Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

OPETH

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Rock, metal
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:04, 21 Lipiec 2015 Temat postu:

kobaian napisał:
Więc w wypadku dzieła wybitnego, wystarczy powiedzieć raz - "znakomite", "wybitne" czy coś w ten deseń i wystarczy.

Jak mamy do czynienia z utworem spapranym, to wtedy zabawy jest więcej w dociekanie, dlaczego jest zły i co mogłoby być lepsze.


W wypadku tych wybitnych dziel tez kazdy moze miec swoje zdanie i czestokroc mozna dociekac czemu cos jest wybitne lub nie, albo czemu sobie stawiamy jednego wybitnego tworce nad innym. Mozliwosci jest tak naprawde tyle samo, wystarczy pewne osluchanie i krytyczne myslenie, a na to chyb stac tutaj kazdego. Po temu wlasnie probuje zorganizowac strzelanke do symfonii Beethovena - licze, ze uda sie w ten sposob sklonic niektorych do sformulowania opinii.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Niepokonany Herakles dnia Wto 15:06, 21 Lipiec 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:07, 21 Lipiec 2015 Temat postu:

Niestety sporo osób ocenia progresję tego zespołu przez pryzmat nowszych płyt (Blackwater Park i nowsze), nie dostrzegając jej w tych starszych, lepszych (właśnie do nich pasuje określenie 'leśny metal"). Jest ona mniej zauważalna, choćby przez surowsze, bardziej death-owe brzmienie, ale jednak jest. Te płyty odbieram właśnie jako death metalowe z elementami progresu (stąd chyba ten las) i nie wyobrażam sobie jak można je zestawiać z Porcupine Tree, czy Dream Theater, bo to zupełnie inne granie.
Żeby była jasność- nie wielbię już tego zespołu jak kiedyś, bo już takiej muzyki nie słucham, ale wciąż uważam, że płyty od debiutu do Still Life (no i jeszcze Blackwater Park od biedy też), czynią ten zespół jednym z lepszych w świecie metalu (ciężko by mi było wymienić 5 lepszych).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez che dnia Wto 16:10, 21 Lipiec 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:48, 21 Lipiec 2015 Temat postu:

che napisał:
Żeby była jasność- nie wielbię już tego zespołu jak kiedyś, bo już takiej muzyki nie słucham, ale wciąż uważam, że płyty od debiutu do Still Life (no i jeszcze Blackwater Park od biedy też), czynią ten zespół jednym z lepszych w świecie metalu (ciężko by mi było wymienić 5 lepszych).


Usłyszałem kiedyś utwór pt. "Black Rose Immortal" i dzięki temu darowałem sobie przesłuchiwanie pierwszych płyt Opeth. Kicz okropny... Co by mówić o ich współpracy z Łylsonem, takiego badziewia już nie robili.

5 lepszych zespołów metalowych? Policzmy:

1. Black Sabbath
2. Death
3. Emperor
4. Atheist
5. Cynic

Jeśli brać pod uwagę wybrane dokonania można dorzucić jeszcze Ulver, Arcturus, Metallica, Megadeth. Wystarczy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:15, 21 Lipiec 2015 Temat postu:

kobaian napisał:
che napisał:
Żeby była jasność- nie wielbię już tego zespołu jak kiedyś, bo już takiej muzyki nie słucham, ale wciąż uważam, że płyty od debiutu do Still Life (no i jeszcze Blackwater Park od biedy też), czynią ten zespół jednym z lepszych w świecie metalu (ciężko by mi było wymienić 5 lepszych).


Usłyszałem kiedyś utwór pt. "Black Rose Immortal" i dzięki temu darowałem sobie przesłuchiwanie pierwszych płyt Opeth. Kicz okropny... Co by mówić o ich współpracy z Łylsonem, takiego badziewia już nie robili.

5 lepszych zespołów metalowych? Policzmy:

1. Black Sabbath
2. Death
3. Emperor
4. Atheist
5. Cynic

Jeśli brać pod uwagę wybrane dokonania można dorzucić jeszcze Ulver, Arcturus, Metallica, Megadeth. Wystarczy?

