Prince

JulieMill

Jest temat o Michaelu Jacksonie - doszłam więc do wniosku, że Prince'a też trzeba umieścić.

Prince, właściwie Prince Rogers Nelson (ur. 7 czerwca 1958 w Minneapolis, stan Minnesota) - amerykański muzyk, zaliczany do grona tych, którzy wywarli największy wpływ na ten gatunek muzyczny. Prince był przedstawicielem takich stylów jak soul, funky, R&B, dance, rock, jazz rock i wielu innych. Próba zamknięcia go jednak w którymkolwiek gatunku jest błędem. Prince był rewolucjonistą każdego z nich: łamał międzygatunkowe bariery tworząc eklektyczną mieszankę ich wszystkich i na każdym odciskając piętno swej indywidualności. Wielu krytyków uważa, że łączy w sobie indywidualności trzech pionierów: rock and rolla – Little Richarda, rhytm and bluesa – Jamesa Browna i psychodelicznego rocka – Jimiego Hendriksa. Choć najczęściej postrzegany jest jako wokalista i gitarzysta, Prince z równą łatwością gra także na gitarze basowej, instrumentach klawiszowych i perkusji, pisze teksty, komponuje i aranżuje, a nawet bywa producentem. Zaliczany jest do największych ekscentryków rockowych. Kontrowersyjnym ubiorem i (ob)scenicznym zachowaniem wykreował wizerunek, który nadawał ton kulturze pop końca XX wieku.

Info wzięte z wikipedii polskiej.

Dyskografia:
1. 1978 For You
2. 1979 Prince
3. 1980 Dirty Mind
4. 1981 Controversy
5. 1983 1999
6. 1984 Purple Rain
7. 1985 Around the World in a Day
8. 1986 Parade
9. 1987 Sign 'O' the Times (album podwójny)
10. 1987 The Black Album (oficjalnie wydany dopiero w 1994)
11. 1988 Lovesexy
12. 1989 Batman
13. 1990 Prince New Power Generation (6 utworów – "for the world outside of the U.S.")
14. 1990 Graffiti Bridge
15. 1991 Diamonds and Pearls
16. 1992 Secret Gig (nieoficjalny, podwójny album koncertowy)
17. 1992 ("Love Symbol" Album)
18. 1993 The Hits/The B-Sides (album potrójny kompilacyjny)
19. 1993 Goldnigga (jako New Power Generation)
20. 1994 The Beautiful Experience (jako love symbol)
21. 1994 Come
22. 1995 The Gold Experience (jako love symbol)
23. 1995 Exodus (jako New Power Generation)
24. 1996 Music From The Motion Picture Girl 6
25. 1996 Chaos & Disorder (jako love symbol)
26. 1996 Emancipation (jako love symbol, album potrójny)
27. 1997 Crystal Ball (jako love symbol, album potrójny)
28. 1998 New Power Soul (jako New Power Generation)
29. 1999 The Vault... Old Friends 4 Sale
30. 1999 Rave Un2 the Joy Fantastic (jako love symbol)
31. 2000 Rave In2 the Joy Fantastic
32. 2001 The Very Best Of Prince (kompilacja)
33. 2001 The Rainbow Children
34. 2002 One Nite Alone...
35. 2002 One Nite Alone... Live! (pierwszy oficjalny album koncertowy, potrójny)
36. 2003 Xpectation
37. 2003 C-Note (download only album)
38. 2003 N.E.W.S (4 utwory instrumentalne)
39. 2004 The Chocolate Invasion (download only album)
40. 2004 The Slaughterhouse (download only album)
41. 2004 Musicology
42. 2006 3121
43. 2006 Ultimate
44. 2007 Planet Earth
45. 2009 Lotusflow3r

Trochę tego jest Wink

Kapitan Wołowe Serce

Ano. Prince też fajny jest, a przy tym znacznie bardziej niezależny artystycznie od Jacksona. A nawet takie Purple Rain trochę rockiem zalatuje.

JulieMill

Tak, śmiem twierdzić nawet, że "Purple Rain" jest swoistą balladą rockową.

thon022

Prince jak to czarny, - jak chce, potrafi. Robi pop na bardzo wysokim poziomie. Stoi sobie z boku, ze swą niezależną wytwórnią i bez wielkiego rozgłosu wydaje seryjnie albumy, zarabiając wagony kasy. Znam trochę jego płyt, z różnych okresów. "Purple Rain", "1999" " Sign 'O' the Times " Diamonds And Pearls, "Rave Un2 the Joy Fantastic" , "Emancipation", "Musicology", "Planet Earth" - te pamiętam. Żadna nie jest zła. Pozycja obowązkowa "Purple Rain", świetne "Sign'O Times (2 cd) . Ale wszystkie wymienione cechuje wielka emocjonalność i ciekawe aranżacje, wciągający rytm itp itd - czyli to co w muzyce czarnych najlepsze.

