King Crimson

Cookie13 · Wysłany: Pon 16:36, 20 Marzec 2017 Temat postu:

Fripp zawsze miał zajebistego nosa do współpracowników, ale chyba mu się i tej materii dobra passa skończyła. Dokoptowanie do składu Jakko Jakszyka, było poważnym błędem, bo to straszna melancholijna męczybuła jest. Niech by sobie dalej grał tym swoim coverbandzie, a na miejsce śpiewającego gitarzysty trzeba było zaprosić kogoś młodego. Na przykład Adriana Belew Wink

.

mateusz3101 · Wysłany: Pon 22:06, 20 Marzec 2017 Temat postu:

Jakszyka widziałem co prawda tylko na You Tube, ale wydawał się zupełnie w porządku. Poza wokalistą z Lizarda, każdy śpiewak KC, z klasycznego okresu był bardziej, lub mniej melancholijny, czy pretensjonalny, a jego zadaniem jest przecież ich jak najlepiej naśladować.

Cookie13 · Wysłany: Pon 22:23, 20 Marzec 2017 Temat postu:

Tak, ale ponoć nowy materiał jest na horyzoncie i obawiam się, że taka a nie inna maniera Jakszyka, może siłą rzeczy ten album pociągnąć w niedobrą stronę. Nawet zakładając, że Fripp ma już swoje lata i być może artystycznie "wyspokojniał", to niewykluczone, iż zastrzyk świeżej krwi w postaci młodszych, kreatywnych muzyków, mógłby ponownie uczynić ten zespół wielkim. Tak jak to się stało w latach 90., kiedy narodziła się i została znakomicie zrealizowana idea The Double Trio, co zaowocowało m.in. jedną z najlepszych płyt King Crimson (a moją najbardziej ukochaną w dyskografii KC), czyli THRAK. Świeżej krwi dostarczyli wówczas Pat Mastelotto i - przede wszystkim - Trey Gunn.

Kapitan Wołowe Serce · Wysłany: Pon 23:14, 20 Marzec 2017 Temat postu:

Na tym dużym live albumie z cyklopem był jakiś premierowy materiał i nie prezentował się dobrze. W klasycznym ich okresie utwory nieporównywalnie lepsze od tego nie trafiały nigdy do studia. I to raczej nie jest kwestia Jakszyka, bo jego kiepski wokal da się poprawić w studiu (na A Scarcity Of Miracles wszystko wyciąga i nigdzie nie fałszuje - studio czyni cuda!), tylko całego zespołu, który już nie ma ciekawych pomysłów. No chyba, że ma, ale się z tym kryje. Oby tak było.

Cookie13 · Wysłany: Pon 23:20, 20 Marzec 2017 Temat postu:

Na Scarity Of Miracles był tylko jeden dobry numer, tytułowy właśnie. Obym się mylił, ale nie przewiduję znaczącego skoku formy na tej nowej płycie. Niewykluczone, że "przyszła kryska na Matyska". Ale z takimi dokonaniami mogą sobie trochę poplumkać na starość. Dla mnie - kult.

RoryGallagher · Wysłany: Wto 00:26, 21 Marzec 2017 Temat postu:

W utworach z "Islands" Jakszyk całkiem nieźle się sprawdza.

Koncertówki z cyklopem nie słyszałem, ale poprzednią owszem i faktycznie te nowe utwory to nic ciekawego. Zresztą większość z nich to solówki perkusyjne...

Kapitan Wołowe Serce · Wysłany: Wto 09:39, 21 Marzec 2017 Temat postu:

Scarity Of Miracles mi się podobały, tylko, że to nie była płyta King Crimson - ani stylistycznie, ani w żaden inny sposób. Pokazuje jednak, że Jaszyk w studio brzmi okej - z pewnością lepiej niż na żywo.

Kłopoty z Myszami · Wysłany: Wto 10:46, 21 Marzec 2017 Temat postu:

Cookie13 · Wysłany: Wto 11:12, 21 Marzec 2017 Temat postu:

Na wrześniowych koncertach nie byłem. Twoja relacja rzuca nowe światło na te występy, ale odpuszczając je sobie we wrześniu nie żałowałem. Teraz to już musztarda po obiedzie.
Nie mam złudzeń, że King Crimson nie nagrają już wybitnej płyty, ale też jestem jakoś dziwnie spokojny, że nie będzie to gniot pokroju The Endless Boredom.

RoryGallagher · Wysłany: Wto 11:37, 21 Marzec 2017 Temat postu:

Nie byłem na koncertach.

Kompletnie nie pamiętam "Scarity of Miracles", a chyba mi się podobał po premierze. Muszę sobie odświeżyć.

Malkolit

Filas

King Crimson miało wybuchnąć po niesławnej trasie po USA (o której, co ciekawe, sami muzycy wypowiadali się baaaaardzo negatywnie, w sensie swojego po niej samopoczucia), a tu panowie zwinęli majdan i koniec.

Kłopoty z Myszami

Filas

BUT DON'T BURY ME

Kłopoty z Myszami

kobaian

MadziaHuzarZKosmetologii

doggod

Filas

BOISMORTIER TWÓJ STARY

nie no, drodzy państwo, jak dzieci

Kłopoty z Myszami