Genesis

odi.profanum

Nic. Oni grają pop.
Od seeling england grają pop i to jedyny powód dla którego się o nich mówi...

Carpetcrawler

odi.profanum

No tak. Selin England bardzo fajne, Foxtrot niezły album ale nic nadzywczajnego. A dalej to już pop.

Kapitan Wołowe Serce

Carpetcrawler

odi.profanum

Moze, nie bede sie klocil. Generalnie sluchajac wspomnianych wyzej płyt przeszły bez echa u mnie.

Carpetcrawler

setezer

Kurczę, gubię się, Baranek "mimochodem" wrzucony jako POP przez fana Marillion jako prawdziwie progresywnego zespołu.
[link widoczny dla zalogowanych]
fiufiu

Rune of Torment

Wiecie co jest dziwne? Nigdy na serio się nie wgryzłem w ową kapelę i nie wiem dlaczego. Ale chyba będę musiał w końcu, bo głupio tak mieć oblatane legendy progresu wszystkie i jedną olaną dokumentnie Laughing

setezer

No wczesny Genesis jest naprawdę spoczko kapelą, z zadziorem i czasem słodką. Kurczę a baranek to kawał niezapomnianego [link widoczny dla zalogowanych]nia.

kobaian

Wczesny Genesis jest spoko. Kapela zadziorna, trochę nieoszlifowana, grająca trochę na wyrost nieraz też nieco nieudolne naśladowanie muzyki poważnej. Kiedyś to był dla mnie niemalże absolut piękna. Przekonywałem się do ich płyt długo, ale całkowicie. W tej chwili trochę zmieniłem do nich stosunek, z tego względu, że więcej wymagam od kapel wymagających ode mnie dłuższego przyswajania. I nie wyobrażam sobie, żebym z którąkolwiek rockową kapelą powtórzył jeszcze kiedyś ten numer - że słucham jej 10 razy, to może za 11 spodoba mi się.
W tej chwili zmieniłem podejście do takiej muzyki. Nie przyzwyczajam się aż tak długo. Jak trzy razy nie wystarczy - nie męczę się dalej.

Rune of Torment

Coś mi jeszcze nie siadło. To chyba jednak trzeba poznać na początku przygody z progresją, żeby się zakochać.

Kapitan Wołowe Serce

thon022

ja mam tak do dziś Very Happy

. Parę razy słuchałem "Lambs ..." i "Selling..." żeby sie do nich przekonać ale mnie nużyły, miałkie jakieś takie dla mnie. Cenię "Genesis" i "We Can't Dance" jako ciekawą propozycję ambitnego popu, ale te wczesne tru progresywne płyty ledwie toleruje, nudziarstwo jakieś takie Confused

http://www.youtube.com/watch?v=Ax3HT03rKhU

http://www.youtube.com/watch?v=tJ3eGROTtq0&feature=related

Chyba żeby faktycznie łowić z tego ciekawsze fragmenty
Rolling Eyes

Ale co to ja , rybak jestem Confused

kobaian

The Musical Box uważam akurat za bardzo dobry numer. Dla mnie jeden z najlepszych w historii zespołu. To jest kwestia przyzwyczajenia. Jest w tym utworze pewien swoisty dramatyzm, trzeba się tylko weń wczuć.

Z "Baranka" podobały mi się najbardziej jadowite, rockowe numery, jak ten:
http://www.youtube.com/watch?v=8uA6oy46e4o&feature=related
albo ten:
http://www.youtube.com/watch?v=kzPcpbcwFJk

thon022

no nie, nic z tego, nie przekonam się raczej już do tego. To chyba kwestia brzmienia, dla mnie dość irytujące pitu pitu. Bo np raczej słabo oceniany koncept album Jethro Tull z 1973 r. - A Passion Play mi sie podoba Rolling Eyes

No i trochę utwór dżefrotalowski z "Selling ..." mi sie podoba Smile

http://www.youtube.com/watch?v=r0Spl1cOf-o&feature=related

setezer

Baranka nie dawkuje się porcjami, tylko w całości. Nie wejdzie w taki sposób. To trudny album, ciężko wchodzi, najciężej ze wszystkich Genesisowych, ale jednocześnie to najwspanialsza rzecz jaką panowie na[link widoczny dla zalogowanych]li. In the Cage jest kwintesencją - cuda na kiju po prostu, gdy czasem próbuję zarazić kogoś King Crimsonem to puszczam Starless a gdybym bawił się w misję proGenesis to In the Cage byłby kompozycją, którą bym wybrał z całej dyskografii. Może nie oddaje najlepiej "istoty" gabrielowego genesisu najlepiej, ale jest tym co w powiedzmy sobie "miękkim progu" cenię najbardziej. Mocna kompozycja, niezwykle złożona, również delikatna, zakręcona nieco, z pięknym klimatem, ale... ona wypływa z poprzedniego utworu i wpływa w kolejny.

Generalnie Nursery Cryme to chyba najmocniejszy album, z tupnięciem. Foxtrot przecudny, Selling troszkę słodkawy, ale z idealnym balansem, tylko tytułowy utwór trochę ssie z perspektywy czasu, a Baranek kładący się na Broadway? WIELKA PODRÓŻ. Wspaniały rzecz, dla mnie absolutne 10/10, być może poszedłem już dalej i nie słucham takiego progresu, ale Baranka doceniać będę zawsze.

Spróbuj zrobić tak kamracie: wieczorkiem w samotności i ciemności i ciszy posłuchaj tych 93 minut od początku do końca. Jeżeli znasz [link widoczny dla zalogowanych] na tyle aby rozumieć słowa ze słuchu to wspaniale, jeżeli nie to wcześniej przeczytaj wszystkie teksty i dopiero usiądź wygodnie i słuchaj, źle! SŁUCHAJ! Gdy nastąpi ostatnia nuta Light dies down on Broadway powinieneś czuć się jak po wielkiej, wyczerpującej podróży, zostało jeszcze 10 minut, które dasz radę przetrwać i idź spać. Powinno wejść Wink

. Powtarzam: Baranka zjadamy tylko w całości, z kopytami i wełną. Inaczej degradujemy go do albumu średnio-dobrego.

Do Genesis nie chce mi się jakoś szczególnie wracać, mam ten rozdział częściowo za sobą, ale za Baranka mają jedną mantrę nad Gangesem ku ich chwale.