Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Doctor Sardonicus
Wafel
Dołączył: 08 Gru 2014
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:35, 21 Czerwiec 2015 Temat postu: |
|
Pięknie powiedziane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mahavishnuu
Dżonson
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:55, 21 Czerwiec 2015 Temat postu: |
|
Kika napisał: |
Cały, długaśny artykuł przeczytałam na onecie o progu. Można by dinozurom podesłać, dla osób ze zbyt niskim ciśnieniem. LOL
[link widoczny dla zalogowanych] |
Bodaj najbardziej zaciekłym krytykiem rocka progresywnego w tekście, który zapodała Kika jest niejaki Michał Żarski. Poniżej podaję link do jego całego tekstu, który fragmentarycznie się tam przewijał. W artykule jest tyle nieścisłości i niekonsekwencji, że w zasadzie nie chce mi się do niego szerzej odnosić. Poczytać jednak można. Jest napisany z punktu widzenia człowieka, który jest fanem heavy metalu. Autor wymieniając grzechy gatunku wskazywał konkretnych wykonawców. Co ciekawe, byli to artyści z kręgu … progresywnego metalu i neoprogresu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuy_pan
Bad Motherfucker
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 08:08, 22 Czerwiec 2015 Temat postu: |
|
mahavishnuu napisał: | Kika napisał: |
Cały, długaśny artykuł przeczytałam na onecie o progu. Można by dinozurom podesłać, dla osób ze zbyt niskim ciśnieniem. LOL
[link widoczny dla zalogowanych] |
Bodaj najbardziej zaciekłym krytykiem rocka progresywnego w tekście, który zapodała Kika jest niejaki Michał Żarski. Poniżej podaję link do jego całego tekstu, który fragmentarycznie się tam przewijał. W artykule jest tyle nieścisłości i niekonsekwencji, że w zasadzie nie chce mi się do niego szerzej odnosić. Poczytać jednak można. Jest napisany z punktu widzenia człowieka, który jest fanem heavy metalu. Autor wymieniając grzechy gatunku wskazywał konkretnych wykonawców. Co ciekawe, byli to artyści z kręgu … progresywnego metalu i neoprogresu.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Bo nie wiem czy zauważyłeś, ale na samym początku rozgranicza i pisze, że będzie krytykował nie King Crimson i Pink Floyd, które uznaje są faktycznie progresywne- a progresywny rock współczesny, zaznacza, że pisząc o rocku progresywnym ma na myśli pendragony i riwersajdy.
I akurat moim zdaniem ten tekst jest niezły, zakładając na początku, że oddzielamy coś co jest progresywne "etymologicznie"- w sensie postępowe, nowatorskie- od czegoś co jest "progresywne" z nadania nazwy gatunkowej, ale nie ma w tym żadnego progresu, dalej krytykuje tą drugą kategorię i w większości przyznam mu rację.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:52, 22 Czerwiec 2015 Temat postu: |
|
zuy_pan napisał: |
I akurat moim zdaniem ten tekst jest niezły, zakładając na początku, że oddzielamy coś co jest progresywne "etymologicznie"- w sensie postępowe, nowatorskie- od czegoś co jest "progresywne" z nadania nazwy gatunkowej, ale nie ma w tym żadnego progresu, dalej krytykuje tą drugą kategorię i w większości przyznam mu rację. |
Mało konkretów ten człowiek podaje, mnóstwo ogólników. A gdy pada konkret - Opeth - jak dla mnie wychodzi z tego pudło kompletne. Opeth grał w moim przekonaniu muzykę dość kiczowatą na samym początku swojej drogi. Potem grał tylko dość nudną, więc jak dla mnie współpraca z Łylsonem, raczej na plus tym panom wyszła, niż na minus. A już na pewno, jeżeli Łylson coś złego wniósł do muzyki Opeth, to przecież nie kicz.
Z Lacrimosą oczywiście racja. Ten zespół jest naprawdę okropny, ale z drugiej strony, nie reprezentuje przecież głównego nurtu nowego progresu, tylko jakieś jego poboczne ścieżki. Problem Lacrimosy jest nieco inny niż problem Porcupine Tree.
Hasła typu: "brak emocji", "brak rocka" to ewidentna bzdura. W moim przekonaniu np. rock neoprogresywny jest jak najbardziej emocjonalny. Jego kiczowatość polega właśnie na tym, że jest "łzawą landrynką", czyli owszem - landrynką, ale jednak łzawą, czyli opartą mimo wszystko na pomyśle wywoływania pewnych emocji u słuchacza. Coś podobnego do kiczowatych, stylizowanych na fotografie obrazków przedstawiających świętych, czy aniołów. Kicz straszny, ale uniesienia religijne, które wzbudza - prawdziwe. Brak rocka... Ale przecież, jeżeli uprzemy się, to gdyby ta nieszczęsna Lacrimosa zrezygnowała z partii rockowych, a resztę zaaranżowała na zwykłe, klasyczne instrumenty, to byłaby tylko nudna. Dzięki temu, że używa rockowego instrumentarium i gra rocka, jest kiczowata.
Na podsumowanie mamy link do "Pull me under" - o ironio, jednego z nielicznych utworów Dream Theater, który nie jest na tyle pretensjonalny, by nadawał się na negatywny przykład w kontekście tego, co zostało powiedziane.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 13:55, 22 Czerwiec 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:04, 22 Czerwiec 2015 Temat postu: |
|
We wszystkich tych tekstach rzecz rozbija się o to, o czym już wcześniej napisał Kobaian - z perspektywy Florence + the Machine, Foo Fighters, Arctic Monkeys i całego tego, współczesnego gówna nie da się przeprowadzić sensownej krytyki nawet disco polo, dlatego cała ta krytyka proga, czy klasycznego, czy nie, jest - bo być musi - bezsensowna i nie ma po co o niej rozmawiać. Artykuły, które powyżej zacytowano to typowa, pseudokulturalna papka w sam raz do ogólnopolskich tygodników, które chcą sobie czasem poudawać, że interesuje je kultura. Strata czasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kika
Gość
|
Wysłany: Pon 15:51, 22 Czerwiec 2015 Temat postu: |
|
Cytat: | Artykuły, które powyżej zacytowano to typowa, pseudokulturalna papka w sam raz do ogólnopolskich tygodników, które chcą sobie czasem poudawać, że interesuje je kultura. Strata czasu. |
Ja tak trochę z innej beczki. A możecie mi podać jakieś namiary na stronę w necie, czasopismo w którym o muzyce pisze się sensownie? Ostatnio próbowałam nawet jakiś podcast znaleźć na ten temat, ale nigdze nie mogę uświadczyć fajnych źródeł. Z czego korzystacie, jeśli się chcecie czegoś dowiedzieć? Rateyourmusic znam, progrock też. Jest ktoś kto w miarę ogarnięcie gada o muzyce? Może jakieś audycje radiowe? Kojarzę Magiel Wagli tylko, Kaczkowski tak pobieżnie. Coś więcej? Wdzięczna bym była. Najbardziej za propozycje podcastów do posłuchania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
megadziobak
Hipopotam
Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tak Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:13, 22 Czerwiec 2015 Temat postu: |
|
Kika napisał: | Cytat: | Artykuły, które powyżej zacytowano to typowa, pseudokulturalna papka w sam raz do ogólnopolskich tygodników, które chcą sobie czasem poudawać, że interesuje je kultura. Strata czasu. |
Ja tak trochę z innej beczki. A możecie mi podać jakieś namiary na stronę w necie, czasopismo w którym o muzyce pisze się sensownie? Ostatnio próbowałam nawet jakiś podcast znaleźć na ten temat, ale nigdze nie mogę uświadczyć fajnych źródeł. Z czego korzystacie, jeśli się chcecie czegoś dowiedzieć? Rateyourmusic znam, progrock też. Jest ktoś kto w miarę ogarnięcie gada o muzyce? Może jakieś audycje radiowe? Kojarzę Magiel Wagli tylko, Kaczkowski tak pobieżnie. Coś więcej? Wdzięczna bym była. Najbardziej za propozycje podcastów do posłuchania. |
Znam jedną spoko stronkę, dość specyficzny klimat, ale też sporo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawliq88
Hipopotam
Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Nie 18:08, 28 Czerwiec 2015 Temat postu: |
|
Dzisiaj zmarł basista Chris Squire.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Nie 18:09, 28 Czerwiec 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Doctor Sardonicus
Wafel
Dołączył: 08 Gru 2014
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:15, 28 Czerwiec 2015 Temat postu: |
|
Nigdy go nie lubiłam, ale i tak jakoś przykro. Myślałam, że się chłopak wykuruje....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malkolit
Wafel
Dołączył: 14 Sty 2016
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: GOP Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:37, 27 Luty 2016 Temat postu: |
|
Mając chwilę czasu postanowiłem się zabrać za Tales From Topographic Oceans (bo to długie!). Pamiętam, że za pierwszym razem mi nie weszło, może tym razem będzie inaczej, choć brzmienie klawiszy nie bardzo mi pasuje do tej muzyki.
Generalnie to bardzo lubię trzy dzieła Yesów z lat 70. (Relayer, Fragile, Close to the Edge, w zasadzie wszystkie bez słabszych punktów), aczkolwiek chciałbym się w nich ciut bardziej zagłębić.
Szkoda, że na słuchanie muzyki nie ma tyle czasu, ile chciałoby się mieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawliq88
Hipopotam
Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Sob 23:13, 27 Luty 2016 Temat postu: |
|
Malkolit napisał: | Mając chwilę czasu postanowiłem się zabrać za Tales From Topographic Oceans (bo to długie!). Pamiętam, że za pierwszym razem mi nie weszło, może tym razem będzie inaczej, choć brzmienie klawiszy nie bardzo mi pasuje do tej muzyki.
Generalnie to bardzo lubię trzy dzieła Yesów z lat 70. (Relayer, Fragile, Close to the Edge, w zasadzie wszystkie bez słabszych punktów), aczkolwiek chciałbym się w nich ciut bardziej zagłębić.
Szkoda, że na słuchanie muzyki nie ma tyle czasu, ile chciałoby się mieć. |
Znając dobrze Relayer, CTTE i Fragile generalnie mozna sobie odpuścić przerost formy nad treścią jakim sa oceany. Wiele nie stracisz. Znam ta płyte bardzo dobrze a nie wiem czy udało mi się ją kiedys przesłuchać za jednym razem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Sob 23:16, 27 Luty 2016, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malkolit
Wafel
Dołączył: 14 Sty 2016
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: GOP Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:13, 28 Luty 2016 Temat postu: |
|
Niestety, ale w dużej mierze masz rację. Nie, żeby to była jakaś bardzo zła płyta, bo ma sporo ciekawych fragmentów. Problem w tym, że one giną wśród dłużyzn i momentów zwyczajnie nudnych. Wyłączyłem gdzieś w trakcie ostatniej suity. Gdybym miał to ocenić, to zapożyczyłbym określenie z artrocka: dla wielbicieli gatunku. I to takich, którym niewiele przeszkadza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kraken
Nosal
Dołączył: 20 Cze 2016
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:41, 24 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Dla mnie muzyka tego zespołu to klasyczny przykład przerostu formy nad treścią. Słuchając ich utworów mam wrażenie, że muzycy rywalizują między sobą, ścigają kto lepiej zagra, ale mało w tym graniu ducha, prawdziwych emocji. Kompozycje mają zbudowane tak, że jeden fragment gryzie się, kompletnie nie pasuje do następującego po nim. Coś takiego drażni zamiast zachwycać. Kompozycje przeładowane, trudne do strawienia. Dodatkowo ten groteskowy głosik Jona Andersona! Owszem mają kilka fajnych kawałków, ale ogólna moja ocena ich twórczości jest negatywna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:16, 24 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Kraken napisał: | Dla mnie muzyka tego zespołu to klasyczny przykład przerostu formy nad treścią. Słuchając ich utworów mam wrażenie, że muzycy rywalizują między sobą, ścigają kto lepiej zagra, ale mało w tym graniu ducha, prawdziwych emocji. Kompozycje mają zbudowane tak, że jeden fragment gryzie się, kompletnie nie pasuje do następującego po nim. Coś takiego drażni zamiast zachwycać. Kompozycje przeładowane, trudne do strawienia. Dodatkowo ten groteskowy głosik Jona Andersona! Owszem mają kilka fajnych kawałków, ale ogólna moja ocena ich twórczości jest negatywna. |
Gościu, czy Ty w ogóle jesteś świadomy jak wielką ignorancją się popisujesz, czy może żyjesz w błogiej nieświadomości?
Muzyka jest generalnie sztuką formalną, polegającą na tym, że dźwięki sąsiadują ze sobą wedle pewnej zasady formalnej. Tyle i aż tyle. Tu nie ma treści, jak w książce, nie ma fabuły, akcji, świata przedstawionego. Tzn. takie elementy się pojawiają, ale w operze, albo w oratorium, ale nie w rockowych kawałkach. Ale nawet jeżeli uznać, że tej treści odrobinę jest, to pojawia się ona zazwyczaj tam, gdzie ty piszesz o przeroście formy.
Muzyka Twojego ukochanego Marillion nie ma absolutnie żadnej treści. Wokalista mógłby śpiewać do tych nut, jak mu dobrze, jak mu źle, że przeżywa egzystencjalne problemy, albo że właśnie wali konia i wyszłoby na to samo. W przeciwieństwie do tego akurat u zespołów odsądzanych przez Ciebie od czci i wiary, występuje przynajmniej w śladowych ilościach próba świadomego wpływania na wyobraźnię słuchacza przy pomocy czysto muzycznych środków.
Ja rozumiem, że nie każdy musi mieć doktorat, ktoś musi budować domy i mosty, tylko dlaczego ludzie o ograniczonym potencjale intelektualnym tak często z uporem maniaka wypowiadają mądre słowa, których nie rozumieją? I dlaczego większość z nich, jak się potem okazuje, słucha jakiś Marillionów, Rivershitów, czy innego trójkowego pseudoprogresywnego badziewia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Johanan
Wafel
Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:46, 24 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Muzyka ma treść emocjonalną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:01, 24 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Dobra. Jaką treść emocjonalną ma kawałek traktujący o niedojrzałej miłości, w którym możesz podmienić linię melodyczną na dyskotekowy hit Lady Gaga i dalej wszystko pasuje?
Naprawdę można się dopatrywać treści w muzyce na różne sposoby, tylko że
1. W muzyce rockowej jest jej akurat bardzo mało w porównaniu z innymi rodzajami.
2. Jeżeli gdzieś ona jest, to w avant-rocku jest jej najczęściej zdecydowanie więcej niż rockowych hiciorach, a jeśli chodzi o symfoniczny prog - to niewątpliwie więcej jej u Yes niż Marillion.
3. W muzyce rockowej występuje znacznie częściej coś dokładnie odwrotnego - przerost treści (a właściwie nie realnej treści tylko ambicji wykonawcy, by jakaś treść przekazać) nad formą, gdy np. serwuje się różne koncept albumy, rzekomo na jakiś temat, tyle że muzyka tego tematu kompletnie nie oddaje. Ale to też z całą pewnością nie jest casus Yesów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Johanan
Wafel
Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 23:13, 24 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Mnie nie obchodzi treść tekstu ani zamierzenie muzyka-autora, że utwór ma być taki i taki. Mi chodzi o treść emocjonalną muzyki. Chyba każda muzyka niesie jakiś ładunek emocjonalny, trzeba tylko go poczuć.
Chyba się czepiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kobaian
Brodacz
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:24, 24 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Nawet jeśli, to jakie taka "treść" ma znaczenie przy ocenianiu muzyki? Czy "Biały Miś" na na pewno mniej treści emocjonalnych od "Koncertów Brandenburskich"? Czy treści emocjonalne są subiektywne, czy intersubiektywne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 08:16, 25 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Jeżeli chodzi o treść w dosłownym rozumieniu polecam wsłuchać się w Banco del Mutuo Soccorso, bo oni bardzo lubili sięgać po muzykę ilustratywną i jak na zespół rockowy wychodziło im to zadziwiająco dobrze. Na tyle dobrze, żeby ich cenić, nawet jeśli się za nimi nie przepada (ja tak mam).
A co do tej "treści" w rozumieniu intuicyjnym, mam wrażenie, że istnieją takie wyrażenia klucze jak: "brak treści", "przerost formy nad treści", "przekombinowane", czy moje ukochane "niespójne", po które bardzo chętnie sięgają fani muzyki popularnej skonfrontowani z muzyką, której nie rozumieją
A nawiasem mówiąc twórczość Dream Theater jednocześnie zawiera w sobie różne treści, to znaczy bywa ilustratywna i nie zawiera w sobie żadnej treści, to znaczy są to na ogół banalne pioseneczki jak do radia Zet, do których dograno po dziesięć onanistycznych solówek, ewentualnie pomajstrowano przy ich układzie, np łącząc kilka z nich w pseudo-"suity".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Sob 08:18, 25 Czerwiec 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Johanan
Wafel
Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 14:41, 25 Czerwiec 2016 Temat postu: |
|
Kobaian - żadną. O wartości muzyki świadczy właśnie to, w jaki sposób ową treść przekaże. Czy zrobi to jak Beethoven czy jak Dawid Podsiadło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|