Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 00:40, 01 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
Mniej, ale i tak nie mam, ale to najczadowszy syntezator jaki powstał, więc jak kiedyś będę bogaty to będę miał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 09:16, 01 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
Na razie musisz się zadowolić tym:
[link widoczny dla zalogowanych]
Fajnie brzmi jak na VST.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:01, 07 Czerwiec 2013 Temat postu: |
|
Byłem sobie w Berlinie na koncercie Rush i powiem krótko: ogień! Pomimo tego, że grali mało kawałków z ich najlepszego okresu twórczości (całe 7) to naprawdę na żywo brzmią niesamowicie. Nawet średnie utwory z najnowszej płyty wykonane na żywo robiły wrażenie. Part jak zwykle zamiatał na garach aż miło, Geedy niestety wokalnie już nie domaga, ale nadrabia grą. Lifeson - klasa sama w sobie. Nigdy nie myślałem, że usłyszę takie piosenki jak np. 2112 na żywo, ale marzenia się spełniają. Aż sobie pościągałem ich koncertówki i teraz będę miał tydzień z Rush.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carpetcrawler dnia Pią 22:03, 07 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:35, 07 Sierpień 2013 Temat postu: |
|
Ja natomiast gdy przekonałem się do Yes postanowiłem sobie, że spróbuję jeszcze z Rush. W obu zespołach wadziły mi wokale. Postanowiłem podejść zespół z innej strony. Przesłuchałem 2112, Hemispheres i A Farewell To Kings. Wszystko robi na mnie pozytywne wrażenie. Nie rozumiem tylko co jest takiego w suicie "Cygnus X-1 Book II". Może nie ogarnąłem jeszcze o co w tym chodzi, ale brzmiało to, jak jeden utwór zapętlony kilka razy. Może dlatego, że w tym czasie sprzątałem garaż?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawliq88
Hipopotam
Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Wto 15:15, 12 Maj 2015 Temat postu: |
|
Ostatnio przypominałem sobie Rush, nigdy nie byłem w tej kapeli jakoś specjalnie osłuchany bo takie sobie to granie jest. I jako, że to Trio to ciąży mi nieco w stronę Budgie, także ze względu na wokal. Teraz posłuchałem sobie 2112, Farewell i Hemispheres, nie nudziłem się przy tym ale i mnie jakoś specjalnie nie porwało. Ktoś wcześniej porównywal z Yesami, może i rzeczywiście podobny poziom jednak wolę Yesów.
A płyta Permanent Waves brzmi przez te syntezatory chwilami po Camelowsku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Wto 19:12, 12 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek
Dżonson
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:23, 12 Maj 2015 Temat postu: |
|
Nie no, Yes to przynajmniej półka wyżej, chociaż Hemispheres z chęcią bym posłuchał, bo mi się najbardziej podobało z wszystkich Rushów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kraken
Nosal
Dołączył: 20 Cze 2016
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:50, 23 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Jak dla mnie jest to muza bez duszy. Świetni instrumentaliści, ale wokal groteskowy, jak dla mnie nie do strawienia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kwant
Nosal
Dołączył: 07 Lut 2016
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:46, 24 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Rush bez duszy? To co ma duszę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:19, 24 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Nawet Rush jest dla ciebie niestrawny?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kraken
Nosal
Dołączył: 20 Cze 2016
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:23, 24 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Lubię muzykę z duszą. U Rush tego brakuje. Jest tylko czysta technika, a to za mało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:58, 24 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Co? Przecież Rush to nie są jacyś techniczni wymiatacze, tylko trochę ambitniejsi hard-rockowcy, ja nie wiem co ty typie pierdolisz, szczególnie, że lubisz Mariliony (ckliwe balladki idealne na sprzedaż lat 80', produkty marketingowe), Anathemy i Drim Teatry, a mówisz, że Rush jest zbyt techniczny XD Kurwa, weźcie go.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Świr
Nosal
Dołączył: 01 Sie 2016
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:46, 04 Sierpień 2016 Temat postu: |
|
Zgodzę się z Kapitanem, Hemispheres najlepsza, to jest w ogóle taki zespół że jak usłyszałem La Villa Strangiato to kupiłem wszystkie kompakty na raz, Rush na nowo zdefiniował moje postrzeganie muzyki, potem tak samo miałem z zespołem Camel....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corpseone
Nosal
Dołączył: 04 Paź 2016
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:30, 04 Październik 2016 Temat postu: |
|
Lubię Rush. Paradoksalnie, nie przepadam za pierwszymi płytami. Powodem jest Geddy Lee. Jak słucham "Fly By Night", to nie zawsze jestem w stanie nie ściągać słuchawek z uszu. Na późniejszych płytach obniżał i poskramiał nieco swoje wokalne rejestry i powiedzmy, że tak od "Farewell To Kings" lubię wokale Geddy'ego. Basistą jest genialnym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|