Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:10, 08 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
Ale PF to nigdy nie była rasowa kapela progresywna, a raczej art-rockowa, więc świetny art-rock typu WYWH vs kiepski art-rock z DB to jest totalny regres, niezgorsza pop-rockowa płyta przy kiepskim art-rocku z kolei wypada całkiem nieźle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:59, 08 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
To raz, a po drugie jakoś te piosenki z AMLOR wydają mi się bardziej pomysłowe niż ogół DB. Tam jest - poza Haj Hops - sporo solówek Dawidowych i w sumie niewiele więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CzerstwySuchar
Nosal
Dołączył: 15 Wrz 2013
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:02, 09 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: | Ale PF to nigdy nie była rasowa kapela progresywna, a raczej art-rockowa, więc świetny art-rock typu WYWH vs kiepski art-rock z DB to jest totalny regres, niezgorsza pop-rockowa płyta przy kiepskim art-rocku z kolei wypada całkiem nieźle. |
Od nagrania DSotM zgoda. Wcześniejsze płyty raczej ciężko nazwać art rockiem.
Dwa, mimo wszystko wydaje mi się, że kapela swego czasu tworząca rzeczy takie jak "Echoes" czy "A Saucerful", potem komponująca "świetny art rock typu WYWH", decydując się na wypuszczenie pop-rockowej płyty również notuje regres.
"A Momentary" zawsze sprawiało dla mnie wrażenie albumu wydanego na siłę, tak na pokazanie, że po latach jeszcze potrafimy i Roger wcale nie jest nam potrzebny. I tu po raz kolejny nie zgodzę się z Tobą Kapitanie, bo to dla mnie (cóż, mocno subiektywna widać opinia) DB jest bardziej pomysłowe i, tu powtórzę jeszcze raz, "A Momentary" w znacznej mierze jest nijaki i bezpłciowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:06, 10 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
Division Bell jest jak na mój gust albumem neo-progresyfnym. I cierpi na większość dolegliwości towarzyszących innym neo-progresyfom. Ohydne landrynkowe brzmienie, niby rozbudowane partie instrumentalne będące donikąd nie prowadzącym plumkaniem, brak jakichkolwiek choćby na chwilę intrygujących momentów (no może poza dzwonami otwierającymi "High Hopes") a przy tym udawanież ambicji, na które wielu niewyrobionych słuchaczy daje się nabrać.
Natomiast Momentary to rasowy pop-rock, ze znakomitymi, wpadającymi w ucho przebojami jak "Learning to Fly", "Dogs of War", czy "On the Turning Away". Do tego dochodzi klimatyczny "Sorrow" i jeden utwór instrumentalny "Terminal Frost", który nieco irytuje mnie przez podobieństwo do twórczości niejakiego Kenny G, ale nie na tyle, aby zepsuć ogólnie pozytywne wrażenie.
Obie płyty można uznać za przejaw regresu, przy czym o ile "Momentary" jest albumem znośnym, a nawet poniekąd miłym do posłuchania, to "Division" jak na każdy neoprogresyf przystało jest pretensjonalną breją, może nie w tak skrajnej odmianie, jak Pendragon, ale jednak.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Czw 20:07, 10 Lipiec 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CzerstwySuchar
Nosal
Dołączył: 15 Wrz 2013
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:41, 10 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
Cóż, zgodzić mogę się jedynie co do:
kobaian napisał: |
Obie płyty można uznać za przejaw regresu |
Aczkolwiek też do końca bym tego tak nie odbierał, ale o tym za moment.
Porównywanie DB do neoprogowego syfu, jak to ładnie ująłeś (a już saksu z "Terminal Frost" do Kenny'ego G), to lekka żenua. Przede wszystkim kapele pokroju Pendragon czy Marillion to było silenie się na stworzenie czegoś pompatycznego, mogącego równać się z muzyką złotej ery proga, a jedynym efektem tego eksperymentu była przesadnie pretensjonalna muzyka, od której zwyczajnie mnie, a jak widzę to i wielu z tutejszych użytkowników, odrzuca jak od śmierdzącego w lodówce jaja.
DB czy AMLOR to było przełamanie schematu, odejście od wcześniejszej twórczości i wydaje mi się, że w żadnym momencie panowie z PF nie chcieli nawiązywać do swej wcześniejszej twórczości (dlatego też niekoniecznie nazwałbym to regresem). Obydwa albumy zaliczyłbym do art rockowego pitolenia (ten wydany wcześniej z faktycznie popowym nalotem) i porównał chociażby do tego, co równolegle z VdGG rozwijał Peter Hammill na swych solowych albumach. Ale neo prog? No way.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:56, 10 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
CzerstwySuchar napisał: |
Porównywanie DB do neoprogowego syfu, jak to ładnie ująłeś, to lekka żenua. Przede wszystkim kapele pokroju Pendragon czy Marillion to było silenie się na stworzenie czegoś pompatycznego... |
Przede wszystkim Marillion i Pendragon nie wyczerpują tematu neo-proga, czy tym bardziej progresyfu. Istnieje również takie coś - https://www.youtube.com/watch?v=ObS_DB27Un0 , a to już nie jest od Dywiżyn Bel tak odległe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CzerstwySuchar
Nosal
Dołączył: 15 Wrz 2013
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:32, 10 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | CzerstwySuchar napisał: |
Porównywanie DB do neoprogowego syfu, jak to ładnie ująłeś, to lekka żenua. Przede wszystkim kapele pokroju Pendragon czy Marillion to było silenie się na stworzenie czegoś pompatycznego... |
Przede wszystkim Marillion i Pendragon nie wyczerpują tematu neo-proga, czy tym bardziej progresyfu. Istnieje również takie coś - https://www.youtube.com/watch?v=ObS_DB27Un0 , a to już nie jest od Dywiżyn Bel tak odległe. |
Oczywiście, że nie wyczerpują, ale stanowią idealny przykład na tego typu muzykę. Jednocześnie przedstawianie jako argument na podtrzymanie swej tezy twórczości zespołu nagrywającego po 2000 roku (DB wydane w 1994 roku) zakrawa wg mnie o śmieszność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:33, 10 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
CzerstwySuchar napisał: | Jednocześnie przedstawianie jako argument na podtrzymanie swej tezy twórczości zespołu nagrywającego po 2000 roku (DB wydane w 1994 roku) zakrawa wg mnie o śmieszność. |
Czemu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:04, 10 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
CzerstwySuchar napisał: | Porównywanie DB do neoprogowego syfu, jak to ładnie ująłeś (a już saksu z "Terminal Frost" do Kenny'ego G), to lekka żenua. Przede wszystkim kapele pokroju Pendragon czy Marillion to było silenie się na stworzenie czegoś pompatycznego, mogącego równać się z muzyką złotej ery proga, a jedynym efektem tego eksperymentu była przesadnie pretensjonalna muzyka, od której zwyczajnie mnie, a jak widzę to i wielu z tutejszych użytkowników, odrzuca jak od śmierdzącego w lodówce jaja. |
Ja widzę to trochę inaczej. Marillion to był pomysł na rock symfoniczny w "nowofalowych" czasach. Pomysł okazał się niedobry, bo skończyło się ostatecznie na uproszczeniu rocka symfonicznego i pozbawieniu go elementów czyniących go wartościowym w poprzedniej dekadzie. Ale przynajmniej na dwóch pierwszych płytach Marillion nie znajduję nic, co by mnie bardziej gorszyło niż zawartość dwóch ostatnich płyt Pink Floyd. A nawet zaryzykowałbym twierdzenie, że "Fugazi" jest z tej czwórki najlepsza.
Pendragon to zespół jakiegoś prostego grajka, którego wygórowanych ambicji wcale nie byłbym taki pewien, ale który został z niewiadomych względów przez różnych radiowców-paolocolheistów wywindowany na jedną z czołowych kapel progresywnych lat 80'/90'. A gra takie rzeczy, że zęby bolą.
Poza tym czekam na uzasadnienie, dlaczego "Terminal Frost" jest lepsze niż Kenny G. Dla mnie jest to zwykły instrumentalny pop, bez szczególnych ambicji.
Cytat: | wydaje mi się, że w żadnym momencie panowie z PF nie chcieli nawiązywać do swej wcześniejszej twórczości (dlatego też niekoniecznie nazwałbym to regresem). |
Ja tam słyszę sporo nawiązań. Zwłaszcz na AMLoR znajdziemy trochę muzycznych nawiązań do The Wall czy nawet może nieco bardziej odległych - do Ciemnej Strony.
Cytat: | i porównał chociażby do tego, co równolegle z VdGG rozwijał Peter Hammill na swych solowych albumach. |
Nie znam solowej twórczości Hammilla zbyt dokładnie, ale podobnego pitolenia, co choćby na DB, jakoś z nim nie kojarzę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Czw 23:05, 10 Lipiec 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CzerstwySuchar
Nosal
Dołączył: 15 Wrz 2013
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:53, 11 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | CzerstwySuchar napisał: | Jednocześnie przedstawianie jako argument na podtrzymanie swej tezy twórczości zespołu nagrywającego po 2000 roku (DB wydane w 1994 roku) zakrawa wg mnie o śmieszność. |
Czemu? |
Albowiem wydanie DB i debiutu Airbag dzieli piętnaście lat, więc raczej niedorzecznym jest przedstawianie twórczości tych drugich w kontekście dowodu na "neo-progresywność" "The Division Bell".
kobaian napisał: |
Ja widzę to trochę inaczej. Marillion to był pomysł na rock symfoniczny w "nowofalowych" czasach. Pomysł okazał się niedobry, bo skończyło się ostatecznie na uproszczeniu rocka symfonicznego i pozbawieniu go elementów czyniących go wartościowym w poprzedniej dekadzie. Ale przynajmniej na dwóch pierwszych płytach Marillion nie znajduję nic, co by mnie bardziej gorszyło niż zawartość dwóch ostatnich płyt Pink Floyd. A nawet zaryzykowałbym twierdzenie, że "Fugazi" jest z tej czwórki najlepsza.
Pendragon to zespół jakiegoś prostego grajka, którego wygórowanych ambicji wcale nie byłbym taki pewien, ale który został z niewiadomych względów przez różnych radiowców-paolocolheistów wywindowany na jedną z czołowych kapel progresywnych lat 80'/90'. A gra takie rzeczy, że zęby bolą. |
Niemniej jednak nie rozmawiamy o jakości wydawnictw Marillion czy Pendragon, a o rzekomym klasyfikowaniu DB jako album neo-progresywny. Powyższe dwa zespoły w zasadzie można powiedzieć, że zdefiniowały ten nurt. Wskaż więc z łaski swej jego elementy na ostatnim krążku Floydów.
kobaian napisał: | Poza tym czekam na uzasadnienie, dlaczego "Terminal Frost" jest lepsze niż Kenny G. Dla mnie jest to zwykły instrumentalny pop, bez szczególnych ambicji. |
Chociażby ze względu na swój polot. Dla mnie muzyka tworzona przez Kenny'ego G była zawsze zwykłym pseudoromantycznym pitoleniem, do którego mogły wzdychać nastolatki, jednocześnie twierdząc jakimi to nie są fankami jazzu.
W partii saksu w "Terminal Frost" raczej tego nie uświadczymy. Inna sprawa, że mimo iż przyjemnie jej się słucha, nadal nie jest to wielce wybitna rzecz jeżeli chodzi o ten instrument i jego wykorzystanie w prog rocku.
kobaian napisał: | Nie znam solowej twórczości Hammilla zbyt dokładnie, ale podobnego pitolenia, co choćby na DB, jakoś z nim nie kojarzę. |
Tu nie wiem czy celowo przeinaczasz moje słowa, czy zwyczajnie się nie zrozumieliśmy. Przywołując relację VdGG/Hammill nie chodziło mi o ukazanie spadku jakości nagrań, a jedynie kontekst odejścia od progowych form na rzecz art rocka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:01, 11 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
CzerstwySuchar napisał: |
Albowiem wydanie DB i debiutu Airbag dzieli piętnaście lat, więc raczej niedorzecznym jest przedstawianie twórczości tych drugich w kontekście dowodu na "neo-progresywność" "The Division Bell".
|
Tośmy się chyba nie zrozumieli. Nie klasyfikowałem nigdy DB jako neo-prog, po prostu uważam, że ta płyta ma bardzo dużo z nim wspólnego, że słychać pokrewieństwo dusz między DB a neo-progiem, że zarówno neo-prog jak i DB idą w tym samym kierunku, że, mówiąc najprościej DB to niemal taka kaszana jak neo-prog.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:49, 11 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
CzerstwySuchar napisał: | Niemniej jednak nie rozmawiamy o jakości wydawnictw Marillion czy Pendragon, a o rzekomym klasyfikowaniu DB jako album neo-progresywny. Powyższe dwa zespoły w zasadzie można powiedzieć, że zdefiniowały ten nurt. Wskaż więc z łaski swej jego elementy na ostatnim krążku Floydów. |
Przede wszystkim brzmienie. Słodzisieńkie, że od słuchania zęby próchnica zżera. Nie ma tu nic choćby na moment wybudzającego człowieka z landrynkowego snu. Nic, poza wspomnianymi dzwonami z High Hopes, które wprowadzają jedynie na moment odrobinę niepokoju.
Podejście do solówek Gilmoura na tej płycie jest właściwie takie samo jak za przeproszeniem Rotherego, tyle że ten pierwszy jest nieco lepszym gitarzystą z większym dorobkiem. Natomiast chodzi o to by, posłodzić jeszcze bardziej, chwycić paolocoelhistę za serce jakimś na wpół patetycznym, na wpół słodziuchnym tematem. DB to dla mnie obok Obscured by Clouds najgorsze studyjne wydawnictwo Floydów jakie słyszałem, z zastrzeżeniem, że chyba na Obscured jest i tak więcej ciekawych momentów.
Cytat: | Chociażby ze względu na swój polot. |
Cytat: | Inna sprawa, że mimo iż przyjemnie jej się słucha, nadal nie jest to wielce wybitna rzecz jeżeli chodzi o ten instrument i jego wykorzystanie w prog rocku. |
Ponieważ przywiązany jestem do klasycznej logiki, nie bardzo kojarzę jak można równocześnie wypowiedzieć te dwa zdania nie popadając w sprzeczność. Natomiast uważam, że styl gry na saksie jest typowy dla popowych przebojów, a nie dla Coltrane'a, Generatora, czy nawet Colosseum. Utwór Floydów może być i lepszy niż przeboje Kenny G, co nie zmienia faktu, że stylistyka go ciągnie w dół.
Cytat: | Tu nie wiem czy celowo przeinaczasz moje słowa, czy zwyczajnie się nie zrozumieliśmy. Przywołując relację VdGG/Hammill nie chodziło mi o ukazanie spadku jakości nagrań, a jedynie kontekst odejścia od progowych form na rzecz art rocka. |
Ale co to jest ten cały "art rock"? Muzyka Hammilla nie ma właściwie nic wspólnego późną twórczością Floydów, poza tym, że ktoś może wrzucić to do jednego wora z etykietką "art-rock".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pią 20:51, 11 Lipiec 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:28, 14 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
kobaian napisał: | Ale co to jest ten cały "art rock"? Muzyka Hammilla nie ma właściwie nic wspólnego późną twórczością Floydów, poza tym, że ktoś może wrzucić to do jednego wora z etykietką "art-rock". |
O boże, tu nie chodzi o to co ma ze sobą wspólnego, tylko pewną analogię. The Division Bell jest tym dla Pink Floyd czym dla VdGG jest solowa twórczość Hammilla.
Nie wiem, jak można nazwać TDB albumem neo-progresywnym. Równie dobrze mógłby on być progresywny.
Aha, i to dobry album, nie tylko ze względu na High Hopes. Po prostu nie można patrzeć na niego przez pryzmat Pink Floyd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:54, 14 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
Nie patrz na album Pink Floyd przez pryzmat Pink Floyd... a przez jaki? Ryśka Rynkowskiego i Budki Suflera?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:05, 14 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
Nie no, to juz je przesada. Wlasnie gdyby nie nagralo tej plyty PF to na tym forum poswiecilibysmy jej moze 3 posty 6 lat temu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:05, 14 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: | Nie patrz na album Pink Floyd przez pryzmat Pink Floyd... a przez jaki? Ryśka Rynkowskiego i Budki Suflera? |
Chodziło mi o to, żeby spojrzeć na ten album przez to, co na nim jest zawarte. Bo gdyby to solowy Gilmour wyszedł, a faktycznie tak mogłoby być to...
Niepokonany Herakles napisał: | poswiecilibysmy jej moze 3 posty 6 lat temu. |
Zresztą, to nie jest taki słaby album, jak już wspomniałem. Jej największą wadą jest to, że jest wydany pod szyldem Pink Floyd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rakkenroll
Hipopotam
Dołączył: 16 Sty 2011
Posty: 1356
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:20, 14 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
Zgadzam sie, Division Bell zyskuje wiele, gdy sie go otaguje jako plyte Swans
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 00:24, 15 Lipiec 2014 Temat postu: |
|
rakkenroll napisał: | Zgadzam sie, Division Bell zyskuje wiele, gdy sie go otaguje jako plyte Swans |
To nie chodzi o to czy by zyskała, czy nie, chodzi o to, że mniej szumu by było o nią. Kto by robił zamieszanie o odrzuty z sesji solowego Gilmoura?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuom
Nosal
Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 00:44, 06 Sierpień 2014 Temat postu: |
|
Witajcie, pierwszy post.
Pink Floyd jest jednym z mych ulubionych zespołów, najbardziej podobają mi się albumy AHM/Meddle/Animals. Czy może mi ktoś polecić jakieś dłuższe instrumentale innych zespołów w stylu echoes/ahm?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vilverin
Brodacz
Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 00:54, 06 Sierpień 2014 Temat postu: |
|
Obczaj Relayera i Close to the edge grupy Yes, jeśli jeszcze nie znasz
Powiedz, znasz / słuchałeś grupy Gong, Soft Machine, Can? Słyszałeś o krautrocku, albo scenie canterbury?
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|