Ponieważ uważam, że dobrze pisząc o muzyce polinkować, kilka próbek:
http://www.youtube.com/watch?v=mvMJPhtD9wI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=f76SqrvE4AY&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=FBqpxWTMNbk&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=D-PekYHpdrs&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=dHkb22bJYs8
http://www.youtube.com/watch?v=QTiiNHsQGBE&feature=related

EDIT: to jeszcze dobre :
http://www.youtube.com/watch?v=tGczlOoSvms
"heavy pop" Very Happy

Elizabeth

RIP :C

Burza

zuy_pan

Nie masz się czym chwalić tępa strzało, nikomu nie zaimponujesz udawaniem, że nie wiesz kim był Prince.

Burza

zuy_pan

No spoko, idź jeszcze wszystkim powiedz, że nie znasz Jamesa Browna i Steviego Wondera też, będziesz wtedy taka alternatywna, taka hipsterska, normalnie to będzie takie super. Napisz sobie na czole "NIE WIEM KTO TO BYŁ PRINCE" i chodź tak po mieście, to dopiero będzie, ale pokażesz tym wszystkim plebsom, co go znają.

No i nie używaj słów których nie rozumiesz, tylko dlatego, że ktoś kiedyś użył ich jako obelgi w stosunku do ciebie, to się źle kończy, bo nie ma nic pretensjonalnego w tym co napisałem. Do tego w innym wątku 10 osób ci tłumaczyło, że Yes nie jest monotonne, a ty dalej swoje. Lepiej latać na pianinie niż być Burzą, jakbym był tobą, to bym poszedł się zajebać już dawno, ale ty jesteś za głupia nawet na to, w swoim samozadowoleniu masz się za wielce mądrą, ale jesteś typem baby która ile by się nie kształciła, to nie wyjdzie nigdy ponad poziom pensjonarki, powinnaś zakończyć edukację na nauce pisania i czytania, z dalszej edukacji i tak nic dobrego nie wyniosłaś.

Burza

rakkenroll

Ale to że on cie nie lubi, nie znaczy że jest mizoginem, zresztą kurde mol Prince był spoko waflem i takie teksty zalatuja albo sileniem się na bycie wysoce alternatywnym, albo ignorancje, więc niezależnie od intencji wynika z tego iż jesteś

Waflem 😄😄😄

Burza

Elizabeth

che

zuy- nie wiem czemu mają służyć takie ataki. Jak lubię Twoje poczucie humoru, tak to akurat mnie w ogóle nie śmieszy... Pewnie nie ma to nikogo śmieszyć, ale po co to w takim razie? Niezdrowa atmosfera się tylko robi. Nie mówię żeby od razu lizać się po chujach, czy co tam kto ma, ale gdzieś granice dobrego smaku są i fajnie byłoby ich nie przekraczać.

zuy_pan

Czekaj, bo ja gnębię niby kobiety bardziej od facetów? A w życiu. Piętnuję bycie głupią dzidą w każdym jego przejawie, bez względu na płeć, a że ty jesteś wyjątkowym okazem takowej, to akurat obrywasz, ale to nie ma nic wspólnego z płcią czy innymi cechami fizycznymi.

A już z tekstu o ignorancji, to bym się zesrał ze śmiechu, gdyby nie to, że 20 minut temu postawiłem kloca i miałem puste jelita.

A no i spoko, że się autozdissowałaś z tym tekstem o kolczyku w penisie, bo twój post "Who The Fuck Is Prince?" to właśnie był taki przypadek, nawet gorszy, to było raczej coś na zasadzie rozgłaszania światu o tym, że ma się jakąś chorobę weneryczną.

Kapitan Wołowe Serce

1. Nie wyzywajcie kobiet bo wyzywanie kobiet to równouprawnienie, czyli to jest po lewacku. Jesteś lewakiem Bartek?

2. Ja pierdolę Ewa, Ty tak na serio z tym Princem?

Burza

Lady Vengeance

Warto posłuchać. Nie wszystko z popkultury co jest jakieś popularne czy kultowe warto (np. dyskografia Eltona Johna) ale Prince'a posłuchać akurat warto, do czego serdecznie zachęcam.

zuy_pan

Ja nie wyzywam kobiet, ja wyzywam głupiego człowieka, płeć jest tutaj sprawą drugorzędną, absolutnie nieistotną i nie mającą wpływu na ogół. W ogóle najpierw prowokuje specjalnie, a później ma pretensję, że się jej odpowiada na prowokację.

A Prince i owszem nie jest wykonawcą klasy KC, ale już klasy Jamesa Browna jak najbardziej, robił bardzo spoko muzę rozrywkową, fajnie aranżowaną, dość rozbudowaną jak na radiowy pop, zakorzenioną w soulu i funku do tego był naprawdę dobrym wioślarzem. Można go nie znać, bo jego muza jest słabo dostępna w "legalnym" internecie, ale po co się z tym obnosić?

Kapitan Wołowe Serce