Nirvana

Enough · Wysłany: Nie 17:20, 25 Marzec 2012 Temat postu:

Nie oglądam TVN, a co do bravo girl to z tego co się orientuje to jest bardzo drogi magazyn wiec mnie nie stać. Alternatywa są dla mnie książki na wyprzedażach. Nirvana jest dla mnie po prostu ważnym zespołem

Jarczyslaw · Wysłany: Nie 19:17, 25 Marzec 2012 Temat postu:

Dajcie już dziewczynie spokój ; (

suckinsyn · Wysłany: Pon 14:56, 26 Marzec 2012 Temat postu:

To łap za strzelbę i zrób coś dla ludzkości.

PalaczMcTrawka

Czy jest ktoś na tym forum, z kim można normalnie, ambitnie porozmawiać ?

Czytając Wasze posty widzę tylko "hejcenie" ludzi którzy deczko inaczej myślą.

Carpetcrawler

Zapraszamy do stołu.

zuy_pan

Jak można ambitnie rozmawiać o Nirvanie?

megadziobak

Co to znaczy ambitnie rozmawiać?

zuy_pan

Z ambicjami, że np ktoś ma ambicję udowodnić że Kobajn był Jezusem.

megadziobak

O, w takim razie zapraszamy

Niepokonany Herakles

Brzydko, brzydko

Twisted Nerve

che

Jedni wychodzą, inni wchodzą.

Kapitan Bomba

Kapitan Bomba

Zespół jako taki był ok. Tak czy siak jakiś szacunek się im należy. Można powiedzieć, że technicznie reprezentują znacznie wyższy poziom od jakiegokolwiek punku. Niby też parę barów czy riffów na krzyż, ale bicia naprawdę wymagające. Trudniej zagrać większość piosenek Nirvany niż większość piosenek The Clash, Sex Pistols, czy Ramones. To znaczy całkiem ok. Pod tym względem nie ustępują w większości The Beatles. Nigdy jednak nie rozumiałem porównań Nirvany do The Beatles. No niby po części to samo. Taki sam wpływ. Podobnie wielka popularność. Podobnie większość koncepcji to nie były ich pomysły. Podobnie w tym samym czasie grały zespoły trochę lepsze, ale będące w cieniu i mniej wpływowe. Podobna jest też prostota utworów i ich charakter. Podobne jest/było grono sweet fanek. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Nirvana po prostu nie wiele wnosi. Ani nie stworzyli gatunku, ani nie byli w tym gatunku zespołem najlepszym. The Beatles w przeciwieństwie do nich bawili się w znacznie ambitniejsze treściowo rzeczy i wnieśli znacznie więcej niż tylko coś w popularyzację rocka. Nirvana była ok., ale była naprawdę przereklamowana. Podczas gdy Bitle tylko częściowo. Nirvana niemal całkowicie. Dlatego tym bardziej dziwią mnie tak wielkie zachwyty profesjonalnych krytyków nad twórczością Nirvany. U The Beatles, The Clash, czy nawet u Motorhead, U2 i Ramones jeszcze mogę to zrozumieć, ale tu? Tu nie ma punktu zaczepienia. Na jakiej niby podstawie. Po prostu są sobie Nevermind i In Utero jedne z najlepszych albumów w historii? To się nie klei, bo miały one wpływ raczej tylko na popkulturę. Ani nie przybyło od tego gitarzystów, ani technik wykonawczych, bo ta scena była już rozwinięta, ani naprawdę ambitnej muzyki. Albumy w miarę dobre, ale bez przesady. No chyba nie popkulturowość oceniają ci wszyscy krytycy.

Kapitan Wołowe Serce

Hmm, no w zasadzie masz rację. Nirvana nie wniosła do muzyki rockowej praktycznie nic. Tylko, że zespół - zapewne ze względów komercyjnych, ale przecież nie tylko - jest ikoną pewnej epoki. Więc trudno mieć pretensje do krytyków, zwłaszcza tych od muzyki popularnej, że Nirvanę hołubią. Można co najwyżej mieć pretensje, że nie hołubią np. Killing Joke...

Kapitan Bomba

Poza tym zapomniałem dodać, że nawet najprostsze rzeczy nagrane przez Bitli pod względami czysto harmonijnymi mogą być wzorem kompozycyjnym. Nie ma piosenki, która dawałaby ciała. Pomijając eksperymenty z przewijaniem taśm i szumami, które harmonii z przyczyn oczywistych nie posiadają. Dlatego ich piosenki są tak chwytliwe a nie tylko dlatego, że to tata rata srata, bo nie mówię tu tylko o popie i rock n rollu, który nagrali, ale nawet o tych całkiem ambitnych proto progresywnych rzeczach. Szczególnie wiedzą to ci, którzy grają na akustykach. Tu wszystko brzmi i przykuwa uwagę. Podczas gdy piosenki większości wykonawców jeśli nie są czymś naprawdę trudnym brzmią płasko. Bitle najbardziej banalną melodię potrafili złożyć w taki sposób, że w partiach opartych na harmonii najlepsi kompozytorzy muzyki poważnej nie powstydziliby się użyć tego typu patentów we fragmentach swoich dzieł. Nirvanę stać było na dwa, trzy utwory o tak pełnej harmonii. Może nie powinienem się czepiać, bo to akurat jest kwestią wrodzonego talentu, ale świadczy to na pewno o specyficznej wyjątkowości Bitli i szarości Nirvany na ich tle.

teddyapos

Nirvana jest spoko - konstruktywny komentarz

Napisz lepszy albo wypierdalaj

Zielony Kapitan

grunge.is.not.dead

Nirvana to Nirvana. Grunge to Grunge. Tego sie nie komentuje. Tego sie slucha !

zuy_pan

Trolle tutaj i tak nie mają co robić, więc wypierdalaj.

grunge.is.not.dead

Hejtuj dalej... szkoda,ze nic tym nie wnosisz.