Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aras
Wafel
Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:25, 04 Kwiecień 2013 Temat postu: |
|
Bardzo ciekawa kapela, aczkolwiek bez fajerwerków. Wiekszość docenia ich za Octopus i późniejsze albumy, ale moim zdaniem debiut to też rzecz bardzo dojrzała, bardziej symfoniczna. Świetny album.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:33, 04 Kwiecień 2013 Temat postu: |
|
Debiut to stosunkowo zwyczajna muzyka, dlatego wyżej oceniane są kolejne ich nagania i moim zdaniem słusznie, bo to ciekawsza muzyka. Chociaż pewnie gdyby cały czas grali jak na pierwszej płycie też byliby w czołówce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mahavishnuu
Dżonson
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:52, 04 Kwiecień 2013 Temat postu: |
|
Biorąc pod uwagę, to co robiła wcześniejsza mutacja Giganta, Simon Dupree And The Big Sound to rzeczywiście jest to spory skok jakościowy. Jednak ten zespół dopiero się rozkręcał. Dla mnie pierwszą ich wybitną płytą jest "Three friends", może jeszcze trochę nierówny, ale ma magiczne fragmenty, choćby "Schooldays". Generalnie rzecz biorąc "złoty okres" to jak by nie patrzeć lata 1972-1975. Póżniejsze "Interview" jest jeszcze bardzo dobre, choć już słychać pierwsze symptomy wyczerpywania się inwencji twórczej. Natomiast ostatnie trzy płyty studyjne z lat 1977-1980 to dla mnie porażka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aras
Wafel
Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:24, 04 Kwiecień 2013 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | Debiut to stosunkowo zwyczajna muzyka, dlatego wyżej oceniane są kolejne ich nagania i moim zdaniem słusznie, bo to ciekawsza muzyka. Chociaż pewnie gdyby cały czas grali jak na pierwszej płycie też byliby w czołówce. |
Idealnie to ująłeś. O to mi właśnie chodzi, że jak na rock symfoniczny typu Genesis, Camel czy Yes, ten album w niczym nie odbiega.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 00:32, 05 Kwiecień 2013 Temat postu: |
|
mahavishnuu napisał: | Tak przy okazji, próba użycia terminu barock-rock w kontekście twórczości Gentle Giant obnaża także jego nieadekwatność do muzyki, którą ma opisywać. Przy takiej metodologii podejścia do tematu równie dobrze można by określić muzykę Gentle Giant hard rockiem. |
Sądzisz, że jest bardziej nieadekwatna niż dajmy na to określenie twórczości Bauhaus - gotykiem?
Mimo wszystko Giganci mają więcej wspólnego z barokiem, niż rock gotycki z gotykiem, a gotyk z Gotami. Pochodzenie wielu terminów można tłumaczyć jedynie luźnymi skojarzeniami. I nic w tym złego nie widzę.
Natomiast z muzyką symfoniczną, której okres rozkwitu przypada na dobę klasycyzmu i reumatyzmu, GG naprawdę niewiele wspólnego mają. A dla porównania takie Genesis - już owszem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mahavishnuu
Dżonson
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 02:09, 05 Kwiecień 2013 Temat postu: |
|
Problem w tym, że takich przykładów jest niestety sporo. Pojęcie rock gotycki jak najbardziej wpisuje się w tą tendencję. Kolejne, które od razu przychodzi mi na myśl to new romantic. Brzmi to wszystko może nieźle jako chwyt marketingowy, tylko co ma wspólnego z samą muzyką? Inną kwestią jest jeszcze to, że niejednokrotnie ten sam termin rozumie się w krytyce rockowej w zupełnie inny sposób. Raz jest to coś pozytywnego, w innym tekście pojawia się w negatywnym kontekście – na przykład takie pojecie jak – eklektyczny. Kiedyś Andrzej Dorobek w swoim eseju zebrał różne takie kwiatki i w ciekawy sposób wykazał ich absurdalność na gruncie muzycznym i semantycznym.
Wszystko to wynika niestety z niskiego poziomu merytorycznego dziennikarstwa muzycznego na temat rocka. To zresztą temat rzeka. Frank Zappa w swojej książce poświecił temu także sporo miejsca. Jeśli porównamy je z tym piszącym na temat „muzyki poważnej” czy też jazzu to różnica jakościowa jest niestety znacząca. W działce rockowej wszystko jest możliwe. Jethro Tull najlepszym zespołem hard rockowym i heavy metalowym roku? Czemu nie! W tym wypadku kłania się nagroda Grammy, którą Jethro sprzątnął swego czasu sprzed nosa Metallice.
I tak to niestety wygląda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 08:21, 05 Kwiecień 2013 Temat postu: |
|
mahavishnuu napisał: | Problem w tym, że takich przykładów jest niestety sporo. Pojęcie rock gotycki jak najbardziej wpisuje się w tą tendencję. Kolejne, które od razu przychodzi mi na myśl to new romantic. Brzmi to wszystko może nieźle jako chwyt marketingowy, tylko co ma wspólnego z samą muzyką? |
Ja bym odróżnił nietrafne nazewnictwo "new romantic" od nietrafnego terminu "gotycki". "New romantic" mimo wszystko określa jakiś styl w muzyce, który oczywiście do muzyki romantycznej ma się nijak. Natomiast terminem "gotycki" określa się równocześnie Bauhaus i za przeproszeniem Within Temptation, czyli rzeczy nie mające żadnych punktów stycznych. I największym problemem radosnego dziennikarstwa jest to drugie - zalewanie prasy zupełnie bezsensowną terminologią muzyczną, która zamiast wprowadzać ład - mąci.
Cytat: | Inną kwestią jest jeszcze to, że niejednokrotnie ten sam termin rozumie się w krytyce rockowej w zupełnie inny sposób. Raz jest to coś pozytywnego, w innym tekście pojawia się w negatywnym kontekście – na przykład takie pojecie jak – eklektyczny. |
Ale odmienne emotywne nacechowanie terminów to coś innego, niż "zupełnie inne" ich rozumienie. Przede wszystkim sztuka eklektyczna budzi od zawsze mieszane uczucia. Eklektyzm sam w sobie jest terminem neutralnym, ale jak ktoś nie lubi dzieł eklektycznych, będzie używał tego terminu czyniąc z niego zarzut.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pią 08:22, 05 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
stary znajomy
Wafel
Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Neostrada Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:43, 09 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
Gentle Giant to jeden z moich ulubionych zespołów. Idealnie trafiają w moje poczucie estetyki. Ich muzyka uchodzi za trudną, ale jest to ten rodzaj trudnej muzyki, w którym osobiście nie odczuwam owej "trudności". Kolejne płyty - zgodnie z kolejnością odsłuchiwania: Three Friends, Acquiring the Taste, Octopus itd. - wchodziły mi zawsze dość gładko, bez szczególnego wysiłku umysłowego. Może po prostu ten, nazwijmy to, "wyższy poziom" ich muzyki nie był w żaden sposób wymuszony, nie osiągali go na siłę, tylko po prostu byli na tyle utalentowani i profesjonalni, że poziom ów był dla nich zupełnie naturalny. Czasami zdarza mi się zastanawiać, czy dana muzyka jest trudna w słuchaniu dlatego, że jest taka nowatorska, czy też dlatego, że jest to nowatorstwo mało ciekawe i mało udane. Słuchając Gentle Giant, nie muszę się w ogóle nad tym zastanawiać, bo ta muzyka wciąga mnie w sposób całkowicie naturalny.
Moje ulubione albumy, to Three Friends, Acquiring the Taste oraz Octopus - wszystko mniej więcej na równi. Gdzieś dalej jest nieco słabszy (ale również świetny) debiut, później In a Glass House, a dalej Free Hand i Interview - te dwa ostatnie krążki uważam za dość wtórne w ich dyskografii, niewiele nowego wnoszące. Wstyd przyznać, ale wciąż nie poznałem jeszcze The Power of Glory. Kiedyś to nadrobię, lecz chyba nie szybko, bo obecnie w trochę innych klimatach siedzę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez stary znajomy dnia Nie 18:48, 09 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:49, 10 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
stary znajomy napisał: | Wstyd przyznać, ale wciąż nie poznałem jeszcze The Power of Glory. Kiedyś to nadrobię, lecz chyba nie szybko, bo obecnie w trochę innych klimatach siedzę. |
Nierówna płyta. Są tam rzeczy genialne, jak "Proclamation", ale też trochę słabych, jak choćby utwór tytułowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 08:50, 11 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | stary znajomy napisał: | Wstyd przyznać, ale wciąż nie poznałem jeszcze The Power of Glory. Kiedyś to nadrobię, lecz chyba nie szybko, bo obecnie w trochę innych klimatach siedzę. |
Nierówna płyta. Są tam rzeczy genialne, jak "Proclamation", ale też trochę słabych, jak choćby utwór tytułowy. |
"Słabych" to chyba jednak za duże słowo, ale faktycznie Power of Glory ustępuje znacznie np. Ośmiorniczce. Chociaż moim zdaniem jest lepszy np. od - bardzo dobrego przecież - debiutu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:31, 11 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
Utwór tytułowy jest dla mnie bardzo słaby jak na GG. Nie przypominam sobie podobnie słabych momentów na poprzednich płytach. Dodatkowo psuje wrażenie, bo jest na końcu. Tyle że zauważyłem teraz, że to bonus. Więc może to poszerzone wydanie przyczyniło się do mojego odbioru tej płyty.