Black Sabbath to chyba jednak hard-rock bardziej.
Death- zgadzam się jak najbardziej.
Jeśli chodzi o Ulver, to te lepsze płyty jednak z metalem nie mają wiele wspólnego.
Megadeth? Proszę Cię...
Metallica lepsza? Powiedziałbym, że zbliżona "jakość".
W przypadku Cynic, to nagrali jedną bardzo dobrą płytę, a drugą bardzo słabą ( zatem mieszane uczucia mam)
Co do Emperor i Atheist, to słabo znam (chyba po 1 płycie słyszałem, z tych lepszych), więc ciężko mi się wypowiedzieć. Postawiłbym ich jednak obok Metallici i Opeth, podobnie zresztą jak Arcturus.
Reasumując, z tych co wymieniłeś na pewno lepszą kapela jest Death, dodałbym tu jeszcze Slayer, Primus, nasz Kobong. Za nimi już większa grupa, m.in. Opeth Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez che dnia Wto 17:22, 21 Lipiec 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
citizen_insane
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 21 Sie 2013
Posty: 558
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:29, 21 Lipiec 2015 Temat postu:

Gorguts lepsze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:41, 21 Lipiec 2015 Temat postu:

che napisał:

Metallica lepsza? Powiedziałbym, że zbliżona "jakość".
W przypadku Cynic, to nagrali jedną bardzo dobrą płytę, a drugą bardzo słabą ( zatem mieszane uczucia mam)

Druga jest właśnie na ogólnym poziomie dokonań Opeth. Nie urywa, ale Rivers*** to też nie jest.

Cytat:
Reasumując, z tych co wymieniłeś na pewno lepszą kapela jest Death, dodałbym tu jeszcze Slayer, Primus, nasz Kobong. Za nimi już większa grupa, m.in. Opeth Wink

Dla mnie dyskusja na temat lepszej kapeli metalowej zalatuje lekko kosmosem z cyklu: "Halo! Gim-Baza, one small step for man..." W czym mam być to lepsze? W naparzaniu w gary?

Mogę jedynie powiedzieć, że takie kapele jak Death, Atheist, Emperor, czy Cynic - za coś tam sobie cenię, do Metallici żywię sentyment, natomiast generalnie w muzyce Opeth nie znajduję nic na tyle godnego uwagi, żeby było o czym dyskutować. Podobnież nie rusza mnie kultowy Slayer ani inne podobne rzeczy. Generalnie metal mam w dużym poważaniu. Jak w każdym gatunku oczywiście coś tam dla siebie można i tu znaleźć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Wto 17:41, 21 Lipiec 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:53, 21 Lipiec 2015 Temat postu:

kobaian napisał:
che napisał:

Metallica lepsza? Powiedziałbym, że zbliżona "jakość".
W przypadku Cynic, to nagrali jedną bardzo dobrą płytę, a drugą bardzo słabą ( zatem mieszane uczucia mam)

Druga jest właśnie na ogólnym poziomie dokonań Opeth. Nie urywa, ale Rivers*** to też nie jest.

Cytat:
Reasumując, z tych co wymieniłeś na pewno lepszą kapela jest Death, dodałbym tu jeszcze Slayer, Primus, nasz Kobong. Za nimi już większa grupa, m.in. Opeth Wink

Dla mnie dyskusja na temat lepszej kapeli metalowej zalatuje lekko kosmosem z cyklu: "Halo! Gim-Baza, one small step for man..." W czym mam być to lepsze? W naparzaniu w gary?

Mogę jedynie powiedzieć, że takie kapele jak Death, Atheist, Emperor, czy Cynic - za coś tam sobie cenię, do Metallici żywię sentyment, natomiast generalnie w muzyce Opeth nie znajduję nic na tyle godnego uwagi, żeby było o czym dyskutować. Podobnież nie rusza mnie kultowy Slayer ani inne podobne rzeczy. Generalnie metal mam w dużym poważaniu. Jak w każdym gatunku oczywiście coś tam dla siebie można i tu znaleźć.

No widzisz. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Gdy się już liźnie trochę jazzów i ogólnie ambitniejszej muzyki, to wybrane kapele metalowe można lubić bardziej z sentymentu niż za walory artystyczne (choć jak wiesz i te można tu mimo wszystko znaleźć). I wtedy jeden będzie cenił Opeth, inny Megadeth Wink [Gimbazowe prawdy]
Ogólnie rzecz biorąc, też nie widzę sensu w ciągnięciu tej dyskusji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olek
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:19, 21 Lipiec 2015 Temat postu:

Ja tutaj drugi raz zacząłem tę dyskusję i żeby była jasność - mam podobne zdanie co Che. Starsze albumy traktuję czysto sentymentalnie, nie katuję ich i się nie zachwycam. Po prostu uważam, że mimo poznania o wiele ciekawszej muzyki na przestrzeni ostatnich lat nadal to dobra kapela.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merzbow
Nosal
Nosal



Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:45, 01 Październik 2015 Temat postu:

Opeth lubię bardzo, może nie znalazłoby się w top 5 metalu, może nie 10, ale top 20 już na pewno. Pomimo poznawania coraz to nowych gatunków muzycznych, nie rzadko wielokrotnie ambitniejszych, wciąż mam sentyment/szacunek do wielu metalowych zespołów, na których się wychowałem. Jednym z nich jest właśnie Opeth, nie przeczę, artystycznie są daleko choćby za takim Van der Graaf Generator czy King Crimson, a wymienianie ich jednym tchem z Popol Vuh może i nawet zakrawa o obelgę dla tego drugiego. Sęk w tym, ze moja radość ze słuchania ich utworów wciąż nie przeminęła. Cenię w nich szczególnie ten melancholijny, mroczny klimat starych albumów. Moja ulubiona płyta to Still Life.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Merzbow dnia Czw 23:47, 01 Październik 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Priority
Nosal
Nosal



Dołączył: 24 Lis 2015
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:59, 24 Listopad 2015 Temat postu:

Cytat:
Te same media nie zauważały istnienia takich zjawisk jak Death, Cynic, Arcturus, czy Emperor. Tymczasem jest to zespół nagrywający rozlazłe utwory wedle pomysłu smętna ballada + ostra łupanka. Schematycznych utworów nie ratuje nawet niezła technika i różne subtelne smaczki.

Aha. Czyli jeśli mamy jakieś tam bliżej nieokreślone granie w ciężki sposób i obok tego spokojne elementy to już jest schemat. No bo tylko 2 środki wyrazu. Ale np. Death który wymieniasz i który z pewnością jakiś bardziej wysublimowany nie jest, a wg tylko przedstawionego przez Ciebie schematu to nawet mniej, jest już super, spoko, extra i w ogóle fajny. Nawet bez uzasadnienia, po prostu - bo tak. Subtelne smaczki też nie ratują - bardzo ciekawe dlaczego? wg mnie ratują i to z bardzo dobrym skutkiem. Bo mam rozumieć, że w pozostałych kapelach już tak? Szkoda tylko, że nic więcej w tym temacie. Po prostu - bo tak. Ah - i to w żaden sposób nie jest potwarz dla wymienionej reszty zespołów, tylko bardzo mnie ciekawi taki punkt widzenia. Tamci są fajni, a tamci nie, ale właściwie to nie wiadomo dlaczego, a z jedynego podanego argumentu to można wywnioskować coś wręcz odwrotnego (przynajmniej porównując do to Death ewentualnie Atheist, bo Arcturus to inna sprawa i inna bajka).

Cytat:
Do tego ta aura zespołu, który łączy subtelność z brutalnością. Problem w tym, że Death tak robił już od płyty Human. Tworzył jednak utwory treściwe, nie zanudzające słuchacza.

Proszę 3 argumenty dlaczego outro Perennial Quest albo Voice of the Soul są lepsze od Harvest albo A Fair Judgement. A przepraszam takie The Leper Affinity albo The Baying of the Hounds to czemu nie jest treściwe? Bo z tego co ja słyszę to wymienione kawałki są dużo bardziej treściwe i mniej schematyczne od dowolnego na Symbolic (nie wiem czy jest sens to opisywać, bo pewnie i tak nikt nie odpowie [forum prawie martwe], ale jeśli tak to uzasadnię). Atheist i Emperor też wcale nie tworzą jakichś bardziej złożonych i mniej przystępnych struktur (nie twierdzę, że są z urzędu gorsze, bo oba bardzo lubię, ale nie odnajduję logiki w takim myśleniu).

Cytat:
Ale do tworzenia tak niesamowitych klimatów, w stylu My Dying Bride, temu daleko.

(po raz 3) Bo?

Cytat:
Ktoś w ogóle rozróżnia poszczególne utwory?

No patrz! Ja bez problemu! Spisek?

Cytat:
Opeth nie potrafił komponować zapadających w pamięć linii wokalnych.

Oczywiście, że potrafił.

Cytat:
Jeżeli pominąć całość i skupić uwagę na drobiazgach, jest sporo rzeczy ciekawych, zwłaszcza dla muzyka. Dużą zaletą jest kolorystyka - mnóstwo naprawdę dopieszczonych akustycznych i retro-elektrycznych brzmień.

No ale i tak ciśniemy dla zasady. I co z całością jako taką jest nie tak?

Cytat:
W dodatku perkusista przez większość płyty udaje, że gra w jazz-bandzie

No tak... jak się podoba to wtedy jest realistycznie, ale jak się nam nie podoba to wtedy "udaje".

Cytat:
Brak jednolitego nastroju, jakieś zaburzenia kompozycji

Na każdej płycie nastrój jest różnorodny, a jak na metalową kapelę to nawet bardzo (i na pewno nie mniej niż w kapelach wymienionych wcześniej, które nie wiedzieć czemu już były super). A porównując ze sobą oddzielne płyty to już tym bardziej.

Cytat:
Co do słuchania Opeth i w ogóle nowoczesnych smętów to zawsze zastanawiało mnie po co ludzie tego słuchają. Szczerze powiedziawszy wydawało mi się, że po prostu ludzi, którzy niespecjalnie lubią bardziej skompilowane granie taka muzyka jakoś tam zaskakuje, porusza ich intelektualnie, ponadto nastrój tej muzyki - który mnie osobiście przez swą nudną sterylność przywodzi na myśl poczekalnie w ZUSie - widocznie pociąga ich ze sobą. A Ty mi mówisz, że właśnie nie, że po kilku przesłuchaniach wszystko staje się oczywiste. Jestem w kropce

Co jest nie w porządku z nastrojem tej muzyki? Bo mnie osobiście leśno-melancholijno-subtelno-okultystyczno-jeszczejakiś (w każdym razie oryginalny) bardzo pasuje i nie rozumiem dlaczego miałby być gorszy? Jest jakaś obiektywna klasyfikacja klimatów? I to, że coś brzmi czyściej to jest z urzędu złe? I co ma skomplikowanie gry do jej poziomu artystycznego? Odpowiednio zrobiona ściana dźwięku może robić masakryczne muzyczne wrażenie i z drugiej strony nawet najbardziej skomplikowane granie może być wyprane z ducha. Skomplikowanie jest tylko środkiem wyrazu - jednym z wielu. Jak się przyjrzy czynnikom pierwszym to okaże się, że obiektywną wartość muzyki można ocenić na multum innych sposobów. Poza tym znam sporo "skomplikowanej" muzyki a nie widzę problemu by między This Heat, Cosmic Jokers, Popol Vuh i Ornette Colemanem zapuścić Mercyful Fate, Opeth albo Mgłę. To naprawdę jest jakiś problem, bądź coś dziwnego? Teraz to ja jestem w kropce. Wink

Cytat:
Zapraszam do całego starego proga. Od Pink Floyd (najpierw te najnormalniejsze albumy, te z lat 70tych), przez Yes, Genesis, aż po troszkę trudniejsze King Crimson, Van der Graaf Generator i Gentle Giant. Wiem, że to nie metal, ale pod względem komplikacji chyba trudno to w ogóle porównywać do Opeth.

Zależy w którym wypadku i co w ogóle rozumiemy przez progresywność. Ale jeśli skupiamy się na bogactwie aranżacyjnym, a nie na odkrywczości to Saucerful of Secrets z pewnością będzie z przodu, ale taki And You And I od Yes? W czym jest aż tak nieporównywalnie lepszy i tak mocno nieprzystępny gdyby go porównać chociażby z The Funeral Portrait?

Cytat:
Nie oceniam, czy muzyka tych kapel jest bardziej czy mniej złożona niż Opeth, bo nie jestem muzykiem i trudno mi powiedzieć, którą rzecz wymaga większych zdolności kompozytorskich czy wykonawczych, natomiast jest to na pewno ciężkie, ciekawe, inteligentne, łamiące schematy

W 1 poście krzyczymy to i tamto (co zacytowałem), a teraz "nie mi oceniać"... Nieładnie. Wink Poza tym, pewnie zdarzy mi się powtórzyć, ale skoro IX Equillibrium takie jest to uzasadnij, że Ghost Reveries nie. Wtedy będzie obiektywnie i sprawiedliwie.

Cytat:
Emperor zanadto melodyjny nie jest

Chyba niezbyt uważnie ich słuchałeś.

Cytat:
nie brzmi jak midi nagrane w stodole

Ale Ty to poważnie piszesz, prowokujesz czy już tak z zasady się czepiasz? Bo to już naprawdę nie jest argument wysokich lotów. Reszty nie chce mi się nawet cytować, bo to takie same gadanie jak wczesniej...

<tu byl link do April Ethereal, ale przy wciskaniu wyslij pokazała sie jakas blokada, wiec nie ma...>
^No to spoko... Chyba mamy nieco inne poczucie estetyki...

Cytat:
Próbowałem słuchać Burzuma ale to jakieś plumkanie było przeplatane muzyką z cyklu: naparzaj w nieocynkowane wiadra w bunkrze a magnetofon wystaw na zewnątrz... Momentami klimatyczne, ale czym tu się zachwycać?

A nie kumasz, że brudne brzmienie może być takim samym środkiem wyrazu jak i czyściutko brzmiący flet? Może właśnie tym klimatem, którego jest tam bardzo dużo? Chyba nie bez powodu wokół Burzum jest taki kult? No ale to brudne metallofce ten kult stworzyły więc pewnie się nie liczy... Zrozumieć inne i mniej złożone aranżacyjnie rzeczy i zdawać sobie sprawę z tego co w nich jest przyciągającego to jest prawdziwa otwartość. A takie "kiedyś tego słuchałem ale poznałem co nagrano w 1960 i teraz gardzę takim gównem co to go kiedys słuchałem i muszę to wykrzyczeć światu, ale nie mam żadnych argumentów więc jedynym niech będzie, że przyznam sie ze sam to robiłem" to większość "ambitnych progresów" przechodziła. Ten sam krój mentalności i zachowań co u 15-letniego metalucha który gardzi rówieśnikami co słuchają dyskoteki której sam słuchał 2 lata wcześniej.

Cytat:
Jaki spadek? Przecież ten zespół gra cały czas tak samo. Może czasem troszeczkę lepiej, a czasem odrobinę gorzej, ale stylistycznie różni się to wszystko niewiele.

Tak, a różnica między Human a Symbolic jest prawie taka jak między Residents i Bobem Marleyem. Rolling Eyes Nie. Nie gra. I Watershed z pewnością różni się 100x bardziej od Morningrise niż 2 wymienione wcześniej od siebie. Każdy album różni się od poprzedniego w wyraźnym stopniu i każdy jest kontynuacją poprzedniego. Jeśli chodzi o rozwijanie stylu to z pewnością jak na kapelę metalową jest bardzo dobrze pod tym względem.

Cytat:
Przecież to jest momentami śmieszne, naiwne, kiczowate, ale przede wszystkim, traktowane jako całość - przeraźliwie nudne. Stylistyczne naprawdę to niewiele się różni od późniejszych dokonań. Po prostu tamte są bardziej technicznie zaawansowane. Późniejszy Opeth ma przynajmniej to do siebie, że muzyka się komplikuje i pojawia się parę fajnych pomysłów utopionych co prawda w morzu nudy i wbitych w powtarzany przez zespól do wyrzygania smęto-rykowy schemat.

Ojej! Melodie, akustyki, brudne brzmienie. Straszne! Cóż za kicz! I co teras?
Poza tym widać wyraźnie, że powtarzasz w kółko to samo nie uzasadniając nijak, no może poza tym, że jest więcej techniki później. Ziew. Dokończę pózniej.

Póki co kończę, ale chętnie odniosę się do pozostałych postów, tylko po prostu nie chce mi się dłużej siedzieć przy klawiaturze. Bo im więcej się pisze naraz tym entuzjazm i klarowność umysłu spada. I to co piszę nie jest personalnym atakiem na nikogo ani próbą zrobienia z tego zespołu jakichś nadbogów. Po prostu żałosna jest ta nagonka na tą kapelę przez "tru-progresy" która jest podobnie niedorzeczna jak nagonka na niesłuszne kapele metalowe przez trumetalofców. Poza tym uważam, że podchodzę do sprawy i dyskutuję w jak najbardziej odpowiedni sposób.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gery
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 01:05, 25 Listopad 2015 Temat postu:

U nas nie ma juz tru-progresow. Wszyscy teraz Marzi sluchaja
https://www.youtube.com/watch?v=1JZQRHJoLtk


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 01:47, 25 Listopad 2015 Temat postu:

gery napisał:
U nas nie ma juz tru-progresow. Wszyscy teraz Marzi sluchaja
https://www.youtube.com/watch?v=1JZQRHJoLtk


Nie jesteś na czasie, teraz tylko lichtmancore/jebebebebejwave:
https://www.youtube.com/watch?v=k8VFT-hgNkw


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Priority
Nosal
Nosal



Dołączył: 24 Lis 2015
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 01:57, 25 Listopad 2015 Temat postu:

gery napisał:
U nas nie ma juz tru-progresow. Wszyscy teraz Marzi sluchaja


Ja nie mówie, że są. To taka ogólna refleksja była bardziej:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Priority dnia Śro 01:57, 25 Listopad 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 02:19, 25 Listopad 2015 Temat postu:

Priority napisał:
Aha. Czyli jeśli mamy jakieś tam bliżej nieokreślone granie w ciężki sposób i obok tego spokojne elementy to już jest schemat. No bo tylko 2 środki wyrazu. Ale np. Death który wymieniasz i który z pewnością jakiś bardziej wysublimowany nie jest, a wg tylko przedstawionego przez Ciebie schematu to nawet mniej, jest już super,

Drogi nosalu. Wszystko wskazuje na to, że mam do czynienia z psycho-fanem, któremu nie da się raczej przetłumaczyć niczego, ale mimo to spróbuję. Otóż Death nigdzie nie łączył smętnych ballad z ostrym graniem, bo zwyczajnie ta muzyka w żadnym momencie nie jest smętna, nawet gdy zwalnia i robi się bardziej melodyjna. Death miesza melodyjne riffy i solówki z ostrym łojeniem, a to co się da zauważyć - te melodie nie są wszystkie na jedno kopyto, w przeciwieństwie do Opeth - nie jest np. tak, że każda melodia jest smętna, albo patetyczna albo jakakolwiek inna.

Po drugie, argument dotyczył nie tyle lepszości Death, jako takiej, ile po prostu stwierdzeniem, że mieszanie różnych elementów, zmiany tempa w death metalu nie są wymysłem Opeth i jako takie nie świadczą o jego progresywności.

Cytat:
Tamci są fajni, a tamci nie, ale właściwie to nie wiadomo dlaczego,

Też nie wiem dlaczego. Należy spytać się członków Opeth, dlaczego są tacy nudni, nie mnie.

Cytat:
Cytat:
Do tego ta aura zespołu, który łączy subtelność z brutalnością. Problem w tym, że Death tak robił już od płyty Human. Tworzył jednak utwory treściwe, nie zanudzające słuchacza.

Proszę 3 argumenty dlaczego outro Perennial Quest albo Voice of the Soul są lepsze od Harvest albo A Fair Judgement.

Camelopodobna ballada "Harvest" to w istocie znakomite połączenie "subtelności" z "brutalnością", o którą tu chodzi. Ręce, nogi opadają...

Cytat:
A przepraszam takie The Leper Affinity albo The Baying of the Hounds to czemu nie jest treściwe?

Może dlatego, że trwają po 10 minut? A utwór treściwy, to zgodnie ze zdrowym rozsądkiem - utwór mieszczący się ze swoją treścią w jakiś niezbyt szerokich ramach czasowych?

Cytat:
Atheist i Emperor też wcale nie tworzą jakichś bardziej złożonych i mniej przystępnych struktur (nie twierdzę, że są z urzędu gorsze, bo oba bardzo lubię, ale nie odnajduję logiki w takim myśleniu).

Metal generalnie nie służy do tworzenia złożonych struktur i w ogóle nie tego dotyczy krytyka Opeth.

Cytat:
Cytat:
Ale do tworzenia tak niesamowitych klimatów, w stylu My Dying Bride, temu daleko.

(po raz 3) Bo?

W sumie z tego mogę się wycofać. Nie jestem aż takim fanem MDB. Tym niemniej nastrój płyt MDB jest mocno depresyjny, natomiast Opeth - jedynie smętny. I to miałem na myśli.

Cytat:
No ale i tak ciśniemy dla zasady. I co z całością jako taką jest nie tak?
Jest to muzyka niezwykle monotonna, w której każda melodia musi wyrażać głęboki smutek gimbusa, a każdy mocniejszy fragment - gniew nastolatka. Inne nastroje w ogóle w tej niby nastrojowej muzyce nie istnieją. Jeżeli nie dostrzegasz tego, to współczuję braku osłuchania z prawdziwie nastrojową i bogatą w treść muzyką.

Zamiast się rozwodzić nad płytką udającą ambicję kapelą, proponuję posłuchać czegoś po prostu 100 razy lepszego od wszystkich wymienionych w tym wątku kapel: https://www.youtube.com/watch?v=wILu_xkFsOI


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 13:13, 25 Listopad 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Parol
Wafel
Wafel



Dołączył: 03 Paź 2014
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pyskowice/Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:56, 25 Listopad 2015 Temat postu:

Eh Kobaian, że Ci się chce po raz kolejny tłumaczyć nosalowi takie rzeczy Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:12, 25 Listopad 2015 Temat postu:

Dyskusja instant się tutaj nie łapała. Trzeba było rozwinąć myśl autonomiczną Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:20, 25 Listopad 2015 Temat postu:

Vilverin napisał:
Dyskusja instant się tutaj nie łapała. Trzeba było rozwinąć myśl autonomiczną Smile

No właśnie. Poza wyciągnięciem trzeciorzędnego utworu Yesów w celu nobilitacji przedstawiciela nowego progresu, nic nie podpada.

No bo niby co odpowiedzieć na żądanie trzech argumentów za tym, że muzyka Opeth mimo technicznych wygibasów wyczynianych przez muzyków, robi wrażenie monotonnej? Argumentować za tym, że jeżeli dwa utwory mają tyle samo różnych motywów, to ten trwający 4 minuty jest bardziej "treściwy" od tego, co trwa 10 minut, też jeszcze nikt nie miał okazji. (Oczywiście poczyniłem tu pewne założenie na wyrost, bo choć nie liczyłem, zdaje mi się, że większość 10 minutowych utworów Opeth liczy sobie mniej różnych motywów, niż dajmy na to "Zero Tolerance")


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 15:26, 25 Listopad 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Priority
Nosal
Nosal



Dołączył: 24 Lis 2015
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:22, 25 Listopad 2015 Temat postu:

Cytat:
Drogi nosalu.

Nie nazywam się tak.

Cytat:
Wszystko wskazuje na to, że mam do czynienia z psycho-fanem, któremu nie da się raczej przetłumaczyć niczego, ale mimo to spróbuję.

Z psychofaństwa wyrosłem już dawno, gdyż jest to czynnik który utrudnia trzeźwą i w pełni realistyczną ocenę muzyki i w ogóle czegokolwiek. A żaden fragment mojej wypowiedzi nie wskazuje na to abym nim był. Po prostu się z czymś pisanym tutaj nie zgadzam oraz uważam, że zostało ocenione nieprawidłowo, tym bardziej (przynajmniej częściowo) na podstawie takich czynników na podstawie których można ocenić to lepiej i to zawarłem w swojej wypowiedzi. Widzę coś z czym się nie zgadzam - dyskutuję na temat, niezależnie od tego czego to dotyczy (mogłoby np zupełnie innej muzyki). No jak dla mnie tak proste, że bardziej się nie da. A zarzut o "nieprzetłumaczeniu niczego" mogę odbić w druga stronę.

Cytat:
Też nie wiem dlaczego. Należy spytać się członków Opeth, dlaczego są tacy nudni, nie mnie.

Liczyłem na jakąkolwiek dyskusję a nie na czerstwą pseudo-ironię, ale cóż... chyba nie to forum.

Cytat:
Otóż Death nigdzie nie łączył smętnych ballad z ostrym graniem, bo zwyczajnie ta muzyka w żadnym momencie nie jest smętna, nawet gdy zwalnia i robi się bardziej melodyjna. Death miesza melodyjne riffy i solówki z ostrym łojeniem, a to co się da zauważyć - te melodie nie są wszystkie na jedno kopyto, w przeciwieństwie do Opeth

Pisałeś o łączeniu subtelnych elementów z brutalnym graniem i do tego nawiązałem. 0 sprzeczności. I nie. Nie są to melodie na 1 kopyto. Przykłady? Porównania? Beneath the Mire od 6:19 do 6:50 - całość jest dynamiczna, lekko rwana a zarazem dość melodyjna, w dodatku narastająca, co słychać szczególnie po bardzo wysokiej końcówce i tym, że jest sporo zejść z niskich do bardzo wysokich dźwięków, a każde jakoś urozmaicone, chociażby bendami i zwolnieniami. Potem nagłę urwanie na końcu i zupełnie inny motyw w outro. Forest of October od początku - tutaj jest wolno, prosto i doom'owo, podczas gdy tam było generalnie szybko i rozbudowanie. Tutaj można powiedzieć zaczyna się od bardzo prostego schematu który powoli narasta i schodzi, po nim jest zwolnienie polegające na niskim uderzeniu i powtarzalny riff ale już szybszy i cięższy riff w niższym rejestrze który później przechodzi w średniego tempo tremolo. No identycznie jak poprzednio! Bleak - krótki fragment od 1:40 - motyw szybki, dość techniczny, zakończony palm mutingiem i po nim zwolnieniem umieszczony ogólnie w kawałku o dość powiedzmy "zwiewnym" charakterze, gdyby w to umieścić pierwszą albo solówkę jaką opisywałem to by w ogóle nie pasowało, a przynajmniej by się gryzło ze sobą. Wstępna melodia do Inno A Satana od Emperor wcale nie ma jakiejś bardzo odmiennej charakterystyki od zaczynającej In the Mist She Was Standing więc ewentualne zarzuty o ckliwość czy coś takiego też tu nie pasują. Mógłbym jeszcze masę innych rzeczy opisać i to dokładniej ale nie wiem czy się opłaca więc na razie niech będzie tyle. Jeśli ktokolwiek wyrazi chęć do rzeczowej dyskusji (może jednak warto mieć nadzieję?) to i do jeszcze innych rzeczy o których mówisz to porównam, przeanalizuję i opisze tez bez punktu odniesienia itp. Bo chyba od tego jest dyskusja? Przynajmniej póki co napisałem najwięcej.

Cytat:
Camelopodobna ballada "Harvest" to w istocie znakomite połączenie "subtelności" z "brutalnością", o którą tu chodzi. Ręce, nogi opadają...

Trochę źle mi się tam zacytowało, fakt. Odnosiłem się tylko do początku a konkretnie do samych "miękkich" fragmentów, niemniej jednak moje pytanie zdawało się to potwierdzać bo pytałem tylko o uzasadnienie odnośnie ich lepszości, a nie lepszości "łączenia jednego z drugim". Wink

Cytat:
Może dlatego, że trwają po 10 minut? A utwór treściwy, to zgodnie ze zdrowym rozsądkiem - utwór mieszczący się ze swoją treścią w jakiś niezbyt szerokich ramach czasowych?

Same ramy czasowe są dość względne w tym wypadku, bo np. 7 minut to już szerokie czy wąskie ramy czasowe? Zależy dla kogo i gdzie. A na bogatości w treść zależy w tym wypadku niezależnie od czasu trwania.

Cytat:
Metal generalnie nie służy do tworzenia złożonych struktur i w ogóle nie tego dotyczy krytyka Opeth.

