Pearl Jam

Jarczyslaw

Ja z miłością zmywam naczynia. Czemu nikt z tego powodu mi nie gratuluje? Czemu pod moim oknem nie ma tłumów fanek?

Nie no racja. Trochę przesadziłem. Cobain jest w porządku. Źle. Był.

jesterdej

Czuję mi sarkazmem. Dobrze czuję?

Jarczyslaw

Dobra. Tym razem napiszę poważnie. Mój sędziwy wiek obliguje mnie do chociaż prowizorycznego trzymania fasonu.

Ja osobiście nie mam nic do Nirvany. Jest mi ta kapela absolutnie obojętna. Tak jak i historia jej głównej gwiazdy - Kurta. Dziwi mnie tylko to, że wokół tej kapeli zbiera się aż tyle ludzi, by składać ofiary i bić czołem w Cobainowy ołtarz. Tyle.

Zresztą całe te grunge to nie moja działka. Alice in chains jeszcze czasem gdzieś tam słuchałem i nawet było spoko. Ale nie wciąga mnie ta stylistyka.

; )

jesterdej

Jarczyslaw

jesterdej

Wystarczy wejść na youtube, wklepać utwór jakiegoś zespołu, który jest teraz dość popularny (np Nirvanę właśnie, albo Guns n' roses) i poczytać komentarze. Te wszystkie "Mam 15 lat, słucham Nirvany, a żyję wśród debili, którzy puszczają mi naokoło rap hip hop czy pop Sad

" sugerują, że ten osobnik myśli sobie "kurczę, słucham takiej muzyki. Jestem zajebisty", oczywiście nie mówi sobie tego dosłownie :> Wiem to po sobie, bo parę lat temu też sobie sugerowałam, że jestem jakaś lepsza znając wielkie utwory wielkich zespołów, ale mi przeszło. Teraz osobiście sądzę, że już lepszy jest ten kto słucha choćby Biebera, bo go po prostu lubi, niż ktoś kto słucha Pink Floydów na siłę.
Rock jest muzyką ambitną, w której ludzie najczęściej wyrażają emocje. I może właśnie dlatego, dzieci które zaczynają dopiero swoją przygodę z taką muzyką, kiedy czują że wiedzą o czym śpiewa ich artysta, kiedy zaczyna podobnie patrzeć na świat [tralalalal żyję wśród debili], czuje się lepszy, że myśli właśnie tak, a nie inaczej. Tym można jeszcze wybaczyć. Ale są ludzie, którym parę utworów wpadnie w ucho, przeczytają że to jest tak bardzo pełne przekazu, poczytają sobie trochę o buncie, spodoba im się to i nie wiedząc czemu, zaczynają być wielkimi buntownikami przeciwko światu i ludzi którzy słuchają innej muzyki niż oni.

Carpetcrawler

jesterdej

No może, ale różnią się tym, że ci pierwsi brną w to bardziej, a tym drugim przechodzi, kiedy znajdą coś, co im w te ucho wpadnie bardziej

Jarczyslaw

Mi się wydaje, że przecież każdy faworyzuje to co mu się podoba. Pytanie jedynie czy człowiek jest to w stanie robić kulturalnie, bez obrażania innych, czy jest w stanie z dystansem o tym porozmawiać i ma jakieś w miarę sensowne argumenty. Zresztą na tym to polega, żeby swoje opinie uzewnętrzniać ale te bardziej chujowe trzeba skutecznie filtrować. A poza tym nie ma się co spinać. Jak ktoś potrzebuje się dowartościowywać tym, że słucha czegoś "lepszego" niż inni to ma problemy natury psychicznej. A jak ktoś potrafi pokazać innym, że lubi coś "lepszego", przekonać do tego innych lub chociaż podjąć jakaś zbudowaną na argumentach dyskusję to jest spoko ; ) Trzeba pamiętać, że cały czas obracamy się w kręgu bardzo subiektywnych wrażeń o których można rozmawiać (nawet należy) ale trzeba to robić chyba z rozwagą.