Captain Beefheart

Aras

https://www.youtube.com/watch?v=PwGjppbLPa8

Co to jest tak od 16 minuty??????!!!!!!! Jaki tytuł , jaki album????

ZAJEFAJNE!!!!!

Pawliq88

CzerstwySuchar

Aras

dzieki

Ale wersja live 100 razy lepsza.

mateusz3101

Troszkę odświeżę dział i o coś spytam.

Beefhearta poznawać zacząłem chronologiczne. Safe as Milk - super album, jedna z lepszych psychodelicznych rzeczy, jakich przyszło mi słuchać. Może na początku wydawało się za bardzo wiejsko bluesowy (?) (naprawdę nie wiem jak to określić XD), ale złapałem szybko. Na Strictly Personal zaczęło być troszkę dziwniej, ale ją polubiłem jeszcze bardziej i należy do kanonu moich najulubieńszych rzeczy.

I przyszedł czas na tą nieszczęsną Maskę... Meh, co będę się zgrywał, jeszcze nie mój poziom wtajemniczenia. Oczywiście nieludzko to dziwne, ale problemem raczej jest sama muzyka, zbyt awangardowe to dla mnie, nie ogarniam tego. Jakieś takie zbyt chaotyczne i w ogóle. A podchodziłem ładne parę razy. Lick My Decals Off, Baby wydaje się do Trout Mask Replica bardzo podobna, więc pytam - Kapitan nagrał jeszcze w swojej karierze coś bardziej dla takiego laika, którym jestem? Coś po prostu nieco prostszego w odbiorze.

Kapitan Wołowe Serce

Jak TMR jest dla Ciebie zbyt awangardowe to go nie słuchaj. Nie wszyscy musimy lubić to samo Wink

Albo słuchaj, może się czegoś dowiesz.

Gdybyś jednak słuchał zwróć uwagę na to, że:
- Ta dziwność sama w sobie jest fajna. W każdym razie dla tych, którym się ta płyta podoba. No to, może jak się zaciekawisz tą dziwnością zainteresuje Cię płyta.
- To nie jest chaotyczna muzyka. To trochę taka, barokowa polifonia, tylko, że zrobiona z free jazzu i delta bluesa. Jeżeli odstrasza Cię myśl, że oni mogą tam napieprzać bez ładu i składu, no to wiedz, że tak nie jest.

Co do przystępniejszych płyt Beefhearta, to każda jest przystępniejsza Smile

Zwłaszcza pierwsze dwie. Jeszcze, możesz na spróbónek posłuchać Mirror Mana. W sumie prawie wszystko poza debiutem jest specyficzne, ale posłuchać bardzo warto.

Filas

Nie próbuj rozumieć, bo nie ma czego, rozkoszuj się, wtedy zrozumiesz.

mateusz3101

Dzięki Panowie. Może faktycznie to ja sam i moje podejście stanowią tutaj problem.

Malkolit

Przesłuchałem sobie Safe as Milk. Zabierając się za to, myślałem, że z uwagi na "dziwność" twórczości tego muzyka może to być trudne do przetrawienia, nawet jeśli pisze się, że ten album jest najbardziej konwencjonalny i najłatwiejszy. Okazało się, że album sobie płynie w tle i zupełnie wypełnia sobą przestrzeń, co w moim przypadku jest dobrym znakiem przy pierwszym odsłuchu (na szczegóły później zwrócę uwagę). Jest świetnie, jedna z piękniejszych płyt, jakie ostatnio poznałem (choć poza nową Arianną Savall poznałem niewiele...) Ta żarliwość, prostota wykonania przy niesamowitym klimacie całości dobrze rokuje na później. Mocna psychodelia z chwytającym szybko bluesem, dobrze wchodzi nawet bez słuchawek (czego nie mogę powiedzieć np. o rocku symfonicznym).

RoryGallagher

Warto słuchać koncertówek Beefhearta? Polecacie jakąś szczególnie?

Pytam o to, bo z tego co widzę, w czasie istnienia Magic Band nie wydano żadnej koncertówki. Dopiero w XXI wieku pojawiło się parę archiwalnych, a z takiego typu wydawnictwami różnie bywa.

Kapitan Wołowe Serce

Nie wiem, pewnie warto, ale te największe szlagiery to jednak miał ze studia. Ale nie wiem, moja znajomość zakończyła się po kilku numerach na jutube.

WaradomirDrums

dla mnie muza calkowicie asluchalna.

Scald11

A ja lubię na przykład. Możemy zamykać temat.