
Epidermis (RFN) – debiutancki „Genius of Original Force” (1977)
Et Cetera (Kanada, dokładnie Quebec)
Hands (USA)
Mirthrandir (USA)

To nie żaden przypadek, że najwięcej zespołów pochodziło z USA. Po prostu, akurat tam Giganci byli najbardziej popularni. Nawet w rodzimej Wielkiej Brytanii było pod tym względem znacznie gorzej. Dlaczego? To już odrębna kwestia. Jedyną grupą godną polecenia jest w tym zestawie Yezda Urfa, szczególnie krążek „Sacred Baboon”.
Et Cetera jest niezły, ale nie polecałbym go osobom, które nie siedzą mocno w progresie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 12, 13, 14  Następny
Strona 13 z 14


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin