King Crimson

gery

To tez sie pobawie w taka liste:
1. Lizard
2. Islands
3. Larks
4. In the Court
5. SaBB
6. Red
7. Discipline
8. THRAK
9. The Power to Believe
10. In the Wake
11. The Construction
12. Three of Perfect
13. Beat

kobaian

Dla mnie Three of a perfect Pair jest płytą najgorszą, Beat zdecydowanie bardziej do mnie przemawia. "Thraka" lubiłem do momentu, gdy usłyszałem lepszą jego wersję, czyli epkę "Vroom".

Rune of Torment

Ja bym dał:

1. Lizard
2. Starless/Islands
Dalej nie wiem... może Larks, gdzieś dalej Red i debiut, potem Discipline, ThraK, Magellan, reszta dalej.

Kapitan Wołowe Serce

1. Starless And Bible Black
2. Lizard
3. Discipline
4. Islands
5. Larks' Tongues In Aspic
6. In The Court Of The Crimson King
7. Red
8. The Power To Believe
9. In The Wake Of Poseidon
10. The ConstruKction of Light
11. Beat
12. THRAK
13. Three Of A Perfect Pair

Rune of Torment

Kuźwa, Poseidona z Magellanem pomyliłem Laughing

Filas

Pany, chciałem w nagrania koncertowe wskoczyć: które koncerty z okresu debiut do Red są najlepiej zmasterowane? Te dwie w wersji 40 rocznicowej z debiutu są dosyć kiepsko nagrane - chyba że taki jest standard. Shocked

Carpetcrawler

USA, The Night Watch i The Great Deceiver to lektura obowiązkowa. Ja dorzuciłem sobie jeszcze Ladies Of The Road, Cirkus: The Young Persons' Guide To King Crimson, The Collectable King Crimson Volume 1: Live In Mainz & Live In Asbury Park i to chyba tyle. Na niektórych jest słabsza jakość nagrań (zwłaszcza jak są piosenie z wczesnego okresu działalności), ale i tak jest ogień. Jak lubisz KC to mogę polecić jeszcze taką płytkę Projekct Three - Masque, koncert, na którym Fripp gra nowoczesną muzykę, ale robi wrażenie. Polecam, Donald Tusk.

Filas

Tak w ogóle to muszę chyba znaleźć jakieś Live z pierwszego składu: ten bootleg z Hyde Parku (ten z 40th Anniversary) kusi, bo Lake'owski wokal na tamtejszej wersji 21st Century... mnie urzekł.

mahavishnuu · Wysłany: Pon 23:55, 11 Marzec 2013 Temat postu:

Jeżeli chodzi o ten zespół to z lat 1969-1974 podoba mi się wszystko, gorzej po 1981 roku, do tych płyt obecnie wracam już rzadko.

1. Lizard 10/10
2. In The Court Of The Crimson King 10/10
3. Larks' Tongues In Aspic 10/10
4. Red 9,5/10
5. In The Wake Of Poseidon 9/10
6. Starless And Bible Black 9/10
7. Islands 8,5/10
8. Discipline 8,5/10
9. Beat 7,5/10
10.Three Of A Perfect Pair 7,5/10
11. Thrak 7,5/10
12. THRaKKaTTaCK 7/10
13. The Power To Believe 7/10
14. The ConstruKction of Light 7/10

Olek · Wysłany: Nie 16:20, 31 Marzec 2013 Temat postu:

Zaznajomiłem się z trzema albumami. O ile debiut znałem już bardzo dawno, to dwa kolejne chronologicznie wydawnictwa poznałem całkiem niedawno. Muszę szczerze powiedzieć, że z tych trzech albumów najbardziej podoba mi się Lizard, a obecnie mam wielki głód zaznajomienia się z resztą muzyki i chyba zachowam tą metodę odkrywania kart Smile

Niepokonany Herakles · Wysłany: Nie 16:22, 31 Marzec 2013 Temat postu:

Filas · Wysłany: Nie 17:52, 31 Marzec 2013 Temat postu:

Debiut jest strasznie słaby w obliczu Lizarda i wielu późniejszych dokonań, a na pewno FAPITAPH (hehehehehehe) wymięka przy Starless i podobnych Wink

megadziobak · Wysłany: Nie 18:21, 31 Marzec 2013 Temat postu:

Ostatnio słuchałem sobie debiutu pierwszy raz od kilku miesięcy i okazał się nieznośnie patetyczny Sad

aż przykro słuchać miejscami, a tak mi się to kiedyś podobało... chociaż nie ciągle, Moonchild wciąż jest w pytę

Filas · Wysłany: Nie 18:27, 31 Marzec 2013 Temat postu:

W pytę jest 12th Century Schizoid Man, to na pewno.

zuy_pan · Wysłany: Nie 19:32, 31 Marzec 2013 Temat postu:

Debiut jakoś się broni, w sumie dużo bardziej niż łejk posejdona, może i faktycznie jest tam patos, ale jakoś do tej płyty mi pasuje, podobnie jest z Enicmaticiem Niemena.

megadziobak · Wysłany: Nie 20:25, 31 Marzec 2013 Temat postu:

Enigmatic też słuchałem już dość dawno, jak sobie odświeżę to przekonam się czy i tam patos zaczął mnie drażnić.

kobaian · Wysłany: Nie 22:43, 31 Marzec 2013 Temat postu:

Debiut Crimsonów to płyta bardzo ważna w historii muzyki rockowej (właściwie od niej datuje się panowanie rocka progresywnego), która się broni mimo wyczuwalnego patosu. Epitafium i tytułowy kawałek rzeczywiście się trochę jakby zestarzały, pozostałym utworom trudno cokolwiek zarzucić. Mimo to i te utwory bronią w klasie chwytliwych ballad całkiem nieźle.

Filas · Wysłany: Nie 22:57, 31 Marzec 2013 Temat postu:

Tego bym w życiu nie odmówił. Mimo wszystko w moim osobistym rankingu debiut delikatnie spadł, o jakieś 0,5 oczka. Pewnie też zmęczenie materiału.

Filas

Nowy post bo to już minęła chwila.

A Voyage To The Centre of the Cosmos - HNNNG

Swoją drogą jak mnie kiedyś jebnie na starość to zdam raport z KCCC. Wszystkich.

Vilverin

1. Islands
2. Lizard
3. Red
4. Debiut

Dalej ciężko powiedzieć