Thin Lizzy

niszczuk

Wiadomo, że Kapitana, Kobaiana czy tym bardziej Jeana hardrockowa prostota w żaden sposób nie zauroczy, wręcz przeciwnie, prostotę mogą uznać raczej za prymitywizm, ale to przecież kwestia gustu. Są jeszcze tacy jak konik, który może tej prostoty nie dostrzegać i wielbić hard rocka; są inni, którzy własnie za to ten gatunek bardzo lubią (np. ja).

konik polny

Konik zdecydowanie przyznaje ci rację. Wcale nie przejmuję się tymi co hard nazywają prymityw. Tacy słuchacze wiele innych gatunków także wrzucają do jednego worka.
Największe "gwiazdy" tej muzycy, to w gruncie rzeczy prości ludzie. Mało który jest jakiś tam kształcony (muzycznie), a przekaz tej muzyki nie obejmuje mistycyzmu, filozofii itp.
Jednak światu muzyki należy się wiedza i poznanie tych z wyższej półki, i po to mamy
Kapitana i resztę.
Teraz leci u mnie świetna płyta zespołu Full Moon. Jeden album nagrali, ale pierwsza liga.

che

http://www.youtube.com/watch?v=VO37cSKEjw8

niszczuk

Znakomite do nucenia przy goleniu.

che

Ano.
Polecam całą płytę w ogóle. Urywa wiecie co.

lomyrin

Hard rock jest (a raczej bywa) spoko. To jest naprawdę największy komplement jaki mogę dać. Każda muzyka ma inne przeznaczenie, przecież nie będę sprzątał domu do dajmy na to Davis'a, a hard rock jest w sam raz, więc podsumowując, cieszę się, że takie coś istnieje.

niszczuk

Poza tym chciałem jeszcze dodać, że warto zwrócić uwagę na to, kto wydaje opinię na temat artysty/płyty/gatunku; jeśli Jean napisze, że hardrockowa płyta jest gówniana, Kapitan napisze, że cienka, ale ujdzie w tłoku, ja napiszę, że jakoś daje radę, a konik polny, że to rewelacja, to kogo posłuchasz? Wink

che

Ja pierdolę. Ale wy macie dysputy. Każdy słucha to co mu się podoba. Dla jednego gównem będzie Patton a capella, a dla innego Thin Lizy. Nie wszyscy mają ambicję do słuchania czegoś wyszukanego, niektórym dobrze robi lekka i przyjemna muzyka i niech tak zostanie.
Podłubcie sobie lepiej w nosie i idźcie spać, bo jutro początek tygodnia.

zuy_pan

Che, tak jest wszędzie, ale nie tutaj.

niszczuk

Jedyne takie forum - człowiek chce dla odmiany podyskutować zamiast wrzucać dziwne linki i nakurwiać spam a tu wkurw Wink

megadziobak

rakkenroll

A ja nie, bo mam głośny odkurzacz i ciche głośniki i nic nie słyszę ):

megadziobak

Mam tłumiące słuchawki i mało co przenika z zewnątrz.

lomyrin

Posłucham tego kto w mojej subiektywnej opinii pisze najbardziej profesjonalnie i ma podobne podejście do muzyki jak ja.

Co do Davis'a: jeszcze z Kind of Blue by się dało odkurzać.

kobaian

Ja tam lubię myć okna przy "Don Giovannim" Mozarta. Ponieważ wielkie porządki są robione z reguły na wiosnę, przy ładnej pogodzie, ta muzyka mi jakoś szczególnie pasuje.

Niepokonany Herakles

kobaian

Ale dlaczego? Nie bawmy się w B. Kaczyńskiego, dla którego słuchanie muzyki poważnej polega przede wszystkim na ubraniu fraka, a już to czy gra Rubik czy Berliner Philharmoniker to kwestia drugorzędna.
Don Giovanni to wielkie dzieło, ale z drugiej strony nie jest to aż tak skomplikowana kompozycja, aby wymagała szczególnej kontemplacji.

A mycie okien to nie trzepanie dywanów. Masz ciszę, spokój, tylko Ty i mokra tafla szkła, podziwiasz budzącą się do życia przyrodę. Dobry nastrój na muzykę poważną.

thon022

Muszę ten patent wypróbować Very Happy

Wiosna blisko

Niepokonany Herakles

thon022

Na tym polega "trudność" w słuchaniu muzyki poważnej. O ile przy rocku takim jak Thin Lizzy można myć okna, majsterkować, odkurzać, jeździć na rolkach itp. to przy muzyce poważnej nie bardzo. Może nie wymaga śmiertelnej powagi, ale jednak pewnego skupienia uwagi i wyciszenia.