Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:50, 14 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
Warto posłuchać czegoś z solowych panów Yesów?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rune of Torment
Brodacz
Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 3698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Edo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:59, 14 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
Słuchałem kiedyś jakiegoś solowego Wakemana to przeraził mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:00, 14 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
Fish Out of Water Squira to fajny album. Warto go znać.
One of a Kind Bruforda to wspaniały album i kanon jazz-rocka. Trzeba się długo przyzwyczajać do brzmienia, ale warto. Przeczytaj se moją recenzję na ProgRocku, nie chce mi się tutaj jeszcze raz pisać tego samego.
Poza tym solowego Wakemana wypada znać, bo on miał naprawdę owocną karierę solową. Sam nie jestem zdolny tego słuchać, bo to kicz niemal jak u Rubika, więc słuchałem tylko najbardziej kanonicznego The Six Wives of Henry VIII. Ale facet ma tą dyskografię dosyć obszerną, więc jeśli Ci się spodoba, to jest czego słuchać.
Reszty nie znam i prawdę powiedziawszy nieco lękam się poznać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:57, 19 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
E, Kapitanie bo zaraz Cię do majtka zdegraduję. Gdzie Ty widzisz kicz na Brufordzie? Ja od pierwszych sekund się zakochałem w tej płytce. Coś niesamowitego. Squire też dobry, brzmi momentami jak Sting. Wakeman mnie nie urzekł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:37, 19 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
No przecież Bruford to taki plastik że aż strach! I te klawisze! Te solówki! Brzmienie perkusji. Naprawdę trzeba być genialnym, żeby takimi narzędziami zbudować tak zajebistą muzykę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
thon022
Hipopotam
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:02, 19 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: |
One of a Kind Bruforda to wspaniały album i kanon jazz-rocka. Trzeba się długo przyzwyczajać do brzmienia, |
Właśnie przesłuchałem i zgadzam się z 1-ym zdaniem. Świetna płyta, może momentami troszkę zbyt sielankowa. Co do brzmienia to bym polemizował. Jest ono przestrzenne, dynamiczne choć lekko rozjaśnione, przez co wydaje się nieco "sztuczne". To bardzo staranna produkcja, typowa dla 1-ej połowy lat 80 (album z 1979). Wówczas realizacja nagrań na sprzęcie analogowym sięgnęła szczytu swoich możliwości (aż nie nadeszła era komputerowej bylejakości) .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:13, 19 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
Nie zarzucam przecież One of a Kind niestarannej produkcji! Mówię cały czas o pewnej konwencji, którą Bruford tutaj przedsięwziął, a która sama w sobie jest, mi przynajmniej, bardzo niemiła. Plastik i lukier lat 80tych leją się z tego strumieniami. I jak mówię, tak dobry album w takim stylu (i, co najbardziej niesamowite, nie wbrew, a dzięki takiej stylistyce) uznaję za naprawdę wielki wyczyn. Ale naprawdę, wypadkowa estetyki studyjnego UK i Weather Report z czasów Pastoriusa to nie jest coś, czego miałbym ochotę słuchać. Nie sama w sobie w każdym razie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
thon022
Hipopotam
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:18, 19 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
tak, jest trochę cukierkowo i w tym klimacie no ale pszede wszystkiem perka i basówa ROBIĄ SWOJE , I to jest przyprawa tego albumu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:15, 19 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
Kiedyś napisałeś Kapitanie, że pojęcie kiczu jest względne. Dla mnie na tej płycie nie ma go ani odrobiny, chyba ogłuchłem (Za to na RTF potrafię go znaleźć dużo ;d)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:20, 19 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
No to może i jest względna Ważne, że płytę w końcu poznałeś, bo wyjątkowo warto. W ogóle wejdźże sobie do wątku o artystach mniej znanych jazz-rockowych, tam masz takich płyt wymienionych kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pon 23:21, 19 Grudzień 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
gery
Dżonson
Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:41, 19 Luty 2012 Temat postu: |
|
Obok EL&P najmniej lubiany przeze mnie klasyk proga. Z plyt to lubie czasem posluchac: Fragile, Close to the Edge i Going for the One. Reszta niezbyt mnie rusza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:12, 19 Luty 2012 Temat postu: |
|
Cytat: | Obok EL&P najmniej lubiany przeze mnie klasyk proga. | Z wielkiej 6, 7 czy 9? ;D Bo jeśli mowa o 6, to u mnie Yes jest na 3 pozycji po KC i PF.
Cytat: | Reszta niezbyt mnie rusza. | The Yes Album też jest świetny i Relayer. W sumie na pierwszym hit za hitem, a zawsze jest trochę pomijany ten album tak mi się wydaje, a na Relayer jest GOD, chyba największe ich dokonanie obok Close.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gery
Dżonson
Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:33, 19 Luty 2012 Temat postu: |
|
Ja tam naliczylem 8
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:40, 19 Luty 2012 Temat postu: |
|
Genesis, Pink Floyd, ELP, Yes, King Crimson, Jethro Tull, Camel, Gentle Giant, VDGG.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szamanka
Nosal
Dołączył: 21 Lut 2012
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:02, 21 Luty 2012 Temat postu: |
|
Słuchałam tylko płyt od "Time And A Word" do "Close To The Edge". Reszta została odłożona, bo za dużo dobrej muzyki mam do poznania. Panowie z Yes wydali mi się strasznie pozytywni i optymistyczni, w porównaniu do tego co zawsze słuchałam, a startowałam z metalu i okolic. Nie od razu mi się to podobało, a wręcz odrzuciło. Po paru przesłuchaniach zaczęłam jednak doceniać. To jest takie pozytywne, że wystarczy, zapuścić sobie "Starship Trooper", a już ma się dobry humor na cały dzień (przynajmniej w moim przypadku). Wiem, że ceni się ich zwłaszcza za "Fragile" i "Close To The Edge" - co do drugiego racja - uważam to za arcydzieło (jak na ten rodzaj muzyki oczywiście), ale "Fragile" mi jakoś nie podeszło. "The Yes Album" cenię za "Starship Troopera" i "I've Seen All Good People".
Nie poznałam jeszcze wszystkich zespołów z Wielkiej Dziewiątki, ale panowie z Yes są w moim osobistym rankingu zdecydowanie w tyle za takim King Crimson (którego to jak na razie cenie sobie najbardziej). Ale jak nie mam akurat ochoty się dołować nad marnością egzystencji to Yes jest idealny. Czy jako początkujący fan proga coś jeszcze muszę od nich znać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:05, 21 Luty 2012 Temat postu: |
|
relayer, going for the one.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:06, 21 Luty 2012 Temat postu: |
|
Cytat: | ale "Fragile" mi jakoś nie podeszło. | A mi się podoba, zwłaszcza zremasterowana edycja z piosenką America. Cud, miód i orzeszki. Takie piosenki jak Roundabout czy Heart of the sunrise to jedne z najlepszych ich kompozycji. Co do klimatu Yesowskich płyt to rzeczywiście chyba najbardziej pozytywny zespół z tych największych.
Cytat: | Czy jako początkujący fan proga coś jeszcze muszę od nich znać? | Relayer i Going for the one (posłuchaj również utworów bonusowych z wydania remasterowanego bo są śliczne), zwłaszcza 2 jest świetny. Choć i Relayer wyborny, takie Soon np. miażdży serduszko.
No i to trzeba znać: http://www.youtube.com/watch?v=1qrECOi289A
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carpetcrawler dnia Wto 22:11, 21 Luty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:09, 21 Luty 2012 Temat postu: |
|
Szamanka napisał: | Reszta została odłożona, bo za dużo dobrej muzyki mam do poznania. |
Radziłbym ci, póki jeszcze początkujesz wgryźć się dobrze właśnie w takie jak Yes podstawowe, najsłynniejsze zespoły, a dopiero potem iść dalej. Nie ma się co spieszyć do Henry Cow i Magmy, naprawdę
Szamanka napisał: | Czy jako początkujący fan proga coś jeszcze muszę od nich znać? |
Idź po kolei, dojdź do "cyferek" (czyli radiowych hitów z lat 80', ale to wbrew pozorom też nie jest zła płyta) i dalej już nie sięgaj, bo zupełnie nie ma po co. To jest 11 płyt. Różnej klasy, niektórych dość kontrowersyjnych (Tales From Topographic Oceans, Tormato, Drama, 90125), sam nie wszystko z tego lubię, ale jak początkujesz to sama posłuchaj, przyda Ci się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpetcrawler
Brodacz
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:12, 21 Luty 2012 Temat postu: |
|
Szkoda czas marnować na średniej jakości prog.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:16, 21 Luty 2012 Temat postu: |
|
Carpetcrawler napisał: | Szkoda czas marnować na średniej jakości prog. |
Na początku warto marnować. Te płyty, nawet Oceany, których nigdy nie zdołałem przesłuchać na jeden raz są jakimś tam punktem odniesienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|