Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doggod
Wafel
Dołączył: 04 Sty 2017
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:59, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Cookie13 napisał: | Teksty są częścią składową całości danej płyty i trudno je lekceważyć. Szczególnie - jak w przypadku dwóch lub trzech płyt Mars Volty - są to concept albumy. Jeśli czytam tekst i widzę, że naszpikowany on jest jakimiś podejrzanymi surrealizmami, medyczną terminologią i innymi dziwnościami, to mam podejrzenie (obawiam się, że w tym przypadku słuszne), że to z lekka grafomańskie może być. Albo nie ogarniam fazy LSD twórcy . |
Wiec powinieneś był napisać, że to nie muzyka ma mankamenty, tylko wybrane albumy, na których nie przekonują ci teksty oraz pozamuzyczne źródła inspiracji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cookie13
Wafel
Dołączył: 10 Mar 2016
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:12, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Nie dziel włosa na czworo, bo wyraziłem się dostatecznie jasno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
doggod
Wafel
Dołączył: 04 Sty 2017
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:19, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Cookie13 napisał: | Nie dziel włosa na czworo, bo wyraziłem się dostatecznie jasno. |
Właśnie oto chodzi, że nie wyraziłeś sie jasno. Używasz jakichś skrótów myślowych, które wprowadzają ludzi w błąd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cookie13
Wafel
Dołączył: 10 Mar 2016
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:26, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
To nie jest skrót myślowy;
Cookie13 napisał: | Na koniec, pomimo powyższej deklaracji, muszę przyznać, że muzyka Mars Volty nie była wolna od pewnych drobnych mankamentów. Zaliczyłbym do nich ekstremalnie dziwne teksty, które - czego się obawiam - mogą nosić znamiona grafomanii. Nieco pretensjonalne mogą się także wydawać źródła inspiracji, z tą całą ezoteryką, okultyzmem i tabliczkami Ouija. |
Ani tym bardziej to;
Cookie13 napisał: | Teksty są częścią składową całości danej płyty i trudno je lekceważyć. Szczególnie - jak w przypadku dwóch lub trzech płyt Mars Volty - są to concept albumy. Jeśli czytam tekst i widzę, że naszpikowany on jest jakimiś podejrzanymi surrealizmami, medyczną terminologią i innymi dziwnościami, to mam podejrzenie (obawiam się, że w tym przypadku słuszne), że to z lekka grafomańskie może być. Albo nie ogarniam fazy LSD twórcy . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skrzypłocz
Wafel
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:30, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Mam znajomą, która wynajmowała mieszkanie z parą gejów. Kiedyś przyłapała jednego z nich, jak siedząc przy komputerze i grając w League of Legends ssał sobie różowe dildo, tak od niechcenia.
Zachowanie to było to dużo mniej pedalskie niż wokale w Mars Volcie.
Uważam jednak, że na tle wspołczesnych popularnych zespołów rockowych wyrózniaja się inwencją rytmiczną i energicznością, dlatego aż tak bym ich z błotem nie mieszał.
Słuchałem tylko Frances The Mute i to ładnych parę lat temu, jakby co.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Skrzypłocz dnia Śro 19:01, 05 Kwiecień 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
doggod
Wafel
Dołączył: 04 Sty 2017
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:33, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Cookie13 napisał: | To nie jest skrót myślowy;
Cookie13 napisał: | Na koniec, pomimo powyższej deklaracji, muszę przyznać, że muzyka Mars Volty nie była wolna od pewnych drobnych mankamentów. Zaliczyłbym do nich ekstremalnie dziwne teksty, które - czego się obawiam - mogą nosić znamiona grafomanii. Nieco pretensjonalne mogą się także wydawać źródła inspiracji, z tą całą ezoteryką, okultyzmem i tabliczkami Ouija. |
|
Muzyka to nie teksty, teksty - to nie muzyka. Inspiracja pozamuzyczne to nie muzyka, a muzyka to nie inspiracje pozamuzyczne.