Nie twierdzę absolutnie, że służy. Niemniej jednak nawet w tym dość schematycznym gatunku nazwijmy to "rozpiętość struktur" jest zauważalna i potrafi być wyraźnie odmienna.

Cytat:
W sumie z tego mogę się wycofać. Nie jestem aż takim fanem MDB. Tym niemniej nastrój płyt MDB jest mocno depresyjny, natomiast Opeth - jedynie smętny. I to miałem na myśli.

A widzisz - nie zgadzam się. Chociażby można porównać ze sobą A Fair Judgement i The Cry of Mankind. Jak dla mnie względnie podobne emocje, a oba kawałki bardzo przyjemne. Poza tym kiedy wyłączają przester to nie znaczy od razu, że im smutno (a mam wrażenie, że to próbujesz przeforsować) bo w (wspominanym) Harvest, Coil, Requiem, Atonement, Hessian Peel (pierwsza połowa), Epilogue czy Patterns in the Ivy nie słyszę nic co w próbowałoby chociaż być smutne w jakikolwiek sposób.

Cytat:
Jest to muzyka niezwykle monotonna w której każda melodia musi wyrażać głęboki smutek gimbusa a każdy mocniejszy fragment - gniew nastolatka

Nie jest w żadnym wypadku. Może na pierwszych 2 płytach, ale akurat monotonia nie zawsze musi być wadą. Odpowiedni jej rodzaj może być również środkiem wyrazu. A co do tego drugiego... no powiedzmy, że się już odnosiłem. Co do 3: brutalność spoko, ale tylko w wykonaniu innych, tutaj już nie, nie wiadomo dlaczego. Kij z tym, że niektóre ich motywy i kawałki są wbrew powszechnej opinii brutalniejsze i energiczniejsze niż niejedna kapela z przedrostkiem "brutal" w nazwie gatunkowej.

Cytat:
Inne nastroje w ogóle w tej niby nastrojowej muzyce nie istnieją

Istnieją jak najbardziej. Chociaż ja wolę określenie "klimat".

Cytat:
Jeżeli nie dostrzegasz tego, to współczuję braku osłuchania z prawdziwie nastrojową i bogatą w treść muzyką.

Zamiast się rozwodzić nad płytką udającą ambicję kapelą, proponuję posłuchać czegoś po prostu 100 razy lepszego od wszystkich wymienionych w tym wątku kapel

Ale uważasz, że jeśli to zalinkowałeś i że zacząłem pisać o czymś innym to znaczy, że tego nie znam:) ?
W 1 poście wspominałem o innej muzyce i fakt, że potrafię docenić zupełnie inne klimaty i środki wyrazu i to rzeczowo uzasadnić i opisać i powiedzieć co o tym myślę sobie bardziej chwalę niż sytuację w której miałoby być odwrotnie. Jak się rzeczowo wypowiesz i nie będziesz traktować jak gimbusa, którym nie jestem i nigdy nie byłem to z chęcią przyjmę zaproszenie do innych tematów w innych działach i jestem pewny, że nie napiszę tam postów gorszych od innych.

Cytat:
No bo niby co odpowiedzieć na żądanie trzech argumentów za tym, że muzyka Opeth mimo technicznych wygibasów wyczynianych przez muzyków, robi wrażenie monotonnej?

No i klucz w tym, że nie robi i nie uważam tego "bo tak". I to nie było jedyne o czym mówiłem. Tamto pytanie dotyczyło tylko samego uzasadnienia dlaczego miękkie fragmenty u innych są lepsze. Całkowicie normalna sprawa jak dla mnie. zreszta chyba pisalem o tym wczesniej

Cytat:
zdaje mi się, że większość 10 minutowych utworów Opeth liczy sobie mniej różnych motywów, niż dajmy na to "Zero Tolerance

A widzisz, jesteś w błędzie. Poza tym same pojedyncze motywy niejednokrotnie charakteryzują się większym "odstępstwem od schematu".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:03, 25 Listopad 2015 Temat postu:

Generalnie zgadzam się z Priority, ale nie będę się wdrażał w dyskusję, bo mi się nie chce. Piszę to tylko dlatego, by go podtrzymać na duchu ( w sensie, że opinia Kobajana nie jest głosem całego forum Wink ).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:34, 25 Listopad 2015 Temat postu:

A ja generalnie zgadzam się że nie wszystkie argumenty Kobaiana są celne, ale z drugiej strony lecą kwiatki typu argumentum ad klimatum czy takie koszmarki:

Cytat:
Chyba nie bez powodu wokół Burzum jest taki kult? No ale to brudne metallofce ten kult stworzyły więc pewnie się nie liczy...


Eh Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Rock, metal Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
Strona 10 z 11


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin