Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

OPETH

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Rock, metal
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:58, 30 Marzec 2013 Temat postu:

Z tym że przebieranie się za babę jest mniej uciążliwe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:36, 30 Marzec 2013 Temat postu:

kobaian napisał:
niszczuk napisał:
lomyrin napisał:
Z Opeth słuchałem jedynie Damnation kiedyś tam jeszcze. Nie wiem czy to dobry start do ich muzyki, czy nie, ale faktem jest, że strasznie się wynudziłem na tej płycie i z dalszego angażowania się w ten klimat zrezygnowałem. Teraz przesłuchałem ten wspomiany tutaj Black Rose Immortal i muszę powiedzieć, że są tu całkiem, całkiem przyzwoite momenty, nawet idzie się Death tutaj doszukać. Wiadomo, jest to muzyka przewidywalna i powtarzalna (właśnie słucham po raz drugi i staram się zgadywać co będzie dalej), ale też nie jest to taka kaszana o jaką do tej pory podejrzewałem Opeth.
Posłuchaj Blackwater Park.

A wynudzisz się jeszcze bardziej...

Nie słuchaj go. Obadaj sobie pozostałe płyty, bo Damnation akurat jest beznadziejnym wykładnikiem twórczości tego zespołu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 00:49, 31 Marzec 2013 Temat postu:

Damnation to był w gruncie rzeczy dobry pomysł - skupić się na tym, co zespołowi akurat lepiej wychodziło, czyli granie akustycznych ballad, a porzucić rzępolenie z ryczeniem. Problem z tą płytą polega na tym, że zabrakło pomysłów na dobre utwory i że zamiast akustycznego Opeth wyszło im Porcupine Tree z innym wokalem. Wink Czyli kolejna niczym specjalnym nie wybijająca się płyta z gatunku anemic-rock.

Co nie zmienia faktu, że Blackwater Park to straszne nudy z zaledwie kilkoma lepszymi momentami. Zapewne dlatego ta płyta zrobiła furorę wśród miłośników nowego progresu. Już lepiej obadać Still Life.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Nie 00:55, 31 Marzec 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 01:18, 31 Marzec 2013 Temat postu:

No, mi się BP swego czasu strasznie podobało. Ojej Embarassed

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 09:18, 31 Marzec 2013 Temat postu:

Filas napisał:
No, mi się BP swego czasu strasznie podobało. Ojej Embarassed

Mnie też. No może nie od początku do końca, ale generalnie lubiłem takie granie. Tyle że wówczas znałem jedynie Trójkowy progres, a z metalu właściwie tylko Metallicę i Dream Theater.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:23, 24 Kwiecień 2013 Temat postu:

Oleeks napisał:
http://www.youtube.com/watch?v=kD4u3TclUSs

Jak dla mnie to ten utwór Opeth jest najlepszy. Tak samo cała płyta Morningrise jest najbardziej udana Very Happy


Kiedyś, jak miałem dużo dłuższe włosy i dużo krótszą brodę gdzieś tam przewijała mi się nazwa Opeth jako przykład klimatycznego metalu. Pamiętam, że czegoś tam nawet słuchałem i uznałem, że spoczko, gitary robią swoje, jest melodyja, są różne wstawki ciekawe. Co prawda przez myśl mi nie przeszło, że to "ambitna metalowa muza łącząca coś tam z czymś tam", bo 9 na 10 kapel metylowych, których wtedy słuchałem też miała momenty ostre i łagodne, różne melodyje w jednym kawałku i w ogóle, a przecież nigdy (tych kilkanaście lat temu, bo teraz się to niestety zmienia) nie słyszałem, żeby ludzie nazywali Metallikę, Megadeth, albo Type O Negative zespołami progresywnymi, czy nawet "ambitnymi". No, po prostu: metal - wyłączając jego skrajne odmiany - to taka muza, że się trochę w niej dzieje i nic w tym nadzwyczajnego.

Potem, jak już siedziałem w progresie przesłuchałem (w bólach) całych płyt Still Life i Blackwater Park i uznałem, że są nieciekawe. W tamtym czasie miałem ostrą jazdę na prog i nie byłem raczej zdolny docenić tego typu dźwięków.

Teraz, słuchając kawałka z olkowego linku dochodzę do wniosku, że nie jest to takie znowu gówno, tylko czy naprawdę fani zespołu muszą się tak pucować, że niby to ambitna, światła muza? Przecież to normalny metal, może i ponadprzeciętnie kiczowaty, ale to chyba taka stylistyka.

Słyszałem w życiu różnych typexów przebranych za wikingów, różne cioteczki z Manowara i Blind Guardiana, zawsze dzieciaki tego słuchały, jarały się, że dobra nuta i było w porządku. Więc dlaczego nagle taka sama muzyka stała się domeną studencików w sweterach, którzy są wielkimi intelektualistami bo przeczytali na zajęciach Eliadego? Może za parę lat wyznacznikiem "intelektualisty" będzie czytanie komiksów o Spider-Manie? Albo oglądanie seriali sensacyjnych na Polsacie? Ludziom się coraz mocniej pierdoli we łbach...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Śro 17:24, 24 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:30, 24 Kwiecień 2013 Temat postu:

I właśnie ja tego zdania jestem od długiego czasu: nawet neoprog jest dla ludzi, pod warunkiem, że nie stawiają mu ołtarzyków superambitności i innych dziwactw - problem nie leży w muzyce, ale w ludziach, którzy chcą się czuć mądrzy. Sądzę, że część rzeczy dostaje po głowach niesłusznie, za debilny fanbase - a to raczej nie powinno mieć miejsca. Wszak jak oceniać takie te wszystkie rzeczy, to wychodzi, że to w sumie jest przeciętne-troszkę ponadprzeciętne - w tym momencie skala 'fanów' jest tak naprawdę być chuja warta i w ogóle nie brana pod uwagę - wtedy można i słuchać Trójkowego Progresu, jeżeli komuś to sprawia przyjemność. Rozbija się to chyba jedynie o to, żeby słuchacz był świadomy pewnych zjawisk - a to już nie kwestia danego zespołu, tylko słuchacza. Zespół nie powinien tracić w niczyich oczach tylko dlatego, że słuchają go debile.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Śro 17:37, 24 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:38, 24 Kwiecień 2013 Temat postu:

Filas napisał:
problem nie leży w muzyce, ale w ludziach, którzy chcą się czuć mądrzy.


Tylko zastanawiam się, czy ci ludzie faktycznie chcą się czuć mądrzy, czy też wydaje im się, że są mądrzy, bo nie wiedzą o istnieniu innej muzy. Na dobrą sprawę, jeśli ktoś nie ma szczęścia w życiu, rodziców melomanów, konta na naszym forum i potrzeby autentycznych poszukiwań dobrej muzy ten trafi raczej na Marillion niż na Popol Vuh. Będzie słuchał Opeth w przekonaniu, że złapał Pana Boga za nogi nie dlatego, że chce podkreślić własną wartość, ale dlatego, że nie zna niczego dużo lepszego.

No, a jak już posłucha tego Opeth z dziesięć lat w świadomości, że to wypełnienie historii muzyki, to nawet gdy w końcu usłyszy Popol Vuh nie będzie chciał ich słuchać - bo po co? "Skoro Opeth jest najlepszy i ja go słucham i mi się podoba, to znaczy, że skoro jakieś Niemce mnie nudzą po 30 sekundach, to znaczy że są nudne, a nie, że ja ich nie rozumiem." Proste? Proste!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Śro 17:39, 24 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:43, 24 Kwiecień 2013 Temat postu:

Racja. Tylko nieraz ta chęć bycia mądrym łączy się z brakiem znajomości, i to stamtąd chyba wychodzi cała zakała gatunku ludzkiego zwana potocznie hipsterami. Poznawanie czegokolwiek, tak naprawdę (filmów, seriali, komiksów, książek - kurwa wszystkiego, no), wymaga otwartości (tak mi się zdaje) i przede wszystkim chęci - bez tego nie ma żadnych wyników. Względem twierdzenia 'x jest najlepszy, więc nie posłucham y' powiem tak - twierdzenie, że coś jest the bestest i w ogóle, to chyba większe zadufanie niż w ELP - a ono może dopaść praktycznie każdego - nawet słuchacza awangardy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Śro 17:46, 24 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:43, 24 Kwiecień 2013 Temat postu:

Nie zgadzam się, jeżeli chodzi o to zdejmowanie winy z twórców popularyzowanych przez Trójkę. Neoprog jak i znaczna część nowego progresu jest jak cytaty z Paulo Coelho. To jest pseudoambitne od początku do końca. Pretensjonalny banał skierowany do słabo wyrobionego słuchacza, tak samo jak Paolo to pseudointelektualna papka dla ludzi nie znających się na literaturze. Zauważcie, że zespoły te epatują kiczem od okładki przez teksty po użyte brzmienia i same kompozycje. Każdy z tych elementów jest taki sam - kicz, który ma aspiracje do bycia czymś więcej.

Główny powód popularności tego wszystkiego jest wytworzenie się nowej klasy społecznej, którą prof. Wolniewicz niegdyś słusznie nazwał "półinteligentami". Szeroki dostęp do studiów wyższych, przy równoczesnym spadku jakości kształcenia spowodował, że zaroiło się od ludzi, którzy mają aspiracje być intelektualistami pełną gębą, ale brak im wystarczających zdolności i wiedzy. Mają oni pewne potrzeby kontaktu ze sztuką, które pod względem literackim zaspokaja im Paolo, pod względem muzycznym - Pendragon albo *Zespół ten jest tak potworny, że jego nazwa została ocenzurowana*, a innym razem jakieś rzekomo alternatywne Czesławy, Peszki czy inne takie.

Oczywiście, żeby była jasność, wrażliwość na sztukę nie zawsze pokrywa się ze zdolnościami intelektualnymi i są zapewne prawdziwi intelektualiści słuchający gówna a pewnie też i ludzie słuchający dobrej muzyki, a spełniający równocześnie definicję "półinteligenta". Ale z całą pewnością jest tu analogiczna sytuacja - pewni ludzie pozbawieni wrażliwości na sztukę odczuwają jakąś niezrozumiałą presję, aby obcować z czymś rzekomo wzniosłym. I choć ich rzeczywiste potrzeby zaspokoiłby zwykły pop, to muszą gonić za jakimiś Popyllionami i Pitollionami. Z pewnością również, część słuchaczy jest zdezorientowana, ale takich łatwo właśnie, między innymi dzięki takim forom, jak to, uratować. Natomiast jak ktoś mimo podsuwania dobrej literatury twierdzi, że myśli Coelho są głębokie i mimo podsuwania dobrej muzyki, że Rivers*** albo jakiś N*ghtw*sh to potęga - to daje świadectwo przynależności właśnie to tej nowej warstwy społecznej.

Opeth to trochę inna bajka. Nie jest to muzyka aż tak zła i aż tak pretensjonalna, żeby robić za ikonę tej nowej warstwy [zauważmy, że ma nawet lepsze okładki niż neoprogowcy], ale również nic szczególnie ciekawego w tym nie ma.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 21:00, 24 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:00, 24 Kwiecień 2013 Temat postu:

Tylko czy z kolei zajadli słuchacze np. muzyki klasycznej w wielu wypadkach nie uważają dużej części proga za pretensjonalny bezsens? Czy to w dużej części TAK NAPRAWDĘ nie jest dosyć pretensjonalna rzecz? Nie wiemy, czy artysta w danym momencie tworzenia kolejnego neoproga był nieszczery wobec samego siebie. Na pewno był nieszczery wobec progresywnej natury tego, co myślał, że tworzy - ale czy był nieszczery względem siebie?

Zresztą, nie zabieram głosu, bo jestem wręcz ćwierćinteligentem, biorąc pod uwagę nieistniejące moje wykształcenie (to pozaszkolne) i zerowe oczytanie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Śro 21:02, 24 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:12, 24 Kwiecień 2013 Temat postu:

Filas napisał:
Tylko czy z kolei zajadli słuchacze np. muzyki klasycznej w wielu wypadkach nie uważają dużej części proga za pretensjonalny bezsens? Zresztą, nie zabieram głosu, bo jestem wręcz ćwierćinteligentem, biorąc pod uwagę nieistniejące moje wykształcenie (to pozaszkolne) i zerowe oczytanie.,

Załozenie Wolniewicza polega na tym, ze dopóki nie zaczynasz udawać rasowego intelektualisty nie jesteś ani pół-, ani ćwieć-, ani w żadnym innym ułamku inteligentem.
Poza tym nie chodzi tu o to, co przeczytałeś. Półinteligencja wynika właśnie między innymi z jakiejś niezrozumiałej presji, by być oczytanym, osłuchanym i w ogóle alfą i omegą w każdej dziedzinie. Tak się nie da. Nie wszystko jest dla każdego, a zrozumienie niektórych rzeczy wymaga czasu. Nie ma sensu czytać czegoś, czego nie zrozumiesz, by potem brylować, że przeczytałeś, przesłuchałeś, byłeś, zaliczyłeś etc. Dojrzały inteligent czyta tylko to, co wynika z jego aktualnych potrzeb. Dzięki temu rozwija się, przetwarza to, co było dane mu poznać. Półinteligent natomiast potrafi przeczytać, obejrzeć i przesłuchać nawet ze sto razy więcej od inteligenta, ale w niczym mu to nie pomoże.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:14, 24 Kwiecień 2013 Temat postu:

Filas napisał:
Nie wiemy, czy artysta w danym momencie tworzenia kolejnego neoproga był nieszczery wobec samego siebie.

Nie wiemy. Nie wiemy również, co kieruje Coelho przy wymyślaniu tych wszystkich mądrości. Natomiast wiemy, że neoprog i Coelho to w swojej zasadzie podobne zjawiska.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:15, 24 Kwiecień 2013 Temat postu:

A, to możliwe.
Dobra, a jeżeli zdarza mi się rozmawiać ze znajomym na tematy, które słabo zrozumiałem - wspomogłem się np. czyjąś interpretacją, ale jasno to zaznaczam w rozmowie np. stwierdzeniem "miałem dosyć spore problemy ze zrozumieniem, ale po kilkunastu interpretacjach i myśleniu wysnułem wnioski takie a siakie", to robię z siebie debila czy nie? Z grubsza coraz bardziej oswajam się właśnie z tym, że wszystkiego wiedzieć nie można - chociaż boli mnie to w głębi serca.

Przyznam z bólem też, że miewam dosyć spore problemy z rozumieniem rozmaitych rzeczy - mam chyba za mało analityczny umysł. Nieraz się zastanawiałem 'skoro tak jest, to może powinienem się cofnąć do tych łatwiejszych rejonów' (lub wymagających mniejszej wrażliwości muzycznej)... Co z tym zrobić? Kącik problemów Filasa Embarassed


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Śro 21:33, 24 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:23, 25 Kwiecień 2013 Temat postu:

kobaian napisał:
pewni ludzie pozbawieni wrażliwości na sztukę odczuwają jakąś niezrozumiałą presję, aby obcować z czymś rzekomo wzniosłym. I choć ich rzeczywiste potrzeby zaspokoiłby zwykły pop, to muszą gonić za jakimiś Popyllionami i Pitollionami. Z pewnością również, część słuchaczy jest zdezorientowana, ale takich łatwo właśnie, między innymi dzięki takim forom, jak to, uratować. Natomiast jak ktoś mimo podsuwania dobrej literatury twierdzi, że myśli Coelho są głębokie i mimo podsuwania dobrej muzyki, że Rivers*** albo jakiś N*ghtw*sh to potęga - to daje świadectwo przynależności właśnie to tej nowej warstwy społecznej.


Nie zgadzam się z tym.

Niewątpliwie istnieje coś takiego jak półinteligencja, czy pseudointeligencja, ale nie wydaje mi się, żeby miała ona cokolwiek wspólnego z tym, o czym napisałeś. Jak ktoś chce uchodzić za inteligenta to nie czyta Coelho tylko Goethego - wbrew własnym potrzebom, nic z niego nie rozumiejąc, mordując się okrutnie, tylko po to, żeby mówić z mądrą miną, że się przeczytało Fausta.

Jak ktoś chce uchodzić za inteligenta to nie słucha *Zespół ten jest tak potworny, że jego nazwa została ocenzurowana* - bo inni półinteligenci nawet nie wiedzą co to jest, a jak im się powie "to rock progresywny" usłyszą tylko "rock" i uznają, że chodzi o muzykę "dla plebsu" pokroju Bon Jovi. Półinteligent chodzi do filharmonii i siedzi tam jak na tureckim kazaniu słuchając Brahmsa - ewentualnie wybiera zestaw Eine kleine Nachtmusik + Nad pięknym modrym Dunajem i jest dumny, że słucha muzyki poważnej.

Moja dziewczyna opowiadała, że u niej w laboratorium najnudniejsza, najbardziej przejebana Pani Doktor słuchała Andrei Bocellego - widocznie lubiła pop, ale jako, że Pani Doktor na Uniwersytecie "nie wypada" słuchać Maryli Rodowicz to mówiła z poważną miną "tak, lubię muzykę, zwłaszcza Andreę Bocellego". Wiadomo, że w wypadku ścisłowców takie typowo humanistyczne pojęcie "intelektualisty" niekoniecznie ma zastosowanie, ale tutaj zasada jest podobna, chociaż wydaje mi się to jednak nieco mniej żałosne niż u magistra socjologii po szkole wyższej w Wąchocku.

Ludzie słuchają kiczowatej, pretensjonalnej muzyki i nie są zdolni docenić autentycznego piękna, które niesie ze sobą Sztuka, nie dlatego, że coś udają, tylko dlatego, że mają złe gusta, brak im wrażliwości, głębszych potrzeb estetycznych i w ogóle potrzeby refleksji nad światem.

Najlepszym przykładem takich osób jest część progowców (powiedzmy: neoprogowco/progmetalowcy). Wystarczy popatrzeć na ich sposób wypowiedzi, chwilę z nimi pogadać a łatwo się przekonać, że są to dosyć prości ludzie, którzy lubią jak im gra "ładna" muzyka, lubią sobie pogadać komunały, że trzeba być dobrym i miłym, lubią podzielić się swymi odczuciami wewnętrznymi pokroju "ach, jakże piękna jest wiosna, dusza śpiewa ma!". Tutaj nie ma żadnej szczególnej pozy, oni naprawdę tacy są.

Rock ProgreSyfny to muzyka w sam raz dla nich - kiczowata, pretensjonalna, patetyczna, bardzo melodyjna, bez żadnych dysonansów, których mogliby nie zrozumieć, płaczliwie emocjonalna - na ich poziomie. Problem polega raczej na tym, że części tego towarzystwa wydaje się, że jest to wszystko bardzo głębokie, unikalne i ambitne. I, co gorsza bardzo wielu ludzi z braku rozeznania w temacie uznaje, że tak jest w istocie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Czw 11:34, 25 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 09:41, 26 Kwiecień 2013 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Niewątpliwie istnieje coś takiego jak półinteligencja, czy pseudointeligencja, ale nie wydaje mi się, żeby miała ona cokolwiek wspólnego z tym, o czym napisałeś.

Ja może się trochę źle wyraziłem. Inteligencja to jest coś, co świadczy o zdolnościach umysłowych, a tu akurat by się przydało jakieś analogiczne pojęcie, dotyczące wrażliwości. Chodzi mi jednak o to, że mamy tu ludzi niezbyt wrażliwych, którzy są równocześnie na swój szczególny sposób pretensjonalni.

Cytat:
Ludzie słuchają kiczowatej, pretensjonalnej muzyki i nie są zdolni docenić autentycznego piękna, które niesie ze sobą Sztuka, nie dlatego, że coś udają, tylko dlatego, że mają złe gusta, brak im wrażliwości, głębszych potrzeb estetycznych i w ogóle potrzeby refleksji nad światem.

Problem w tym, że prości ludzie nie zawsze są pretensjonalni. Zdecydowanie większość z nich ma swój światek od płota do płota i tam sobie spokojnie żyje. Natomiast przedstawiciele środowiska ProgreSyfiarzy (podoba mi się to określenie) uważają najczęściej, że wykraczają swoimi zainteresowaniami poza te płoty, bo przecież słuchają ambitniejszej muzyki niż Doda i reszta mainstreamowego syfu, delektują się wielką poezją ukrytą w tekstach Quidam, a w ogóle są wrażliwymi chłopakami, którzy łkają przy Collage. I w dodatku nie wystarczy im goła dupa na okładce, potrzebują wybitnych dzieł symbolicznych takich jak okładki Pendragon. Ci ludzie przecież naprawdę postrzegają taką twórczość jako coś, co wyprowadza ich w świat poza te płoty.

Cytat:
Problem polega raczej na tym, że części tego towarzystwa wydaje się, że jest to wszystko bardzo głębokie, unikalne i ambitne. I, co gorsza bardzo wielu ludzi z braku rozeznania w temacie uznaje, że tak jest w istocie.

No właśnie. Jak prostak sięga po swoje porno, to najczęściej wie, że to porno a nie wielka miłość. A tego nie da się słuchać inaczej niż na klęczkach, bo jak wstajesz z klęczek, to od razu widzisz i słyszysz miałkość tego wszystkiego. To różni między innymi nowy rock progresyfny od takiego Camela. Gdy poznajesz coś lepszego, możesz to wciąż traktować jako lekką i przyjemną muzykę. Ale z tymi wszystkimi cierpiętnikami wyśpiewującymi pseudo-poezje i okraszającymi to "głęboką" symboliczną okładką po prostu się tak nie da.

EDIT:

Cytat:
Rock ProgreSyfny to muzyka w sam raz dla nich - kiczowata, pretensjonalna, patetyczna, bardzo melodyjna, bez żadnych dysonansów, których mogliby nie zrozumieć, płaczliwie emocjonalna - na ich poziomie.

Tyle, że ja akurat rozumiem ludzi, którzy nie tolerują tego całego awangardowego jazgotu. Ale zauważ, że muzyki ładnej, melodyjnej i chwytającej za serce prostego człowieka powstało od początku dziejów bardzo dużo. Rock progreSyfny ani nie jest najbardziej ładny, ani nie ma wcale takich dobrych melodii, jak to się jego fanom wydaje, ani nie są znowu aż tak uczuciowe, jak to w historii muzyki zarówno poważnej i rozrywkowej nie raz bywało.

Niby jak te wszystkie neo-pierogi można porównać do tego:
https://www.youtube.com/watch?v=U7RYSQvrUrc
albo tego:
https://www.youtube.com/watch?v=hhxti4nFTdc

Przecież jakby się głębiej zastanowić, to nawet Roy Orbison komponował lepsze, bardziej złożone melodie, niż te wszystkie Pendragony, wystarczy tylko wywalić jego zmanierowany wokal i ten okropny podkład, by to usłyszeć:
https://www.youtube.com/watch?v=cAbmfVzPHFg


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pią 11:04, 26 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:42, 26 Kwiecień 2013 Temat postu:

kobaian napisał:
Inteligencja to jest coś, co świadczy o zdolnościach umysłowych


Przecież mówimy tu o Inteligencji w ujęciu leninowskim - a więc o "klasie społecznej" Wink . Inteligencja jest to grupa społeczna, którą cechuje nie tylko utrzymywanie się z pracy umysłowej, ale również szereg innych rzeczy. Większa dbałość o dobro wspólne, poczucie misji "wydźwignięcia klas niższych do swojego poziomu", savoir-vivre, ogólna kultura osobista i - właśnie - wrodzona, bądź nabyta potrzeba obcowania ze Sztuką.

Jeżeli inteligent nie ma głębszych potrzeb artystycznych, ale wyniósł z domu pewne przyzwyczajenie będzie zachwycał się Bachem i Mozartem. Jeśli zaś autentycznie kocha sztukę zapewne dołączy do tego także mniej standardową muzykę.

Ale nie będzie tańczył przy disco polo, nie będzie słuchał Rubika, nie będzie zachwycał się Nightwishem. A nawet jeśli będzie to przynajmniej ze świadomością, że jest to wszystko muzyka użytkowa, nie Sztuka.

Cytat:
Problem w tym, że prości ludzie nie zawsze są pretensjonalni.


No tak. Nie zawsze są, a nawet z reguły nie są, niemniej istnieje pewna grupa osób, które są proste i pretensjonalne. O nich cały czas mówiłem. I uważam, że nie sposób uznać ich za półinteligentów - oni są po prostu pretensjonalni.

Cytat:
Ci ludzie przecież naprawdę postrzegają taką twórczość jako coś, co wyprowadza ich w świat poza te płoty.


Podobnie jak absolutnie każdy, kto słucha czegoś choć trochę ambitniejszego od muzyki dance. Zarówno fani hip hopu (tego zwykłego, nie jakichś awangardowo - noise'owych wynalazków), fani Bon Jovi, czy fani trochę lepszego popu typu Varius Manx uważają, że to, czego słuchają "wyprowadza ich w świat poza przydomowe płoty". To widocznie normalna dla każdego człowieka skłonność. Ona może przybrać postać pozy, ale dzieje się tak raczej w skrajnych wypadkach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pią 10:42, 26 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:27, 26 Kwiecień 2013 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:

Ale nie będzie tańczył przy disco polo, nie będzie słuchał Rubika, nie będzie zachwycał się Nightwishem. A nawet jeśli będzie to przynajmniej ze świadomością, że jest to wszystko muzyka użytkowa, nie Sztuka.

Przypomina mi się, jak Bogusław Kaczyński zachwycał się Wiolettą Villas i Rubikiem właśnie. Więc nie byłbym do końca tego wszystkiego pewien.

Cytat:
Podobnie jak absolutnie każdy, kto słucha czegoś choć trochę ambitniejszego od muzyki dance. Zarówno fani hip hopu (tego zwykłego, nie jakichś awangardowo - noise'owych wynalazków), fani Bon Jovi, czy fani trochę lepszego popu typu Varius Manx uważają, że to, czego słuchają "wyprowadza ich w świat poza przydomowe płoty". To widocznie normalna dla każdego człowieka skłonność. Ona może przybrać postać pozy, ale dzieje się tak raczej w skrajnych wypadkach.

W sumie masz rację, ale nie wiedzieć czemu fani nowych progreSyfów wydają mi się szczególnie śmieszni na tle reszty. Może nie aż tak, jak fani Rubika czy Nightwisha, ale jednak. Może dlatego, że inni twierdzą, że są trv, prawdziwy underground itd, a ci twierdzą, że słuchają wybitnej muzyki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:50, 26 Kwiecień 2013 Temat postu:

kobaian napisał:

Przypomina mi się, jak Bogusław Kaczyński zachwycał się Wiolettą Villas i Rubikiem właśnie. Więc nie byłbym do końca tego wszystkiego pewien.


I dlatego właśnie sam nazywasz go szarlatanem Smile

Cytat:
W sumie masz rację, ale nie wiedzieć czemu fani nowych progreSyfów wydają mi się szczególnie śmieszni na tle reszty. Może nie aż tak, jak fani Rubika czy Nightwisha, ale jednak. Może dlatego, że inni twierdzą, że są trv, prawdziwy underground itd, a ci twierdzą, że słuchają wybitnej muzyki.


Wydaje mi się, że to wynika raczej z ich ogólnej postawy życiowej, którą najbardziej widać w ich sposobie wypowiadania się. Fan Nightwisha powie, że to świetny metal symfoniczny, ewentualnie, jeśli rodzice posłali go do szkoły muzycznej, będzie dowodził, że to całkiem profesjonalne granie, robione przez dobrych muzyków. I tyle.

Tymczasem fan rocka progresyfnego zapuści jakąś okrutną chujnię i napisze "magiczna muzyka, lek dla mego skołatanego serca", dlatego jest dużo bardziej żałosny. On nie tylko nie zna się na muzyce, ale to swoje bezguście nosi jak tarczę herbową. Właśnie przez to kontakt z progsyfiarzami wzbudza we mnie uczucie zażenowania, którego podczas kontaktu z fanami Nigtwisha raczej nie miewam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pią 11:51, 26 Kwiecień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:11, 26 Kwiecień 2013 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:

Tymczasem fan rocka progresyfnego zapuści jakąś okrutną chujnię i napisze "magiczna muzyka, lek dla mego skołatanego serca", dlatego jest dużo bardziej żałosny.


Nie wiem czy teraz nie wyjdę na bardziej żałosnego, ale na szczęście takiej fazy nie przechodziłem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Rock, metal Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 7 z 11


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin