Archive

Pablo69

...........

Kapitan Wołowe Serce

No właśnie nie do końca, bo stylistycznie słychać w tym Floydów. Takich przetrawionych i wyrzyganych. W ogóle Archive to zespół dla muzycznych ignorantów, którzy w całym swym życiu słyszeli kilkadziesiąt płyt, albo dla muzycznych zboczeńców, którzy od kilku już dekad słuchają w kółko klonów Genesis, Jeżozwierzy i Marillionu i im się od tego w głowach pomieszało. Naprawdę nie wiem po co ktoś chce tego słuchać, przecież jest tyle ciekawej muzyki. Bo jak dla mnie to to nic nie jest.

Niepokonany Herakles

Kapitan Wołowe Serce

Aramis się zaraz będzie śmiał ze mnie, że się katuję płytami od których chujem wieje na sto mil, ale co zrobię, że mam z tego pewien rodzaj przyjemności. Ostatecznie sado maso też jest dla ludzi Very Happy

A tak serio, męczę od kilku dni album You All Look the Same to Me. Cóż mogę o nim powiedzieć. Po pierwsze w większości jest tak nudny, że się od niego ziemniaki zagniwają w piwnicy. Jednakże jest tam trochę elementów zupełnie strawnych. Finding It So Hard to zupełnie przyjemny, tkwiący w latach 70ych numer elektroniczny. Nie wybitny, ale może być. Ponadto zespołowi udało się stworzyć kilka zapamiętywalnych melodii z legendarnym Again na czele.

I właśnie - Again. Ten numer powinno się stawiać za wzór tego, czego nie należy robić z dobrą melodią. Mamy tutaj prostą melodię : zwrotka brzmiąca jakby Welcome to the Machine Floydów dostosować klimatem to The Wall oraz refren, smętny, ale chwytliwy. I tyle, nic więcej w tym utworze nie ma. Zespół miał w ręku materiał na trzyminutową balladę i to zupełnie przyjemną, o sporej wartości komercyjnej. A co z tego zrobił? Ponad szesnastominutową suitę! 16:20! Wyobrażacie sobie, żeby np. Yesterday tyle trwało?! W latach 70ych powstało wiele suit rockowych, ale one naprawdę nie polegały na graniu kilku dźwięków w nieskończoność! Zespół Archive tego niestety nie rozumie i zamiast niezłej ballady zaprezentował słuchaczom przydługi monotonny koszmarek, w którym muzycy nabijają sobie kolejne minuty "suity" najbardziej tanimi środkami, jakie tylko można wymyślić.

Reasumując zespół ma pewien potencjał i myślę, że byłby w stanie nagrywać zupełnie niezłe rzeczy, ale musiałby najpierw spuścić trochę powietrza ze swej nadmiernie nadmuchanej ambicji. Bo jak się będzie grało Pigs on the Wing przez pół godziny to nie wyjdzie z tego nowe Echoes. Chociażby nie wiem co - nie.

Aramis d'Herblay · Gość

thon022

Znam 2 płyty. Nie wiem jakie, może poznałbym okładki - pożyczył mi kolega, który z tajemniczą miną obwieszca mi swe kolejne muzyczne odkrycia i zachęca do uważnego ich zapoznania. O , z YT - to np.

http://www.youtube.com/watch?v=NO8JsGG8RkE&feature=related

Wspominam je jak jazdę długim tunelem na autostradzie - pamietasz wjazd i wyjazd. Nic poza tym, w trakcie słuchania czas się dłuży, ale jak już skończysz, to resetujesz pamięć.

kobaian

dzastice

Znam tylko Again - kawał dobrej muzyki.

rakkenroll

Ja pamietam jak słuchałem sobie Polskiego Radia Programu Trzeciego, by zobaczyć do czego to się tam onanizują, i w styczniu leciał właśnie top 100 wszechczasów. Wysokie miejsce zajał wówczas kawałek "Again" tego zespołu. Slucham, go sobie, słucham, mowie sobie "no fajne fajne, ale powinno sie skonczyc", a tu to to leci dalej. Mija 5 minut leci dalej. Kolejne 5 minut: dalej leci. Nosz kurwa, ile moze to trwac, mowie sobie. Po 16 minutach i ilus tam sekundach w koncu kawalek sie skonczyl. Mimo to nie pamietam z niego ani sekundy. Dziekuje za przeczytanie tego belkotu. Kocham was ludzie. :*

Kapitan Wołowe Serce

Brawo Panie (?) rakkenroll! Użytkownicy tego forum są jednomyślni jak na zebraniu ZBoWiD Very Happy

Carpetcrawler

Ja zaliczam You all look the same to me do moich ulubionych albumów. Przyzwoite są jeszcze Lights i Controlling Crowds, dużo emocji. Lubię takie granie. Nie wiem dlaczego trzeba się tego czepiać ;P

Kapitan Wołowe Serce

Carpetcrawler

odi.profanum

Z fajnych albumów to live Unpluged bym dał i klasyke trip hopu - londinium. Lubię też Noise. Co do reszty to się muszę zgodzić, że przynudzanie i nic specjalnego. Numer Again w chuj depresyjny. Floydow i Echoes lubie wiec mi osobiscie nie przeszkadza to Wink

Carpetcrawler

Aheia · Wysłany: Czw 16:41, 01 Marzec 2012 Temat postu:

Na koncertach Archive są cudowni - mają powera Smile

.

lomyrin

Mój pierwszy post tutaj, więc witam wszystkich.
Ja swój start w poznawaniu bardziej "skomplikowanej" muzyki (patrz prog) rozpocząłem z duetem Anathema i Archive właśnie. Bieda straszna trzeba przyznać, aż dziw bierze, że nie skończyłem w rynsztoku nieskończenie wielu tak samo brzmiących zespołów NeoPostAlternativeProgRockowych, zresztą mało brakowało. Teraz postanowiłem sobie odświeżyć ten zespół i z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że najlepszym albumem zdaje mi się ten najbardziej przeze mnie na początku niedoceniany, tj. debiut. Oczywiście nie jest to nic powalającego na kolana, ale w kontekście tego co stworzyli, chyba najciekawsza to rzecz. Resztę płyt mogę w najlepszym wypadku ocenić jako "spoczko", z zaznaczeniem że od Kontrolowania Tłumu w górę to to jest pierwszorzędna kaszana.

Carpetcrawler

lomyrin

Zainteresowanie Anathemą wyewoluowało (bezpośrednio!) w zainteresowanie King Crimson - heh, teraz nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak do tego doszło, nie widzę żadnego punktu zaczepienia. No, a po złapaniu fazy na KC reszta potoczyła się lawinowo.

niszczuk

Jedyne, co znam od Archive, to fragmenty z soundtracku do Sępa (utwór na napisach końcowych jest zajebisty).

Tak bardzo wiele wnoszący do tematu post.