A dla ciebie to wszystko jedno i to samo, czyli muzyka. Czy naprawdę chcesz cały czas iść w zaparte?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:53, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Skrzypłocz napisał: | Uważam jednak, że na tle wspołczesnych popularnych zespołów rockowych wyrózniaja się inwencją rytmiczną i energicznością, dlatego aż tak bym ich z błotem nie mieszał. |
O ile uważam porównania z Linkin Park za przesadzone, bo kiczowatość jednego i drugiego zespołu wynika z czegoś zupełnie innego, to jednak będę trwał przy swoim zdaniu, że "wyróżniająca inwencja rytmiczna" i "energiczność" nie są w stanie obronić tej muzyki. Jest tak dlatego, że instrumenty są w niej jedynie tłem dla miauczenia wokalisty. Zabierzesz wokal - nie będzie wiadomo, o co chodzi. A wokalista nie dość, że nie wyśpiewuje nic rytmicznie niebanalnego, to w dodatku miauczeniem odbiera muzyce tę energię, którą wnoszą instrumentaliści.
Dla mnie ta muzyka to koktajl zrobiony z tego (ogólny koncept):
https://www.youtube.com/watch?v=CSvFpBOe8eY
tego (wokal, elementy psychodeliczne):
https://www.youtube.com/watch?v=XG_iD8epJag
oraz jakiegoś funku (nie znam się na tym gatunku, więc może ktoś lepiej obeznany zapoda dobry przykład).
Płyta Frances The Mute, jest właściwie podobna do tego utworu z debiutu, który zapodałem (utwór reprezentatywny, bo cała płyta jest taka sama), tyle że powtórzono tu niejako manewr Marillionu z Misplaced Childhood, czyli rozciągnięto pewne fragmenty (te bardziej psychodeliczne) jak gumę do żucia, by wmówić skutecznie słuchaczowi, że ma do czynienia z rockiem progresywnym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cookie13
Wafel
Dołączył: 10 Mar 2016
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:39, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Zarówno inwencja rytmiczna jak i energiczność to także elementy, jakie składają się na ocenę muzyki. Są one nie do zlekceważenia. Szczególnie, że energiczność wynikać może nie tylko z samych struktur rytmicznych, ale także z włożenia do muzyki czegoś niedefiniowalnego, co właśnie nazwać można energią. Czyli to, czego brakowało większości tzw. progresywnych wykonawców lat 70.
Piszesz; "(...) A wokalista nie dość, że nie wyśpiewuje nic rytmicznie niebanalnego, to w dodatku miauczeniem odbiera muzyce tę energię, którą wnoszą instrumentaliści.", co oczywiście można obalić za pomocą dziesiątków przykładów. Ja ograniczę się do dwóch pierwszych z brzegu;
Roulette Dares (The Haunt Of):
https://www.youtube.com/watch?v=Y7Z99cGSfzs
Wax Simulacra:
https://www.youtube.com/watch?v=xbHsKrk3rJQ
Jak zróżnicowane są te wokale pod względem ekspresji, dynamiki, operowania różnymi technikami śpiewu - i to w obrębie jednej kompozycji - to wszystko widać jak na dłoni, więc nie ma potrzeby się na ten temat rozpisywać.
P.S. Rozumiem, że przytaczasz przykład Radiohead w negatywnym znaczeniu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skrzypłocz
Wafel
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:41, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
@Kobaian
Też uważam, że Mars Volta się nie broni, w tym sensie, że nie mam ochoty sięgać po nich, kiedy moge posłuchać sobie starszych płyt Santany, Funkadelic czy Embryo. Widzę jednak, co może być w nich pociągającego dla kogoś, kto takich zespołów nie zna.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Skrzypłocz dnia Śro 19:42, 05 Kwiecień 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cookie13
Wafel
Dołączył: 10 Mar 2016
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:49, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Ktoś tutaj chyba nie chce wyściubić nosa spoza lata 70. Poza tym mylnie zakładasz, że nie znam Santany, czy Clintona (i nie, nie mam na myśli tego od cygara i pani Moniki ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:03, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Cookie13 napisał: | Jak zróżnicowane są te wokale pod względem ekspresji, dynamiki, operowania różnymi technikami śpiewu |
Ponieważ przez technikę śpiewu rozumiem technikę wydobywania głosu z gardła i trzewi, a na tym się nie znam, bo sam wokalistą nie jestem, więc równocześnie nie wiem, ile technik tu zastosowano. Jak masz konkretną wiedzę na ten temat, to się podziel. Bo sama różnica brzmienia nie jest dla mnie równoznaczna z różnymi technikami.
Cytat: | - i to w obrębie jednej kompozycji - to wszystko widać jak na dłoni, więc nie ma potrzeby się na ten temat rozpisywać. |
Brzmi trochę inaczej jak jest ostro i trochę inaczej, jak jest wolno. Wokalista Opeth też tak potrafi i nie jest przy tym aż tak irytujący.
Cookie13 napisał: | P.S. Rozumiem, że przytaczasz przykład Radiohead w negatywnym znaczeniu? |
Samego Radiohead nie traktuję jako zła wcielonego, ale uważam, że jeżeli ktoś łączy tego rodzaju zawodzenie z rytmami latynoamerykańskimi, to postępuje, delikatnie mówiąc, ryzykownie. Grzechem śmiertelnym TMV jest też to, że zamiast nawiązywać do ciekawej psychodelii amerykańskiej, która by tam bardziej pasowała do latynoskiego temperamentu, nie dość, że wybrali psychodelię typu brytyjskiego, to jeszcze taką skonsumowaną, przeżutą i wyplutą przez zespoły typu Radiohead. Jako źródło inspiracji dla TMV muzyka Radiohead czy innych brytyjskich anemików wypada fatalnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skrzypłocz
Wafel
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:15, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
No ten kawałek brzmi bardzo jak SOAD, tylko bez metalowych riffów. Pamiętając głównie Cygnus... Vismud Cygnus sądziłem, że Kobaian trochę naciaga sprawę z tym porównaniem.
Cookie13 napisał: | Ktoś tutaj chyba nie chce wyściubić nosa spoza lata 70. Poza tym mylnie zakładasz, że nie znam Santany, czy Clintona (i nie, nie mam na myśli tego od cygara i pani Moniki ). |
No nie zakładam, tylko wlaśnie Ciebie nie rozumiem
Gdyby wziąć instrumentalistów z Mars Volty, zebrać ich pomysły w 30-40 minutowy album jazz-rockowy, to być może słuchałoby mi się tego przyjemniej niż wiekszości pitolionów późnego fusion. Ale cała reszta ciągnie tę muzyke w dół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:29, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
>w progu klasycznym były chujowe wokale, nie to co w Mars Volcie<
A tu nagle wokal gorszy niż Geddy Lee XD
Kurde, beka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cookie13
Wafel
Dołączył: 10 Mar 2016
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:34, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
kobaian napisał: |
Ponieważ przez technikę śpiewu rozumiem technikę wydobywania głosu z gardła i trzewi, a na tym się nie znam, bo sam wokalistą nie jestem, więc równocześnie nie wiem, ile technik tu zastosowano. Jak masz konkretną wiedzę na ten temat, to się podziel. Bo sama różnica brzmienia nie jest dla mnie równoznaczna z różnymi technikami. |
No ale ta różnica w brzmieniu czyli operowanie barwami, wynika właśnie ze stosowania różnych technik; raz bardziej gardłowo, krzykliwie, potem z przepony, bardziej głęboko i miękko itd. Plus wyobraźnia, gdzie co zastosować, a na to już gotowych rozwiązań nie ma.
kobaian napisał: | Brzmi trochę inaczej jak jest ostro i trochę inaczej, jak jest wolno. Wokalista Opeth też tak potrafi i nie jest przy tym aż tak irytujący. |
Akerfeldt ograniczał się jedynie do mieszania growlowego ryku (zresztą jednego z najlepszych w metalu) ze śpiewem czystym. Poza tym Opeth jest znacznie uboższy harmonicznie. To jest w moim odczuciu zupełnie inna muzyczna bajka. Mniej kolorowa.
Cookie13 napisał: | P.S. Rozumiem, że przytaczasz przykład Radiohead w negatywnym znaczeniu? |
kobaian napisał: | Samego Radiohead nie traktuję jako zła wcielonego, ale uważam, że jeżeli ktoś łączy tego rodzaju zawodzenie z rytmami latynoamerykańskimi, to postępuje, delikatnie mówiąc, ryzykownie. Grzechem śmiertelnym TMV jest też to, że zamiast nawiązywać do ciekawej psychodelii amerykańskiej, która by tam bardziej pasowała do latynoskiego temperamentu, nie dość, że wybrali psychodelię typu brytyjskiego, to jeszcze taką skonsumowaną, przeżutą i wyplutą przez zespoły typu Radiohead. Jako źródło inspiracji dla TMV muzyka Radiohead czy innych brytyjskich anemików wypada fatalnie. |
Z tego co mi wiadomo, Mars Volta nigdy nie inspirowała się Radiohead. Zresztą sam na takie źródło inspiracji bym nie wpadł (jeśli mowa o inspiracji rozumianej jako przeniesienie pewnych elementów lub bezpośrednich rozwiązań do swojej muzyki), bo w moim odczuciu od Radiohead różni ich prawie wszystko. Natomiast w niejednym wywiadzie padały nazwy takie jak King Crimson, lub szerzej krautrock.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cookie13 dnia Śro 20:35, 05 Kwiecień 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:05, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Cookie13 napisał: | kobaian napisał: |
Ponieważ przez technikę śpiewu rozumiem technikę wydobywania głosu z gardła i trzewi, a na tym się nie znam, bo sam wokalistą nie jestem, więc równocześnie nie wiem, ile technik tu zastosowano. Jak masz konkretną wiedzę na ten temat, to się podziel. Bo sama różnica brzmienia nie jest dla mnie równoznaczna z różnymi technikami. |
No ale ta różnica w brzmieniu czyli operowanie barwami, wynika właśnie ze stosowania różnych technik; raz bardziej gardłowo, krzykliwie, potem z przepony, bardziej głęboko i miękko itd. Plus wyobraźnia, gdzie co zastosować, a na to już gotowych rozwiązań nie ma.
|
Gdyby gość nagle zmienił śpiew na taki: https://www.youtube.com/watch?v=AaazAPcoQqo
Za chwilę na taki: https://www.youtube.com/watch?v=N7XH-58eB8c
a następnie na taki: https://www.youtube.com/watch?v=EtLVXBqfqBY
To bym uznał, za coś wyjątkowego. Natomiast fakt, że raz jest więcej, a raz mniej parzących się w marcu kotów w głosie, nie robi na mnie szczególnego wrażenia, przykro mi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skrzypłocz
Wafel
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:11, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: |
>w progu klasycznym były chujowe wokale, nie to co w Mars Volcie<
A tu nagle wokal gorszy niż Geddy Lee XD
Kurde, beka. |
Znajdź 3 różnice:
https://www.youtube.com/watch?v=6bm3SDSR1fM
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kłopoty z Myszami
Dżonson
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:34, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
To nieuczciwe, bo nabijacie sobie punkty dyskusją o zespole, którego i tak nie da się słuchać.
https://www.youtube.com/watch?v=_XPPqJx2kfw
Jakby komuś nie chciało się oglądać do końca, to ona wstaje tak późno (o 17:12), bo jest DJką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cookie13
Wafel
Dołączył: 10 Mar 2016
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:34, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Skrzypłocz napisał: |
No ten kawałek brzmi bardzo jak SOAD, tylko bez metalowych riffów. Pamiętając głównie Cygnus... Vismud Cygnus sądziłem, że Kobaian trochę naciaga sprawę z tym porównaniem. |
Gdzie Ty tam S.O.A.D. słyszysz? Owszem jest energia, ale osiągnięta za pomocą zupełnie innych środków. Przede wszystkim jest to o wiele bardziej złożone kompozycyjnie. Poza tym występuje nieporównywalnie zaawansowane metrum. Zresztą samo to, jak na całej płycie zinterpretował partie basu Flea (tak, ten Flea z Red Hot Chili Peppers), powinno budzić przynajmniej szacunek. Z drugiej zaś strony jeśli to wszystko brzmi prościej niż to, czym w istocie jest, to znakomicie. Oto sztuka kamuflażu, pewnego rodzaju dyskrecja, poczucie smaku.
Skrzypłocz napisał: | Gdyby wziąć instrumentalistów z Mars Volty, zebrać ich pomysły w 30-40 minutowy album jazz-rockowy, to być może słuchałoby mi się tego przyjemniej niż wiekszości pitolionów późnego fusion. Ale cała reszta ciągnie tę muzyke w dół. |
Tak naprawdę "przegadana" jest tylko druga płyta Frances The Mute. Nigdy jej nie polecałem. Poza tym nie jestem pewien, czy tylko o "przyjemne słuchanie" w muzyce Mars Volty chodzi. Ale co z tego co piszesz, jest światełko nadziei, że kiedyś Ci ta muzyka zaskoczy. I to nie tylko jako lepsza alternatywa dla późnego fusion, ale wizja całościowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cookie13
Wafel
Dołączył: 10 Mar 2016
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:49, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Taki groteskowy misz-masz śpiewu tybetańskich mnichów z klasyką i muzyką barową, byłby całkowicie bez sensu. Pewnych rzeczy po prostu nie da się ze sobą połączyć. Lub raczej nie powinno. Myślałem, że taki osłuchany gość jak Ty, powinien to czaić. A zatem to chyba raczej mi powinno być przykro .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Filas
Moderator
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Etceteragrad Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:50, 05 Kwiecień 2017 Temat postu: |
|
Cookie13 napisał: |
Ostatnią rzeczą o jaką można posądzić Hamilla, jest bycie "fajnym" w jakimkolwiek (muzycznym) względzie. To jest antyteza "fajności". To właśnie m.in. przez takich wokalistów punkowa rewolta zmiotła prog rocka lat 70. z powierzchni ziemi. Jasne, że w pewnym stopniu było to eskalowane przez media i wytwórnie, które chciały wylansować nowy gatunek który się sprzeda. Ale takie męczybuły jak Hamill czy Gabriel dostarczyły dobrych argumentów oponentom. |
Męczybuła taka jak Hammill nagrała skądinąd słynne "Nadir's Big Chance", które było w zasadzie jednym z albumów jeszcze-proto punkowych i na dodatek VDGG (i sam Hammill) podobno było lubiane przez Lydona - bo Lydon w zasadzie lubił proga, ale nie Yes i podobnych ciućków, a VDGG do Yes to daleka droga.
Tak potrafił Hammill, w 1979 roku, a wcześniej też tak fajnie umiał w sumie.
I nie oszukujmy się: jak Cedrica naprawdę lubię, zarówno za ATD-I jak i za TMV, tak nie jest wokalistą klasy Hammilla, w żadnym wypadku.
W sumie ten utwór z Exposure mógłby znaleźć się na debiucie TMV i nikt by tego nie odczuł jako nieskładne, pozwala to sobie wyrobić opinię na temat 'świeżości' tych zabaw rytmicznych. Chociaż szczerze mówiąc wobec kapeli, która powstała po ATD-I i grubo po latach 'rewolucji' math-rockowej ciężko mówić o odkrywczości takich zabaw.
kobaian napisał: | Grzechem śmiertelnym TMV jest też to, że zamiast nawiązywać do ciekawej psychodelii amerykańskiej, która by tam bardziej pasowała do latynoskiego temperamentu, nie dość, że wybrali psychodelię typu brytyjskiego |
Przepraszam bardzo, ale co Ty pierdolisz? Gdzie tam jest psychodelia typu brytyjskiego? Octahedron (i może Noctourniquet troszkę) okej, ale Frances the Mute to w dużej mierze podpierdalanie z Santany i masa fusionowej masturbacji, debiut to w zasadzie nagranie albumu a'la prog z wpływami post-hc, a nie 'psychodelia brytyjska' - na boga, nie!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Śro 22:00, 05 Kwiecień 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|