Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:06, 24 Maj 2010 Temat postu: |
|
Wix napisał: | Ostatnio spodobały mi się Maironetki |
Cieszę się i mam nadzieję że na nich nie poprzestaniesz. Poszukaj sobie też innych płyt, o których w tym wątku padają ciepłe słowa. Warto!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
fuManchu
Nosal

Dołączył: 25 Maj 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Płock Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:59, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
Największy geniusz współczesnej polskiej muzyki "rozrywkowej". Pozycja obowiązkowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Carpetcrawler
Brodacz

Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:12, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
Dla mnie najlepszym albumem jest Enigmatic, te dalsze mają w sobie dużo awangardy i ciężko się ich słucha, co nie oznacza, że są złe. Po prostu potrzebuję więcej czasu im poświęcić. Gdyż i Niemena i SBB bardzo lubię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Carpetcrawler
Brodacz

Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:49, 18 Maj 2011 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce co sądzisz o albumach Strange is this world, Ode to Venus, Marionetki i Mourner’s Rhapsody i Aerolit - jakbyś napisał o każdym po kilka zdań to byłbym wdzięczny, i od kiedy dokładnie zaczęła się elektroniczna era w twórczości Niemena? Bo słuchałem kilku piosenek właśnie z tego czasu, ale nie podobały mi się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:23, 18 Maj 2011 Temat postu: |
|
Carpetcrawler napisał: | Kapitan Wołowe Serce co sądzisz o albumach Strange is this world, Ode to Venus, Marionetki i Mourner’s Rhapsody i Aerolit - jakbyś napisał o każdym po kilka zdań to byłbym wdzięczny, i od kiedy dokładnie zaczęła się elektroniczna era w twórczości Niemena? Bo słuchałem kilku piosenek właśnie z tego czasu, ale nie podobały mi się. |
Dobra, polecę dyskografią (tą co znam, bo nie do wszystkiego dotarłem), będzie najłatwiej dla mnie.
Pierwsze 3 albumy to bigbit. Nie interesują mnie, chociaż pewnie kiedyś z rzetelności zapoznam się i z nimi. Kiedyś...
Enigmatic (1969)
Pierwszy progresywny album Niemena. Z jednej strony niezwykle oryginalny, w bardzo własnym stylu, łączący psychodelę, soul, blues rocka i raczkujący jeszcze progres. Ale z drugiej album ten zachwyca głównie starych fanów, z których część pamięta jeszcze jak go wydawano. Cenię za oryginalność, ale zupełnie mnie nie porywa. Powiem więcej - to był pierwszy album Czesława jaki poznałem i zahamował on moje zainteresowanie tym artystą na wiele lat.
"Red Niemen" (1971)
I znowu - starsi fani to uwielbiają, młodsi się przy tym nudzą. I ja też się nudzę. Doceniam awangardowe motywy, ale brzmienie tutaj jest bardzo archaiczne, nie przystające do hard rockowo progowyego kierunku tej płyty, kompozycje są takie sobie, a całość jest zbyt długa i męczy. Mnie w każdym razie, bo jak pisałem, starszych fanów zachwyca.
Marionetki [czyli tak naprawdę dwie płyty: Niemen vol. 1;Niemen vol. 2] (1972)
Arcydzieło, czy prawie arcydzieło, bo jest tam w sumie kilka słabszych momentów, jak żenujący Ptaszek. Dość awangardowa muza, dla wielu aż za dość, ale też jest to największe dzieło Niemena. Miejscami brzmi jak King Crimson... dwa lata później Świetne kompozycje, zadowalające brzmienie, doskonałe improwizacje, niezwykle udane wplatanie elementów free jazzowych w rockowe utwory (pod tym względem można Marionetki porównać do Lizard Crimsonów). Płyta nagrana z muzykami SBB.
Strange Is This World (1972)
Z jednej strony dobry, stricte progowy album, a z drugiej kompletna porażka. To są niby stare kawałki Niemena w wersjach anglojęzycznych, ale do swych pierwowzorów są kompletnie niepodobne i tylko osioł uznałby, że nie warto tego znać bo to "the best of". No więc osłom dziękujemy, a innych zapraszam do słuchania tyle tylko, że album ten - chociaż naprawdę dobry - ma potężną wadę. Ze swej niepowtarzalnej, oryginalnej, jedynej w swym rodzaju muzyki Niemen zrobił absolutnie ortodoksyjny, głównonurtowy progres. I czar prysł. Jest tutaj czego posłuchać, ale też nie ma tutaj nic, co by mogło zaskoczyć kogoś, kto jako tako na rocku progresywnym się zna. Wielka szkoda, bo polskie płyty Niemena to często jedne z ciekawszych rzeczy w światowym progresie, zaś Strange Is This World absolutnie niczym się nie wyróżnia. Kolejny album z ludźmi z SBB.
Ode to Venus (1973)
W zasadzie o Odzie do Wenus mogę napisać mniej więcej to samo co o poprzedniczce. Niemal słowo w słowo. Może poza tym, że są tu premierowe utwory, ale też brak im tej Niemenowej niezwykłości. Ostatnia płyta nagrana z SBB.
Aerolit (1974)
Druga (po Marionetkach) odsłona Niemenowej wielkości i niezwykłości. Bardzo dziwny album. Łączy się tu fusion i progres, słychać też zalążki niezwykle oryginalnej elektroniki Niemena. Transowe, mantryczne utwory pewnie będą zdumiewać osoby, których kontakt z nieszablonową muzyką kończy się na King Crimson, ale Niemen na ogół wykracza poza zwykłe, rozrywkowe (choć ambitne) granie.
Mourner's Rhapsody (1974)
Zrzynanie z Mahavishnu Orchestra. Trochę starych kawałków, trochę nowych, skład wyborny, muzyka w sumie dobra, ale wyjątkowo jak na Niemena mało oryginalna. W sumie to jest fajny jazz-rock, ale jednak po Niemenie należało spodziewać się więcej.
Katharsis (1975)
Hymn Niemenowskiej elektroniki. Bardzo kontrowersyjny album. Bardzo go lubię, bo nie da się tej muzyki porównać z niczym, ale też nie brak takich, którzy słyszą tu jakieś dziwne pierdzenie na keyboardach i nic ponad to.
Idée Fixe (1976)
Niby przepis ten sam co na Aerolit prog + fusion + elektronika i dobrze wymieszać. Tylko proporcje inne. Elektronika stanowczo na pierwszym planie, ale mniej surowa niż na Katharsis, bardziej chilloutowa, chociaż nie brak jej ani jazzowej ekspresji, ani prog rockowej melodyjności. Jak dla mnie to jest trzecie arcydzieło Niemena.
Pozostałych płyt niestety nie słyszałem. Obiły mi się o uszy opinie, że są już gorsze niż te, które tu rozpisałem, ale nigdy nic nie wiadomo, dlatego na pewno w końcu wszystkie je zdobędę i przesłucham
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Śro 16:25, 18 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Carpetcrawler
Brodacz

Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:29, 18 Maj 2011 Temat postu: |
|
Dzięki za to, myślę, że po takiej recenzji kilka osób może się zainteresować tym genialnym artystą Sam zabiorę się za niego już na poważnie bo na razie to Enigmatic, i raz przesłuchany każdy inny. A to trochę za mało ;d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:56, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
Przesłuchałem w końcu Idee Fixe II. I okazało się, że nie było się czego bać. Płyta jest bardzo dobra. Gorsza od arcydzieł jak Marionetki, Aerolit, czy, jak można się było spodziewać, najbliższa stylistycznie (ale chyba jednak nie bliźniacza) Idee Fixe I.
Album składa się z dwóch części.
Pierwsza to zajmująca zdecydowaną większość płyty część zwyczajna, która łączy późne fusion z charakterystyczną Niemenowską elektroniką. Robi to dobrze, solidnie, ciekawie, ale bez orgazmu. Właściwie dopiero sam jej koniec przynosi prawdziwe olśnienie, jakim jest część "b" utworu Credo. Część "a" to praktycznie autoplagiat numeru Moja Piosenka z poprzedniej płyty, ale "b" to już jest kosmiczna, niemenowska jazda. Cudowne brzmienie, nieziemski klimat!
Część druga to zbiór elektronicznych miniaturek pod nazwą Sen Srebrny Salomei. Miniaturki spoczko, ale ostatni numer niszczy dopiero. Pieść Wernyhory to moim zdaniem jeden z tych naprawdę wielkich utworów Niemena. Najpiękniejsza perła, na tej w sumie dobrej płycie.
Tak więc IF2 polecam, ale na pewno nie na pierwszy ogień, na pewno nie komuś, kto Niemena dopiero poznaje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pon 23:59, 23 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Limon:)
Nosal

Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kato Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:55, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
Cytat: | kilka słabszych momentów, jak żenujący Ptaszek |
Nie zgodzę się, z Tobą Kapitanie, że ptaszek żenujący jest. Moim zdaniem ten utwór (chociaż jest to interpretacja wiersza Pawlikowskiej) jest wyrazem dystansu Niemena do siebie, swojej muzyki czy też kurwa ludzi. Autoironia taka. Można powiedzieć, że pobudzająca do refleksji "czy to co śpiewa na poważnie brać czy nie?". Tak jak słynne Gombrowiczowskie "Koniec i bomba. A kto czytał ten trąba" (żałować można, że Niemen nie umieścił tego utworu na końcu płyty bo byłoby to bardziej wyraziste). Samo skłonienie do refleksji w czasach gdy ludzie nie przejawiają skłonności do głębszego zastanowienia się ( i to nie tylko nad muzyką) ma swoją wartość. Poza tym z jednej strony podobnie jak przy znanym pisarzu wiele ludzi stwierdzi, że to głupoty i chuja pana warte (przez co mamy pewien odsiew "idiotów" na wstępie) z drugiej zaś pozwala na uniknięcie tego nadęcia i patosu (co go tak nie lubisz), którego pełen jest rock progresywny.
Innego sensu istnienie ten utwór raczej nie ma bo ciężko wałek ledwo minutowy nazwać zapchajdziurą. [/quote]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Limon:) dnia Śro 21:56, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:06, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
Może i tak, ale ten sztuczny, źle zagrany śmiech na końcu numeru wprawia mnie w zażenowanie. Gdyby tego nie było to jeszcze okej, ale tak jest nieznośnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Carpetcrawler
Brodacz

Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:23, 03 Luty 2012 Temat postu: |
|
Wysłuchałem już prawie wszystkiego co Niemen nagrał (do Idee Fixe II), pierwszy okres big beatowy nie wchodzi raczej w rachubę. Enigmatic jest świetny, absolutna podstawa dla każdego fana prog rocka. Może druga strona płyty jest trochę taka "drewniana", ale świetna to płyta i tak. Czerwony album jest przede wszystkim za długi! Gdyby zostawić tylko cd 1 wyszła by niezła kontynuacja zamysłu z Enigmatic, a tak to wyszło trochę nie wiadomo co. Zaczęła się współpraca z SBB, panowie nagrali Marionetki - dzieło wybitne, na którym poza kilkoma dłużyznami na pierwszej płycie i Ptaszkiem na drugiej nie ma słabych momentów, naprawdę kolejna rzecz w polskiej muzyce, z którą możemy śmiało rywalizować z najlepszymi. Warto wspomnieć też o Strange is this world, nie zgadzam się, że to czysty, mainstreamowy progres. Jest tam awangardowo grający kontrabas, a i wokalnie daleko odbiega to od Gilmoura czy Andersona. Może i zabrakło tym piosenkom trochę magii, ale porządny to album. Kolejnym godnym uwagi albumem jest Aerolit, warto wspomnieć o znakomitej pracy perkusji na tym albumie. Cztery strony świata, Pielgrzym czy Daj mi wstążkę błękitną to wspaniałe kompozycje. Następnie Niemen poszedł w elektronikę, Katharsis ciężko mi ocenić, z jednej strony jest to pierdzenie na kibordach, a z drugiej...ciekawy album. Na pewno warto go posłuchać. Ostatni wielki album Niemena to Idee Fixe I, znakomite połączenie elektroniki i rocka. Ostatnimi czasy mój ulubiony album Niemena. Zachęcam do poznania twórczości Czesia, bo na dobrą sprawę każdy mówi, że był wielki, a w sumie nikt nie wie dlaczego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
VitaminC
Wafel

Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Babylon Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:44, 06 Luty 2012 Temat postu: |
|
Jeśli chodzi o Enigmatic, mam obsesję na punkcie interpretacji norwidowskiego rapsodu. Niech mi tylko ktoś pokaże lepsze wykonanie poezji! Ach, aż serce się wyrywa! Nic tylko stać na baczność przez to ponad 16 minut
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vilverin
Brodacz

Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:55, 05 Kwiecień 2013 Temat postu: |
|
Waham się pomiędzy "Enigmatic" a "Aerolit". Myślę że jednak odrobinę lepszy jest ten drugi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
stary znajomy
Wafel

Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Neostrada Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 05:49, 21 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
Mam u pana Czesława ogromne zaległości. Znam dobrze tylko dwa albumy - Enigmatic i Czerwony - i ze dwa razy słuchałem Aerolitu, dość dawno, więc w zasadzie nie mogę się na temat tej płyty wypowiedzieć.
Za to za "Enigmatic" i za "Czerwonym" przepadam. Mniej więcej po równo. Owszem, Enigmatic jest znacznie równiejszy, ale też mniej materiału na nim jest, więc "ma prościej". Za to na "Czerwonym Albumie" są rzeczy, które miażdżą mnie od pierwszego słuchania aż po dziś dzień. Jest to np. "Człowiek jam niewdzięczny" - nie dość, że przepiękna melodia i śpiew, doskonale współgrające z niezwykłym tekstem Niemena (rzadko zwracam uwagę na teksty, ale ten z niewiadomych przyczyn mocno na mnie oddziałuje), to jeszcze tyle solówek i wymiatania instrumentalnego. Porządna rzecz. "Aerumnarum plenus" (kolejna interpretacja Norwida) też bardzo ładne, aczkolwiek czasami zbyt jednostajne. Niemal od dziecka przepadałem za "Italiam, Italiam" - znałem ten utwór długo przed tym, jak poznałem cały album, bo już na początku gimnazjum miałem jakąś kompilację zawierającą ten kawałek i już wówczas go pokochałem "Enigmatyczne impresje" również na poziomie.
Pierwszym słabym punktem albumu jest "Nie jesteś moja". Totalny brak pomysłu tu wyczuwam. Nie bez znaczenia jest tu tekst, na który zwykle nie zwracam uwagi, ale tutaj ciężko jest mi uniknąć zażenowania:
Nie jesteś moja...
Nie jesteś...
I na to sposobu znaleźć nie mogę!
Co ja teraz zrobię?!
Co ja pocznę z sobą?!
No niestety, jakiś minimalny poziom tekst powinien trzymać, by nie obrzydzić słuchaczowi całości utworu.
Potem są ogólnie pogodne, mniej lub bardziej proste balladki, a na koniec dwa soczyste rockowe numerki. Niewątpliwie jest to zdecydowanie co innego, niż pierwsza część płyty, ale zupełnie mi te urozmaicenia stylistyczne nie przeszkadzają. Najpierw trochę progresywniej, później trochę lżej i prościej, ale w dalszym ciągu ciekawie i wciągająco. Takie "Sprzedaj mnie wiatrowi" jest naprawdę urzekające. Podobnie "Mój pejzaż" i "Zechcesz mnie zechcesz". Nie ma na co narzekać. Uwielbiam ten album.
Ale zdecydowanie muszę się w końcu poważnie zapoznać z tymi awangardowymi Niemenami, bo wciąż z tym zalegam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez stary znajomy dnia Pią 05:50, 21 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 08:38, 21 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
Dla mnie Enigmatic i Czerwony to jedne ze słabszych płyt progresywnych Cześka. Bardzo archaiczna muzyka, miejscami strasznie zachowawcza. O ile Enigmatic było przy tym dość oryginalne, to Czerwony, żeby już całkiem się położyć, mocno inspiruje się muzyką zachodnią, co w połączeniu z fatalną jakością studia i instrumentów daje efekt karykaturalny. Dla mnie te płyty to tylko okres przejściowy pomiędzy Płonącą Stodołą, a Wielkim Niemenem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
stary znajomy
Wafel

Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Neostrada Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:59, 21 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
No nie wiem, w kategorii "rock progresywny" (czyli jeszcze nie awangardowy) Enigmatic i Czerwony są dla mnie świetnymi albumami. Oczywiście, na jakość dźwięku trzeba brać poprawkę, ale potrafię na to przymknąć oko, jeśli muzyka broni się kompozycyjnie i wykonawczo. A moim zdaniem, broni się. Na Czerwonym są to zwłaszcza cztery pierwsze utwory. Piękna sprawa. Nie jest to może muzyka odkrywcza, ale po prostu świetny rock progresywny i świetne kompozycje. Nie każdy album rockowy musi odkrywać jakieś nowe przestrzenie w muzycznym wszechświecie. Jeśli jedni tworzą jakiś gatunek, to ktoś powinien go eksploatować, by odkrycie się nie "zmarnowało". Albumy Enigmatic i Czerwony po prostu eksploatują gatunek "rock progresywny" - i to mimo wszystko w dość charakterystyczny, oryginalny sposób. Druga część Czerwonego, to już rzeczy prostsze i lżejsze, ale też piękne kompozycyjnie i po prostu urocze (np. "Mój pejzaż").
No ale być może też będę na to wszystko inaczej patrzył, gdy poznam te rzekomo największe dzieła Niemena. Bo rozumiem, że według Ciebie Enigmatic i Czerwony Album to płyty dobre, ale słabe jak na geniusz Niemena?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:08, 21 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
stary znajomy napisał: | Na Czerwonym są to zwłaszcza cztery pierwsze utwory. Piękna sprawa. Nie jest to może muzyka odkrywcza, ale po prostu świetny rock progresywny i świetne kompozycje. Nie każdy album rockowy musi odkrywać jakieś nowe przestrzenie w muzycznym wszechświecie. |
Tylko, że akurat Niemen w znacznej mierze nagrywał albumy, które były odkrywcze i ultra-oryginalne, więc w jego przypadku wtórność jest sensownym zarzutem. Wyobraź sobie, żeby Czerwony Album nagrało Henry Cow, albo Soft Machine. Niby spox, ale trudno się nie czepiać. Tak samo tutaj.
stary znajomy napisał: | Bo rozumiem, że według Ciebie Enigmatic i Czerwony Album to płyty dobre, ale słabe jak na geniusz Niemena? |
W wypadku Enigmatic to wyłącznie kwestia mojego gustu - bardzo doceniam ten album. Natomiast Czerwony to nie do końca udana wycieczka w rejony heavy progowe.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pią 18:08, 21 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mahavishnuu
Dżonson

Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:57, 28 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
Pociągnę może trochę temat o tym zasłużonym muzyku.
Na wstępie moja subiektywna wycena oficjalnych płyt nagranych przez Niemena:
Dziwny jest ten świat (1967) – 5,5/10
Czy mnie jeszcze pamiętasz (1968) – 4,5/10
Sukces (1969) – 4,5/10
Enigmatic (1970) – 9/10
„Czerwony album”(1971) – 7/10
Niemen vol.1 (1972) – 7,5/10
Niemen vol. 2 (1972) – 10/10 – absolutnie jeden z najlepszych albumów w historii polskiego rocka!
Strange is this world (1972) – 8/10
Ode to Venus (1973) – 7,5/10
Russische lieder (1973)- 5/10
Mourner's rhapsody (1974) – 8/10
Aerolit (1975) – 10/10
Katharsis (1976) – 8/10
Idee fixe (1977) – 8,5/10
Postcriptum (1980) – 6/10
Terra deflorata (1989) – 5,5/10
Spodchmurykapelusza (2001) – 4,5/10
Dużo było już w temacie o Niemenie o jego najbardziej znanych płytach. Pisał o tym obszernie choćby Kapitan. Wobec tego warto byłoby wspomnieć jeszcze o pozycjach nieco mniej znanych, jednak wartych poznania (archiwalne koncerty i najważniejsze bootlegi).
a.) Archiwalne koncerty:
Kattorna/Pamflet na ludzkość – to dwupłytowy album. „Kattorna” zawiera nagrania z Jazz Jamboree z 1972 roku. Są to improwizacje oparte na kompozycji Krzysztofa Komedy. Skład podobny jak na płytach formacji Niemen. Brakuje tylko trębacza, Andrzeja Przybielskiego. To materiał dla zwolenników tego najbardziej odjechanego Niemena. Z kolei „Pamflet na ludzkość” zawiera występ Mistrza na festiwalu Jazz Jamboree w 1975 roku. Jeśli chodzi o stylistykę tego albumu to wyraźnie słychać, że jest to okres przejściowy między graniem jazz-rockowym (Aerolit) a tym bardziej elektronicznym, nieco rozlewnym i impresyjnym. Dominują wątki norwidowskie. Jest to już wyraźna zapowiedź stylistyki z okresu „Idee fixe”. Jakość dźwięku jest bardzo dobra, jednak niestety monofoniczna.
41 potencjometrów pana Jana – jest to zapis jednego z koncertów grupy Niemena, który miał miejsce w 1974 roku. Próżno szukać tu znanych utworów z tego okresu. Jest to materiał oparty na improwizacjach. Czasami przewijają się fragmenty melodii znanych z różnych utworów, jednak szybko przechodzą one w partie improwizowane. Co ciekawe, wcale nie mamy tu do czynienia z dominacją lidera. Sporo do powiedzenia maja skrzypce Jana Błędowskiego oraz gitara Sławomira Piwowara. Niemen gra ciekawe improwizacje na Moogu, jednak nie ma ich niestety zbyt wiele. Szkoda, gdyż ta która ozdobiła końcówkę tej płyty jest wyborna. Materiał jest interesujący, jednak fakt, iż posiada on charakter improwizowany sprawia, że brakuje mu nieco interesujących i nośnych tematów melodycznych, poza tym bardziej uporządkowanych i starannych aranżacji. Słychać wyraźnie, że w tym okresie Niemen dużo słuchał pierwszych płyt Mahavishnu Orchestra
b.) Bootlegi:
Palast der Republik (live in Berlin 1978) – coś dla fanów płyty „Idee fixe”. Sporo tu materiału z tego dwupłytowego wydawnictwa. Niektóre wersje utworów są znacznie dłuższe niż na oryginalnych płytach („Pielgrzym”,„W poszukiwaniu źródła”/”Twarzą do słońca”, „Moja piosnka”). Jakość dźwięku bardzo przyzwoita. Prawdopodobnie materiał pochodzi z konsolety.
Live in Leningrad (1976 ) - moim zdaniem to najlepszy znany mi bootleg Mistrza. Mamy tu do czynienia nie tylko z bardzo dobrym materiałem pod względem muzycznym, ale także jego jakość dźwięku jest znakomita jak na bootleg. Najcenniejsze są oczywiście te fragmenty, w których grupa Niemena sporo improwizuje, dzięki czemu mamy możność posłuchać świeżego materiału. Sporo znajdziemy go choćby w znakomitym „Twarzą do słońca” czy też w „Improwizacjach na temat twarzą do słońca”. Grupa zagrała także jeden z najciekawszych utworów z płyty „Idee fixe”, „Białe góry” i jest to wersja bardzo dobra.
Live in Kolonia (11.10.1979) – dobry koncert. Choć słychać już stopniowe obniżanie formy. Nieco zubożona aranżacyjnie wersja „Bema pamięci żałobny rapsod” wnosi w sumie niewiele. Rażą w tym utworze partie automatu perkusyjnego pojawiające się w tle.
Na tej płycie znajduje się poszukiwana przez fanów trudno dostępna „Pieśń wojów” ze spektaklu teatralnego Grzegorza Królikiewicza, opartego na kronice Galla Anonima. Pamiętam, że gdy kiedyś oglądałem ten spektakl to muzyka Niemena zrobiła na mnie duże wrażenie. Szczególnie „Piesń wojów”, która idealnie dopełniła ten wizualny krajobraz Polski wczesnopiastowskiej, odtworzonej przez Królikiewicza.
Pieśni – mamy tu do czynienia ze zbiorem różnych mało znanych utworów Niemena nagranych w latach 70-tych. Jest kilka utworów ze spaktaklu Grzegorza Królikiewicza „Kronika polska Galla Anonima' oraz monumentalny, ponad dwudziestominutowy „Hymn do Matki Ziemi', w którym Niemen śpiewa bodajże w ośmiu różnych językach! To dobre uzupełnienie jego działalności artystycznej w latach 70-tych. Nie ma tu może rzeczy szczególnie wybitnych, jednak fani artysty znajdą sporo zajmującego materiału.
Są jeszcze inne jego bootlegi, jednak ze względu na ich nie najlepszą jakość dźwięku nie będę o nich wspominał. Kilka lat temu miał ukazać się dwupłytowy koncert Niemena z Opola z 1976 roku. W ostatniej chwili jego wydanie zostało jednak zablokowane przez spadkobierców artysty (czytaj: głównie jego żonę, Małgorzatę, która niestety nie jest zbyt łaskawa dla fanów artysty i od dość dawna blokuje wiele projektów, związanych z archiwalnymi projektami wydawniczymi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gery
Dżonson

Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:13, 28 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
Niemena bede musial wiecej posluchac, bo jak na razie znam tylko vol. 2 i Enigmatic.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gery dnia Pią 18:14, 28 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cizar
Hipopotam

Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowe Skalmierzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:19, 28 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
No w sumie ja podobnie, pierwszych płyt nie słuchałem, bo to IMO chujnia raczej, enigmatic bardzo lubię, ale jeszcze bardziej "marionetki" chyba, zwłaszcza vol. 2, bo pierwszy to raczej trochę za ciężki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Corpseone
Nosal

Dołączył: 04 Paź 2016
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:41, 04 Październik 2016 Temat postu: |
|
Jestem fanem Cześka. Lubię starocie bigbeatowe, lubię jego progresywne jazdy (najbardziej!) i lubię Cześka elektronicznego. Irytuje mnie kwestia jego reedycji. Wznowienie Marionetek miało być w sklepach w marcu, a być może będzie dopiero w listopadzie, o ile znowu się coś nie pochrzani. Mam nadzieję, że jeżeli Marionetki się w końcu ukażą, to może w niedługim czasie wyjdzie też moja ukochana płyta Niemena - Aerolit.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|