W ogóle dla mnie problem tej płyty polega na tym, że zaczyna się bardzo wyraziście od Proclamation, a potem ta płyta jakby powoli zdycha.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Wto 13:00, 11 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:42, 11 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
Wydaje mi się, że The Power of Glory, podobnie jak Three Friends wydają Ci się (mnie zresztą także) nieco słabsze, dlatego, że są po prostu od stóp do głów prog rockowe. Jak na Giantów są to płyty trochę zbyt jednostajne i przewidywalne. Z drugiej strony jak na głównonurtowy prog są niezwykle świeże i oryginalne i chyba warto ten fakt docenić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Filas
Moderator
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:55, 05 Lipiec 2013 Temat postu: |
|
Szklarnia mi chyba najłatwiej wchodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Johanan
Wafel
Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:54, 01 Grudzień 2013 Temat postu: |
|
Dla mnie Acquiring the Taste to zdecydowanie nr. 1. Długo pomijałem ten album słuchając tego zespołu, ale gdy go z ciekawości włączyłem, baardzo pozytywnie się zaskoczyłem. Klimat jest niepowtarzalny..
Piosenka Moon is Dałn chyba najbardziej mi się podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:00, 01 Grudzień 2013 Temat postu: |
|
Acquiring jest bardzo dobry, jak z resztą większość z tego, co Giganci stworzyli. Ale do najlepszych trochę mu jeszcze brakuje. Niesamowite w nim jest to, że to dopiero drugi album zespołu, a już mamy takie dzieło. Duży skok jakościowy w porównaniu z poprzednikiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:11, 01 Grudzień 2013 Temat postu: |
|
Moim zdaniem poziom ich najlepszych czterech płyt jest bardzo zbliżony. Wcale nie uważam, żeby różnica jakościowa pomiędzy Acquiring the Taste a np Octopus była znacząca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:22, 01 Grudzień 2013 Temat postu: |
|
Byliby wielką kapelą progresywną nawet jakby trzymali poziom Aquiring, to fakt. Ale przez to, że nagrali Octopusa stali się jeszcze większą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawliq88
Hipopotam
Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Pią 11:18, 26 Grudzień 2014 Temat postu: |
|
Johanan napisał: | Dla mnie Acquiring the Taste to zdecydowanie nr. 1. |
Dla mnie numer jeden to jednak Octopus, z tym że tylko do tej właśnie płyty znam twórczosć GG, ale właśnie jestem w trakcie nadrabiania zaległości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:01, 26 Grudzień 2014 Temat postu: |
|
Pawliq88 napisał: | Johanan napisał: | Dla mnie Acquiring the Taste to zdecydowanie nr. 1. |
Dla mnie numer jeden to jednak Octopus, z tym że tylko do tej właśnie płyty znam twórczosć GG, ale właśnie jestem w trakcie nadrabiania zaległości |
No to fajnie Od Acquiring do Free Hand nagrywali wyłącznie płyty co najmniej bardzo dobre, ponadto debiut jest fajny (ale to takie Dząjęt nie-Dżajęt), a Interview jest jeszcze akceptowalny, ma dobre momenty. Później grali potworny chłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawliq88
Hipopotam
Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Pią 13:14, 26 Grudzień 2014 Temat postu: |
|
A ten Playing the fool 1977? Album live na Rymie ma wysoką dobry jest?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|