Magma

Kapitan Wołowe Serce

Jak szaleć to szaleć! To chyba jest najtrudniejszy zespół o jakim zakładam temat na tym forum. Muzyka Magmy w najmniejszym nawet stopniu nie jest rozrywkowa. Jest to ciężki, przytłaczający dziwactwem progresywny zgiełk, czyli to co w muzyce kocham najbardziej Cool

Rozwiewam ewentualne wątpliwości - nie chodzi o tą polską szmirę ale o założony przez perkusistę Christiana Vandera francuski zespół, najwybitniejszy przedstawiciel tak zwanego Zeuhl, czyli dość specyficznego gatunku opartego na klasycznych chórach, transowym powtarzalnym rytmie i ciążącym lekko ku jazz rockowi aranżacjom. Ideą przewodnia całej twórczości Magmy było wmówienie odbiorcy, że zespół pochodzi z innej planety. Oprócz środków czysto muzycznych Vender używał do tego celu specjalnych uniformów, które miały niby pochodzić z innej planety. Dzięki Bogu te stroje ani trochę nie przypominają tych ze Star Treka, tak że muzycy Magmy wyglądali w nich całkiem ciekawie. Ale najbardziej chyba niezwykłe były teksty. Nie ważne o czym były, sam nie do końca wiem, istotne jest to, że napisane zostały w wymyślonym przez Vendera języku Kobajańskim. Całość - co nietrudno zgadnąć - jest wyjątkowo pojebana. Nie wiem co ci goście brali, ale ja też chcę! Co do dyskografii, znam albumy studyjne z lat 70tych (czyli nie znam tylko dwóch) i jeden koncert - jedna z najgenialniejszych płyt koncertowych jakie znam. Zaraz do niego wrócę, chciałbym być chronologiczny. Pierwszym albumem na jaki zwrócić chciałbym uwagę jest debiut Kobaïa z 1970 roku. Jak na Magmę jest to dość lekkie (powiedzmy zamiast 100 ton waży najwyżej 50 Wink

), jest tam kilka słabszych momentów, ale i tak bardzo lubię tą płytę. Najsłynniejszym i chyba najlepszym co Magma nagrała jest Mekanïk Destruktïw Kommandöh (1973) - dziwaczna muzyka poważna, myślę że większość osób nie mogłaby uwierzyć że jest to dzieło zespołu rockowego, a nie jakiegos zwariowanego kompozytora. No i wspomniany już (jak dotąd nie imiennie) koncert Live/Hhaï z 1975, najbardziej jazz rockowy, miejscami bardzo kojarzy mi się z Lark's Tongues in Aspic King Crimson, zapewne przez bogate wykorzystanie skrzypiec. Z reguły rozpoczynanie swojej przygody z jakimś zespołem od płyty koncertowej jest nierozsądne, ale chyba w tym wypadku byłby to niezły pomysł...

Jakość nagrania jest do dupy, ale kawałek super!
http://www.youtube.com/watch?v=g9yaYvrp3B4
http://www.youtube.com/watch?v=gOHM5zsRdqs&feature=related

A oto inny kawałek (w nieco mniej okropnej jakości)
http://www.youtube.com/watch?v=Ml7nmYp5AF0&feature=related

EDIT:

I tura poznawcza:

Magma [Kobaïa] (1970)
1001° centigrades (1971)
Mekanïk Destruktïw Kommandöh (1973)
Köhntarkösz (1974)
Ẁurdah Ïtah (1974)
Live (1975)
Üdü Ẁüdü (1976)
K.A (Kohntarkosz Anteria) (2004)
Ëmëhntëhtt-Ré (2009)

II tura poznawcza:

Attahk (1978)
Rétrospective Vol. 1 & 2 (1981)
Rétrospective Vol. 3 (1981)
Mekanïk Kommandöh (1989)
Theusz Hamtaahk Trilogie (2001)
Félicité Thösz (2012)

III tura poznawcza:

Cała reszta.

kempes

Lubię tą kapelę. Na początku cięzko jest przekonać się do tej muzyki, ale potrzeba czasu. Postanowiłem obadać ten zespół, gdy zobaczyłęm okładkę do albumu Attahk namalowaną przez H.R. Gigera. Gdyby nie to pewnie nie znałbym Magmy. Szacunek za warsztat muzyczny.

Kapitan Wołowe Serce

Attahk jest dobry, ale prawie wszystkie inne płyty Magmy są lepsze. Jak masz jakieś zaległości w ich dyskografii to polecam nadrobić, bo warto!

PS: Polecam nowy album. To arcydzieło, jedno z największych w tej dekadzie.

kempes

Mam wszystko, ale o nowym albumie nic nie wiem. Najnowszy jaki mam to "Kohntarkosz Anteria" z 2004 roku. Zaraz oblukam sytuacje i nadrobie zaległosci jeśli jest coś nowego.

Kapitan Wołowe Serce

[link widoczny dla zalogowanych]

Tutaj masz kilka jego recenzji i oceny (z którymi trudno się nie zgodzić).

A wchodziłeś w ich koncerty? Jeżeli nie, to polecam Live/Hhaï (Köhntark) bo to najlepsze co w ogóle nagrali, Retrospektïw III, I i II (wyjątkowo przystępne granie jak na Magmę, więcej w tym jazz-rocka aniżeli awangardy) oraz Theusz Hamtaahk - Trilogie z sporą dawką materiału, z którym Vander nie wszedł nigdy do studia.

kempes

Znalazłem już nowy album. Przyznam, że jestem zdziwiony, ponieważ myślałem, że przestali nagrywać. Jeśli chodzi o koncerty to nie przesłuchiwałem, ale wypróbuje.

Kapitan Wołowe Serce

kempes

To świetnie, ciesze się że ostał się do dziś taki progresywny zespół z charakterem jak Magma. Jest w nich coś niesamowitego, czego nie ma w innych progresach.

Kapitan Wołowe Serce

Owszem, przede wszystkim stwarza to możliwość że kiedyś w swoim życiu pójdę na koncert wielkiej grupy prog rockowej będącej w wielkiej formie Wink

A znasz/słuchasz jakieś inne kapele Zeuhlowe? To bardzo interesujący nurt. Większość jego przedstawicieli mocno inspiruje się Magmą ale robi to na tyle dobrze że świetnie się ich słucha. Jakby coś to poczytaj se poniższy wątek i posty w nim: http://www.metalrockforum.fora.pl/progressive-rock-progressive-metal-art-rock,4/zeuhl,1492.html

kempes

Jeśli chodzi o inne kapele tego nurtu to niestety, ale nie przesłuchiwałem.
Jak na razie, tylko Magma. Może jezcze sięgne po coś innego.
Jestem raczej zajarany Magmą a nie całym nurtem Cool

Niepokonany Herakles

Bardzo lubię. Przekonałem się do nich dość szybko i łatwo, bo podobają mi się tego typu chóralno-marszowo-sekciarskie śpiewy i rytmy, do czego dochodzi, nazwijmy to, swego rodzaju element szaleństwa, z językiem na czele, co razem tworzy bardzo oryginalny i wyrazisty styl. MDK, Kohntarkosz i Live/Hhai to, póki co, moje ulubione rzeczy. Ten koncert jest naprawdę fajny, chociaż dość "normalny" jak na Magmę, ale i tak lubię.

Kapitan Wołowe Serce

No, koncerty Magmy w ogóle są normalniejsze niż rzeczy ze studia. W każdym razie te co słyszałem są prostsze. A tak poza tym to zapomniałem ci polecić nowy album (sprzed miesiąca). Sprawdź se bo płyta wymiata. I witam na forum Ivoire. Viva la Ułan-Batohrrr!

Niepokonany Herakles

Kapitan Wołowe Serce

Chronologicznie Ëmëhntëhtt-ré wypadnie Ci więc na końcu, a szkoda bo to jedna z najlepszych ich rzeczy. U mnie łapie się na podiom.

Aramis d'Herblay · Gość

Odpaliłem "Kobaia", leci już 2 minuty. Co to jest? Ten mega wymagający i oryginalny zespół progresywny? Gdybym usłyszał to w radiu to pomyślałbym, że to jakieś najarane fanki murzyny śpiewają. O, teraz zaczęło się jakieś "ooooaaaaaaa" i kresz cymbały w tle. A teraz świerdy-pierdy. No nie wiem. Jutro posłucha całej płyty.

Kapitan Wołowe Serce

Bo debiut jest znacznie lżejszy niż późniejsze ich dokonania. To taki dziwaczny, ale w zasadzie mieszczący się w normie rock progresywny.

Aramis d'Herblay · Gość

To zapodaj coś bardziej spoczko :<

Kapitan Wołowe Serce

Ëmëhntëhtt-Rê, Live/Hhaï, Köhntarkösz, K.A, 1001° Centigrades, Mekanïk Destruktïw Kommandöh

Metal_Hammer

A nazwy albumów Magmy są jedyne w swoim rodzaju Laughing

Kapitan Wołowe Serce

Bo one są w wymyślonym przez Vandera języku Kobaiańskim, stąd ta ich niezwykłość.